Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

RoZy

Guild Wars (1, 2)

Polecane posty

Jak na ironię znerfiono to co napędza ekonomię tej gry czyli ogólnie pojęty farming.

Rewelacja miesiąca. Pierwsze słyszę, żeby "farming" napędzał ekonomię gry MMORPG. Możesz to dokładniej wytłumaczyć, bo tego chyba nie ogarniam? Gdybyś napisał, że tą rolę pełni dom aukcyjny, to bym się zgodził. "Farming" może co najwyżej tą ekonomię osłabiać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam bawilem sie wczoraj w evencie w Queensdale z Champion Cave Trollem - oprocz mnie bylo tam jeszcze trzech graczy (poczatkowo tylko jeden) i walki za zadne skarby nie daloby sie przejsc na autoataku.

Heh, bodajże w Lornar's Pass jest pewien skill point - 'miejsca mocy' więc teoretycznie łatwe :P - gdzie czeka się wyjątkowo ciężka walka z veteran cave spiderem i tego nie dało się przejść stojąc w miejscu, bo jego ataki zabierały za dużo życia. Kitowałem go non stop od czasu do czasu waląc z #3 albo #4 na greatswordzie a drugi gracz próbował mnie wspomagać. Spędzilibyśmy tak jeszcze z kolejnych dwadzieścia minut gdyby nie to, że w końcu przybiegła trójka dodatkowych graczy i wspólnie ubiliśmy potwora ^_^ Naprawdę wszyscy byli z siebie cholernie zadowoleni.

Cóż narzekanie narzekaniem, ale prawda jest taka, że Guild Wars 2 jest zwyczajnie nudny, monotonny i wiele jego elementów jest przemyślana(przynajmniej w fazie w jakiej się obecnie znajde).

Cóż, jeśli pijesz do tego co można robić w end game to bardzo czekam na tytuły w których wygląda on inaczej, w sensie produkcje gdzie nie farmi się złota chociażby z surowców na najlepsze przedmioty, gdzie nie łazi się ciągle na raidy/dungi itd :) Jasne, dla kogoś w obecnej chwili ilość contentu może być niezadowalająca, ale ja tam się specjalnie nie martwię, bo za niedługo zaczyna się pierwszy świąteczny event, we wpisie blogowym przedstawili, że live team jest bodajże dziesięciokrotnie większy niż w jedynce, więc osobiście daję im czas ^_^

Pvp - jak dla mnie praktycznie nie istnieje. Zaczynając od WvWvW, gdzie powstaje jeden wielki zergfest, a drużna wygrywająca otrzymuje takie bonusy do statystyk, że innym praktycznie ciężko jest się odbić.

Bo 3W tak dokładnie miało wyglądać imitując prawdziwe, średniowieczne batalie z naszego świata gdzie faktycznie w rzadkiej liczbie przypadków liczył się osobisty skill a zamiast tego rolę odgrywała liczebność? ;) Zresztą śmiem twierdzić, że samym zergowaniem nie wygrywa się batalii z innymi serwerami, ale ważne jest także zgranie oraz komunikacja, żeby było wiadomo gdzie potrzeba wsparcia, gdzie trzeba wysłać mocniejszą obronę i jak generalnie atakować dalej... lecieć do przodu na chama potrafi każdy =]

Nie chcę mi się, więcej pisać chociaż wiele innych problemów się jeszcze znajdzie. Na redditcie był cały wątek poświęcony temu, więc zainteresowanych odsyłam tam.

Ciekawe podejście. Pozwolisz zatem, że nie będzie mi się chciało kontrować twoich zarzutów? ;] W każdym razie nie każdy jest stałym bywalcem reddita, więc jeśli już się tam odsyła to miło byłoby przy okazji wkleić odpowiedniego linka :)

Gra jednak nie wymaga abonamentu, więc jest pewna szansa, że sporo rzeczy zostanie poprawione w patchach i może do niej jeszcze wrócę, lecz w tym momencie zupełnie mnie do siebie nie przekonuje.

