Skocz do zawartości

Blog Malkontenta

  • wpisy
    169
  • komentarzy
    1257
  • wyświetleń
    106753

I znów + pozdrowienia dla Maciejki01


Quetz

1155 wyświetleń

No, tośmy się pośmiali.

Dzisiaj rano, po partyzancku nieco została powieszona tablica upamiętniająca ofiary katastrofy. Komentarze, których słuchałem były raczej zgodne - tak się niczego nie naprawi. Tłumaczenia Jacka Michałowskiego, że tydzień temu, kiedy ogłosili kiedy będą przenosić, były niepokoje, więc chcą tego teraz uniknąć, są mętne dość.

I mamy skutek: kuria mówi: -"Weźcie krzyż w godne miejsce" (Sam Nycz się wypowiedział, łaskawca...), odpowiedź tłumu: - "Spełnimy wolę kurii, ale prosimy o pochylenie się raz jescze nad kwestią pominka" - "Czyli dacie przenieść krzyż?" - "Powtórzę: prosimy o pochylenie się nad sprawą pomnika". Czyli będzie burda, tłum złaknion krwi. I jeszcze jakiś palant z tyłu krzyczący: "Gdzie jest ci arcybiskupi!" (tak, tak właśnie to dwukrotnie ujął) "To arcybiskupi powinni przenieść krzyż, a nie JAKIŚ KSIĘŻYNA".

Aha, "jakiś księżyna, którego nawet nie znamy". A skoro nie znamy, znaczy UBek...

No i stało się: tablica to za mało, teraz ma być pomnik. To się nigdy nie skończy, ci ludzie nie chcą tych rzeczy tak naprawdę. Postawi się im pomnik, zawołają większy. Postawi się większy, będzie w złym kolorze, itp. itd... Tak jak teraz napis, że zginęli w katastrofie jest zły, bo przecież śledztwo się toczy. Ci ludzie nie chcą zgody, oni nie dla zgody żyją, ale dla burdy. A Kancelaria niestety może tylko ich podjudzić jeszcze mocniej. Ale z drugiej strony - czego by nie zrobili, i tak tamci by się czuli podjudzeni...

Gdzie my żyjemy? Gdzie armatki wodne?

Zachęcam do dyskusji

Krzych

P.S. No i pozdrowienia dla naszego kolegi Maciejki01, który doprowadził do absurdu instytucję przeprosin. Kolego, kasując komentarze, które zawierają nieagresywne i merytoryczne wątpliwości co do Twojej argumentacji, naprawdę nie działasz na swoją korzyść...

56 komentarzy


Rekomendowane komentarze



Skoro są jak to nazwałem "aktywni":), to są poddawani automatycznej ekskomunice. Czyli gdy przyjmują komunię popełniają świętokradztwo-__- Nie sądziłem, że kiedyś będę to musiał tłumaczyć katolikowi.

Link do komentarza
Ale dlaczego? Jestem katolikiem, ale nie uznaję siebie za wyrocznię mądrości wszelakiej i za zasadne zabraniać ludziom żyć, jak chcą. Toteż popieram zarówno jedno jak i drugie (choć to pierwsze może nie w takim zakresie, jak ostatnio zaproponowano w Hiszpanii). Niemniej - nie moje życie, nie moje sumienie, nie moje wartości, nie mam prawa zabraniać...

Więc nie powinno się potępiać państw w których morduje się opozycję bo to ich prywatna sprawa, ich sumienie i ich wartości?

Link do komentarza

Oj, Bracie, nie chodź Ty na msze do Dominikanów, możesz nie wytrzymać nerwowo...

Ja sądziłem, że katolicyzm polega na słuchaniu i próbowaniu dostosować się do nauk Jezusa, ale widać jesteś lepiej poinformowany...

Więc nie powinno się potępiać państw w których morduje się opozycję bo to ich prywatna sprawa, ich sumienie i ich wartości?

Wybacz, ale nie rozumiem?

Link do komentarza
Masz rację, napisałeś dokładnie to samo, co ja! "Próbowaniu dostosować się". Czy uważasz, ze gej który wziął ślub próbuje się dostosować do nauk Jezusa?

A to ślub o nim świadczy, czy całe życie? Strasznie dużo tych katolików-moralistów, którzy słomkę w cudzym gotowi rozżarzonymi szczypcami wyrywać ad maiorem Dei gloriam. A belka we własnym?

