DZIEŃ SZÓSTY (CZWARTEK 15-09-10)
Dzisiaj już nie mogłem sobie pozwolić na swobodne kręcenie się po całym kampusie ? musiałem coś zrobić. Spędziłem w związku z tym pierwsze 2 godziny sam w ciemnym laboratorium podejmując próbę powtórzenia wczorajszej procedury zakończonej niepowodzeniem. Tym razem też się nie udało, chociaż wniosłem mnóstwo poprawek, które profesor potem sam zalecił by wykonać ? mianowicie zmieniłem proporcje mocy obu promieni lasera z 1:1 na 3:1. Okazało się, że trzeba było ją zmieniać aż do 17:1, ale ponieważ go wczoraj nie było, nie mieliśmy się go jak spytać.
Odrobiłem swoje i znowu udałem się do laboratorium z TEM, na lunch, na chwilę do swojego laboratorium i znowu do TEM.
Po zajęciach mieliśmy zwiedzać jakąś starą odlewnię. Naprawdę nie miałem na to ochoty, wolałem raczej wyciągnąć dziewczyny na basen po raz kolejny. Niestety, ilość pieniędzy jaka im pozostała stawiła je przed wyborem: basen albo zakupy w wielgachnym sklepie z czekoladą. Oczywiście, chęć ujrzenia mojego muskularnego ciała po raz kolejny przegrała ze słodyczami -_-.
Po powrocie do hostelu przygotowałem prezentację na jutrzejsze zaprezentowanie doświadczenia przed kadrą profesorską. Carmen przyszła do nas do pokoju robić swoją i zeszło nam na filozoficznych rozważaniach (bezustannie obecnych podczas każdej pracy naukowej) do 3 nad ranem.
Dla zainteresowanych załączam do tekstu prezentację.
4 komentarze
Rekomendowane komentarze