Skocz do zawartości

Stary bunkier

  • wpisy
    47
  • komentarzy
    150
  • wyświetleń
    47964

Grand Theft Auto III


DexKanon

631 wyświetleń

grandtheftautoiiicover.jpg

Bohater niemowa, duże miasto bezprawia oraz chęć zemsty na tych, którzy zdradzili. Nie można zapomnieć też o dużej swobodzie, dzięki której możemy szerzyć chaos na ulicach. Tak oto można w skrócie przedstawić trzecią część zuchwałej kradzieży aut.

Trzeci wymiar?

Wielkim fanem GTA nie byłem - mimo iż uwielbiałem zagrywać się w część drugą. Gdy po raz pierwszy zobaczyłem część trzecią, zostałem niemile zaskoczony, gdyż nadal chciałem bawić się na płaskich mapach z lotu ptaka. Dlatego też, po kilku godzinach gry porzuciłem ją, by zając się innymi grami. Aż do teraz... Za sprawą jednej mojej znajomej, która serię GTA bardzo lubi, postanowiłem ponownie odpalić ten stary tytuł. I myli się ten, kto uważa że liczy się tylko pierwsze wrażenie.

Ja tu jeszcze wrócę!

W GTAIII poznajemy historię Cloude'a Speed'a, który podczas napadu na bank zostaje zdradzony przez swoją dziewczynę i przyjaciela. Zostaje sam (towarzyszy mu jedynie ołowiana pani tkwiąca w jego brzuchu) na pastwę policji. Jednak podczas transportu więziennego, zostaje uwolniony wraz ze swoim współwięźniem, który załatwia mu kryjówkę i pracę. Od tej pory nasz bohater ma jeden cel: zemścić się na Catalinie. Nie ważne jakimi kosztami.

Ale by zemsty owej dokonać, Cloude będzie musiał pracować dla co rusz innych ludzi - jednak w porównaniu do poprzedniej części, nie ma tutaj już wskaźnika reputacji. Tak więc, jeśli podpadniesz jakiemuś gangowi raz, jego członkowie już do końca gry będą pragnęli Twej śmierci. Milusio, zwłaszcza że w pierwszej dzielnicy nie ma gangu, który byłby z nami sprzymierzony - tak więc, radzę wykonać misje poboczne już na początku gry.

I to właśnie jest największy minus GTAIII - w grze jest kilka gangów, ale gracz może pracować tylko dla tych, których przewidzieli twórcy w scenariuszu. Jasne, rozumiem że musieli jakoś opowiedzieć tą historię, ale cierpi na tym swoboda rozgrywki.

" Raz po raz dowodzisz, że warto w ciebie inwestować, a to rzadkość w dzisiejszych czasach kłamstwa i obłudy."

Jak już wspomniałem, nie ma tutaj już tej swobody w wybieraniu gangu zlecającego nam misję, co jednak nie oznacza, że same zadania nie są ciekawe. Będziemy musieli np.: eskortować furgonetkę, napaść na bank lub wziąć udział w wojnie z Triadą. Misje są ciekawe, a wraz z kolejnymi krokami fabularnymi, stają się coraz trudniejsze.

Oprócz misji głównych, dostępne są też zadania poboczne. Możemy zasiąść za kierownicą jakiegoś sportowego wozu i udać się na wyścig, ale też nic nie stoi na przeszkodzie by siedząc w samochodzie straży pożarnej dzielnie walczyć z ogniem. Można również zabawić się w służbę zdrowia i ratować ludzi wożąc ich karetką do szpitala, łapać przestępców siedząc w pojeździe policji (do tej misji dostępny jest nawet czołg!), albo po prostu za sterami taksówki zarabiać na podwożeniu ludzi. Misje te świetnie nadają się do poznania poszczególnych dzielnic miasta.

Oprócz tych wyżej wymienionych, podczas gry natkniemy się też na ukryte paczki, których znalezienie odpowiedniej ilości daje nam premię w postaci jakiejś broni w kryjówce. Dostępne są też misje "szału zabijania", znane z poprzedniej części: w określonym czasie mamy zabić daną liczbę ludzi przy pomocy broni, w jaką zostajemy zaopatrzeni. Na koniec można wspomnieć jeszcze o zabójstwach za pomocą zabawkowych samochodzików wyposażonych w bomby, wyścigach z punktami kontrolnymi zaliczanymi w odpowiednio krótkim czasie czy też o skoczniach, za skoki z których dostajemy odpowiednią nagrodę pieniężną. W całym mieście jest ogromna liczba sposobów na zarabianie, a ja nie opisałem i tak większości z nich.

