Skocz do zawartości

Spaczona Przestrzeń

  • wpisy
    111
  • komentarzy
    806
  • wyświetleń
    65267

W kajdanach kulturowej moralności.


Holy.Death

194 wyświetleń

Wszyscy wiemy, co się stało. Wielu opisało to przede mną. Dlatego też nie będę o niej pisał. Bardziej interesujące od samej katastrofy wydają mi się zachowania ludzkie, której jej towarzyszą. Wielu ludzi wyrażało żal. Kilku zdecydowało się przyznać, że go nie czuje. Inni milczą. Niektórzy kłamią. Zastanawiałem się przez chwilę nad tym interesującym zjawiskiem. Wypada powiedzieć, że jest komuś żal kogoś. Nawet jeśli nie jest. Nie wypada natomiast powiedzieć, że kogoś to nie obchodzi. Nawet jeśli będzie to prawda. Jeśli osoba numer jeden skłamie to i tak będzie lepiej oceniana od osoby numer dwa, która może mówić prawdę. Pierwsza osoba kłamie. Druga jest prawdomówna. Z reguły uważa się, że prawdomówność jest cnotą, kłamstwo zaś grzechem. Jednak nie w tym przypadku.

Dlaczego?

Myślę, że odpowiedzi na to pytanie można poszukać w odmętach ludzkiej moralności. Ogólnie rzecz biorąc śmierć danej osoby jest dla rodziny, znajomych, przyjaciół i współpracowników czymś smutnym. Normalnym jest, że osoby związane ze zmarłym i wyżej wymienionymi składają kondolencje. Nie ma w tym nic złego, choć znacie mój stosunek do śmierci i sensowność całego procesu. Jednak zdarza się, najczęściej w przypadku osób bardziej znanych, że kondolencje składają osoby zupełnie obce zmarłemu.

Dlaczego?

Najprostsza odpowiedź brzmi: "bo tak wypada". Oznacza to mniej więcej tyle, że dzięki temu ludzie nie uznają tej osoby za buraka. Kim jest burak? Osobą, która posługuje się rozsądkiem w pierwszej kolejności i z jakiegoś powodu ignoruje normy obyczajowe, to jest właśnie nasza tytułowa kulturowa moralność. Nieważne, że mówisz prawdę. Nieważne, że to nie była osoba ci bliska. Choćbyś był do tej pory najcnotliwszym człowiekiem na Ziemi to powiedzenie czegoś takiego skazuje cię na społeczną banicję. Prawda się nie liczy. Liczy się tylko gra pozorów. Możesz w głębi serca nie żałować kogoś, ale jeśli powiesz publicznie - albo i prywatnie - że żal ci danej osoby to wszystko będzie w porządku. Nie wolno ci, jeśli nie chcesz dołączyć do grona buraków, pod żadnym pozorem powiedzieć prawdy. I najlepiej też nie mów złego słowa o zmarłym. My tutaj tylko dobrych ludzi chowamy. Może dlatego świat schodzi na psy. Wychodzi na to, że wszystko to jeden wielki teatr społeczny, a wszyscyśmy jego aktorami.

Nie byłoby to złe, gdyby nie to, że stawia to pod znakiem zapytania samą istotę wartości. Jeśli prawdomówność jest cnotą, a nagle za jej kultywowanie jest się stawianym pod ścianą przez ludzi, którzy twierdzą inaczej* to czy należy być konsekwentnym w takim wypadku? Z praktycznego punktu widzenia konsekwencja w postępowaniu to zły pomysł. Z moralnego punktu widzenia raczej trzeba być konsekwentnym, a nie postępować jak jest w danej sytuacji wygodne, bo o się nazywa oportunizm i do cnoty mu daleko. Jakby się zastanowić to czy jest w ogóle sens bycia cnotliwym? Nie. Ale przecież Jezus nie skończyłby na krzyżu, gdyby wyparł się wszystkiego, w co wierzył w obliczu próby.

* Słyszałem plotkę, że istnieje wolność poglądów, ale nie udało mi się jej potwierdzić.

1 komentarz


Rekomendowane komentarze

Najwyraźniej nie liczy się prawda, tylko to, co kto chce usłyszeć ;) Jedynym rozsądnym sposobem na odcięcie się od takich zachowań, który znalazłem (?) jest wybieranie tolerancyjnych/myślących znajomych. Takich mam, wydaje mi się, trzech - im mogę powiedzieć wprost, że coś mi się nie podoba, i nie zostanę przez nazwany owym "burakiem".

Link do komentarza
Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...