Me, Myself and I
Pewnie kojarzycie Me, Myself and I z Mam Talent. Rzeczywiście, byli tam i całkiem nieźle się trzymali. Co prawda nie byli dziewięcioletnią dziewczynką, więc, podobnie, jak najfajniejsi Bednarek i Lisiecki, nie wygrali, ale pokazali geniusz swojego warsztatu, idealne dopracowanie i niedający się podrobić artyzm.
Pierwszy raz usłyszałem ich na bardzo ciekawej płycie z muzyką inspirowaną Wiedźminem.
Ich utwór był jednych z moich ulubionych z płyty. Dużo tam było irlandzkiego folku, który jest wyjątkowo żywiołowy i chwytliwy. Pojawił się również doskonały utwór Sworld of the Witcher Vadera, Running Away Skowytu, któego inne piosenki pojawiły się na coverze CDA i bardzo, bardzo klimatyczny utwór Habakuka.
Ale miało być o MMAI. Zespół składa się z grupki ludzi naśladujących różne instrumenty (beatbox), z tym, że nie są zamknięci w hip-hopowej, ani też tanecznej niszy dla beatboxu charakterystycznej. Nie wykonują również niczego takiego, jak Audiofeels. Nie śpiewają niczyich coverów piosenek. Tworzą w głównej mierze własne utwory, ale zdarzają się też inne aranżacje np. Chopina, co pokazali w ostatnim Mam Talent.
Ich muzyka jest bardzo różna. Żywiołowa. Mówienie o muzyce, to jak tańczenie o obrazach. Posłuchacie zatem jeszcze czegoś od nich.
Zupełnie w innym stylu, niż Sou-Au, co?
Tak jest, to "wydawali z siebie" w Mam Talent. Zachęcam Was do wysłuchania ich innych kawałków, bo to, co oni tworzą jest wyjątkowe. Fajnie, że w Polsce są takie, awangardowe wręcz, zespoły. Tworzą nasz mały, muzyczny świat bardziej kolorowym.
A ze strony ja, mnie i mojej właściwie tyle. Sorry, że tak zapuściłem bloga, ale trudno mi pogodzić pisanie z tysiącem innych zajęć, sto razy bardziej absorbujących na dodatek. Mam nadzieję, że w muzyce, którą tu umieściłem odnajdziecie jakąś inspirację i ciepło na te zimne, ale i tak słodkie, dni.
19 komentarzy
Rekomendowane komentarze