Rozróba!

Wraz z coraz większą rozróbą jaką prowadzimy na terenie miasta, ścigają nas coraz potężniejsze służby policyjne. Po zwykłych patrolach, blokadach dróg i helikopterze, przychodzi czas na oddziały SWAT, FBI i wojsko. Jednak, w porównaniu do poprzedniej części, nie jest tak łatwo zdobyć ostatni poziom poszukiwań - gracz będzie musiał sporo się napocić, by na ulicach mógł zobaczyć jakieś czołgi.

Właśnie - czołg jest praktycznie niezniszczalny. Wyczytałem gdzieś że można go zezłomować tylko za pomocą ognia, co jest jednak sporym ułatwieniem dla gracza siedzącego za sterami tej potężnej bestii (w polskiej wersji nazwanej "HIPCIO").

Broń ręczna jest podzielona na kilka pukawek, do których zalicza się między innymi M16, kałasznikow, pistolet, Uzi czy w końcu snajperka i bazooka.

Jednak sama rozróba która możemy powodować na ulicach miasta, nie daje pełnej satysfakcji - brak jej "tego czegoś", co posiadała część druga. Podczas całej gry nie miałem ani razu ochoty pominąć wykonywanie misji i zabrać się za robienie epickiego chaosu w mieście. Jest to dla mnie minus gry.

TrzyDe!

Największą zmianą w serii wprowadzoną w tej części jest przejście w trzeci wymiar. Teraz bohatera oglądamy zza jego pleców, a świat ma w końcu sześciany. Jednak zdecydowanie za dużo tych sześcianów, bo praktycznie wszystko się z nich składa. Samochody wyglądają jak by były pudełkami, ale przynajmniej prowadzą się w miarę dobrze. Model jazdy jest bardzo zręcznościowy, ale nie przeszkadza to - jazda po mieście sprawia niezłą frajdę.

Największą bolączką jest system celowania, który niestety nie jest tak dobry jak powinien - na pierwszych etapach gry, miałem niemałe problemy ze strzelaninami, bo kule rzadko trafiały w cel. Z czasem oczywiście wczułem się w ten celowniczek, jednak gdy miałem możliwość między zastrzeleniem a rozjechaniem kogoś, zawsze wybierałem to drugie.

Muzyka za to po prostu jest świetna - ponownie możemy usłyszeć w grze kilka rozgłośni radiowych, które na pewno trafią w gusta graczy. Mamy odpowiednie radio grające muzykę pop, rap, znajdziemy też i muzykę klasyczną. Moje ulubione radio, Flashback, serwowało kilka utworó1) z filmu Scarface - po prostu miodzio.

Łapka w górę?

GTA3 stawia bardziej na fabułę, niż, jak to było we wcześniejszej części, na radosną rozwałkę. Dodatkowo, z powodu niezbyt udanego systemu celowania podczas strzelanin, jest zdecydowanie za trudno, niż być by mogło. Jednak to wszystko nie zmienia faktu, że pniecie się po szczeblach kariery w poszukiwaniu zemsty naprawdę daje radę i sprawia dużo radochy. Dlatego tez, mym werdyktem jest...

Ocena: 8/10

5 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Szczerze, to ta gra jako jedyna ze wszystkich części GTA ma w sobie pewną tajemniczość, w której naprawdę zatrzymujesz się na chwilę i myślisz co tu się do cholery mogło dziać. Nie mówię już o wymyślanych teoriach spiskowych.

Mówię o "misji" od Love'a.

Nigdzie indziej w serii GTA nie spotkałem się z czymś takim i przeszukałem internet żeby zobaczyć, co to miało oznaczać.

Link do komentarza

Krótko. GTAIII było dobre, ale tylko dobre. Cloude jako niemowa mi nie odpowiadał, a jeszcze był niemową w GTASA. Czyżby mu język obcięli czy co ? :pokerface: Tak czy siak, GTAIII nadaje się tylko do nawalanki nic więcej. Vice City miało lepszą fabułę. :trollface:

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...