Skocz do zawartości

to i owo - mistewowo

  • wpisy
    359
  • komentarzy
    2977
  • wyświetleń
    110247

"Wampir z M-3" - czyli recenzja!


mistew

162 wyświetleń

Od parunastu tygodni właśnie ta książka szturmem zdobywa top listy księgarń i sklepów wysyłkowych - "Wampir z M-3" Andrzeja Pilipiuka.

wampir-z-m-3.jpg

Niestety, pierwszy błąd wkradł się już na okładkę - "Powieść obnażająca Zmierzch zgniłego kapitalizmu". No, niestety, jest to bardziej zbiór opowiadań, niczym ten o Kubusiu W. No ale dobra, sam tu wielokrotnie myliłem różnorakie pojęcia, i dziękuję wielmożnym czytelnikom za zwrócenie mi na to uwagi.

Zaczyna się banalnie aż do bólu. Młoda dziewka - Małgorzata Brona ma problemy klasyczne dla jej - i mojego - wieku. Wiecie, ci straszni nauczyciele, paskudne oceny, problemy uczuciowe itp. Aż do czasu, gdy postanawia z sobą skończyć. Nic, to jednak nie daje, skoro później budzi się w trumnie.... choć już jako wampir. Ten koncept w sumie jest dobry, bo chyba bym się pochlastał gdyby po raz kolejny okazało się, że oto - "dziewczynę ugryzł zły wampir i zaraz stała się osobnikiem takim jak on".

Jak można się domyślić choćby z tytułu, akcja dzieje się w siermiężnych czasach PRL, aczkolwiek już bliżej okrągłego stołu niż dalej. Potencjał z tej epoki został dość dobrze wykorzystany, akurat do tego elementu nie mam większych zastrzeżeń - są wszystkie typowe dla tego czasu zdarzenia. Akcja została umieszczona w Warszawie, szczególnie po tej lepszej, prawej stronie, choć gonitwy są po całym mieście.

Gośka spotyka oczywiście inne wampiry, o różnych poglądach, wilkołaka, mumię czy legendarnego Pana Samochodzika! Prócz tych nowych postaci, jest też oczywiście trochę starych znajomych - pan archeolog Olszakowski, a w jednym opowiadaniu pojawia się... - no kto? - oczywiście Jakub Wędrowycz i Semen Korczaszko, dwóch starych miłośników jabłkowej "pryty".

Towarzystwo ma wesołe przygody - szuka "Necronomiconu", walczy z SB, chodzi co jakiś czas na bazar Różyckiego i pomaga wcześniej wspomnianej mumii w przedostaniu się do Egiptu. Jak można się też domyślić jest parę aluzji, puszczania oka do czytelnika, związanych głównie ze "Zmierzchem", ale też z filmem polskim czy Harrym Potterze. Niestety, w pierwszym przypadku jest mały problem. Raczej targety Pilipiuka i twórcy "Zmierzchu" się nie zazębiają i ja sam z początku nie wyłapałem pełnego sensu pewnego żarciku.

Mimo wszystko czuję się trochę zawiedziony - opowiadania niby są w porządku, ale za nic nie chcą konkretnie wciągnąć. W zasadzie udaje się to tylko w przypadku "Kapłana", choć niektórzy mogą narzekać na zbyt ograny motyw. Inne, albo się robią po prostu nużące, albo - w jednym przypadku - pointa jest ciekawa, zaskakująca, tylko co z tego, skoro reszta opowiadania nijak nie przystaje? Z bohaterami też nie jest wszystko fajnie - serdecznie gratuluję Wam jeśli udało się w jakiś sposób utożsamić z którymś bohaterem. Dla mnie byli trochę zbyt płascy. Wyraźnie brakuje ostatecznego szlifu. Utwór lekki, ale niestety za często nie ma okazji żeby się szeroko uśmiechnąć, czy po prostu zdrowo uśmiać - a przy Wędrowyczu i takie reakcje się zdarzały!

Reasumując - książkę mogę polecić wyposzczonym fanom Pilipiuka, do których i ja się zaliczam. Może nie znajdą w niej rewelacyjnego materiału, ale parę sympatycznych chwil - owszem. Natomiast pod żadnym pozorem nie dawać jej dopiero zaczynającym przygodę z tym autorem! To zależy od upodobań, ale proponowałbym zacząć albo od cyklu o Wędrowyczu, dla lubujących się w lżejszym podejściu, albo też od "Norweskiego dziennika" (właśnie wyszło wznowienie!). Zaś pod żadnym pozorem nie zaczynać od "Oka Jelenia" (choć wasz wierny sługa tak właśnie postąpił) ani od tej ksiązki.

Ogólnie daję - 6/10

A tak swoją drogą strzelił mi właśnie 300. wpis! Jak ten czas szybko leci... Byle do 400.!

5 komentarzy


Rekomendowane komentarze

P.S.

Dlaczego już nie ma podpisu ?mistew... ?

Heh, myślałem, że nikt się nie spostrzeże :P Szczerze mówiąc sam nie wiem... Chyba byłem zbyt leniwy, w dodatku mój postępujący Alzheimer to pewnie spowodował ;) Ale od następnego wpisu powróci, i promise!

Link do komentarza
P.S.

Dlaczego już nie ma podpisu ?mistew... ?

Heh, myślałem, że nikt się nie spostrzeże :P Szczerze mówiąc sam nie wiem... Chyba byłem zbyt leniwy, w dodatku mój postępujący Alzheimer to pewnie spowodował ;) Ale od następnego wpisu powróci, i promise!

Fajnie bo jak czytam twoje wpisy to od razu zauważyłem że brakuje twojego genialnego podpisu, taki nieodłączny dodatek.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...