Jump to content
  • entries
    86
  • comments
    185
  • views
    28,716

S.T.A.L.K.E.R.: Zew Prypeci - recenzja


LordTyrranoos

537 views

 Share

callofpripyate.jpg

Dobre wyniki sprzedaży poprzednich odsłon oraz chęć zaimplementowania kolejnych nowości przyczyniły się walnie do powstania trzeciej części bardzo popularnej w naszym kraju serii S.T.A.L.K.E.R. Mimo że jestem miłośnikiem tego typu klimatów, z Zewem Prypeci zapoznałem się dopiero niedawno i stwierdzić muszę, że mamy do czynienia z najbardziej dopracowanym tytułem poświęconym katastrofie czarnobylskiej. 

O 180 stopni

Zmiany w porównaniu do poprzedników widoczne są od pierwszych minut. Z grą zaznajamiają nas niestety prostackie plansze z nastrojowymi zdjęciami, a nie wysokiej jakości filmy, do których byliśmy przyzwyczajeni. Gruntowna metamorfoza dotknęła także postaci głównego bohatera ? w Zewie Prypeci nie wcielamy się w jednego ze stalkerów, a paradoksalnie w największego ich nieprzyjaciela. Agent Służb Bezpieczeństwa Ukrainy, major Diegtiariow, wysłany zostaje do Zony w celu wyjaśnienia niepowodzenia operacji ?Tor Wodny?. Rozpoczynając już samą rozgrywkę mamy jednak o tyle łatwiej, że dysponujemy potężnym karabinem szturmowym, amunicją i racjami żywnościowymi, a nikt nie podejrzewa naszego pochodzenia z powodu... działania pod przykryciem stalkera!

Podczas rozgryzania kolejnych tajemnic wynikających z tła fabularnego, na drodze Diegtiariowa staną dobrze znani przede wszystkim z Cienia Czarnobyla stalkerzy. Każdy z nich ma coś ciekawego do powiedzenia, z większością możemy ubijać interesy lub pomagać im w załatwianiu pilnych spraw. Zadania poboczne w Zewie Prypeci są o tyle przyjemne, że w końcu postanowiono zrezygnować z tych generowanych automatycznie. Nie napotkamy już zatem na irytujące ?przynieś xx nabojów? czy ?przynieś część ciała mutanta? ? każda dodatkowa eskapada ma swoje podłoże fabularne i mniej lub bardziej zaskakujący finał, którego to jesteśmy reżyserami. Podejmowane przez gracza wybory warunkują przede wszystkim na to, co ujrzymy w zakończeniu. Przytaczanie konkretniejszych przykładów byłoby więc grzechem dla tych, którzy jeszcze w Zew Prypeci nie mieli okazji zagrać.


 Share

0 Comments


Recommended Comments

There are no comments to display.

Guest
Add a comment...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...