Skocz do zawartości
  • wpisy
    126
  • komentarzy
    286
  • wyświetleń
    74534

Kolejne cztery licealistki, czyli A Channel


piotrekn

477 wyświetleń

Aby nieco zaburzyć rytm własnej pracy, pomyślałem, że zacznę opisywać niedawno zakończony sezon.

1301845067.jpg

Na pierwszy ogień pójdzie A Channel, yet another schoolgirls story i ekranizacja yonkomy. Kwartet na obrazku to, od lewej: cokolwiek roztrzepana Run, której logika się nie ima, strzegąca jej widocznym na obrazku kijem od kilku lat, bardzo przywiązana i jednocześnie o rok młodsza Tooru, podręczna tsukkomi z okazjonalnymi tendencjami do cokolwiek dziwnych zachowań i ciętego dowcipu Nagi oraz jakże ładna, jakże hojnie obdarzona, a przy tym jakże strachliwa i pechowa Yuuko mówiąca kansai-ben. Nagi i Yuuko to koleżanki z klasy Run, które Tooru poznaje w niecodziennych okolicznościach. Razem, jak to przystało na kwartet licealistek, robią dużo różnych rzeczy - ciasta, karaoke, gotowanie...

Fabuła, której w zasadzie nie ma, jest całkiem sympatyczna - oprócz wspomnianej czwórki jest jeszcze troje nauczycieli - przepełniona entuzjazmem Kitou, jej w zasadzie skrajne przeciwieństwo Kamade (Ale zanim pójdę, sensei... jak ja się nazywam? chytry_prosty.gif) oraz cokolwiek specyficzny Satou - oraz Yuutaka i Miho, zajmujące się zadręczaniem Tooru.

Wygląd jest jak najbardziej w porządku, Yuuko jakoś wybitnie się wyglądem nie wyróżnia, mimo wszelakich uwag koleżanek. Dźwiękowo też nie jest źle. O ile Kotobuki Minako zazwyczaj się kojarzy z uroczymi blondynkami, nie ma absolutnie żadnego problemu, żeby podkładała głos pod modelowatą brunetkę. A opening to po prostu rewelacja.

I to wszystko składa się razem na pełne humoru anime warte w mojej opinii dyszki.

6 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Nagi i Yuuko to koleżanki z klasy Run, które Tooru poznaje w niecodziennych okolicznościach.

Które to okoliczności są tak wyświechtanym patentem, że nawet mi się pisać na ten temat nie chce. Ale i tak to zrobiłem ^o^.

Fabuła, której w zasadzie nie ma, jest całkiem sympatyczna

Wybacz, ale to zdanie zgwałciło mnie mentalnie :D. Moja ukochana logika właśnie wyszła, trzaskając drzwiami :D.

Co do fabuły, no to sorry, ale z tego, co napisałeś, to odgrzewany (i nieco kiszonką zalatujący) kotlet. Widziałem to już tyle razy, że raczej nie dam rady więcej...

A opening to po prostu rewelacja.

Powiedzmy, że to kwestia gustu i moje zdanie na temat openingu jest zgoła inny, niż Twój :]. Jedyne openingi z anime, które do tej pory wywołały jakiekolwiek pozytywne uczucia we mnie, to te z serii GitS (i pisze tutaj także o filmach - a w zasadzie w szczególności o nich). No, może jeszcze ten z Death Note, którego wykonawcą jest Maximum the Hormone (KLIK). Reszta jest mi kompletnie obojętna i/lub mnie strasznie wkurza (na ogół to drugie).

Link do komentarza

Wiesz, ja ani razu nie wspomniałem, że ta seria jest jakoś wybitnie oryginalna :)

IMHO problem często nie leży w powtarzalności (przynajmniej dla mnie, jak na razie), ale w sposobie wykorzystania różnych patentów. Niech one tam sobie chodzą na karaoke, szlajają się po restauracjach, urządzają próby odwagi czy czego tam Nippon jeszcze dla licealistek nie wymyślił. Mnie to zupełnie nie przeszkadza. A jeśli do tego jest pan higienistka rozdający świeczki chodzącym po szkole nocą uczennicom, ktoś ustawia sobie dźwięk smażenia mięsa jako dzwonek albo jedna z głównych bohaterek okazuje się być żywcem wyjęta z porno-mangi, mnie do szczęścia w zupełności wystarcza :) Do tego nieco cięty humor Nagi (Nie, wzrok mam całkiem dobry. Po prostu jak zdejmę okulary to zaczynam widzieć rzeczy, których nie chcę widzieć. - kiedyś muszę taki numer odstawić, może się uda...) i Tooru ogółem (w tym jej 'regularny' strój) i jest OK. Choć pewnie patrzę na tą serię nieco inaczej również dlatego, że ostatnio dość mocno mnie ciągnie w stronę yuri (właśnie Yuru Yuri czeka na dooglądanie!), więc i odbieram serię o czterech licealistkach cokolwiek odmiennie.

Link do komentarza

Oglądając A Channel, co najwyżej się uśmiechałem. Lepszą komedią wg mnie jest Nichijou - lepszy opening, ciekawsze (mimo że poziom gagów raczej się obniża) i nie trzyma się schematów. Poza tym Yukko wydobyła ze mnie szczery, donośny śmiech, którego od czasu Mitsudomoe nie wywołało jeszcze chyba żadne anime.

http://www.youtube.com/watch?v=MmzNKrfaifg -> namiastka tego, co można zobaczyć. Mnie rozwaliła scena z tokorotenem xD

Link do komentarza

Nichijou - tak, niezły, niekonwencjonalny humor. Niestety, mnie zaczęło męczyć (i to dość wcześnie), a tylko dla profesor Shinonome i jej Nano oraz Sakamoto-sana nie będę oglądał...

O Mitsudomoe wolę się nie wypowiadać. Obrzydziło mnie w bodaj trzecim odcinku i zmusiło do zastanowienia, jakim cudem zdobyli drugi sezon... No, ale są różne gusta, ja widać jestem w mniejszości.

Link do komentarza
tylko dla profesor Shinonome i jej Nano oraz Sakamoto-sana nie będę oglądał...

Zweryfikuj swoje poglądy, bo teraz Nano poszło do szkoły :D I o ile może racja, że gdybym oglądał kilka odcinków dziennie, to bym się zmęczył, ale tydzień akurat wystarczy, aby mózg odparował i przygotował się na kolejną dawkę tego rodzaju humoru.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...