Skocz do zawartości

Blog (prawie)kulturalny

  • wpisy
    69
  • komentarzy
    565
  • wyświetleń
    89907

Chce być zły


Demonir

459 wyświetleń

Geniusze zła, fanatycy, bezlitosne bestie. Często te postacie występują epizodycznie, ich twarze możemy zobaczyć tylko w ostatniej scenie, ostatecznej walce dobra ze złem, ale najczęściej to właśnie ci źli są zapamiętywani na dłużej. W czym tkwi ich fenomen? Szczerze: nie wiem, i nie mam chęci szukania tych powodów. Chce przedstawić moich ulubionych złych. Bo jak wiadomo zło jest złe, dla tego jest takie dobre.

Jaki serial ogląda zło?

Złotopolskich.

Zacznę od moich najmłodszych lat, gdy będąc brzdącem puszczano mi na starej, złej kasecie "Króla Lwa". Scena śmierci Mufasy, została na stałe w mojej pamięci, choć dzisiejszych "starszych" może to śmieszyć, znam wielu ludzi, którzy przy tym płakali(więcej o tym możecie przeczytać tu). Ale kto uknuł intrygę mającą na celu wykluczenie Simby z walki o tron? Oczywiście jest to, znany i powszechnie nielubiany Skaza. Wykorzystał zaufania małego lwa, zmanipulował go. I przede wszystkim, nie zawahał się zabić swojego króla. I brata.

Co zbiera Zło?

Złom.

A może inne medium? Gry? Ja zapamiętałem przede wszystkim Imrana Zachajewa, z "Call of Duty 4". Człowiek widmo, którego spotykamy tylko trzy razy podczas gry i to tylko na chwile. Najpierw tajemniczy człowiek podający broń z której następnie giniemy: następnie tylko chwila na jego(nieudane) uśmiercenie. I ostatni obraz, w którym Zachajew idzie z obstawą i zabija twoich kumpli. Wygłasza tylko jeden monolog, a i tak jest niewyobrażalnie charyzmatyczny.

Drugi czarny charakter, pochodzi z polskiej produkcji- z "Wiedźmina". Jakub de Aldersberg, jeżeli takie było jego prawdziwe imię. Zapadł mi w pamięć swoją szlachetnościom, fanatyzmem, chęciom uratowania ludzi, tym, że cel był dla niego najważniejszy.

"O dobro trzeba walczyć. Zło samo się obroni."

Może tym razem coś książkowego? Znów przytoczę przygody Geralta. Tylko ty razem chodzi mi o Vilgefortza, czarodziej, o niebywałym wprost wdzięku. O ile Sapkowski, często łamie schematy, ale co do tej postaci, postarał się by był bardzo stereotypowy. Bezwzględny, raczący ofiary długimi monologami. Sam nie wiem czemu właśnie go wybrałem, w końcu w samej sadze jest wielu złych: Bonhart, Stefan Skellen, Emhyr var Emreis. Ale to Vilgefortz wytrzymywał spojrzenie każdego z nich(a Bonhart miał ponoć wyjątkowo paskudne) i był przy tym niewyobrażalnie wprost dwulicowy.

Kolejna część mojej "złowylicznaki" za tydzień.

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...