Skocz do zawartości

poCONVERSE'ujmy o...

  • wpisy
    235
  • komentarzy
    1982
  • wyświetleń
    109928

theconverse

602 wyświetleń

Zakłady fotochemiczne na? fotografii.

Witajcie. W dniu dzisiejszy dotrzymuję słowa, które dałem podczas poprzedniego wpisu i oto prezentuję Wam zdjęcia wykonane podczas mojej małej wyprawy na teren dawnych
Bydgoskich Zakładów Fotochemicznych
, zwanych popularnie
Fotonem
.

Co najbardziej zaskakujące to fakt, że jeszcze jako gołowąs odwiedzałem przyległy do zakładów sklep fotograficzny, w którym to uprzejma pani przyjmowała ode mnie negatywy do wywołania, a zupełnie nie miałem pojęcia jakie to tajemnice skrywa ten znajdujący się prawie w centrum miasta kompleks.

Na chwilę obecną pracuję w jednym z budynków, które aktualny właściciel wydzierżawia licznym sklepom, hurtowniom oraz zakładom produkcyjnym. Prawdopodobnie niedługo cała, mocno już podupadła zabudowa zostanie zrównana z ziemią i zamiast dumnie piętrzącego się budynku głównego, na szczycie którego rozlokowano całe mnóstwo różnego typu nadajników, powstanie? Właściwie to nie mam pojęcia co mogłoby zastąpić ten tak dobrze znany bydgoszczanom element miejskiego krajobrazu.

Tak czy inaczej, póki co, gdy przekroczyłem bramy
Fotonu
i na chwilę zapomniałem o współczesnych samochodach, szyldach różnego rodzaju firm i głośnej muzyce gitarowej, która dobiegała z pobliskiej salki prób amatorów mocnych brzmień, poczułem się prawie jak w Zonie. Na szczęście przedstawiciele lokalnej fauny w postaci trzech zaciekawionych moją wizytą kotów, nie zdradzali jakichkolwiek oznak silnego oddziaływania niebezpiecznych środków chemicznych, które znajdowały się kiedyś na tym obszarze. Dlatego odrobinkę podniecony tym co napotkam podczas eskapady, a przy tym ośmielony obecnością sympatycznego kompana uzbrojonego również w aparat, weszliśmy do środka?

To właśnie ten budynek stanowił główny cel naszych odwiedzin tego zakładu widma. Osiem pięter, jeśli zawierzyć widocznym jeszcze oznaczeniom wymalowanym na klatkach schodowych i bardzo nietypowa droga ewakuacyjna?

? w postaci balkonów wyposażonych w drabiny. Muszę w tym miejscu dodać, że większość drzwi, które widzieliśmy w budynku była niesamowicie wręcz masywna. Być może takie była wymogi bezpieczeństwa, ale osobiście wolę wierzyć, że ich zadaniem było raczej skrywanie wielkich tajemnic.

Wnętrza prócz obdrapanych ścian, z których całymi fragmentami odpadała zmurszała farba skrywały również stare zbiorniki lub zalane pomieszczenia techniczne.

Tutaj mój towarzysz po nastąpieniu na element wyposażenia samochodu przypominający fotel, z soczystym mlaśnięciem zamoczył sobie nieprzygotowane na takie warunki obuwie.

Oczywiście zdawaliśmy sobie sprawę, że jesteśmy wyłącznie gośćmi, a obiekt jest zamieszkały przez pozbawionych własnego domu ludzi. Stąd właśnie widoczne krzesła, a w niektórych miejscach nawet specjalnie wydzielone miejsca do palenia ognisk.

Kiedy zauważyliśmy to siedzisko, początkowo było ono ustawione zaraz naprzeciwko zepsutego włącznika światła. Nie wiem dlaczego, ale osoba wpatrująca się godzinami w jeden, zawieszony na ścianie punkt przypomniała mi scenę z filmu grozy?

Nie, to nie jest ta wspomniana powyżej scena.
:happy:

Gdy dotarliśmy na ostatnie piętro byliśmy zaskoczeni całkowicie niezniszczoną instalacją elektryczną, która wraz z nieprzyjemnych, świdrującym dźwiękiem przypomniała nam, że tuż na naszymi głowami znajdują się na przykład takie anteny.

Po opuszczeniu najwyższego budynku zatrzymaliśmy się zarówno przy takim oto kominie?

?jak i drabinie prowadzącej na dach magazynu, w którym odbywała się właśnie próba kapeli. Było naprawdę głośno, ale dla ucha przyjemnie.

Nawet fotograf potrzebuję odpoczynku, co widać na załączonym obrazku.

Ciekawostka. Wśród zabudowań tego reliktu dawnego przemysłu, jeden z garaży wynajmuje człowiek zajmujący się odrestaurowywaniem starych samochodów. Prawda, że piękny?

Na zakończenie z przykrością muszę napisać, że znaczna część zdjęć niestety nie nadaje się do publikacji. Dopiero po powrocie do domu zauważyłem widoczne zabrudzenia, które wkradły się w kadr, co zwyczajnie zepsuło całe mnóstwo zebranego materiału. Mam jednak nadzieję, że to co Wam pokazałem, spodobało się chociaż kilku osobom. Na chwilę obecną to wszystko z mojej strony. Do zobaczenia wkrótce!
:smile:

24 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Dopisuję się do Wosqa :P Bardzo fajne zdjęcia, ciekawy wpis i raczkowanie w fotografii (moje) :P

EDIT 1: A propos pięknych zabytków, to jakiś tydzień temu na drodze krajowej nr 21 między Słupskiem a Ustką widziałem De Loreana DMC 12 :D

EDIT 2: Ech. Zawsze sobie człowiek coś przypomni już post factum. Też ostatnio miałem ochotę się wybrać do opuszczonych elewatorów zbożowych pod Lęborkiem bo klimatyczne były niesamowicie i słońce też dopisywało. Ale nie wyszło bo płot wysoki i brak czasu..

