Skocz do zawartości
  • wpisy
    126
  • komentarzy
    286
  • wyświetleń
    74539

Fanserwis w każdej formie, czyli To LOVE-Ru


piotrekn

315 wyświetleń

Z serią zapoznałem się zacząwszy od anime, które było ogólnie niekiepskie. Ot, typowa ecchi haremówka, której się trafił pełny sezon. Potem przejrzałem 6 odcinków OVA i, jako że całościowo mi do gustu przypadło, postanowiłem czekać na kolejny sezon, który właśnie wychodzi. W międzyczasie zabrałem się za mangę, która przekroczyła moje wszelkie oczekiwania. Ale zacznijmy od samej historii:

Yuuki Rito to jeden z tych przeciętnych licealistów, ma też do kompletu dziewczynę, w której się (z wzajemnością) podkochuje - Sairenji Harunę. Mimo usilnych starań, nie udało mu się jeszcze przekazać jej swych uczuć, nie inaczej było też i tym razem. Zdruzgotany kolejną porażką wraca do domu, gdzie wieczorem, podczas kąpieli, z wody wyłania się różowowłosa dziewczyna o miłej dla oka posturze, ogonie i imieniu Lala, lecz pozbawiona ubrań. Po krótkiej panice, Rito wraca do pokoju, gdzie czeka nań wspomniana dziewczyna, ubrana jedynie w ręcznik, zaś po chwili przez okno wpadają dwa osobniki o mało sympatycznym wyglądzie chcący zabrać Lalę ze sobą. Rito zabiera pannicę i uciekają po dachach, lecz wkrótce pościg ich dogania. Co się okazuje? Lala Satalin Deviluke, księżniczka i następczyni tronu planety Deviluke, której władca rządzi całą galaktyką, uciekła z domu żeby nie musieć wybierać swego przyszłego męża. Po krótkim 'wykładzie' Rito ogłasza go swoim narzeczonym, zaś siepacze stają się całkiem przyjaznymi pomagierami. Problem cały w tym, że Rito to wszystko wcale na rękę nie jest...

Wprowadzenie jest, dużo ecchi jest, harem jest. Brzmi przeciętnie? Na pewno. Należy do tego wszystkiego dodać jeszcze bardzo fajne i rozbudowane postaci, różne przygody i zadania stawiane przez ojca Lali, no i nieludzkie ilości fanserwisu, podane jednak w całkiem rozsądny sposób. W efekcie otrzymujemy nad wyraz fajną do czytania mangę. Jeśli cały czas to brzmi standardowo i nieatrakcyjnie, polecam choćby spróbować - postaci jest cala gama, a protagonista nie jest tylko 'chłopcem do bicia' (choć i tak dość często w ten sposób kończy). Mnie wciągnęło jak mało co, stąd ocena taka a nie inna - 10/10 plus "Warto!".

5 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Nie, nie. Pomyliłeś kontekst (tak, piszę czasami co najmniej dziwne gramatycznie zdania). 'Rito' jest do 'wykładzie', po prostu nijak mi tam nie pasował przecinek, choć mogę go tam wsadzić, a takich imion nie lubię czasami odmieniać. Poza tym, po 'narzeczony' mogłeś się domyślić poprawnego sensu... :)

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...