Skocz do zawartości

Eliandir's Corner

  • wpisy
    122
  • komentarzy
    204
  • wyświetleń
    87268

PEGI, a polski rynek gier.


eliandir

384 wyświetleń

Jak przeczytałem na stronie CDA, że Crytek chce się wynieść z Niemiec, bo ichni rząd wymyślił, żeby zabronić produkcji i sprzedaży brutalnych gier, czyli jakichś 90% (w końcu na upartego prawie każda gra jest w jakiś sposób brutalna), to macki mi opadły. Bogu dzięki, że nasi genialni politycy jak narazie mają "ważniejsze" sprawy na tapecie i gier komputerowych się jeszcze nie czepili. I oby jak najdłużej.

Miało być o PEGI, choć w sumie obie sprawy są ze sobą powiązane. W Polsce PEGI ma jak narazie jedynie funkcję czysto informacyjną - i dobrze!!! Jeszcze by tego brakowało, żeby kupując np. Wiedźmina zostać zapytanym o dowód osobisty, bo na pudełku widnieje 18+. Ktoś mógłby rzec, że właśnie tak powinno być, ale ja twierdzę, że jeszcze przez kilka najbliższych lat nie powinno. Nie powinno, bo takie coś miałoby niestety negatywne skutki dla polskiej branży gier. Polski rynek dopiero w ślimaczym tempie zaczyna wychodzić na prostą. Fala piractwa w naszym kraju może i jest nieco mniejsza niż jeszcze kilka lat temu, ale wciąż jest duża, a gdyby jeszcze do tego doszły restrykcje wiekowe przy sprzedaży gier w sklepach, piractwo znów skoczyło by do góry. W końcu skoro sprzedawca w sklepie nie chciał sprzedać mi Wiedźmina, bo nie mam 18 lat, to sobie go ściągnę z Internetu, tam na wiek nikt nie patrzy. Nie stać narazie naszego rynku gier na to by wprowadzać w życie jakieś zakazy, nawet jeśli są całkiem słuszne. Do wprowadzania takich rzeczy rynek musi być dobrze rozwinięty, stabilny, żeby wszelkie konsekwencje takich działań nie okazały się gwoździem do trumny.

Reszta leży już tylko w zdrowym rozsądku rodziców kupujących dzieciom gry i sprawdzających w co ich pociechy grają. Wiem niestety, że u nas z tym rozsądkiem za dobrze nie jest. Rodzic przychodzi z dzieckiem do takiego Empiku, gdzie dzieciak bierze takiego Dead Space'a z półki wręcza ojcu i razem śmigają do kasy. Rodzic oczywiście bardzo zadowolony, że dziecko przez kilka, kilkanaście najbliższych dni będzie miało co robić i nie będzie zawracać rodzicom gitary. Zgodnie z zasadą "Masz i się odczep" lub jakąś podobną. Choć widziałem też pozytywne przykłady, gdy tatuś razem z synkiem wybierali sobie gry, synek dla siebie, tatuś dla siebie i na znaczki PEGI zwracał uwagę. Pewnie informatyk i/lub czytelnik CDA smile_prosty.gif

Sam jakbym był ojcem, na pewno w/w wcześniej Wiedźmina kilkuletniemu dziecku bym nie kupił. Bo w końcu ten znaczek 18+ po coś tam jest. Wulgaryzmy, przemoc i seks, to pierwsze co przychodzi do głowy, czego dziecko słuchać i oglądać nie powinno, ale jest jeszcze drugi aspekt. Mianowicie najzwyczajniej w świecie takie dziecko nie będzie w stanie odczuć całej głębi gry, wszystkich smaczków i nawiązań. Dla dzieciaka sprowadzało by się to do rąbania potworków, lania po mordach i nabijania leveli. Cały klimat, fabuła, świetne dialogi, pełne ironii, cynizmu, czy humoru nieraz rubasznego, dla tak młodego człowieka są niewychwytywalne. W ten sposób gra traci bardzo wiele ze swoich walorów.

Z całym systemem PEGI wszystko rozbija się o znaczki 18+ i 16+, reszta szczególnie przy grach takich jak wyścigi, czy platformówki ma mniejsze znaczenie.

Wspominałem, też o piractwie, ale na ten temat wypowiem się już innym razem.