Link do komentarza

Jak katolik może pisać takie rzeczy?! Chodzi o POSTANOWIENIE POPRAWY. Mam dużo wad, ale z nimi walczę i o to chodzi. Nie o sam fakt ich istnienia. Wiesz w ogóle jakie są warunki dobrej spowiedzi? Ale w sumie kogo to obchodzi. Seryjny morderca, który ma zamiar dalej mordować też ma prawo przyjmować komunię świętą, bo może poza swoim ciekawym zajęciem jest dobrym mężem i ojcem? Ty tak na serio?

Link do komentarza
Seryjny morderca, który ma zamiar dalej mordować też ma prawo przyjmować komunię świętą, bo może poza swoim ciekawym zajęciem jest dobrym mężem i ojcem? Ty tak na serio?

Porównujesz gejów do seryjnych morderców, gratuluję.

Nadal - nie moją rzeczą jest być sumieniem innych. Zwłaszcza, że inni mogą mieć inne poglądy. Nie próbuj sprowadzać tego do absurdu, przywołując morderców, bo tych akurat nikt nie broni, katolik czy nie-katolik. Mi zostaje wspierać jeśli ktoś chce się poprawiać. Ale poprawiać się, bo się kocha? Dlaczego?

Link do komentarza

Jak chrześcijanin może pisać takie rzeczy? Słyszałeś o takim gościu, co miał na imię Jezus Chrystus? Wiesz, że on był Bogiem w ludzkiej skórze? W każdym razie zapoznaj się z jego naukami, zwłaszcza tej części o najważniejszym przekazaniu (przykazaniu miłości) i skonfrontuj to z bezwzględną nienawiścią i agresją 'obrońców krzyża'. Oni są hańbą dla religii chrześcijańskiej, nie znają ani nie przestrzegają nauk Nauczyciela, który powołał ją do życia.

Link do komentarza

Widzisz, jako jeden z grupy chrześcijan odczuwam prawdziwy dyskomfort, jak widzę w telewizji jak zachowują się ludzie uważający się za superreligijnych. Wstyd na cały świat, jakbym miał znaleźć porównanie do skojarzeń dla czlowieka przyglądającego się temu z zewnątrz, to powiedziałbym że mamy tu do czynienia z jakimiś talibami - wypaczenie religii niemal identyczne do tego, co można zaobserwować pod krzyżem.

Link do komentarza
Zwłaszcza, że inni mogą mieć inne poglądy

Jasne. Ale jak chcą być katolikami to NIE MOGĄ mieć innego zdania, niż Kościół w niektórych sprawach.

Ja nie oceniam nikogo jako człowieka, ale Kościół ma pewne zasady, których trzeba przestrzegać, jeśli chce się do niego należeć. Stwierdzam tylko fakt. To nie ja, ani żaden biskup poddaje kogoś ekskomunice, tylko dana osoba, która działa w taki, a nie inny sposób. Mam większy szacunek do geja-ateisty, niż takiego hipokryty.

@Lord Nargogh

Zwracasz się do mnie? Przecież to, co piszesz jest 100% prawdą, nie wiem, gdzie temu zaprzeczyłem.

BTW: Radzę też pamiętać, że oprócz tego, że Bóg jest miłosierny, jest też sędzią sprawiedliwym, która za dobro wynagradza, a za zło karze.

Link do komentarza
Ale jak chcą być katolikami to NIE MOGĄ mieć innego zdania, niż Kościół w niektórych sprawach.

Bo Tyś najwyższym sędzią sumień... Trochę pokory, Bracie...

oprócz tego, że Bóg jest miłosierny, jest też sędzią sprawiedliwym, która za dobro wynagradza, a za zło karze.

Właśnie...

Link do komentarza

Pawcio120 - wola i reguły Kościoła =/= nauki Chrysusa. Historia pokazuje, że ta instytucja wielokrotnie wypaczała te nauki i używała religii jako narzędzia do dokonywania aktów przemocy i nie tylko. Skoro w 11 wieku Kościół mógł się mylić co do wypraw krzyzowych, a później co do odpustów za pieniądze - to skąd pewność, że nie myli się teraz? Są pewne sprawy, na które można bez wątpienia znaleźć odpowiedź w Piśmie Świętym - akurat homoseksualizm jest jedną z nich. Owszem, jest tam napisane, że to coś złego i niemiłego dla Boga. Ale są też inne sprawy w których Kościół przyjmuje bardzo radykalne poglądy, przy jednoczesnym braku jakiejkolwiek sensownej argumentacji i przy braku ŻADNEGO oparcia o nauki zawarte w Piśmie. Na przykład taka 'antykoncepcja'.

