Skocz do zawartości
  • wpisy
    25
  • komentarzy
    1705
  • wyświetleń
    58882

Śmierć


Sarcastic

2128 wyświetleń

smierc.jpg

?Ileż śmierci trzeba nam przeżyć, by się nauczyć, że i my umrzemy.?

To znowu Ja? Po kolejnej przerwie, za którą przepraszam. I która spowodowana jest ?blokiem twórczym?. Miejmy nadzieję, że szybko z tego wyjdę. A póki co, zapraszam do czytania, troszkę ponurego tematu:

Śmierć. Koniec Nas, naszego życia. Czyż to nie przerażające? No bo jak to, dlaczego Nas nie ma? Co się z nami dzieje? Czy jest coś dalej? I czy to możliwe, żebyśmy po prostu zniknęli?

?Jedna śmierć to tragedia, milion to statystyka.?

Te pytania, od wieków zadaje sobie cała ludzkość. Nikt nie znalazł na nie jednoznacznej odpowiedzi. Ludzie wysunęli jedynie teorie ? Jedne bardziej sensowne, inne mniej. Jednak nikomu nie udało się odpowiedzieć na choćby jedno z tych pytań?

?Nadanie sensu życiu może doprowadzić do szaleństwa, ale życie bez sensu jest torturą niepokoju i próżnych pragnień, jest łodzią pragnącą morza i jednocześnie obawiającą się go.?

Odpowiedzi nie ma, a pytań rodzi się coraz więcej. Dlatego, którąś z wysnutych teorii, uważamy za swoją. Wybory są różne, jedne bardziej racjonalne, inne mniej. Najpopularniejszą z nich, jest wiara w Coś. A właściwie, w Kogoś. Tak, mowa o Bogu. Gdy akceptujemy jego istnienie i wierzymy w nie, wszystko staje się prostsze. Wszystko możemy wytłumaczyć. Dostajemy odpowiedzi na niemal wszystkie pytania. Nasze życie ma głębszy sens, bo w końcu jest jedynie ?testem? do życia wiecznego. To jedna z najwygodniejszych opcji. Ludzie wybierają ją często ze strachu, co będzie potem. I czy coś będzie. Niestety, ma jedną, wielką wadę. Kompletny brak dowodów.

?Rzecz oczywista, że do śmierci człowiek musi się przygotować ? i że śmierć będzie tym bardziej lekką, tym bardziej normalną, im więcej człowiek będzie ?umarły? zanim umrze. Im bardziej człowiek będzie ?żywy?, tym śmierć będzie bardziej tragiczną. Dla ludzi światowych, którzy w tym świecie żyli całą doczesnością, którzy tak wibrowali w tej doczesności, w światowym rozumieniu życia ? dla nich śmierć będzie załamaniem, strasznym ciosem, tragedią. I rzeczywiście, ludzie, którzy nie wierzą w Chrystusa, którzy nie idą za Nim, tak śmierć pojmują.?

Nie jestem antyteistą. Staram się nie atakować wiary, jako takiej. Nie zrozumcie Mnie źle, ale bardzo chciałbym wierzyć. Wszystko w Moim życiu zostałoby wyjaśnione, a Ja jedynie musiałbym się przejmować tym, by postępować dobrze. Niestety, Mój umysł jest zbyt ?ograniczony? by wierzyć w coś, czego nie można w żaden sposób potwierdzić?

?Gdyby nic nie istniało po śmierci ? byłby to największy dowcip szatana.?

Tak, jestem ateistą. Nieraz skrajnym. Otwarcie się do tego przyznaje i nigdy tego nie ukrywam. Jednocześnie, jestem nihilistą, co nie jest zbyt mile widziane w społeczeństwie. Odrzucając to wszystko, wiarę i sens życia, zdarza się padać pytanie ?To dlaczego po prostu się nie zabijesz? Skrócisz to wszystko?. Moja odpowiedź, nigdy nikogo w pełni nie usatysfakcjonowała. Rzeczywiście, nie jest najlepsza. Bo ?życie jest jedno i trzeba z niego jak najlepiej korzystać, bo można w nim być szczęśliwym i że wystarczy się postarać, by rzeczywiście do czegoś dojść?. Cóż, Mi wystarcza. A to chyba najważniejsze, prawda?

?Są wartości, dla których warto życie poświęcić. Cudze.?

Negacja wszystkiego, sceptyzm absolutny, wbrew obiegowej opinii, niczego nie ułatwia. Wręcz przeciwnie, utrudnia. Zadając sobie ciągle pytania i szukając na nie odpowiedzi, racjonalnej i logicznej, utrudniamy sobie życie. Wszystko staje się trudniejsze. I ociekające pustką. Bo jeśli Nasze życie jest przypadkowe, a wszystko nie ma sensu i dąży jedynie do śmierci, to po co w ogóle żyć? Taki stan czasem prowadzi do depresji. Jedni sobie z tym radzą, inni nie. Bo pomimo tego wszystkiego, można być szczęśliwym i zadowolonym.

