ROWER (koniec nerdowstwa!)
Bardzo często chcesz po prostu pomyśleć.
Równie często nachodzi Cię myśl o wyrwaniu się z szarej codzienności i pójściu gdzieś hen daleko.
Pragniesz poczuć we włosach wiatr i niczym się nie martwić, chociaż przez chwilę.
Mam radę na Twoje zmartwienia.
Wskakuj na rower!
Zacząłem sezon wakacyjny. Oczywiście, przy komputerze. ?Nie ma co robić? pomyślałem. ?Pogram więc sobie i posiedzę w Internecie?. Także siadam przed Maszyną Wszelkiego Zła, Powodem Przemocy Wśród Nieletnich I Szatana Przekaźniku i nic praktycznie pożytecznego nie robiąc, pół dnia marnuję.
W pewnym momencie do mojej główki nasuwa się ciekawa myśl, by porobić coś zupełnie innego. Wyłączam więc komputer (choć nie, nie wyłączam, OpenOffice mi się ściąga ? na marginesie, dzięki wielkie człowiekom z komentarzy, którzy podsunęli mi ten program. ?Nocny atak na Frozen Valley? już się szykuje!) i siadam do konsoli. Drugie pół dnia spędzam na zarabianiu na nowy dom w TDU i na ostrej, leśnej strzelaninie w ?Blacku?.
Następny dzień nie wygląda lepiej. To znaczy coś zmieniłem, bo pod wieczór sobie ?Avatara? na DeFałDe obejrzałem (mówię Wam, ten film nawet na dwudziestu czterech calach i bez ?fri di? wygląda zaczepiaszczo!). Zaś następnego dnia też sobie seans filmowy urządziłem, tylko tym razem do odtwarzacza wpadł ?Hellboy? (o którym chyba napiszę kilka słów kiedy indziej ? tak mi się to bydle podoba). A tak to konsolka, jedzonko, komputer i spać. Krótko mówiąc ? nolife pełną gębą (ale na szczęście nie wyglądam jak Gollum lub zombie ? mam zbyt czerwone policzki;).
Wtedy w moje dotychczasowe życie typowego nerda wkradł się rower.
Pamiętam, że rok temu jeździłem na tym narzędziu może raz czy dwa. Nie pamiętam dlaczego tylko tyle. W końcu w zamierzchłych czasach jeździłem częściej.
Tym razem, jako, że polubiłem niedawno zajęcia zwane Wychowaniem Fizycznym, ucieszyłem się, że mam okazję nieco poćwiczyć. Stroju do biegania odpowiedniego nie mam, pompki do piłki też. A że tata niedawno rowery przejrzał, wpadłem na pomysł, by sobie na spróbowanie tym rowerkiem chwilkę pojeździć.
Jak to często w moim przypadku bywa, pierwsze spróbowanie doprowadziło do mojego całkowitego w czymś wsiąknięcia (prócz fajek ? tego chyba nigdy nie polubię).
Co takiego fajnego jest w jeździe na tej dwukołowej maszynie?
Rozpiszmy to w punktach (w celach czysto wygodnickich ? będzie jaśniej wszystko przedstawione).
1. Czuje się ten wiatr we włosach, namiastkę mojego marzenia o byciu Easy Riderem (wyszukajcie na filmwebie), wolnym strzelcem jeżdżącym na swym zaufanym motorze po bezdrożach. Naprawdę fajne uczucie.
2. Można schudnąć i wyrobić sobie trochę mięśni.
3. Laski lecą na szczupłych i umięśnionych facetów.
4. Jeśli jesteś kobietą ? mężczyźni lecą na szczupłe, zadbane kobiety.
5. Jazda na rowerze to przygoda (trzeba uważać, aby nie zostać przejechanym przez ciężarówki i samochody)!
6. Takie lawirowanie między samochodami, a tym samym próba przestrzegania przepisów ruchu drogowego, to nawet namiastką gry można nazwać! W końcu są zasady, w końcu są przeciwnicy, których jednak się nie zabija, ale omija. Dlatego Graczu! Na świeżym powietrzu też da się wspaniale grać i to bez konsolki przenośnej! Wystarczy rower!
7. Zawsze miałem smykałkę odkrywcy. Kiedy gdzieś przejeżdżam, myślę sobie: ?a co jest tam? Gdzie bym dojechał, gdybym pojechał nie tędy, a tamtędy??. Rower pozwala mi na zaspokojenie wewnętrznego globtrotera i pojechanie gdzie chcę i jak chcę. Gdyż rower to taka sprytna bestia, że nie jest zbyt duży, za bardzo ciężki też nie jest, zwrotny i dosyć wygodny (choć ja mam swoje siodełko już potąd ? a wskazuję palcem w tymże momencie swe śliczne czoło ? tak jest dla mnie niewygodne).
Dlatego, drogi Graczu, apel do Ciebie.
Odejdź od komputera, konsoli! Zostaw te wszystkie kosmiczne światy, wspaniałe przygody, świetnie animowane dziewczęta i wyjdź na dwór, na rower! On pomoże Ci odkryć, że świat, to wspaniały sandbox! Taki ze światem kilkuset razy większym, niż w GTA:SA, o wiele ciekawszym, niż w Falloucie 3! I że misji tam co niemiara! ?Omiń dresów?, ?nie pozwól złapać się żulom proszącym o drobne?, ?uważaj na policję, gdy przejeżdżasz przez pasy? (normalnie, to trzeba zejść z roweru i przejść na piechotkę ? jako, że blog jest raczej poprawny politycznie, szczerze to polecam), ?znajdź wyjście z sytuacji, gdy z musisz skręcić w lewo z drogi podrzędnej, gdy samochód z drugiej strony jedzie prosto (również z drogi podrzędnej), natomiast ten z nadrzędnej skręca w Twoją stronę?? i tak dalej. No żyć, nie umierać, quest za questem, a co najlepsze ? sam sobie je ustalasz! Co więcej ? expa też sobie możesz niemałego nabić! Z dobrą dietą masz +5 do siły, +6 do lansu, a jak zdejmujesz w czasie jazdy w słoneczne dni koszulkę, to +4 do hebanu (?hebanić się? ? opalać, tekst zasłyszany od wspaniałych kumpli;).
Jazda na rowerze to, jak widzicie, same plusy! Na pewno wszystkich nie wypisałem, gdyż, jak pewnie wiecie, zwykle piszę pod wpływem dziwacznego impulsu z kory mózgowej. Dlatego na razie o rowerze to tyle. Polecam, zachęcam! Samo zdrowie!
Pozdrawiam, pT.
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze