cRPG po latach.
Korzystając z paru dni wolnych, postanowiłem spędzić ten czas na powrocie do gier. Oczywiście crpg, na których się wychowałem. Może to trochę za dużo powiedziane, ale w podstawówce naprawdę dużo czasu spędziłem na graniu w Gothica, Morrowinda, Baldurs Gate'a, Tormenta, Icewind Dale czy w końcu Fallouta. Gry te miały swój urok, potrafiły przyciągnąc na długie godziny. Grafika izometryczna tych gier, czy toporne sterowanie i bugi Gothica miały swój klimat, który minał bezpowrotnie w erze gier jak Mass Effect. Ta gra jest dla mnie totalnym zaprzeczeniem dobrego rpg. Ale nie o niej chciałem napisać.
W ten tydzień grałem w dwie gry, Dragon Age II oraz Wiedźmin II. Obie gry są sequelami, Dragon Age był powrotem do staroszkolnych cprgów jak Baldur, jednak w drugiej części postanowiono trochę odświeżyć grę, ponieważ pierwowzór słabo się sprzedał. Czy wyszło to grze na dobre? Zdecydowanie nie. Dragon Age 2 na poziomie normal to trywialny slasher, jeśli chodzi o walkę. Dialogi są przedstawione następująco, mamy trzy opcje. Pierwsza jest dobra i sprawiedliwa, druga cyniczna, ironiczna i stawiająca na pierwszym miejscu nagrodę. Trzecia opcja jest opcją złą. Do czego to prowadzi? Do tego, że nie zaczytywałem się z wypiekami na twarzy w tym co mówiły postacie jak to bywało za czasów Gothica czy Tormenta, tylko klikałem cały czas drugą opcję. Pewnie nie ja jeden. Drogi którymi toczyły się nasze przygody są nawet rozbudowanei mamy trochę możliwośći wyboru. Nawet, trochę? Tak, mniej więcej na poziomie drugiego Gothica. Z 2002 roku. To wiele mówi, a najgorsze jest to że to się sprzedaje. Warstwa techniczna pozostatabiwia wiele do życzenia. Client co prawda jest stabilny i gra chodzi płynnie, jednak grafika nie wygląda dużo lepiej od kilkuletniej pierwszej częśći. Muzyka była tak monotonna że wyłączyłem ją po godzinie gry. Cała gra w porównaniu do części pierwszej jest zdecydowanie za krótka. Ukończenie jej na normalnym poziomie trudnośći zajeło mi 13 godzin. Grałem magiem, starałem się wykonywać zadania poboczne, których nawet nie czytałem, po prostu szedłem do znacznika na mapie i jak już wspominałem, klikałem drugą, chciwą opcję. Jako że jestem wetereanem i fanem pierwszej części, moja postać nie zgineła ani razu w ciągu całej przygody. Paść zdarzało się tylko Varrikowi który ustawiał się bardzo kretyńsko bez pomocy. Skoro już wspomniałem o drużynie. Mamy do dyspozycji kilka postaci, które niestety poza Izabelą i wspomnianym Varriku są beznadziejne i bezpłciowe. Fabuła jest kiepsko zaplanowana, wręcz nie chce się wierzyć że to BioWare. Mam nadzieję że nie będe musiał grać w trzecią część, bo nie wydaje mi się zeby coś się zmieniło.
Wiedźmin II urzeka od samego początku. CD Projekt Red po raz kolejny pokazało że są mistrzami dialogów. Te tutaj biją nawet niektóre rozmowy z książki Sapkowskiego, który nie na darmo był nazywany ich mistrzem. Pierwsze co się rzuca w oczy to zmiany w walce. Klikanie w odstępach czasu odeszło w niepamięć, i dobrze bo było beznadziejnie nudne. Teraz system walki bardziej przypomina Gothica 3 lub 4, albo Risena. Oczywiście jest lepszy, a na pewno efektowniejszy. Doskoki, odskoki, znaki i parady cieszą oko. Wiedźmini to mistrzowie miecza to możemy zobaczyć w tej grze bardzo wyraźnie. Najbardziej w tej grze urzekły mnie wybory. To nie jest gra na raz, trzeba zagrać w nią dwa, trzy razy żeby zobaczyć chociaż 90% rozwiązań. Nawet do ostatecznej walki dojść nie musi. Geralt ma wpływ nawet na mapę polityczną Północnych Królestw, czyli Keadwen, Aerdin, Temeri i Redanii. Gra ma kilka fenomenalnych zwrotów akcji. To co rzuciło mi się w oczy, to to że nie można było wybierać między dobrem a złem. "Widzisz Geralt, pewnego dnia duże zło złapie Cię za ramię i powie "Wybieraj, albo ja, albo tamto, tylko trochę mniejsze". Cytat pewnie mocno przekręcony, ale jakże wiernie oddaje fabułę tej części. Nigdy nie wiadomo czy dobrze wybraliśmy, wychodzi to dopiero później, gdzie już nie można zrobić quick load, i wybrać inna opcję dialogową. Przed każdym wyborem trzeba się zastanowić bardzo starannie, by później nie okazało się że żałujemy wyboru. Jak w życiu. I chyba o to w computer role playing game chodzi, mam rację? O to by poczuć się jak bohater tej gry, by zapomnieć o całym otaczającym nas realnie świecie. I Wiedźmin II robi to fenomenalnie tym bardziej, że grafika i oprawa dźwiękowa stoją na najwyższym poziomie. Może przesadzam, ale nie widziałem jeszcze ładniejszej gry. Dialogi są nagrane fenomenalnie, przynajmniej w polskiej wersji językowej w którą miałem przyjemność grać. Co warte wspomnienia, cała historia nie kończy się, co zapowiada następną część. Kto wie, może nie ostatnią?
W ten tydzień grałem w dwie gry, Dragon Age II oraz Wiedźmin II. Obie gry są sequelami, Dragon Age był powrotem do staroszkolnych cprgów jak Baldur, jednak w drugiej części postanowiono trochę odświeżyć grę, ponieważ pierwowzór słabo się sprzedał. Czy wyszło to grze na dobre? Zdecydowanie nie. Dragon Age 2 na poziomie normal to trywialny slasher, jeśli chodzi o walkę. Dialogi są przedstawione następująco, mamy trzy opcje. Pierwsza jest dobra i sprawiedliwa, druga cyniczna, ironiczna i stawiająca na pierwszym miejscu nagrodę. Trzecia opcja jest opcją złą. Do czego to prowadzi? Do tego, że nie zaczytywałem się z wypiekami na twarzy w tym co mówiły postacie jak to bywało za czasów Gothica czy Tormenta, tylko klikałem cały czas drugą opcję. Pewnie nie ja jeden. Drogi którymi toczyły się nasze przygody są nawet rozbudowanei mamy trochę możliwośći wyboru. Nawet, trochę? Tak, mniej więcej na poziomie drugiego Gothica. Z 2002 roku. To wiele mówi, a najgorsze jest to że to się sprzedaje. Warstwa techniczna pozostatabiwia wiele do życzenia. Client co prawda jest stabilny i gra chodzi płynnie, jednak grafika nie wygląda dużo lepiej od kilkuletniej pierwszej częśći. Muzyka była tak monotonna że wyłączyłem ją po godzinie gry. Cała gra w porównaniu do części pierwszej jest zdecydowanie za krótka. Ukończenie jej na normalnym poziomie trudnośći zajeło mi 13 godzin. Grałem magiem, starałem się wykonywać zadania poboczne, których nawet nie czytałem, po prostu szedłem do znacznika na mapie i jak już wspominałem, klikałem drugą, chciwą opcję. Jako że jestem wetereanem i fanem pierwszej części, moja postać nie zgineła ani razu w ciągu całej przygody. Paść zdarzało się tylko Varrikowi który ustawiał się bardzo kretyńsko bez pomocy. Skoro już wspomniałem o drużynie. Mamy do dyspozycji kilka postaci, które niestety poza Izabelą i wspomnianym Varriku są beznadziejne i bezpłciowe. Fabuła jest kiepsko zaplanowana, wręcz nie chce się wierzyć że to BioWare. Mam nadzieję że nie będe musiał grać w trzecią część, bo nie wydaje mi się zeby coś się zmieniło.
Wiedźmin II urzeka od samego początku. CD Projekt Red po raz kolejny pokazało że są mistrzami dialogów. Te tutaj biją nawet niektóre rozmowy z książki Sapkowskiego, który nie na darmo był nazywany ich mistrzem. Pierwsze co się rzuca w oczy to zmiany w walce. Klikanie w odstępach czasu odeszło w niepamięć, i dobrze bo było beznadziejnie nudne. Teraz system walki bardziej przypomina Gothica 3 lub 4, albo Risena. Oczywiście jest lepszy, a na pewno efektowniejszy. Doskoki, odskoki, znaki i parady cieszą oko. Wiedźmini to mistrzowie miecza to możemy zobaczyć w tej grze bardzo wyraźnie. Najbardziej w tej grze urzekły mnie wybory. To nie jest gra na raz, trzeba zagrać w nią dwa, trzy razy żeby zobaczyć chociaż 90% rozwiązań. Nawet do ostatecznej walki dojść nie musi. Geralt ma wpływ nawet na mapę polityczną Północnych Królestw, czyli Keadwen, Aerdin, Temeri i Redanii. Gra ma kilka fenomenalnych zwrotów akcji. To co rzuciło mi się w oczy, to to że nie można było wybierać między dobrem a złem. "Widzisz Geralt, pewnego dnia duże zło złapie Cię za ramię i powie "Wybieraj, albo ja, albo tamto, tylko trochę mniejsze". Cytat pewnie mocno przekręcony, ale jakże wiernie oddaje fabułę tej części. Nigdy nie wiadomo czy dobrze wybraliśmy, wychodzi to dopiero później, gdzie już nie można zrobić quick load, i wybrać inna opcję dialogową. Przed każdym wyborem trzeba się zastanowić bardzo starannie, by później nie okazało się że żałujemy wyboru. Jak w życiu. I chyba o to w computer role playing game chodzi, mam rację? O to by poczuć się jak bohater tej gry, by zapomnieć o całym otaczającym nas realnie świecie. I Wiedźmin II robi to fenomenalnie tym bardziej, że grafika i oprawa dźwiękowa stoją na najwyższym poziomie. Może przesadzam, ale nie widziałem jeszcze ładniejszej gry. Dialogi są nagrane fenomenalnie, przynajmniej w polskiej wersji językowej w którą miałem przyjemność grać. Co warte wspomnienia, cała historia nie kończy się, co zapowiada następną część. Kto wie, może nie ostatnią?
13 Comments
Recommended Comments