ZPF #5 - Autostopem przez Galaktykę
Dziś chciałbym Wam zaprezentować dzieło ze wszech miar nietypowe. Nie dość, że jest to trylogia w pięciu częściach, to jeszcze na dodatek jest to humorystyczne science fiction. Co więcej, humor prezentowany jest w wydaniu brytyjskim. I to bardzo. Autor, nieodżałowany Douglas Adams, pisał skecze dla Monty Pythonów i scenariusze Doctora Who. Długo pracował jako dziennikarz, głównie w rozgłośni BBC. Na jej antenie 8 marca 1978 zaczęto nadawanie słuchowiska, które stało się jego najpopularniejszym dziełem, a później przybrało formę książkową.
GALAKTYKĘ
Oto pięć części tej trylogii:
- Autostopem przez Galaktykę - 1979
- Restauracja na końcu wszechświata - 1980
- Życie, wszechświat i cała reszta - 1982
- Cześć, i dzięki za ryby - 1984
- W zasadzie niegroźna - 1992
Warto dodać, że wokół serii nieco się działo - 1981 powstał serial telewizyjny, były gry komputerowe, a w 2005 powstał dość budżetowy film pełnometrażowy. Film sam w sobie tragiczny nie był, ale momentami od książki odchodził dość mocno. Zdecydowanie więc odradzam osobom, które za takimi odstępstwami nie przepadają. Polecam jednak chętnym na nieco 'lekkiej' rozrywki.
Ale, ale... Piszę sobie i piszę, a o samym książkach nic konkretnego nie napisałem. Zaczyna się dość nietypowo (a to niespodzianka). Artur Dent, zwykły angielski szaraczek, budzi się pewnego dnia, by odkryć, że buldożery rozpoczynają wyburzanie jego domu, aby zbudować autostradę. Kosmicznie wredny zbieg okoliczności sprawia, że ten sam los czeka Ziemię. Czekają ją wyburzenie, gdy hipergalaktyczna autostrada potrzebuje nieco miejsca. Głównego bohatera w ostatniej chwili ratuje Ford Perfect (kosmita, jeden z autorów piszących do tytułowego przewodnika).
Tak zaczyna się szalona podróż przez galaktykę, w trakcie której napotkamy dwugłowego szalonego prezydenta, fabrykę planet, robota z depresję oraz wiele innych ciekawych postaci. Poznamy też odpowiedź na pytanie o życie, wszechświat i całą resztę. Dowiecie się też, jak różne mogą być spojrzenia na genezę wszechświata. I czy tak naprawdę jest ziemia. I czemu delfiny są lepsze od nas.
Wiele ludów wierzy, że wszechświat został stworzony przez coś na kształt Boga, Jatravartydzi z planety Viltwodl Sześć uważają jednak, że kosmos wykichała istota o imieniu Wielki Zielony Spazm Arkelów. Jatravartydzi, żyjący w ciągłym lęku przed momentem, który zwą ?Przybycie Wielkiej Białej Chustki Do Nosa?, to małe niebieskie stworzonka o ponad pięćdziesięciu rączkach; ich niezwykłość polega na tym, że jako jedyny naród w historii wynaleźli dezodorant przed kołem.
Fabuła skrzy się od sytuacji absurdalny, zabawnych i absurdalnie zabawnych. Czytelnik napotka także sporo satyry (jak to z brytyjskim humorem bywa) oraz całe tony humoru słownego. Co ciekawe - po polsku humor słowny wcale się nie gubi, ale i tak polecam czytanie w oryginale. Nie jest to lekura językowo wysoce wymagająca, a zmierzyć się naprawdę warto. Na pewno z pierwszą częścią. I tu właśnie dochodzimy to kwestii mniej przyjemnej. Douglas Adams, niestety, nie ustrzegł się przypadłości wielu trylogii w pięciu częściach. Pierwsza część oszałamia, a reszta już niekonicznie. Im dalej, tym mniej koniecznie.
Mimo wszystko polecam. Bardzo gorąco polecam część pierwszą. W przypadku odczuć pozytywnych warto iść dalej, gdyż może i robi się nieco mniej przyjemnie, ale w żadnym momencie nie robi się naprawdę źle. Wszystkich, którzy przeczytają zapraszam za rok na obchodzy Dnia Ręcznika!
Douglas Adams
Autostopem przez Galaktykę
12 komentarzy
Rekomendowane komentarze