Dzięki brakowi abonamentu z czystym sercem mogłem odstawić grę - nie dlatego, że jest zła - aby zrobić sobie miejsca na studia oraz inne nadchodzące produkcje. Nie ma abonamentu, nie ma bata nad moją głową strzelającego za każdym razem, kiedy mija dzień a ja nie rozegrałem chociaż godzinki w zakupione MMO i nie gryzie mnie sumienie, że wydana kasa idzie właśnie w błoto =] Zero stresu. Gram kiedy chcę, robię przerwy kiedy chcę. Pełen komfort i dowolność. Dzięki temu nie mam strachu, że zawalę sesję egzaminacyjną albo nie będę miał czasu nadrobić jakieś topowej produkcji, która dosyć mocno mnie zachęciła do poznania. Mam czas... niemalże na wszystko. A przy okazji nie muszę łoić po dziesięć godzin dziennie aby zebrać sensowną ilość surowców na przykład (jeden, dwa przebiegi i sto ore'a w kieszeni :D).

Z ciekawostek to została mi tylko jedna część do kupienia/wycrafcenia z Draconic armor seta (exotic) i powiem, że wygląda to naprawdę sensownie a kasę jaką na to wydawałem zebrałem ze wszystkich serduszek oraz nagród za skompletowanie danego obszaru :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, do czesci zarzutow odniosl sie juz Black, ja pozwole rozwinac sobie reszte, zwlaszcza ze mimo wszystko czesc jednak jest zasadna.

Jesli chodzi o story, coz - czytam sobie w wolnych chwilach watek poswiecony panu Trahearne i na jego podstawie jestem gotow przyznac, ze zarzuty sa najwyrazniej zasadne w czesci dotyczacej bad writingu - pan ow dla wiekszosci ras wyskakuje z pudelka nie wiadomo skad, w dodatku nie polozono dosc nacisku na rozwoj postaci, przez co graczom troche trudno sie przyzwyczaic do niego. Za to niezasadne sa zarzuty co do roli jaka on obejmuje, ale nie bede sie rozwodzil tutaj, bo nie lubie sie uzerac ze spoilerami. (a co do walki z ostatnim bossem to slyszalem tez ostrzezenia, by sie nie nastawiac specjalnie bo jest rozczarowujaca).

Rozwoj postaci - coz, owe 80 poziomow to takie poklosie zbierania cyferek z innych cRPG, technicznie dostajemy zreszta trait points. Przy czym co do traitow mam jeden zarzut - zbyt wiele z nich sprowadza sie do modyfikacji cyferek (+5% do obrazen itp.) podczas gdy sam wolalbym modyfikacje zasad dzialania skilli (przykladowo jest trait sprawiajacy, ze aktywujac trucizne naklada sie ja nie tylko na wlasne ostrze, ale tez na ostrza wszystkich przeciwnikow; podobno jest nawet build w PvP oparty o ten trait i basilisk venom). Podobnie zgadzam sie z zarzutem dotyczacym skill pointow, chociaz w tym wzgledzie mozna spokojnie jak sadze zakladac, ze dodatkowe elity czy utility skille beda dodawane w kolejnych dodatkach.

Mam podzielone za to zdanie odnosnie skilli poswieconych broniom - z jednej strony fakt, ze sa ustawione z gory mi nie przeszkadza specjalnie, zwlaszcza ze biorac udzial w eventach przelaczam sie dosc czesto pomiedzy swym shortbowem, a dwoma daggerami - zaleznie od sytuacji czy posiadanej przeze mnie ilosci punktow zycia, z drugiej strony jednak w sumie nie obrazilbym sie jakby istnialo kilka roznych skilli mozliwych do podpisania pod okreslony klawisz, sposrod ktorych trzeba by wybierac. Tylko znow - jest to cos co przeciez zawsze moze sie pojawic w kolejnych dodatkach.