A konkluzja z dzisiejszego wywodu jest następująca: PEGI jako informator niech sobie będzie, a nasi politycy niech od regulacji rynku gier trzymają się jak najdalej. A Crytek niech przeniesie się do Polski, np. do Wrocławia czy Poznania, albo gdzie tam by chcieli. Przynajmniej redaktorzy CDA mieliby do nich blisko smile_prosty.gif

4 komentarze


Rekomendowane komentarze

Właściwie się zgadzam i popieram, ale... Dopóki będziemy polegać na tzw. zdrowym rozsądku rodziców, to znaczki PEGI nie będą spełniać swojej funkcji informacyjnej. Jak sam zauważyłeś, rodzice kupują dzieciom cokolwiek, co da im upragniony "święty spokój". Czy to będzie "Wiedźmin", czy "Dead Space", czy któryś kolejny klon "Postala", kupią swojemu dziesięciolatkowi cokolwiek, byle się odczepił i siedział cicho przez czas jakiś.

Jest to według mnie objaw bardzo groźnej choroby społecznej, która pewnie ma jakąś nazwę, a polega z grubsza na tym, że rodzice przestali wychowywać dzieci. Nie chce im się? Nie umieją? Dzieci się już nie wychowuje - kiedyś wyganiało się je na dwór, potem sadzało przed telewizorem, obecnie - przed komputerem czy konsolą (to już chyba pokolenie rodziców wychowanych przez telewizor kształtuje następną generację). A wychowanie? "Niech się tym zajmie szkoła, no od czego są nauczyciele" - to autentyczna wypowiedź "rodzica".

Wracając do tematu - żeby znaczki zaczęły spełniać rolę informacyjną, potrzebna byłaby kampania społeczna, która wtłukłaby rodzicom do głowy, że te oznaczenia "16+", "18+" itd. są ważne i że trzeba zwrócić na nie uwagę. A znasz jakiegoś polityka, który przyzna, że warto na to wyłożyć pieniądze z naszych podatków, zamiast napychać sobie kałdun kolejnymi premiami, nagrodami i innymi dodatkami za pracę w ciężkich, sejmowych warunkach?

Link do komentarza

Te cyferki po cos sa, to prawda, ale ja jako gimnazjalista wesolo pocinalem w GTA III czy Vice City, wrazenia na mnie nie robilo. Jednak teraz obrazy w grach sa bardziej wymowne, mniej umowne, zatem mysle ze przemoc jaka widac teraz w grach (chodzi o forme graficzna coraz blizsza "realistycznej"), a coraz czesciej tez golizna, na pewno nie powinny byc widziane przez oczy mlodych graczy. Nie twierdze tez, ze gry sprzed kilku lat mimo krwawej tematyki byly dla dzieci odpowiednie, zeby nie bylo niedomowien. To, ze na mnie nie mialo to zlego wplywu, nie oznacza ze kazdy jest na to gotowy i berbeć może radosnie ganiac z pila po uliach wirtualnego miasta czy cos. Swoja droga, w telewizji tez niezla sieka bywa, niby symbole z ograniczeniem wiekowym sa, ale przypuszczam ze wielu rodzicow nic sobie z tego nie robi, wiec jesli je sie uchroni przed "brzydkimi" obrazami w grach, to trzeba byc konsekwentym i zabraniac tez naparzanki w telewizji (lub odwrotnie, chronic przed telewizja, a nie zwracac uwagi na gry), a o taka konsekwencje chyba trudno.

Link do komentarza

Nasze pokolenie i następne wychowane zostały już w realiach życia nastawionego na czystą konsumpcję i ciągłą pogoń za dobrobytem oraz tzw. "samorealizacją", która niejako narzuca skupianie się na samym sobie i swoich potrzebach. Innymi słowy, spory kawał naszego młodego społeczeństwa to zapatrzeni tylko na siebie egoiści, którzy po prostu tych dzieci wychowywać i nie chcą i/lub nie potrafią.

Poza tym, jakie wartości Ci młodzi ludzie mają przekazywać swoim dzieciom, skoro czasami sami z domu żadnych nie wynieśli. Z drugiej strony jestem w stanie zrozumieć tą część rodziców, którzy po ciężkim dniu pracy wracają do domu i nic im się nie chce, że czasami nie mają już siły na to by dzielić czas ze swymi pociechami. Jestem w stanie ich zrozumieć, co nie oznacza, że popieram takie zachowanie.

