Pieskie życie i odpowiedzialność
Jako najmilejszej matki swej miłować i onej czcić nie macie, która was urodziła i wychowała, nadała i wyniosła? Bóg matkę czcić rozkazał. Przeklęty, kto zasmuca matkę swoją! A która jest pierwsza i zasłużeńsza matka jako ojczyzna, od której imię macie i wszystko, co macie, od niej jest?
Zapewne każdego z Was denerwowało/irytowało to, w jakim stanie są polskie... chodniki? Może bardziej aleje spacerowe. Gdzie nie spojrzeć - wszędzie (za przeproszeniem) g*wno. Konkretnie psie odchody.
I tu pojawiają się dwa aspekty: odpowiedzialności i miłości do ojczyzny. Pominę już wszystko to, przez co Polska miejscami (w których nie powinna) wygląda jak kosz na śmieci, a nawiążę ino do psów.
Człowieku: jeżeli już rodzice Ci kupili tego zwierzaka/dzieci Cię do tego namówiły to bądź choć trochę odpowiedzialny! Pies narobi - posprzątaj po nim! Weź chusteczkę, zbierz "to i owo" i wyrzuć do pobliskiego kosza, miast udawać, że nic nie widziałeś! Widzisz znak "Aleja spacerowa - trzymać psy na smyczy" z rysunkiem jak dla (za przeproszeniem) debili przekreślonego psa załatwiającego potrzebę? To się zastosuj! Naprawdę inni nie mają ochoty potem mijać "tego i owego", patrzyć ciągle pod nogi, czy nie ma gdzieś "min". Wtedy to już nie jest spacer/przechadzka, a jakiś survival/przetrwanie! Trochę odpowiedzialności!
Dalej: może nie kochasz swej ojczyzny? Nie ważne, że naśmiecisz - ważne, że ktoś to posprząta, tak? Przecież jest tylu śmieciarzy... Nie! To również Twoja ojczyzna, Twoja druga matka, a ty pozwalasz, by tak wyglądała i sam jeszcze ją "oszpecasz", pozwalając innym załatwiać się na nią? Naprawdę nie jest Ci przykro widząc papierek po batoniku dwa metry od kosza? Tak ciężko podnieść i wyrzucić? Nieważne czy Twój, czy nie - ważne, że tam leży. W swoim domu też tak robisz? Swoje potrzeby załatwiasz na dywan, a śmieci wyrzucasz za fotel? No właśnie...
Pamiętaj, że nie jesteś sam na tym świecie, i jeżeli coś TOBIE nie przeszkadza, to nie musi znaczyć, że INNYM również! Wracając jeszcze do tych nieszczęsnych psów: tylko raz w swoim trwającym szesnaście lat życiu widziałem osobę, która posprzątała po swoim zwierzaku. ( dla tej osoby). Jeszcze raz pytam: czy to takie trudne? Czy może poniżające? A co ma zrobić śmieciarz, który robi to codziennie? Czy on sprzątając po innych nie czuje się upokorzony, tym bardziej widząc, że inni się z niego śmieją? No właśnie...
Tak więc: jeżeli łazisz po mieście z przyjaciółmi nie wyrzucaj tego papierka, czy innej chusteczki do nosa - schowaj ją do kieszeni i przy najbliższej okazji odejdź od znajomych na te dwa kroki, by to wyrzucić do zbiornika komunalnego jakim jest kosz.
9 komentarzy
Rekomendowane komentarze