Więc owszem, zgodnie z naukami Kościoła masz wypełniać jego wolę i trzymać się jego doktryny bez kwestionowania niczego. Ale masz też własne sumienie i duszę i one powinny także brać udział w ocenie sytuacji, bo Kościół może być w błędzie. Przy sądzie ostatecznym nie będziesz mógł wytłumaczyć się ze zła które uczyniłeś w imieniu Koscioła (jeśli jakieś uczynisz) stwierdzając, że takie były jego nauki - bo masz wolną wolę i własne sumienie.

Zadaj sobie pytanie - co jest ważniejsze - bycie dobrym chrześcijaninem, czy katolikiem? A jeśli ujrzysz geja wierzącego w Boga, to zamiast wyzywać go od hipokrytów i wszystkiego, co najgorsze miej do niego szacunek - w końcu jest to kolejny człowiek, który usłyszał o naukach Twojego nauczyciela i który potrafił z nich skorzystać. Jego prywatne decyzje dotyczące niego samego są jego prywatną sprawą, Bóg go z tego rozliczy. Tak samo jak rozliczy Ciebie z niechęci do swojego bliźniego, który może nawet być i gejem, ale nie powinno to wpływać na Twoje zachowanie wobec niego.

Link do komentarza
Bo Tyś najwyższym sędzią sumień... Trochę pokory, Bracie...

No ja Katechizmu Kościoła Katolickiego, ani Biblii nie pisałem...po prostu umiem czytać ze zrozumieniem. Wszystko wynika z logicznego myślenia. Powtarzam po raz kolejny, nikogo nie oceniam, a stwierdzam fakt. Odrzucenie części nauk Kościoła jest herezją(a np. małżeństwo z innym homosiem na całe życie, to nie jest jakaś drobnostka), za herezję grozi ekskomunika, a ekskomunika, to wykluczenie z Kościoła. Jak gej jest ateistą, to może uznawać małżeństwo gejowskie za coś dobrego, katolik nie może. I to też nie ja wymyśliłem, naprawdę :sleep:

@Lord Nargogh

Nie mam nic do homosiów w sensie jednostki. Jak ktoś chce wierzyć w Boga to niech wierzy, ale nie miesza do tego Katolicyzmu. Poza tym mówisz, że Kościół popełniał wiele błędów. Racja, to w końcu też ludzie. Ale takie odrzucanie kolejnych punktów nauki Kościoła jest niebezpieczne i do niczego dobrego nie prowadzi. Dzisiaj antykoncepcja i homoseksualizm, jutro eutanazja, a pojutrze aborcja. Wiara istnieje m.in. po to, by człowiek mógł posiadać pewien katalog moralny zgodnie, z którym ma postępować. I oczywiście jest też miejsce na wolną wolę, ale jeśli mielibyśmy działać tak jak piszesz, to w końcu nie wiadomo by już było, co jest dobre, a co złe. I mimo wszystko, czasy papieży-morderców już minęły.

Link do komentarza

@Pawcio - to może inaczej. Załóżmy sobie istnienie dwóch ludzi:

Człowiek A - chodzi regularnie do kościoła, ma siebie za wielkiego katolika. Ma w głębokiej pogardzie 'Żydów', 'homosiów', 'ruskich' i ogólnie bardzo wiele grup społecznych. Słowem bliźniego ma za nic. Kiedy tylko może kombinuje i dokonuje małych przekrętów - czy to podatkowych, czy innych, typu piractwo.

Człowiek B - chodzi regularnie do kościoła i jest gejem, albo nie jest gejem i nie chodzi, ewentualnie jest gejem i nie chodzi.(rozpatrzymy od razu trzy sytuacje) Głęboko wierzy w nauki Chrystusa. Cale życie mu upływa na szacunku i dobroci wobec bliźnich - nigdy nikomu nie odmówi pomocy, ludzki los nie jest mu obojętny. Nie jest wrogi żadnej grupie ludzi. Jest uczciwym i dobrym człowiekiem.

Oboje umierają. Pytanie: który z nich dostąpi zbawienia? Czy częste chodzenie do kościoła jest w stanie zmazać grzechy pierwszego, z których nawet się nie spowiadał, bo był zbyt ślepy by zauważyć w nich zło? Czy homoseksualizm/ateizm drugiego człowieka jest w stanie przekreślić jego pełne dobra i miłości życie?

Zastanów się nad tym.

