"Jack Keane" - czyli o grze
Hejka. Dziś kolejna część serii o grach w które mistew lubi grać. Gra o której dziś będę pisał jest pokłosiem mojej nagłej fazy na przygodówki, która wybuchła nagle z niespodziewaną siłą gdzieś na przełomie roku 2007 i 2008 i trwała pewien kawałek czasu po czym wygasła. Tak czy inaczej dzięki temu mam na liczniku kilka więcej gier, które przeszedłem w całości bo do przygodówek i strategii mam podobny dryg Grę, którą tutaj prezentuję przeszedłem dosyć szybko - dwa czy trzy dni i było po wszystkim. Możecie sie ironicznie uśmiechać, ale powiedzmy sobie szczerze - mój rekord grania (nie siedzenia przy necie, nie można tego mylić ) to może jakieś trzy godziny, a i to nie wiem jakim cudem... No, ale dosyć tej nudnej gadaniny, przejdźmy do sedna sprawy.
"Jack Keane" to klasyczna przygodówka Point n'Click. Tej "klasyczności" dodaje jej też fakt, że jest zrobiona w stylu komiksowym, coś w deseń "Monkey Island". Szczęśliwie nie mamy tutaj nudnej fabuły, co chwilę coś się dzieje na ekranie. Tak więc poznajmy o cóż chodzi w tej fabule:
Cofamy się do epoki kolonialnej, do Londynu, gdzie poznajemy naszego bohatera. Jack to urzekający maczo - przystojniak, dosyć niezręczny, lecz zawsze bezczelny. Został osierocony w dzieciństwie, a na dobrą kasę nigdy nie mógł liczyć... Więc podejmuje się tajnej, acz dobrze płatnej misji przewiezienia agenta na jedną z małych wysepek. Fabuła jak w dobrym filmie - mamy sympatycznego bohatera Jacka, dziewczynę Amandę (z początku często zdarzają się jej utarczki z Jackiem) oraz szwarccharakteru doktora T., którego coś łączy z Jackiem...
Rozgrywka to klasyk - gadamy z napotkanymi ludźmi, odwiedzamy nowe lokacje, kojarzymy fakty i dopasowujemy rzeczy. Poziom zagadek szczęśliwie nie jest zabójczy. Nawet kompletny laik powinien dać sobie radę z tą grą, choć oczywiście w paru miejscach możemy się nieźle zaciąć. Nieraz i nasza druga postać - Amanda staje się postacią grywalną, więc mamy miłe urozmaicenie od naszego maczo.
Ale to co kompletnie mnie zauroczyło w tej grze, to te wszystkie aluzje i to puszczanie oka do gracza. Coś co mamy we wszystkich śmieszniejszych grach gatunku i tu możemy znaleźć. Dzięki temu gra się bardzo przyjemnie.
Podsumowując - nawet jeśli niezbyt lubisz przygodówki, ale aluzje czy komiksową grafikę już tak, to ta gra powinna ci się spodobać. Szczególnie, że - jak już mówiłem - zagadki nie są za trudne A więc polecam. I dziękuje Szfonkowi za ten prezencioch, który dostałem jakiś czas temu a dotychczas nie było kiedy go użyć
? "Mistew" spółka - z tym - z ograniczeniem umysłowym 2011
4 komentarze
Rekomendowane komentarze