Jak to było na giermaszu?
Przybyli my do Warszawy, a tu zonk - cała stolica w korkach. Cóż, niezrażeni krążyliśmy wśród mostów, uliczek i innych miejsc o których zapomniał Bóg, aby wreszcie dotrzeć na Jagiellońską. Zaraz, zaraz... Który numer? Aha, a gdzie to jest? Budynek E. Wuut? To taki tam jest? W końcu się udało, na miejsce prowadziły nas karteczki które prowadziły nas na miejsce "Gry za 5zł", tytuł jak widać zachęcił. Około godziny 11.10 dotarliśmy na miejsce i przywitała nas mała kolejeczka. Znaczy, zdawało się, że była mała. Ciekawy świata przeszedłem się po czyichś stopach (geez, ludzie, jak się mówi "sorry, sorry, praszam, przepraszam to wypadało by się przesunąć nie? Następnym razem polecam pamiętać, bo moje glany się czują bardzo dobrze, w przeciwieństwie do waszych bucików) i zajrzałem na początek kolejki.
- Geezas kufa ja pindziele! (Hehe, przepraszam wszystkich którzy mieli okazje usłyszeć jak ciągle kląłem ;] to co znajduje się tutaj to wersja wybitnie ocenzurowana)
Widok był bezcenny. W środku było pełno ludzi, którzy stali ściśnięci jak ryż w torebce. Podziękowałem za miejsce na zewnątrz, oparłem się o drzwi i czekaliśmy...
Ludzi wciąż przybywało - dosłownie - jak mrówek. Koło godziny 12-stej była już ogromna kolejka, i już z czasem opadała.
Właśnie, ludzie. Nie widziałem nikogo specjalnego, nikt nie świrował bażanta - wstyd! Jako że ja to ja, podczas gdy wszyscy nerwowo sobie stali w kolejce - ja (geniusz i mistrz opierdzielania się) sobie spocząłem na kanapie (swoją drogą, była bardzo wygodna). Kątem oka widziałem zazdrosne miny kolegów (i koleżanek ) graczy, którzy w bólach i mękach stali i czekali na swoją okazję.
A okazja to tam była! Cen nie podaje, bo były astronomicznie niskie (mam jednak zdjęcia porobione cennika gier na X0 ;]).
Na plus okazały się gadżety - moim ulubionym nabytkiem była zapalniczka z logiem Stalkera Czyste Niebo. Hihi, fajniuchna taka. Do miejsca dzikiego szału i rozpusty, czyli kartonami z grami dostałem się koło godziny 13-stej. Dorwałem OSTATNI(!!!) egzemplarz DMC 4 na X0, oraz kilka innych gier (nie mogłem sobie odpuścić i kupiłem za "paczkę czipsów" Dawn of War'a - Dark Crusade (nie żebym w niego grał, ale niech sobie zdobi półkę dziecina :])
Kolejka do kasy była już dużo krótsza - co na plus wyszło wszystkim oczywiście. Było fajno. Szczególne pozdrowienia dla osób bawiących się w kasjera. Ciekawe uwagi, śmieszne odzywki i dobre teksty i aż się chciało zostać i z nimi pogadać
Równo o 13.15 wyszedłem z budynku E i podążyłem w stronę batmobilu którym przyjechałem. Gdy przechodziłem z torebkami obok ludzi którzy wciąż czekali (czułem na sobie ich wzrok! ), coś mnie ukuło i musiałem im życzyć powodzenia, a reszta dostała krótkie: "Niech moc będzie z wami" po czym sobie poszedłem.
Ogólnie wszystko było na plus, jednak zbrakło kilku ciekawych elementów które skutecznie mogły by zapewnić kupę dodatkowej rozrywki.
Giermasz - ftw! Czekam na kolejną edycję już niedługo! ;]
16 komentarzy
Rekomendowane komentarze