Drugim, ważnym czynnikiem, powodującym niechęć rodziców do prawdziwego wychowywania dzieci jest niechęć do ponoszenia lub po prostu brak jakiejkolwiek odpowiedzialności za rodzinę i wychowanie potomstwa. No bo spójrzmy prawdzie w oczy, ile z tych dzieci to przemyślane i zaplanowane elementy rodziny, a nie jak to brzydko nazwę "produkty" chwilowych uniesień z jakiejś dyskoteki, imprezy, itp. zwane zwykle wpadką? W czasach kiedy stwierdzenie, że "dzieci rodzą dzieci" jest na porządku dziennym, a po korytarzach gimnazjów przechadzają się ciężarne dziewczyny, które zaszły w ciążę z niewiele starszymi od nich chłopcami, to jakim cudem maja oni wychowywać dobrze swoje dzieci, kiedy nie mieli oni nawet na tyle rozsądku by pomyśleć o możliwych konsekwencjach uprawianie seksu bez zabezpieczenia.

Od lat jestem zdania, że do posiadania dzieci samemu trzeba tak naprawdę dorosnąć i poważnie przemyśleć jakie będą tego konsekwencje. Jedną z nich jest to, że przez wiele, wiele lat rodzic ma obowiązek, poświęcać czas swojemu dziecku i musi się z tym liczyć. Wychowywanie nie polega tylko na tym by zapewnić dziecku dach nad głową, jedzenie, ubrania i zabawki, a reszta zrobi się sama. Najważniejsze jest i tak, to co rodzić w to dziecko włoży, jakie wzorce moralne i społeczne mu przekaże. Nauczyciele w szkołach to mają przede wszystkim dzieci uczyć i sprawiać by dzieci tą naukę lubiły i rozumiały, a zadaniem rodzica jest dziecko wychować.

Link do komentarza
Te cyferki po coś są, to prawda, ale ja jako gimnazjalista wesoło pocinałem w GTA III czy Vice City, wrażenia na mnie nie robiło.

Jak się często ma z czymś do czynienia, przestaje to dla nas być czymś nadzwyczajnym. Zaczynamy przyjmować to za normę. Identycznie jest z przemocą, czy to w grach, czy w filmach, komiksach, ba nawet w realnym życiu. Praktycznie do wszystkiego jesteśmy się w stanie przyzwyczaić, przestaje nas to ruszać. Znieczulamy się na dane zjawisko. Daleki jestem od tego, żeby twierdzić, że gry zawierające przemoc tworzą z młodych ludzi potencjalnych morderców i socjopatów, jednakże uważam, że pewne gry nie bez powodu noszą taki a nie inny znaczek w systemie PEGI czy jakimś innym. Chodzi o to, że młody gracz nie ma jeszcze ukształtowanej do końca psychiki, ciągle się uczy, chłonie z otoczenia różne wzorce, buduje swój światopogląd itp. Zwykle bierze się do pewnego wieku przykład z rodziców, potem jest okres buntu, mamy własnych idoli, ktoś nam imponuje. I tu na scenę wchodzi np. Nico Belic z GTA 4. Fajny koleś z niego, jest twardy, ma gadane, wozi się fajnymi furami, laski na niego lecą, a on sam w kaszę sobie dmuchać nie da. Nie powiem we mnie Nico też sympatię wzbudził, takim go zrobili ludzie z Rockstar aby się nim dobrze grało. Tylko ciekawe kto się zastanowił nad tym, że to po prostu pospolity bandzior, który żyje z krzywdzenia innych. Pewnie mało kto i to raczej ci starsi wiekiem. Tu nie chodzi o to, że po graniu w GTA, taki np. ośmiolatek pójdzie do szkoły i jak wkurzy go kolega to wyciągnie gnata i zacznie strzelać, czy zaszlachtuje go nożem. Tu raczej chodzi o subtelny wpływ na postrzeganie świata, o modele zachowań. Po co np. iść na kompromis kiedy lepiej rozpychać się łokciami i nie patrzeć na innych itp. Wszystko dodatkowo uwarunkowane jest przez cechy charakteru i silną wolę oraz zdrowy rozsądek danego gracza. Jednak oznaczenia wiekowe w przypadku gier takich jak GTA, są tam umieszczone nie bez powodu.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...