Litwa 2:0 Polska
Siemka wszystkim. Wracam po lekkim zastoju spowodowanym maturą ustna z polskiego. Trzeba było porobić bibliografię, plan pracy i takie inne bzdety, do tego nikomu nie potrzebnego egzaminu, który według mnie w ogóle jest bez sensu... no ale mniejsza, ważne że tematów się trochę nazbierało.
Zacznę od wczorajszego meczu Litwa - Polska, w którym nasza reprezentacja poległa, a mecz jak wiadomo zakończył się wynikiem 2:0... PANOWIE CO TO MIAŁO BYĆ DO CHOLERY?! Gdzie była obrona? Dwie niegroźne akcje zamienione w bramkę, bo albo nieudolnie wybili nasi, albo... po prostu byli nieudolni... Zero organizacji, totalny chaos. Litwińczycy potrafili nam zabrać piłkę w kązdym momencie, wiedzieli kiedy trzeba wystawić nogę, a nasi? Wybijali wprost pod nogi rywala, do napastnika pobiegło dwóch i obaj na raz zostali okiwani, a po strzale chowali się, żeby czasem nie oberwać piłką... dno i wodorosty. Jedynie Piszczek coś tam grał.
Małkowski kolejny... Ten bramkarz, jest według mnie największym błedę Smudy. Przy obu "bramkowych" strzałach popełnił błąd. Kto to widział, żeby bramkarz tak rzucał się do piłki?! Najpierw upada na kolana, a później wychyla się w kierunku lecącej piłki... wydawalo mi się, że taka obrona polega na skosku w bok, a nie na położeniu się na ziemi... Franz prowadząc reprezentację powinien zapomnieć o uprzedzeniach do zawodników. Nie ważne czy lubi Boruca, czy nie, jest to według mnie najlepszy na tę chwilę polski bramkarz i kropka. Żaden Fabiański, żaden pożal się boże gwiazdorek Szczęsny, żaden Tytoń tylko Artur Boruc. Fakt zdarzały mu się wpadki, pewnie pomyślicie o przegranym meczu z Irlandią, ale... tamta bramka to nie jego wina, piłka odbiła się od nierównej murawy i tyle... każdemu może się zdarzyć.
Do ataku i pomocy nie mam zbyt dużych zastrzeżeń. Lewandowski świetnie dryblował, tylko strzały nie wychodziły i był według mnie osamotniony na przodzie. Skrzydłowi też dobrze dryblowali, ale dośrodkowania do Lewego, gdy ten był otoczony przez 2-3 obrońców były zawsze skazane na stratę. Jedyną czarną owcą w tych formacjach był Obraniak, który zupełnie sobie nie radził, gdy tylko dostał piłkę zaraz ją tracił, rzuty rożne bił po prostu przed siebie, nie ważne czy ktoś z naszych tam stał, czy też nie, a akcja z końca pierwszej połowy... Ludzie taka wielka bramka, miał chłop tyle miejsca, a musiał zj... i strzelić prosto w bramkarza?! CZEMU?! Później wszedł kolejny... Roger... ehhh szkoda gadać. Fakt, że raz ładnie strzelił, ale co z tego, jak to był jedyny plus z jego gry... Facet biega tak... no dobra w sumie to on nie biega, bo nie umie... Dawniej mówiło się, że Rasiak gra jak drewno, ale przy Rogerze to byłby on nowym Usainem...
Jeszcze słów kilka o boisku. Przed meczem jakiś pan (nie znam człowieka) twierdził, że słaby stan murawy może pokrzyżować nam szyki, bo mieliśmy zgrać technicznie, a to kartoflisko na to nie pozwalało... Ludzie Litwini przy nas wymiatali techniką, a co jak co, boisko mieli to samo...
Do chuligańskich wybryków nawiązywał nie będę. Rozumiem ustawki i te inne sprawy, spoko, w lesie, na łące my na was i tyle, nikomu nie przeszkadzają, kto nie chce się bić niech nie przychodzi. A tutaj zamieszki w centrum miasta... dodatkowo te starcia między sobą... Polak pojechał na Litwę, tylko po to żeby tłuc innego Polaka... bez komentarza.
5 Comments
Recommended Comments