Skocz do zawartości

Kącik twórczy pana Trupka

  • wpisy
    104
  • komentarzy
    513
  • wyświetleń
    98309

M.in. Wanted, Marian, kurz, a przede wszystkim internetowe randki, zboczeńcy i niejaka Zuzia;)


pantrupek

383 wyświetleń

Ten kurz jest zaiste denerwujący. Osiada wszędzie, na wszystkim, lata mi to to w powietrzu i przeszkadza estetycznie. Chcę się tego pozbyć z jednego miejsca, to za moment jest już w drugim. GRR!

Ciekawe, skąd wziął się kurz? Czy razem z rozkwitem cywilizacji zrobiło się go więcej czy był od zawsze? Czemu, gdy gram w GTA na przykład, to w domku CJa, choć dawno w nim nie sprzątałem, go nie ma? Skaczę po stoliku, szafkach, a tu nic, zero nawet najmniejszej pyłowej chmurki. Zwalam to na ówczesną technologię, która nie potrafiła najwidoczniej wygenerować wirtualnego kurzu. Ale na przykład w takim tandetnym ?The Mummy? dla dzieci na Playstation 2 kurz już był! Hmm, ciekawe?

Są rzeczy, które tak jak kurz, po prostu są i nie dają tą swą obecnością spokoju. Dresy, różne głupoty, tępi ludzie, psie kupy i tak dalej. No nie pozbędziesz się ich o własnych siłach, nic z nimi nie zrobisz, a Cię wkurzają. To taki jakby mus życia w tym wymiarze, jeden z jego składników, część szarej codzienności.

Ciekawi mnie też, dlaczego każdy kojarzy i lubi Mariana (tego z ?Super Mario Bros.? itd.), a nikt nigdy nim nie chciałby być. Albo każdy chciałby być Lukiem Skywalkerem, ale nikt nie chciałby, by mu ojciec uciął rękę. Paradoksy! Tak samo każdy zazdrości bohaterowi ?Wanted?. Że ma tyle kasy, że umie takie sztuczki zrobić pistoletami, że ma takie przygody i że widział na żywo pośladki Angeliny Jolie. Dał gościowi, który go wkurzał w twarz klawierką, powiedział co myśli o szefowej i drwi sobie ze wszystkich, łącznie z widzem. Ale pamiętacie, co się musiało dziać, by był takim fajnym maderfakerem?

Dźgnęli go w dłoń. Ojca mu zabili (niby, bo potem okazało się, że ktoś inny był jego ojcem. Chyba, bo nie pamiętam już;). A potem go zdradzono i musiał biedne szczurki wybuchać, żeby się zemścić na Morganie Freemanie. I co najmniej kilkanaście razy mógł nieładnie zginąć.

Nikt nie chciałby przeżyć tych wszystkich dźgnięć, postrzałów itd., co bohater kina akcji, ale każdy chciałby nim być. Dziwne, nie?

Ostatnio założyłem sobie profil na jednym z portali randkowych (właściwie to to tylko zakładka w jednym z serwisów społecznościowych, szumnie nazwana ?Randkami?). No nie wiem, czy tak do końca dla zbytów. Jednym z powodów na pewno było to, że jakbym nie założył tego profilu, nie mógłbym oglądać na zbliżeniu i w full rozmiarze hotfotek niektórych dziewcząt. Ale to powód raczej prozaiczny. Ważniejszym powodem była chęć poznania kogoś ciekawego, z kim będę mógł chociaż pogadać o wszystkim, bez uczucia, że ta osoba wygada wszystko moim znajomym, albo nagle przestanie się do mnie odzywać. No bo, kurka wodna, co mnie ma obchodzić to, że ta osoba przestanie się do mnie odzywać? Przecież nawet jej nie znam. A po co ludzie chodzą do psychologa? Po to samo ? aby się wygadać przed kimś całkowicie neutralnym.

Trochę to się wydaje samolubne, co nie? E tam, każdy musi się wypaplać. I na pewno nie ja jeden właśnie po to założyłem ten cały profil na tych ?Randkach? itd. I praktycznie dopiero dzisiaj rano zrozumiałem ten prawdziwy powód mojego ?randkowania? do końca.