Link do komentarza

Po 1. samo bycie gejem nie jest niczym złym. Trzeba po prostu zwalczać te skłonności. Jest to swoistego rodzaju Krzyż, który człowiek nosi przez całe życie(zakładając, że nie da się tego wyleczyć, bo nie chcę rozpoczynać kolejnej dyskusji). Poza tym związki homoseksualne są niezgodne również z prawem naturalnym, które nie dotyczy tylko katolików. Dlatego nie wyobrażam sobie człowieka głęboko wierzącego w nauki Chrystusa(gdyby nic o tym nie było w Biblii, to co innego) i jednocześnie nie czującego, trudno mi znaleźć odpowiednie słowo, "dyskomfortu" z powodu bycia gejem, tak samo jak jakiś pojedynczy pirat nie będzie czuł się moralnie dobrze, gdy spiraci grę. Co innego ateista, który nie wgłębia się w nauki Chrystusa, ale jest po prostu dobrym człowiekiem. No a ten regularnie chodzący do Kościoła jest jeszcze gorszym hipokrytą niż opisywani przeze mnie wcześniej geje.

Homoseksualizm jest IMO dużo poważniejszym zagadnieniem, niż oszustwa podatkowe, czy piractwo, a nawet antykoncepcja...

A co do samego zbawienia, to nie będę stawiał się w roli Boga:)

Link do komentarza

Wróćmy jeszcze raz do tego, co napisałem o najważniejszym przykazaniu o miłości do bliźniego. Piracąc i oszukując podatkowo robisz krzywdę innym ludziom, będąc homoseksualistą - co najwyżej sobie. Niektórzy palą papierosy, inni piją alkohol w niezdrowych ilościach - czemu im pozwala się robić sobie krzywdę, a gejom już nie? (zakładając, że faktycznie siebie krzywdzą). Jak to jest, że katolicy pozwalają podejmować ludziom (złe) decyzje w jednych sprawach, a w innych juz nie?

Link do komentarza

@Quetz

Prawo naturalne nakazuje nam się rozmnażać.

@Lord Nargogh

Nie mam zamiaru nikomu zakazywać palić i pić, nawet ćpanie powinno być legalne. Ale po pierwsze, nałogowcy często walczą ze swoim nałogiem, a geje ze swoją przypadłością nie. Po drugie, nałogowe picie i palenie jest zakazane nawet w dekalogu, więc każdy uzależniony katolik powinien walczyć ze swoim nałogiem. A właśnie cały czas o tym mówię, o chęci zmiany. Co nie zmienia faktu, że tego typu problemów nie rozwiąże ani zakaz sprzedaży, czy reklamowania alkoholu, ani palenie homosiów na stosie:P Więc nie wiem o czym piszesz...

Link do komentarza

@ Pawcio

Ignorancja nie jest usprawiedliwieniem - prawo naturalne = obowiązujące w przyrodzie, a nie kościelne... A homoseksualizm w przyrodzie występuje bardzo często:

O, tu sobie poczytaj...

nałogowcy często walczą ze swoim nałogiem, a geje ze swoją przypadłością nie.

"Przypadłością"? Ciekawego, Waść, języka używasz...

Link do komentarza

Cały dzień spędzony w drodze i w wiadomościach wciąż info dnia, czyli temat tablicy i krzyża. Brr. Samozwańczy obrońcy domagają się pomnika. A kim oni są, żeby o tym decydować? I dlaczego ich pomysł jest wolą wszystkich Polaków? Przyjdzie zima i szoka w końcu się skończy, bo koczować tam nie mogą wiecznie. Jestem wierzący, ale nie mam zamiaru utożsamiać się z obrońcami, bo przeginają i z krzyża zrobili sobie narzędzie do osiągania hmm sławy(?). Może chcą się zapisać w historii, ale pogrążają się niestety coraz bardziej. A może postawią tam muzeum/sanktuarium zrobią? A wszystko to woda na młyn Jarka i jego zwolenników.

Link do komentarza

@Quetx: Może jaśniej. Uważasz, że nie powinno się zabraniać czegoś co jest naganne moralnie. Uważasz, że aborcja czyli mordowanie dzieci jest złe, ale nie powinno się tego zakazywać bo ktoś może mieć inne zdanie. Czyli ktoś może uważać, że mordowanie dzieci jest dobre. Więc ja się pytam, czy w takim razie należy potępiać kraje w których morduje się ludzi z jakiś powodów (wszystko jedno jakich)? Czy z tego powodu, że w tym kraju ma się inne zdanie co do mordowania to powinno się na to pozwalać?