?Prawdy szukają tylko samotnicy.?

Czy jestem szczęśliwy? Nie. I nigdy nie byłem. Poza pewnymi, rzeczywiście przyjemnymi chwilami, nigdy nie odczuwałem prawdziwego szczęścia. Ale jestem zadowolony z tego życia i chce, by trwało jak najdłużej. I wiem, że wiele osób pogodziło jedno z drugim ? Pomimo tych samych poglądów, jest zadowolona i szczęśliwa.

?Cynik jest łajdakiem, który perfidnie postrzega świat takim, jaki jest, a nie takim, jaki być powinien.?

P.S. A jakie jest Wasze zdanie na ten temat?

smierc1.jpg

77 komentarzy


Rekomendowane komentarze



Zawsze bałem się śmierci. Ciężko jest zdefiniować to, co się stanie po niej. Koniec egzystencji? Tak, chyba najlepiej tak to nazwać. Ludzie wierzą w reinkarnację, niebo, cokolwiek po śmierci, bo tak naprawdę podświadomie się jej boją.

Ja w nic takiego nie wierzę, bo myślę logicznie.

Link do komentarza

Gdzieś czytałem, że dwie godziny po zgonie, z ciała ulatnia się coś, co nazwę tu "duszą". Otóż, według tamtego artykułu, owo "coś" jest niematerialne, waży 21(lub 27) gramów(nie wiem, jak coś niematerialnego może cokolwiek ważyć; mnie nie pytajcie) i... jest. W oczywisty sposób nie można było sprawdzić, czy świadomość pozostaje, więc to jest niewiadoma. No i co? Jest to jedyne wyjście potwierdzone jakimikolwiek badaniami, z jakim się spotkałem. Mi się to wydaje całkiem sensowne, ale samym tym, co ze mną będzie po zejściu staram się raczej zbytnio nie przejmować. Ot, przez jakiś czas jeszcze będę swoją skromną osobą irytować ludzi na tym świecie, po czym odwalę kitę, a potem... zobaczymy.xD

Link do komentarza

Fay - 21 gram, również o tym czytałem ;). Nie zobaczymy, jeśli nie ma nic. Bo po prostu znikniemy.

argomaxer - Nie? Jak to? Macie nakazy i zakazy, których musicie przestrzegać, a za wszystko po śmierci czeka na Was nagroda, lub kara.

Link do komentarza

Ja bym powiedział, że niestety w swoim egoizmie(?) bardziej obawiam się śmierci bliskich, niż mojej samej...

Z punktu widzenia katolika wszystko, co po śmierci jest nieporównywalnie lepsze od tego, co było za życia (jeśli mówimy o Niebie:). Z punktu widzenia ateisty nie ma co martwić się stratą życia, , bo skoro po śmierci nic nie ma, nie będzie kiedy tej straty odczuć. Chyba, że jest odwrotny przypadek i ateista będzie się zamartwiał, że żona/dzieci nie będą mogli bez niego żyć.

IMO wiara upraszcza życie w taki sposób, że masz po prostu jakiś kodeks moralny, którego musisz się trzymać i jeśli się wierzy, łatwiej jest dochowywać w życiu dobrych wartości. Znam ateistów, którzy są naprawdę dobrymi ludźmi, ale niestety niewierzący łatwiej może ulec różnym pokusom, którym nie ulegnie np. katolik nawet z tak prozaicznego powodu jak bojaźń boża.

Link do komentarza

Sarcastic - Pisząc "zobaczymy" chodziło mi o to, że za życia na pewno się tego nie dowiemy, więc jeśli już, to dopiero po kopnięciu w kalendarz.

A co do nakazów i zakazów katolików - to już raczej zależy od tego, czy ktoś ich przestrzega, czy też nie.

Link do komentarza

Pawcio120 - Tu nie chodzi o to, co i czy Ja będę myślał potem. Mnie interesuje co myślę teraz - I przeraża Mnie to, że dalej może nic nie być. Mnie nie być.

Nie chodzi Mi tutaj o żadne "pokusy", czy "ułatwienia". Katolicy mają z góry podane odpowiedzi, na nurtujące ich pytania. Wystarczy wierzyć. Ale jeśli to komuś nie wystarcza, ma problem...

Fay - Dlaczego nie? Może kiedyś się nam uda. Albo będzie jakiś przełom.

No tak, ale według religii katolickiej, za uczynki dobre, idziemy do Nieba, a za złe - Do Piekła.