Gdy tak o tym myślę i przeglądam te strony z tymi wszystkimi zdjęciami i opisami dziewczyn, wydaje mi się, jakbym przeglądał katalog. Katalog ludzi. Masz tu i plastiki, i emo, i skejtów, dresów, oraz multum przedstawicieli innych subkultur. I to jest zabawna myśl, że sam z własnej woli też zostałem na tej stronie skatalogowany. Wpiszesz ?mężczyzna, 180 cm wzrostu, oczy zielone? i wyskoczę Ci ja oraz kilkunastu innych gości. To tak jak szukanie mp3 na Wrzucie po tagach. Do mnie też zostały przypisane tagi. Jestem jak empetrójka z Wrzuty.

A jak sobie radzę na tych całych ?Randkach?? Mogę powiedzieć, że jestem niezłym ciachem ? codziennie jakaś nowa panna dodaje mnie do swej rubryczki ?Kto mi się podoba?, i to nie ta sama bez przerwy;). Może to przez to, że dodałem do swojego profilu taki zaczepisty opis. Wypisałem w nim, że jestem ?romantycznym i niepoprawnym romantykiem? i takie tam.;) Problem w tym, że z prawie żadną nie daję rady jakoś normalnie pogadać ? nie mamy wspólnych tematów, rozmowa nie idzie itd. I tu pojawia się pewna miła i ciekawa osoba.

Najpierw ja ją dodałem do rubryczki, której cel był mniej więcej taki, że dodaje się tam osoby, po których zdjęciach i opisie mogę stwierdzić, że wpadły mi jakoś tam w oko (trudno jest wywnioskować po kilku zdjęciach ? często niewyraźnych ? czy dana osoba rzeczywiście mi się podoba, więc rubryczkę tą nazwałem w głowie: ?Ci Ciekawi?). Ona dodała mnie również i postanowiłem, że do niej napiszę (i tu jest ciekawostka, bo, jeśli osoba nie poda swojego numeru ID bądź numeru gg w swym opisie, to, aby móc się jakoś z nią skontaktować? trzeba wybulić nieco kasy, oczywiście smsem. FFFUUUU!). Napisałem dosyć długi list (myślałem, że krótkiego nie wypada). No i się zaczęło. Piszemy do siebie codziennie i pisze się nam ze sobą bardzo miło. I wcale nie przeszkadza mi to, że jej nigdy na żywo nie widziałem, ani że jej praktycznie nie znam. I nawet obchodzi mnie to, że może przestać się do mnie odzywać. Ojej!

I choć całe te ?Randki? uważam za ciekawostkę i zabawę, nic zobowiązującego itd., to jednak nie zabrania mi to dalszej chęci poznawania interesujących ludzi. Zwłaszcza, że jestem w wieku, w którym najchętniej poznaje się nowe osoby.

Lecz przestrzegam ? poznawanie osób przez Internet może być dla Was, młode panie i młodzi panowie, niebezpieczne! Uważajcie na to, kogo spotykacie, na swe dane osobowe, to, co piszecie i spotykajcie się z tą nowo poznaną osobą tylko w miejscach publicznych, jeśli w ogóle!

No i słówko do obrońców moralności, przeciwników Internetu itd. Poznawanie ludzi przez serwisy randkowe i społecznościowe działa dokładnie tak samo, jak poznawanie ludzi przez anonse w magazynach młodzieżowych kilkadziesiąt lat temu. Ktoś dawał swój krótki opis, adres, na który zainteresowani mogli pisać i dostawał po tygodniu listy. I tak samo działa to teraz, w Internecie, tylko trochę szybciej. Co świadczy tylko i wyłącznie o postępie technologicznym. I nie każdy, kto poznaje się w Internecie jest chorym zbokiem, który ?nazywa się Wojtuś i też ma 13 lat?. Co nie znaczy, że się nie zdarzają. Ale kiedyś też przecież byli. Zboczeńcy trafią się zawsze i wszędzie, niestety.

Dobra, na koniec prywata, obiecana niejakiej Zuzi:

Pozdrawiam Cię, Zuziu najdroższa, i liczę na to, że nasza znajomość będzie się rozwijać i rozwijać (ona pewnie nawet nie wie, ile osób to dziennie czyta;). I przepraszam, że tylko tak, ale nic innego wymyślić nie mogłem, gdyż jestem, jak Ci całkiem niedawno pisałem, wyjałowiony. Za to powinny Ci starczyć całe dwa akapity o Twojej osobie (licząc z tymi oto pozdrowieniami), więc nie marudź;P.