Link do komentarza

Matko, jak mnie tu długo nie było... Świadczyć może o tym fakt, że opanowałeś technikę "foto-raczkowania" do perfekcji :) Świetne zdjęcia- strasznie klimatyczne (szczególnie te z samotnym krzesłem, samochodzikiem i odbiciem w wodzie).

Ciekawi mnie tylko jedno- jak będą wyglądały Twoje pierwsze kroki, jeżeli te fotografie określasz mianem raczkowania, a wyglądają one całkiem profesjonalnie ;)

Link do komentarza

@assire: Zdjęcia w takich miejscach to jedno, a mi się marzy zrealizować jakiś film w podobnej scenografii. Co tam płot? Lech przeskoczył, a Ty nie możesz? :happy:

@mrBone: Gdy już zacznę stawiać pierwsze kroki nie będę potrzebował już asystenta, bo sam aparat udźwignę. :tongue: Poza tym za dużo się już nie zmieni, taki ze mnie wieczny amator będzie.

Link do komentarza

Niee. Ja nie chcę być prezydentem :P

EDIT: Te ciągłe edity... No TC moim zdaniem lepiej być amatorem niż pro, bo to i więcej kasy (nie wydajesz 50 tysięcy na obiektyw :P), nie biegasz obwieszony szkłem i zawsze masz jakiś świeży pomysł :P

Link do komentarza

Ja też się zgłaszam do klubu raczkujących w fotografii :D

Zdjęcia bardzo fajne, szczególnie te krzesło oświetlone ;)

@assire- 50 tys. na obiektyw? Z takim się jeszcze nie spotkałem :D

Link do komentarza

@ theconverse mam pytanie robiłeś te zdjęcia w trybie manualnym? :)  Ja na razie fotografuję góry.. z okna na balkonie :D Na ich tle można nieźle uwiecznić zmiany pogody jakie mamy obecnie.

Link do komentarza

@Zorzin: Jak to do czego? Słit focie w chromowanym durszlaku, heloł! :wink:

@Wosq: Wstyd powiedzieć, ale zawładnął mną automat. Co gorsze, miałem w plecaku statyw, a zdjęcia robiłem z ręki. Amator pełną gebą jak to już wspominałem. :happy:

Link do komentarza

To i tak fajnie wyszły te zdjęcia. Wyglądają jakbyś filtrów używał albo bawił się kontrastem, czy coś. Sam też lecę póki co na automacie, ale niedługo się to zmieni. Czasem tylko zmieniam takie opcje jak lampa, makro i coś co kryje się pod nazwą nieskończoność. Nie wiem jeszcze co to, ale zdjęcia strasznie szybko powstają :) A cykam fotki aparatem za 330 zł, choć już wiem, że jak się wgryzę w temat i będę miał fundusze zainwestuje w sprzęt o większych możliwościach. Póki co ten co mam jest ok.

Link do komentarza

@likier: Zależy jak traktować dany kadr. Niektóre z nich są tworzone jako dzieła skończone, inne wyłącznie jako materiały do dalszej twórczości. Poza tym wszelkie przejawy cyfrowej fotografii uważam za jej uśmiercanie. Są to tylko i wyłącznie zdjęcia, które zostały pozbawione dawnej magii, cień prawdziwej fotografii. Rzekłem i poszedłem spać. :happy:

Link do komentarza

Echhh.. gdzie te czasy, kiedy Foton był marką samą w sobie? Nigdy w Bydgoszczy nie byłem (tyle co w pociągu na stacji, a to się nie liczy) ale Foton dla mnie zawsze będzie będzie się kojarzył ze zdjęciami czarno-białymi, godzinami spędzonymi w ciemni. Nie to co teraz - lustrzanka, pstryk!, podgląd i jak nie wyszło to powtórka.

Mój pierwszy aparat Zenit TTL z obiektywem 50 mm (później 4 inne obiektywy włącznie ze zwierciadłem 10 cm i ogniskowa 1000 mm! :tongue: ) i nauka ustawień czasu, ostrości i głębi. Człowiek nawet nie wiedział, kiedy skończyło mu się 36 klatek. I następna klisza. A potem te wywoływanie i szybsze bicie serca, jak się przeglądało jeszcze mokrą kliszę... O, to wyszło, to też.... hmmm, tu pusto... I przelewanie tego potem na papier, kadrowanie i wywoływanie...

To było dobre 15 lat temu, gdy się fotografią interesowałem. Z tamtego okresu pozostało kupę zdjęć, mnóstwo negatywów i cały sprzęt fotograficzny do ich robienia (leży na strychu). Może kiedyś, kiedyś ponownie sięgnę za zdjęcia...

Link do komentarza

@likier: Sam fakt sięgania po cyfrowe aparaty. Późniejsza obróbka przed monitorem komputera to już tylko wymóg braku klasycznej ciemni.

@Vagrant: Sam posiadam starego Zenita, ale również po niego nie sięgam. Bez własnego zaplecza w postaci zaciemnionego pomieszczenia i odpowiedniego sprzętu, zabawa w klasyczną fotografię jest niestety bardzo kosztowna.

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...