Skocz do zawartości

to i owo - mistewowo

  • wpisy
    359
  • komentarzy
    2977
  • wyświetleń
    109967

"Śląskie dziękczynienie" - czyli kryminał w stylu retro


mistew

294 wyświetleń

Hej! Po krótkim antrakcie na kilka recenzyj gier komputerowych, wracamy do tej bardziej "inteligenckiej" rozrywki, jaką jest czytanie książek. Jak już pewnie zdążyliście zauważyć, w ostatnim czasie skupiam się głównie na kryminale. Dziś mamy kolejnego przedstawiciela tego gatunku, jakim jest Konrad T. Lewandowski. Cóż, moi drodzy, autor cokolwiek kontrowersyjny, skazany na infamię przez co niektórych przedstawicieli gatunku fantasy, w którym dawniej się specjalizował, otrzymał nawet nagrodę Zajdla za którąś nowelkę. Dziś jednak zajmuje się głównie kryminałami.

Niezbyt odkrywczy będzie fakt, że Polscy pisarze kryminałów piszą przede wszystkim o XX-leciu międzywojennym. Miałem okazję czytać już kilka polskich kryminałów i przeważająca większość była właśnie osadzona w tym pięknym czasie niepodległej Polski... Przy okazji cwaniaki dodają do tego motyw powieści miejskiej, co niektórym wychodzi lepiej, innym gorzej. Lewandowski to jeszcze bardziej rozwinął, gdyż nasz bohater - nadkomisarz Drwęcki prowadzi sprawy w różnych miastach!

Gdy go poznaliśmy kilka powieści temu, był to nieopierzony szczawik bez znajomości, który nad inteligencję preferował kaliber broni. Potem poznał ludzi z kręgu Ziemiańskiej, jak choćby słynnego Wieniawę-Długoszowskiego, ale i inne słynne postaci międzywojnia, przez co jego kariera nabrała rozpędu. Tym razem jednak te znajomości wpędziły go w nieliche kłopoty - musi pojechać do Katowic. Oficjalnie chodzi o szkolenia podoficerów, jednak tak naprawdę Drwęcki musi przekonać samego Wojciecha Korfantego do ugody z rządem.

Dwa dni po przyjeździe Drwęcki dostaje zgłoszenie o znalezionym ciele. Biedak podobno zapił się na śmierć. Tą, wydawałoby się, banalną sprawę Drwęcki ma zamiar wykorzystać do ćwiczeń praktycznych... Po pewnym czasie ta sprawa okazuje się mocno śmierdzącą, oskarżająca prominentne persony finansjery i polityki...

Brawo dla Lewandowskiego - znakomicie odtworzył warstwę historyczną, ze wszystkimi bohaterami jak Wieniawa czy Korfanty, czy też obyczajową - gdy nagle, trochę przypadkowo, wychodzi sprawa spędzania płodu... Do tego naprawdę gratulacje za odtworzenie klimatu Katowic. Gdy w poprzedniej części miasto akcji pełniła Łódź, niezbyt to wyszło. Tym razem widzimy prawdziwy Ślunsk z ich realiami i problemami. No właśnie - Drwęcki ma do czynienia ze starszym pokoleniem Ślązaków, co było dobrą sposobnością do wplątania w to wszystko gwary ludowej. Szczęśliwie nasz nadkomisarz nie zna niemieckiego, więc raz na jakiś czas ktoś mu wytłumaczy co znaczy jakieś słówko.

Gdyby książka ukazała się w międzywojniu to pewnie Ślązacy zlinczowaliby Lewandowskiego, a i teraz jedna sprawa budzi duże kontrowersje - Wojciech Korfanty to według autora jedynie cyniczny gracz polityczny, które hasła chadeckie stosuje jedynie jako opium dla ludu, a powstania do wzbogacania się. Dość kontrowersyjne spojrzenie na tą osobę.

Podsumowując - bardzo dobra książka, którą przeczytamy bardzo szybko, także ze względu na jej bardzo sympatyczną otoczkę. Polecam!

? "Mistew" spółka - z tym - z ograniczeniem umysłowym 2011

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...