Odnośnie dyskusji o homo. Grzechy dzielą się na lekkie i ciężkie. Św. Jan pisze: ?Każde bezprawie jest grzechem, są jednak grzechy, które nie sprowadzają śmierci? (1 J 5,17). Śmierć duchową sprowadzają te grzechy, które całkowicie niszczą miłość lub wiarę. Kto bowiem powoduje zniszczenie miłości lub wiary, ten pozbawia się daru usprawiedliwienia, czyli daru życia Bożego. Grzech ciężki całkowicie niszczy miłość lub wiarę, grzech lekki natomiast tylko w jakimś stopniu je narusza. I tak np. niszczy wiarę w sobie ten, kto ją świadomie odrzuca, stając się ateistą z wyboru, kto oddaje się bałwochwalstwu itp. Kto natomiast gromadzi wielkie bogactwa, nie niszczy wprawdzie całkowicie wiary w Boga, jednak jego zatroskanie o sprawy doczesne objawia pewien brak zawierzenia Mu. Niszczy miłość w sobie ten, kto świadomie i dobrowolnie kieruje się nienawiścią do Boga i do ludzi. Kto zaś nie miłuje - jak poucza św. Jan ? ?trwa w śmierci? (1 J 3,14). Trudno natomiast mówić o całkowitym zniszczeniu miłości, czyli o grzechu śmiertelnym, zwanym także ciężkim, w przypadku, gdy ktoś np. troszczy się o chorą matkę, jednak - poniesiony chwilowym zdenerwowaniem ? unosi się od czasu do czasu gniewem, albo też gdy miłujący się małżonkowie posprzeczali się ze sobą, a potem zaraz pogodzili, czy też ? gdy dobrze wychowująca swoje dziecko matka, w zdenerwowaniu, niesłusznie je skrzyczała.

Różnica między grzechem ciężkim i lekkim polega na stopniu wewnętrznego, świadomego i dobrowolnego zaangażowania się człowieka w zło. Grzech ciężki, czyli śmiertelny, polega na tak świadomym i dobrowolnym opowiedzeniu się człowieka po stronie zła, że całkowicie zostaje zniszczona jego miłość, wiara albo obydwie te cnoty razem. Grzech lekki polega na tym, że człowiek czyni wprawdzie jakieś zło, jednak jego wewnętrzne zaangażowanie się w nie jest zbyt powierzchowne, by mogło doprowadzić do niewiary lub do zniszczenia miłości. To częściowe wewnętrzne opowiedzenie się po stronie zła - czyli grzech lekki - ma miejsce wtedy, gdy człowiek działa wprawdzie zupełnie świadomie i dobrowolnie, jednak dopuszcza się zbyt małego zła, by mogło ono zrujnować jego miłość lub wiarę, np. ktoś świadomie dopuszcza się drobnego kłamstwa, grzeszy łakomstwem lub osłabia swoją wiarę przez sporadyczne opuszczanie modlitw. Nie grzeszy ciężko i ten, kto popełnia wprawdzie wielkie zło, jednak niezupełnie świadomie lub niezupełnie dobrowolnie, np. ktoś w przypływie nagłego szału zabił człowieka. Grzech ciężki wyraża się w wewnętrznym zdeprawowaniu serca, w pełnym, świadomym i dobrowolnym przylgnięciu do wielkiego zła. W ten rodzaj grzechu nigdy nie popada się ?przypadkowo? ani ?niechcący?.

Samo bycie homo nie jest grzechem. grzechem jest praktykowanie homoseksualizmu. Wtedy człowiek sprowadza na siebie ekskomunikę. Kościół nigdy nie potępia ludzi tylko grzechy które popełniają.

Link do komentarza
aborcja czyli mordowanie dzieci

No tak, czyli jajko to kura... Błagam, przez kilka tygodni zygota rozwijająca się w macicy nie może być nazwana człowiekiem, bo czy to się w ogóle przyjmie jest loterią... Wiesz ile razy kobiety przechodzą poronienie kilkutygodniowej zygoty i nawet o tym nie wiedzą? Więc tu pozwolę sobie mieć inne zdanie.

Grzech ciężki wyraża się w wewnętrznym zdeprawowaniu serca, w pełnym, świadomym i dobrowolnym przylgnięciu do wielkiego zła.

I w jaki sposób, w świetle tego co napisałeś (z czym zresztą zgadzam się zupełnie) homoseksualizm to grzech? Jak doprowadza do wyniszczenia miłości?

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...