Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

...AAA...

Róża (2012), Wojciech Smarzowski

Polecane posty

7a863ac4f9e35297b282fc7dd4db0e63,35,1.jp


Dobrze wiedzieć, że Smarzowski jako jeden z nielicznych utalentowanych polskich reżyserów, wciąż podnosi sobie poprzeczkę i nie spoczywa na laurach. Każdy jego film pokazuje polskość w sposób dobitny i brutalny; jednak Róża ponadto cofa nas w czasie i wrzuca w wir okrucieństw rodzącego się PRL-u. Głównym bohaterem obrazu jest żołnierz AK, któremu wojna odebrała wszystko wraz z żoną. Akcja zawiązuje się, gdy Tadeusz przybywa na pewną mazurską wieś aby odwiedzić Różę Kwiatkowską i przynieść informację o śmierci jej męża. Kobieta wydaje się całkowicie samotna, mocno doświadczona przez los i niemal wyzuta z uczuć. Tadeusz postanawia zostać w gospodarstwie przez jakiś czas i jej pomóc. Zresztą i tak nie miał się gdzie podziać.

Dzisiejszy widz jest przyzwyczajony do patosu i żołnierzyków kładących pod ostrzałem CKM jak zboże. Aby zrobić wrażenie Smarzowski musiał posunąć się o krok dalej i pokazać prawdziwe zniszczenie człowieka - zewnętrzne i wewnętrzne. Krwi w kinie zobaczymy wiele, gwałtów jeszcze więcej, uśmiechu - niemal w ogóle. Nie jest to jednak cel sam w sobie, do czego przyzwyczaja nas współczesna kinematografia. Całe bestialstwo od początku do końca pozostawia wrażenie realizmu, a przedstawiona historia jak najbardziej mogła mieć miejsce. Każdy średnio rozgarnięty Polak słyszał o zbrodniach Wehrmachtu, holokauście oraz ofiarach Powstania Warszawskiego, więc reżyser sięgnął po najdramatyczniejsze wydarzenia z okresu końca wojny i "wyzwoleńczego" marszu Armii Czerwonej. Pojawia się tu problem masowych przesiedleń - dotykających nie tylko Niemców, ale również posiadających własną tożsamość Mazurów. Jednakże trudno w owym obrazie szukać martyrologii i stwierdzenia: wspaniali Polacy i Mazurzy zostali skrzywdzeni przez radzieckie zwierzęta. Kto obejrzy Różę dokładnie, zauważy że niektóre sceny i bohaterowie zostali wpleceni właśnie po to, aby odsunąć taki obraz świata. Spotykamy więc akowców, którzy wyrzekli się dawnego życia, polskich komunistów zachowujących się bezwzględniej od towarzyszy ze wschodu jak i rosyjskiego doktora, który za swoją pomoc nie weźmie pieniędzy. Jedynym kryształowym bohaterem wydaje się Tadeusz,

ale nie dająca się jednoznacznie odczytać końcówka filmu wskazuje na to, że dał się on w końcu złamać - jakież to orwellowskie

. Właśnie tego typu prawdziwe filmy, strzelające w pysk brutalną rzeczywistością powinny być pokazywane uczniom w szkołach (oczywiście LO powyżej 18 roku życia), a nie bajki typu Bitwa Warszawska. Polecam.

Reżyseria: Wojciech Smarzowski
Scenariusz: Michał Szczerbic
Muzyka: Mikołaj Trzaska
Zdjęcia: Piotr Sobociński jr
W rolach głównych: Marcin Dorociński, Agata Kulesza

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo dobry film, polecam. Nie jest to lekka bajeczka, na którą sie idzie w sobotnie popołudnie w niedziele się już nie pamięta, o nie. Tematyka jest ciężka, a sceny realistyczne do bólu.

Z technicznego punktu widzenia też jest to bardzo ciekawy film, kamera często się chwieje, obraz nie jest do końca ostry, widać grube ziarno. To dodatkowo buduje przytłaczający klimat.

No i ta muzyka... te 4 postępujące po sobie tony wżerają się głęboko w mózg...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo poważnie rozważam wybranie się do kina na ten film, ponieważ Smarzowski udowodnił, że potrafi zrobić świetne filmy, tylko nie bardzo pasuje mi obsada nie przepadam ani za Dorocińskim a już kompletnie nie trawię Kuleszy... Ale liczę na to, że Smarzowski po raz kolejny udowodni, że potrafi robić kawał solidnego kina ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Film mi się podobał. Denerwuje mnie tylko, ze dobre produkcje polskie(zwłaszcza te nowsze) prawie zawsze nie odbiegają tematyką od II wojny światowej i szeroko pojętej martyrologi narodu. Tak jak śpiewał poeta J. Kaczmarski "Czy mamy na swą obronę tylko łzy narodowe ?". Aczkolwiek w tym filmie martylologii polskiej nie ma za wiele, za to dużo jest scen ukazujących bestialstwo wojenne ( liczne gwałty, tortury, rozstrzeliwanie) w sposób dość realistyczny i odporność ludzi na nie. Za Kuleszą i Dorocińskim też jakoś specjalnie nie przepadam, ale w tym filmie przynajmniej moim zdaniem zagrali naprawdę dobrze.

Tak 8/10 w filmwebowej skali.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejny film Smarzowskiego i kolejne dzieło wielkiego formatu. Historia brudna, niekiedy brutalna, ale prawdziwa do bólu. Praca kamery czyli te takie klatkowanie to kolejna świetna wizytówka jego filmów. Dorociński świetna rola, Kulesza mimo moich obaw podołała. Filmów związanych z dramatami wojennymi można przytoczyć w sekundę, ale ta historia jest o niebo inna i za pokazanie jest w tak świetny sposób brawa.

Już za rok kryminał Wojciecha S. i pierwszy film w którym wieś nie będzie główną scenerią. O sukces tego filmu się nie martwię, bo Smarzowski nie raz już pokazał że na jego filmy można wybierać się w ciemno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...