Skocz do zawartości

A idź pan w pyry

  • wpisy
    345
  • komentarzy
    4874
  • wyświetleń
    462135

ZPF #5 - Autostopem przez Galaktykę


Qbuś

685 wyświetleń

Dziś chciałbym Wam zaprezentować dzieło ze wszech miar nietypowe. Nie dość, że jest to trylogia w pięciu częściach, to jeszcze na dodatek jest to humorystyczne science fiction. Co więcej, humor prezentowany jest w wydaniu brytyjskim. I to bardzo. Autor, nieodżałowany Douglas Adams, pisał skecze dla Monty Pythonów i scenariusze Doctora Who. Długo pracował jako dziennikarz, głównie w rozgłośni BBC. Na jej antenie 8 marca 1978 zaczęto nadawanie słuchowiska, które stało się jego najpopularniejszym dziełem, a później przybrało formę książkową.

AUTOSTOPEM PRZEZ

GALAKTYKĘ

Oto pięć części tej trylogii:

  • Autostopem przez Galaktykę - 1979
  • Restauracja na końcu wszechświata - 1980
  • Życie, wszechświat i cała reszta - 1982
  • Cześć, i dzięki za ryby - 1984
  • W zasadzie niegroźna - 1992

21518_autostopem-przez-galaktyke-200.jpg

Warto dodać, że wokół serii nieco się działo - 1981 powstał serial telewizyjny, były gry komputerowe, a w 2005 powstał dość budżetowy film pełnometrażowy. Film sam w sobie tragiczny nie był, ale momentami od książki odchodził dość mocno. Zdecydowanie więc odradzam osobom, które za takimi odstępstwami nie przepadają. Polecam jednak chętnym na nieco 'lekkiej' rozrywki.

______

Ale, ale... Piszę sobie i piszę, a o samym książkach nic konkretnego nie napisałem. Zaczyna się dość nietypowo (a to niespodzianka). Artur Dent, zwykły angielski szaraczek, budzi się pewnego dnia, by odkryć, że buldożery rozpoczynają wyburzanie jego domu, aby zbudować autostradę. Kosmicznie wredny zbieg okoliczności sprawia, że ten sam los czeka Ziemię. Czekają ją wyburzenie, gdy hipergalaktyczna autostrada potrzebuje nieco miejsca. Głównego bohatera w ostatniej chwili ratuje Ford Perfect (kosmita, jeden z autorów piszących do tytułowego przewodnika).

Tak zaczyna się szalona podróż przez galaktykę, w trakcie której napotkamy dwugłowego szalonego prezydenta, fabrykę planet, robota z depresję oraz wiele innych ciekawych postaci. Poznamy też odpowiedź na pytanie o życie, wszechświat i całą resztę. Dowiecie się też, jak różne mogą być spojrzenia na genezę wszechświata. I czy tak naprawdę jest ziemia. I czemu delfiny są lepsze od nas.

dontpanicw.jpg

Wiele ludów wierzy, że wszechświat został stworzony przez coś na kształt Boga, Jatravartydzi z planety Viltwodl Sześć uważają jednak, że kosmos wykichała istota o imieniu Wielki Zielony Spazm Arkelów. Jatravartydzi, żyjący w ciągłym lęku przed momentem, który zwą ?Przybycie Wielkiej Białej Chustki Do Nosa?, to małe niebieskie stworzonka o ponad pięćdziesięciu rączkach; ich niezwykłość polega na tym, że jako jedyny naród w historii wynaleźli dezodorant przed kołem.

Fabuła skrzy się od sytuacji absurdalny, zabawnych i absurdalnie zabawnych. Czytelnik napotka także sporo satyry (jak to z brytyjskim humorem bywa) oraz całe tony humoru słownego. Co ciekawe - po polsku humor słowny wcale się nie gubi, ale i tak polecam czytanie w oryginale. Nie jest to lekura językowo wysoce wymagająca, a zmierzyć się naprawdę warto. Na pewno z pierwszą częścią. I tu właśnie dochodzimy to kwestii mniej przyjemnej. Douglas Adams, niestety, nie ustrzegł się przypadłości wielu trylogii w pięciu częściach. Pierwsza część oszałamia, a reszta już niekonicznie. Im dalej, tym mniej koniecznie.

