A prisoner of convention
Poprzedni wpis był swego rodzaju żarcikiem wynikającym z braku weny. Żarcik lotów niezbyt wysokich, ale przypadkiem dał mi temat do przemyśleń. I dla tego wpisu. Chodzi mi o konwenanse. Słownik Języka Polskiego PWN definiuje konwenanse jako obowiązującą w jakimś środowisku normę zachowania się w określonej sytuacji. Słowo pochodzi od francuskiego convenance, które z kolei ma swe źródła w łacińskim convenir, który ma dwa znaczenia: (1) odpowiadać (pasować), konweniować; (2) zjechać się, zgromadzić się. Ale to tylko takie językowe ciekawostki przy okazji. Wpis pewnie zejdzie też na tory kultury, konwencji, konformizmu i etykiety...
Same 'duże' słowa. Może i duże, ale na pewno wszystkim nam w pewien sposób bliskie. Od konwenansów uciec się nie da - widać to także na forum. Co jakiś czas na forum (zwłaszcza w FoSie) wraca temat ubioru czy też np. fryzury. Ostatnio mieliśmy ładną dyskusję pomiędzy TeBeGiem a Cardinalem o (bez)zasadności noszenia/kupowania garniturów. Tu wchodzimy na pole domniemanego konfliktu konwenansów z praktycznością, wygodą i czym tam jeszcze. Nawet miłośnicy garniturów muszą przyznać, że chodzenie w dresie czy też samych gatkach jest bardziej wygodne. Praktyczne. Jednocześnie wiemy, że udanie się w tak wygodny stroju do opery uznane by było za dość poważne faux pas. Tu nasuwa mi się pewne pytanie - ciekawe czy miłośnicy ubiorów wygodnych są też miłośnikami chodzenia nago? Przeca to najwygodniejsza forma ubioru.
sounds like they're calling my name.
A heavy hand is shaking my bed,
I'm waking up and I feel the strain.
I'm feeling pushed again
Ale to taka drobna dygresja. Każda dziedzina życia łączy się z pewnymi wzorami zachowania, zasadami postępowania i tym podobnymi. Niektóre wynikają z szacunku dla wolności innych, lecz inne wydawać się mogę sztuczne i niepraktyczne. Ani od jednych, ani drugich w zasadzie nie da się uciec. Od maluczkości jesteśmy uspołeczniani, wtłaczani w strukturę otoczenia i uczeni zasad w nich panujących. Z czasem musimy znać tych konwenansów coraz więcej - domowych, oficjalnych, kumplowskich, uczelnianych. Tu właśnie można dostrzec chyba najważniejszą praktyczną stronę konwenansów - ułatwiają one wpasowywanie się do różnych grup. Pozwalają poznawać 'swoich' i uważać na 'obcych'. Zalatuje konformizmem? Może nieco tak, ale skoro o konformizmie mowa to mam dla Was dwa obrazki...
Why should I do what everyone does?
I don't like it when you get too close,
I don't wanna be under your thumb.
I'm feeling pushed again... pushed again.
Po pierwsze - od pewnej dozy konformizmu nie da się uciec, gdyż wtedy wypadlibyśmy zupełnie poza społeczeństwo (nie mówię nawet o łamaniu prawa). Na dodatek nonkonformizm nie jest wolny od pułapki konformizmu. Nonkonformizm bywa modny i czasem może sprawić, że staniemy się jeszcze mniej rozpoznawalni. Jak z wieloma rzeczami - nonkonforizm może być 'zły' i 'dobry', 'mądry' i 'głupi'. Czasem nie można powinniśmy sobie pozwalać na konformizm - czego doskonałym przykładem może być film V for Vendetta czy też klip do cytowanej przeze mnie piosenki, czyli Pushed Again Die Toten Hosen. Świetnie zostało to przedstawione na przykładzie gotów z South Park:
A co do nonkonformizmu dla zasady czy też mody...
Bywa po prostu głupi
Smutne (lub i nie) jest to, że nawet ta mądra odmiana nonkonformizmu czy też indywidualizmu najczęściej kończy się, gdy... kończą się pieniądze. Ile znacie osób, które wybiorą mniej płatną pracę, w której nie będą musiały np. golić swoich dredów, a oleją ofertę znacznie lepiej płatnej pracy, w której trzeba wbić się w uniform? Na takie zachowanie trzeba móc sobie pozwolić - można sobie pozwolić na studiach, w liceum czy też na początku 'kariery', ale co, gdy trzeba zarabiać nie tylko na siebie?
Solitude is a faithful friend.
Turn the lights off - I'm not home,
can't you see, I don't need your help?
You're going fast when I wanna go slow,
you make me run when I want to walk.
You're sending me down a rocky road,
I get confused when you start to talk.
Chyba nieco za dużo tych dużych i 'dorosłych' spraw poruszyłem... Jednak jestem niezmiennie i niezmiernie ciekaw Waszych przemyśleń na ten temat.
Jeśli Boga nie ma
Leszek Kołakowski
6 komentarzy
Rekomendowane komentarze