I skończmy na tym. Wpis, trzeba przyznać, nie wyszedł tak, jak chciałem. Gdy go czytam, czuję, że napisałem po prostu kolejny crap. Ale dobra, lepszy wróbel na dachu, niż gołąb w garści. Czy na odwrót. Nie pamiętam. Więc się żegnam sprytnym zwrotem ?do następnego wpisu!? (ten zwrot jest o tyle sprytny, że nie mówi, kiedy ten następny wpis będzie. To tak, jakby powiedzieć ?będzie, kiedy go napiszę?, lub ?będzie kiedy będzie?. Blizzard powinien coś o tym wiedzieć. I 3DRealms ;D). Więc papapapatki, do przeczytania! pT

9 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Więc papapapatki, do przeczytania! pT

W tym zdaniu jest ukryty sens...

papapaPATki

A wpis jak zwykle ciekawy, przeczytałem z przyjemnością. Jednak wszystkie portale typu "Randka" uważałem i nadal uważam za niepotrzebną głupotę, gdzie spotkanie wartościowych ludzi jest szansa jak jeden do miliona. I jeszcze jedno: lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu ;)

Link do komentarza

Wiedziałem, że coś mi się pomyliło z tymi ptakami. xD Ale nie zmienię, bo jest fajne;). No, ale czasem na tych portalach się udaje znaleźć kogoś wartościowego;). Podkreślam czasem.

Link do komentarza

Bo u wyobcowanych użytkowników tego forum, sama myśl, że angażujesz się emocjonalnie w coś innego niż God Of War 3 powoduje nadanie blogowi etykietki "EMO.!"

Link do komentarza
Bo u wyobcowanych użytkowników tego forum, sama myśl, że angażujesz się emocjonalnie w coś innego niż God Of War 3 powoduje nadanie blogowi etykietki "EMO.!"

Coś jest w twoich słowach :). Ach te cholerne stereotypy :/. Wracam barbarzynić w God Of War :). A tak na serio stereotypy dają w kość. Ja tego typu portale randkowe uważałem za największe (oczywiście zaraz po 4-chanie :)) siedlisko internetowego debilizmu. A tu proszę pt na taką stronkę wchodzi i ciekawe osobniki żeńskie spotyka! Tym samym wywiódł mnie z mojego błędnego, stereotypowego myślenia (że te strony to tylko dla internetowych Trolli, nieudaczników życiowych itp).

PS: Mój ostatni komend napisałem z przymrużeniem oka :).

Link do komentarza

Pamiętam historię mojego kolegi, który opowiadał mi o portalu randkowym, na którym tematy rozmów obracały się głównie wokół Tibii i pytań kto ma jakie itemki na sella :). Ale to chyba prawda, że większość użytkowników nie traktuje tego typu stron ,,poważnie".

Link do komentarza

Widzę, że ktoś tu ma zdrowe podejście do tematu portali randkowych :-) Wpis oczywiście ciekawy, a myślę (bo zdarza mi się w przerwach na świrowanie ;-)) także, że udowodni i wytłumaczy co poniektórym pewne... hmm... zjawiska. Dla odmiany, kończąc swój komentarz, chciałbym pozdrowić całą moją rodzi... ciebie panie Trupku i "Niejaką Zuzię" ;-)

Link do komentarza

Wszedłem przed chwilą na listę facetów. I praktycznie to tylko ja się o sobie tak strasznie rozpisałem. Reszta podawała tylko swoje numery gg/ID, bądź pisała "Jestem jaki jestem". I dawała zdjęcie przy jakimś samochodzie, bądź na desce, bądź fotę swej klaty. Albo jestem inny (...PRZEZ CO NIKT MNIE NIE KOCHA - EMO;), albo po prostu inteligentniejszy;D.

Dziewczyn, które na pierwszy rzut oka mogą wydawać się fajne, jest sporo. I nie ma też tak wielu "plastików", jak by się mogło wydawać. Choć oczywiście jest wiele osób, które po prostu mają coś dziwnego ze zmysłem estetycznym, gdyż zdjęcie, gdy dziewoja "średniej klasy" owija nogą grube drzewo i przy tym dziwne robi pozy jest mało smaczne. A może daje to jakieś nadzieje na przyszłość? Takie dziewczyny przecież, by być w pełni świadome podświadomych skojarzeń, które mogą się nasuwać "menom" przy oglądaniu tych fotek, musiały czytać Freuda całymi tomami. xD Jednak, gdybym miał coś powiedzieć o czymś takim, czym są "Randki" itd. (a doświadczenia jeszcze nie mam), to powiem: dla każdego coś miłego;). Do refleksji.

Pozdrowionka!

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...