Mimo wszystko polecam. Bardzo gorąco polecam część pierwszą. W przypadku odczuć pozytywnych warto iść dalej, gdyż może i robi się nieco mniej przyjemnie, ale w żadnym momencie nie robi się naprawdę źle. Wszystkich, którzy przeczytają zapraszam za rok na obchodzy Dnia Ręcznika!

(...) prawie dwa tysiące lat po tym, jak pewien człowiek został przybity gwoździami do drzewa, bo twierdził, iż byłoby wspaniale, gdyby tak dla odmiany ludzie spróbowali być mili względem siebie

Douglas Adams

Autostopem przez Galaktykę

12 komentarzy


Rekomendowane komentarze

No patrz, a mnie nie przekonał do siebie jakoś. Przeczytałem, pośmiałem się, czasem nawet bardzo, ale mam to samo co przy Pratchettcie - ten humor wydaje się być coraz bardziej "wymuszony". To tak, jakby cały czas w tle grały werble i chwilę przed żartem ktoś krzyczał: "Uwaga, tera bedzie śmisznie!". No i bywa, to prawda, ale na dłuższą metę to męczy.

Ponurak ze mnie :-P.

EDIT: No i rzecz jasna: 42.

Link do komentarza

Quetz - Może to kwestia konwencji? A czy np. Monty Python Ci odpowiada?

Mr.ALFik - Znasz znaczy czytałeś, czy znasz znaczy słyszałeś?

behemort - Nie do końca rozumiem, do czego odnosi się pierwsza część Twojego komentarza.

Lewis - Ja tam do SF nic nie mam, ale czytałem mniej, więc fantasy na pewno będzie proporcjonalnie więcej.

Link do komentarza

Właśnie to mnie dziwi, bo Monty Pythona i brytyjski humor wciągam nosem i pozwalam, żeby robił mi z mózgiem co mu się żywnie podoba, a w tych książkach jakoś do mnie nie trafia (a przynajmniej nie z takim impetem, jaki odczuwa większość fanów).

Ale doceniam, bo w tamtych czasach pewnie Douglas Adams był prekursorem trzepniętego pisania ;-).

Link do komentarza

Jeśli książka jest podobna do filmu na jej podstawie to w życiu jej nie ruszę. Film był tak ekstremalnie głupi, że nie potrafiłem przebrnąć dalej niż do połowy a zaznaczam, że jestem oglądaczem, który lubi bawić się przy lekkim kinie jak "Szklana Pułapka" czy "Kosmiczne jaja" oraz również lubi obejrzeć takie filmy jak "Lot nad kukułczym gniazdem" czy "Między piekłem a niebem".

Link do komentarza

Quetz - A to rzeczywiście dziwne... Może to więc kwestia 'medium'. Może w książkach takie coś bardziej się odczuwa.

behemort - Ach... 1:0 dla Ciebie.

lukaszsa - Głupi? Z takim określeniem się nie spotkałem. Co było tak głupiego?

Link do komentarza

Może przesadziłem z tym głupie(nie wszystko, co nam się nie podoba musi być głupie; tutaj się zagalopowałem). Po prostu nudne w ogóle nie śmieszne i tak absurdalne, że aż... męczące. Przykładów nie podam, bo już nie pamiętam(bo nie chcę pamiętać). Ale jak to mówią to rzecz gustu (moja siostra zaśmiewała się przy tym filmie do łez).

Link do komentarza

lukaszs - Rozumiem. Teraz zabrzmiało nieco inaczej. Absurdalne rzeczywiście, ale jak akurat lubię dławić się w oparach absurdu.

Mr.ALFik - Aż strach pomyśleć, co by było, gdybyś był swoim tatą.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...