Link do komentarza

@Sarcastic

Może w moim przypadku nie użyłbym słowa "przeraża", właśnie z powodu wiary katolickiej, ale już samo zastanowienie się nie tyle nad przyszłością, ale inną wersją wydarzeń wywołuje dziwne uczucia. Mianowicie, często myślę: "co by było, jakby mnie nie było". I rzeczywiście nie potrafię sobie tego wyobrazić.

I jakie konkretnie pytania masz na myśli, oprócz tego, co się dzieje z nami po śmierci?

Link do komentarza

Sarcastic - Jakie są na to szanse? I jakie sposoby? Wierzysz w kontakt z zaświatami, czy czymś takim? Pytam szczerze, to nie sarkazm.

Z koleji inni uważają, że nie ma piekła, ani nieba - że piekło i niebo są tutaj i to od nas zależy, w czym żyjemy.

Link do komentarza

Pawcio120 - Kiedy Ja myślę o śmierci i o tym, że po prostu zniknę, czuję strach. Chciałbym to jak najdłużej odwlekać.

A co do pytań... Choćby to, czy Nasze życie ma jakikolwiek sens.

fay - Cóż, bardzo nikłe, ale zawsze są. Nie, nie wierzę - Jestem racjonalny.

A co do drugiej części zdania... to co, według nich, jest potem?

Link do komentarza
Sarcastic - wiesz, jedynym, o którym słyszałem, a który prezentował te poglądy był Ronnie James Dio, więc nie za bardzo mogę go spytać...:D Ale gdy spotkam kogoś takiego, to spytam.:D
Link do komentarza
Pawcio120 - Kiedy Ja myślę o śmierci i o tym, że po prostu zniknę, czuję strach. Chciałbym to jak najdłużej odwlekać.

Myślę, że każdy nie mający jakichś gigantycznych problemów by chciał. Ale pomyśl, jeśli miałbyś umrzeć nagle, w ciągu 1s, to i tak nie zdążyłbyś odczuć straty, więc po co się martwić na zapas. Co innego powolne umieranie, ale takie gdy jest jeszcze nadzieja na wyleczenie(żebyś nie mówił o eutanazji:P)

A co do pytań... Choćby to, czy Nasze życie ma jakikolwiek sens.

Widzę, że chodzi Ci o bardziej filozoficzne pytania. W takim razie powinieneś sprawdzić, co mówi na ten temat filozofia:) Chyba, że już to zrobiłeś i żadna opowieść Cię nie satysfakcjonuje.

Link do komentarza
Sarcastic - stąd też mówię, że jeśli w ogóle ma sens, jest nim to, o czym pisałem. Dlaczego miałoby mieć sens? Bo, według mnie, nie istnieje coś takiego, jak przypadek. Nic nie dzieje się bez wyraźnej przyczyny.
Link do komentarza

Wydaje mi się, że źle rozumiecie to pojęcie. Sensem życia może być wszystko. Nawet osiąganie chwilowej przyjemności nie przejmując się przyszłością, jak w hedonizmie, który chyba staje się popularny wśród naszych rówieśników:/

Każdy może mieć swój sens życia. No i zauważcie, że tak na oko 80% ludzi w ogóle o tym na co dzień nie myśli i nie wyglądają na nieszczęśliwych z tego powodu...Czym innym jest nie znalezienie sensu życia, a czym innym brak potrzeby szukania go.

Link do komentarza

Fay - A jednak trzeba brać taką możliwość pod uwagę ;).

Pawcio120 - To może być cel, nie sens. Choć, zależy jak definiować sens.

Poza tym, nie każdy zalicza się do tych 80%. I należy pamiętać, że społeczeńśtwo robi się coraz głupsze i przejmuje się jedynie tym, co jest tu i teraz.

Link do komentarza
Pawcio120 - To może być cel, nie sens. Choć, zależy jak definiować sens.

Chyba, że: Sensem życia jest jego cel:)

?życie jest jedno i trzeba z niego jak najlepiej korzystać, bo można w nim być szczęśliwym i że wystarczy się postarać, by rzeczywiście do czegoś dojść?

I nie wydaje Ci się, że dla Ciebie sensem życia jest po prostu "dojście do czegoś" i jednak "bycie szczęśliwym"? Co Cię w tej odpowiedzi nie satysfakcjonuje?

A co do ogłupienia społeczeństwa, to właśnie to co napisałeś jest hedonistycznym stylem życia. Tylko nie wiem, czy jest się z czego cieszyć, że my akurat nie należymy do tych 80%. Chociaż z drugiej strony chyba jednak wolę, i myślę, że ty też, być bardziej świadomy otaczającego mnie świata i mniej szczęśliwy, niż głupi i radosny o każdej porze dnia i nocy...

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...