Skocz do zawartości

Yare yare daze...

  • wpisy
    119
  • komentarzy
    317
  • wyświetleń
    77228

"nie przynoście nam dewiacji do Krakowa..."


Mariusz Saint

342 wyświetleń

Nie lubię Krakowa. No nie lubię i już. Pomijam już fakt, że kojarzy mi się przede wszystkim ze szpitalami - to sprawy przeszłe - ale nawet sporadyczny mój pobyt tam w ciągu ostatnich dwóch lat, związany ze studiami, przyniósł garść wrażeń, w znakomitej większości bardzo złych. Na dworcu autobusowym obowiązkowo musi cię zaczepić jakiś menel, nawet wykształciłem już odruch: gdy ktoś mi mówi "dzień dobry szanownemu panu!", automatycznie odpowiadam "też bym się napił, ale nie mam". To oczywiście kłamstwo (bo nie, nie napiłbym się), ale wypowiedziane dla ogólnego dobra. Albo podczas poruszania się po dworcu kolejowym (no, to starsza historia, bo po przebudowie największe emocje budzić może co najwyżej kiosk ze stosami płyt i czasopism z pornografią) może nas złapać jakiś wychudzony koleżka w czapce z daszkiem i oznajmić "mam AIDS!". Wtedy należy szybko odpowiedzieć "ja też" i koleżka nas puszcza i szybko się oddala. Pewnie znajdą się tacy, którzy powiedzą: "folklor, koloryt", ale jednak dla mnie, jako człowieka zaściankowego i homofobicznego, takie rzeczy to jednak pewna przesada.

Przygody związane z noclegiem w rozmaitych hostelach pominę litościwym milczeniem - powiem tylko tyle, że gdybym chciał oglądać nagich mężczyzn, to bym poszedł do wojska. Później ktoś mnie łaskawie poinformował, że w domu rekolekcyjnym siostry zakonne udostępniają czasem miejsca noclegowe i udało mi się tam zaczepić. Owszem, zachowanie współlokatorów przestało być problemem, nawet udało się odbyć parę ciekawych rozmów, np. o tym jakie czyjś wujek miał objawy raka mózgu (ból głowy już nigdy nie będzie taki sam), o wypadkach samochodowych albo opowieść o Murzynie który był bardzo ciekaw, jak to kopalnie w Polsce wyglądają i co to jest ten węgiel. Natomiast podczas jednego z moich noclegów tam pojawiły się objawy choroby, która trzymała mnie ładnych parę miesięcy, przez co nawet to pozornie przyjazne miejsce będzie mi się cholernie źle kojarzyć.

Tak się składa, że niektóre zajęcia bądź egzaminy odbywają się w budynku pod adresem Rynek 34 - stamtąd jest dogodny dostęp tak do empiku, jak i do Galerii Krakowskiej, mieszczącej parę ciekawych miejsc, gdzie można kupić sobie coś wesołego na polepszenie nastroju, bo niby z Krakowa to lepsze, choć u siebie w mieście można dostać to samo (książki, gry, szkoda, że edukacji jeszcze nie). W tamtym roku, podczas sesji zimowej, udałem się do empiku i kupiłem sobie książkę Murakamiego "Kafka nad morzem", ładnie wydaną, w twardej oprawie. Miałem zamiar poczytać po sesji - nie złożyło się. Potem po drugiej sesji - napożyczałem sobie książek z biblioteki i to je trzeba było przeczytać najpierw. Różne przeszkody pojawiały się aż do tego miesiąca, gdy już miałem zamiar się zabrać za to... Ale wyszedł najnowszy Pratchett i to jego trzeba przeczytać w pierwszej kolejności. Krótko: FATUM!

I teraz dochodzimy do dnia dzisiejszego. Promocja w Saturnie, mieszczącym się we wspomnianej Galerii Krakowskiej: kup dwa przedmioty, za tańszy zapłacisz połowę! Przebiłem się przez gąszcz ludzi kupujących dziesiątkami cyfrówki, konsole do gier itd. i wybrałem sobie dwie wesołe gry: Planescape Torment (bo mój stary egzemplarz odmawia współpracy) i Just Cause. No i bida - towary miały identyczną cenę, a tak się nie da skorzystać z promocji. Podmieniłem Just Cause na Spellforce 2. W czym tkwi Złe? Tormenta przeszedłem i raczej na razie nie będę w to grał; te tytuły, których nawet nie zacząłem, jednak mają pierwszeństwo. Spellforce 2? Nie wiem, czemu to wziąłem, mój komputer i tak prawie na pewno tego nie pociągnie. Krótko: wydałem trzy dychy na gry, w które i tak prawdopodobnie nie będę grał. To niewątpliwie negatywny wpływ Krakowa!

2 komentarze


Rekomendowane komentarze

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...