Skocz do zawartości

Kącik twórczy pana Trupka

  • wpisy
    104
  • komentarzy
    514
  • wyświetleń
    98252

Ławka rezerwowych


pantrupek

585 wyświetleń

Zgodnie z zapowiedzią - dziś przedstawiam zespoły, które w moim serduszku i umyśle co prawda zagrzały miejsce, ale nie na tak długo i nie z taką siłą, by ukazać się w ogólnym notowaniu "muzycznego top ileś tam najulubieńszych współczesnych zespołów pana Trupka". Więc - bring it on! (A, jeszcze jedno - dziś bez filmików - same linki. Wszystko po to, by Wam łącza nie wysiadły, procesory nie pękły, a kostki pamięci nie stanęły dęba;)

1. Hey

Zespół, który swego czasu pokochałem za album "Echosystem". Ale teraz po prostu czar prysł, ja się zmieniłem i tyle. Nawet, przecież rewelacyjny, album "Miłość! Uwaga! Ratunku! Pomocy!" nie poprawił mojego zdania. Po prostu już minęło i odleciało z wiatrem. Poszybowało wysoko i zniknęło za wzgórzami, gdzie już bym nie dobiegł. Łał, ładna metafora:).

http://www.youtube.com/watch?v=C_gzZDad2Lo

http://www.youtube.com/watch?v=PCjy7AY4PVo

2. My Chemical Romance

Och, to były czasy. Ponure, ale jednocześnie nie pozbawione kolorów czasy gimnazjum. Chyba to właśnie w tym okresie ludzie nawet lekko odepchnięci szukają ukojenia (i przy okazji rozładowania nerwów) w muzyce rockowej i metalowej. No, a ja słuchałem emo rocka. Bardzo podobały mi się piosenki MCR, choć w sumie większość (przynajmniej z albumu "The Black Parade") miała podobną budowę. No, ale gościu wrzeszczał coś z uczuciem do mikrofonu, prawie płacząc, a reszta waliła mocno po strunach i bębnach. I to było fajne, bo takie przecież przepełnione uczuciami!

Ostatnio miałem okazji posłuchać nowej płyty MCR ("Danger Days: The True Lives Of The Fabulous Killjoys"), do której to zmienili brzmienie (w jednej z piosenek brzmią dosłownie jak One Republic, nuta w nutę!) na bardziej rock'n'rollowe. I dobrze, widać, że chłopaki nie są jednostajni. Może kiedyś do nich wrócę (ale chyba nie teraz - robi się ciepło, to i humorek się sam z siebie poprawia^^)? A teraz, trochę muzyki (polecam trzecie widełko - dosyć wzruszające i w klimacie drugowojennym - "Szeregowiec Ryan" głęboko się kłania).

"Stare" MCR:

I "nowe" MCR:

W sumie podobną sytuację miałem z Green Day, ale ich słuchałem na tyle krótko, by o nich nie wspominać zbyt długo;). Dlatego przechodzę dalej do...

3. Daft Punk

Tego zespołu nie ma w "głównym" zestawieniu tylko dlatego, że nie poznałem go zbyt dobrze. Słuchałem tylko jednego ich albumu, a chodzi mi tu o soundtrack do filmu "TRON: Dziedzictwo" i absolutnie przepadłem. I to kilkanaście razy. Prawdziwa esencja muzyki filmowej połączona z klubowymi zagraniami. I choć można ich posądzić o odgrzewanie kotleta (ileż to takich emocjonujących fragmentów stworzonych na podobnych zasadach słyszeliśmy już w trailerach i filmach?), to jednak ten krążek to prawdziwa podróż, która smakuje znakomicie również bez filmu.

I oczywiście polecam nabyć cały krążek;).

4. Passion Pit

Zespół ten dlatego znalazł się tu, gdyż... po prostu bardzo niedawno go poznałem i jeszcze nie zdążyłem się do końca w nim osłuchać. Buszując po Youtube w poszukiwaniu piosenki Animal Collective do wstawienia na Fajesbuczku nagle ukazało mi się na playliście coś takiego, jak Passion Pit. Sprawdziłem, posłuchałem i znowu wpadłem. Passion Pit, określany bandem grającym electropop, jest chyba mało znanym połączeniem Animal Collective z Crystal Castles, podanym w bardzo lekkiej, choć mocno alternatywnej formie. Dla takie indie/alternative gościa jak ja super.

A teraz krótko - na ławkę rezerwowych mógłbym jeszcze wrzucić, uwaga:

- MGMT - za

i
, bo całej reszty przełknąć nie mogę,

- Klaxons - za

i kilka innych piosenek z pierwszej płyty,

- Muchy - za kilka piosenek z "Notorycznych debiutantów" (np. http://www.youtube.com/watch?v=_HknLlFxAmQ ) i super podejście do polskiego indie rocka,

- tak samo za to mogę pochwalić Kumkę Olik, choć nie lubię do końca głosu wokalisty. Ich płyta "Podobno nie ma już Francji" jest superaśna, dlatego kilka piosenek:

A to z pierwszej płyty (która tak bardzo mi się nie podobała):

- a teraz nietypowo, bo mowa będzie o ludziach, którzy tworzą... muzykę do trailerów. Two Steps From Hell to naprawdę emocjonujące kawałki. Aby się o tym przekonać, obejrzcie ten fantastyczny zwiastun Killzone 3:

Czas na bonus. Zespół, który gra naprawdę dobrze (choć mówią, że ich muzyka to chała), ma na koncie tylko kilka piosenek. No i najważniejsze - nie istnieje. A właściwie istnieje, ale tylko w filmie "Scott Pilgrim vs The World". Mowa o Sex Bob-Omb, a oto ich dzieło (gatunek: rock):

No i polecam nabyć fantastyczny film, z którego te oto piosenki pochodzą. Już od jakiegoś miesiąca w polskich sklepach!

---

Na koniec chciałem powiedzieć, że seria tych artykulików nie ma na celu ani trochę obrazić ludzi, którzy słuchają innych gatunków muzyki (piszę to dlatego, bo trafiają się różni ludzie, bardzo wyczuleni na swoim punkcie, niestety). Bo i nawet w metalu potrafię znaleźć coś, co mi się podoba (spokojniejsze fragmenty często są rewelacyjne, niestety, szybko zostają zastąpione przez niezrozumiałe burczenie wokalistów), a hip-hopu również zdarzało mi się słuchać (co prawda tylko Łonę, ale to już coś;). Dlatego jeszcze raz tłumaczę - lista powstała tylko i wyłącznie po to, by pokazać Wam, ile rzeczy kryje się w muzyce, ile różnych gatunków i ciekawych kierunków jeszcze nie znacie i ile warto poznać. Mam nadzieję, że niektórzy dali się skusić na podróż do świata brzmień i melodii;).

Już niedługo ostatni wpis z serii - tym razem o samodzielnie działających wokalistach ("Solo Round")!

Pozdrawiam,

pT

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...