Oscary
Pewnie wy, podobnie, jak i ja, jaracie się ceremonią Oscarów, która odbędzie się już w ten weekend, dokładnie w niedzielną noc/ poniedziałkowy ranek. Trudno mi to określić, w każdym razie rywalizacja w tym roku będzie bardziej zaciekła, niż mogłoby się zdawać...
Osobiście z sentymentu kibicuję Toy Story 3, ale nie miałbym za złe wygranej Incepcji, albo Czarnego Łabędzia. Oby tylko nie wygrało...

Social Network! Film opowiadający rzewną historię założyciela portalu Facebook. Wszystko byłoby ok, gdyby gość przez cały film nie naparzał w klawiaturę, posługując się nerdowską i informatyczną terminologią. Równie dobrze film mogli nakręcić z rejestracji z moich posiedzeń przed komputerem. Fakt, że ostatnimi czasy są dość rzadkie, ale za to jakie intensywne. Akcji też byłoby więcej. O pornografii nie rozmawiamy.
Idąc śladem Social Network, chciałbym obejrzeć filmy kolejno o Gatesie, Jobsie i Andrzejku z Komixxów. W ogóle, niech w każdym filmie 3/4 czasu postacie siedzą przed kompem. Horrory będą zapewne polegać na ich awariach, a romanse będą składały się z długich chatów na Gadu-Gadu.

Tak, w ostatniej scenie ona zrozumie, że ich kłótnia była nieporozumieniem i w geście przebaczenia, wyśle takiego emotka swojemu ukochanemu. Fap, fap, fap.
Z filmami sensacyjnymi będzie ciężej, wyobrażam sobie najwyżej zapierające dech w piersiach łamanie fireballi i włamywanie się przez internet do najlepiej strzeżonych miejsc świata. Pure magic, bezpardonowo.
Dlatego osobistą porażką będzie dla mnie statuetka w rękach twórców tego crapu. Zwłaszcza w kategorii muzyki. Poległbym i już z ziemi nie wstał. Dzisiaj natomiast czeka nas niemniej wzniosła ceremonia Złotych Malin. Nie wiem, z jakiego powodu nie ma tam Social Network...
10 Comments
Recommended Comments