Aby nieco zaburzyć rytm własnej pracy, pomyślałem, że zacznę opisywać niedawno zakończony sezon.

Na pierwszy ogień pójdzie A Channel, yet another schoolgirls story i ekranizacja yonkomy. Kwartet na obrazku to, od lewej: cokolwiek roztrzepana Run, której logika się nie ima, strzegąca jej widocznym na obrazku kijem od kilku lat, bardzo przywiązana i jednocześnie o rok młodsza Tooru, podręczna tsukkomi z okazjonalnymi tendencjami do cokolwiek dziwnych zachowań i ciętego dowcipu Nagi oraz jakże ładna, jakże hojnie obdarzona, a przy tym jakże strachliwa i pechowa Yuuko mówiąca kansai-ben. Nagi i Yuuko to koleżanki z klasy Run, które Tooru poznaje w niecodziennych okolicznościach. Razem, jak to przystało na kwartet licealistek, robią dużo różnych rzeczy - ciasta, karaoke, gotowanie...
Fabuła, której w zasadzie nie ma, jest całkiem sympatyczna - oprócz wspomnianej czwórki jest jeszcze troje nauczycieli - przepełniona entuzjazmem Kitou, jej w zasadzie skrajne przeciwieństwo Kamade (Ale zanim pójdę, sensei... jak ja się nazywam? ) oraz cokolwiek specyficzny Satou - oraz Yuutaka i Miho, zajmujące się zadręczaniem Tooru.
Wygląd jest jak najbardziej w porządku, Yuuko jakoś wybitnie się wyglądem nie wyróżnia, mimo wszelakich uwag koleżanek. Dźwiękowo też nie jest źle. O ile Kotobuki Minako zazwyczaj się kojarzy z uroczymi blondynkami, nie ma absolutnie żadnego problemu, żeby podkładała głos pod modelowatą brunetkę. A opening to po prostu rewelacja.
I to wszystko składa się razem na pełne humoru anime warte w mojej opinii dyszki.
6 Comments
Recommended Comments