EDYTA:

jesli chodzi zas o monotonie, coz - sadze, ze to wynika zapewne stad, ze traktujecie gre jak klasyczne MMO, czyli wyznaczacie sobie kolejne cele do osiagniecia. Sam bawie sie calkiem dobrze i to nawet na poczatkowych mapkach (jak chociazby Queensdale) zwyczajnie je odkrywajac i chodzac tam, gdzie me wirtualne nogi zaprowadza. Czasem wykona sie po drodze jakis event, czasem wykopie surowce napotkane po drodze, zarznie stworki wchodzace w parade itp. Jest to w sumie bardziej casualowe podejscie, ale zapewnia mi bardzo duzo frajdy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna głupota to ponad 200 skill pointów(może więcej), która możemy zdobyć. Problem polega na tym, że ich nawet nie ma na co wydać.

Skill ponity dostaje się też za każdy wybity lvl po 80. A jeśli nie wiesz po co są, zobacz sobie recepty na bronie legendarne ;).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyzej jeszcze pisal, ze farma to to, co napedza ekonomie gry. Co swoja droga jest dosc odwazna teza, bo jak do tej pory w MMO w jakie gralem farma byla raczej tym, co ekonomie psulo.

Ekonomię psuło jedynie nielegalne farmienie, którego dopuszczali się gracze używający botów, zdobywali w nienaturalny sposób ogromne ilości materiałów, a waluta przez nich nielegalnie sprzedawana, jak i ogromna ilość zwykłych materiałów kompletnie destabilizowała ekonomię gry.

Ale ja o tym nie mówię, mówię o zwykłych graczach, którzy poświęcają od 1 do kilku godzin gry dziennie na grindowanie eventów lub zwykłych mobów. Poza tym ja nie stawiam odważnych tez tylko stwierdzam fakt. Aby ekonomia gry funkcjonowała potrzebne są towary i ludzie, którzy nimi będą obracali, a skąd się biorą te towary jak nie z szeroko pojętego farmienia. Niech wszyscy zaprzestaną zdobywać materiały i ekonomia gry upadnie... proste jak budowa cepa.

Obecnie jeżeli chcemy zarobić na czymkolwiek w sensowny sposób musimy nastawić się na godziny grindu, a takie zadania jak zrobienie Legendarnych itemów nie rozjaśnia nam przyszłości bo to wiąże się z jeszcze większym grindem. Więc pojawia się teraz pytanie czy czasem GW2 to nie typowy dla mmo z azji "grind fest"?

W obecnej chwili jako 80lvl z zamiarem zrobienia przynajmniej jednego Legendranego itemu mój czas jest kompletnie zajęty przez farmienie materiałów na zdobycie NA POCZĄTEK(!) pieniędzy potrzebnych do zdobycia różnych itemów potrzebnych do tej broni. Czyli jeden z najwyższych celów tej gry, automatycznie zmusza nas do wielodniowego (w najlepszym przypadku) grindu. Kiedy po wielu dniach, tygodniach grindu aby zarobić będę już miał odpowiednią sumę to wtedy będę musiał grindować jeszcze więcj aby zdobyć materiały jak Ektoplazmy, albo Badges of Honor, które są kolejnym problemem bo trzeba porzucić inne zadania aby siedzieć na WvW zeby je zdobywać.... i juz nie chce mi się mówić o innych rzeczach, a to jest tylko wysiłek potrzebny do zrobienia jednego legendarnego itemu X_X

Ta gra jest po prostu zbudowna na nudnym grindzie bo o ile pewna czynność może bawić na początku to po miesiącu każdy będzie bił głową w ścianę. No chyba ze ktoś lubi grind fest wink_prosty.gif

Co do itemow nie majacych charakteru nie bede sie wypowiadal, bo nie mam tego 80 poziomu jeszcze. Ale moj skorzany rare secik na 50 poziom wyglada naprawde ladnie - poczawszy od opaski na oko z rozyczka, przez zawadiacki plaszcz skonczywszy na calkiem stylowych butach.

Nie bądź śmieszny, zdobywanie itemów dla wyglądu w mmo jest jak wybranie się na drugi koniec świata tylko po to żeby oszczyc się u tamtejszego fryzjera X_X Gdyby itemy, które możemy zdobyć dzięki robieniu Dung. były przynajmniej minimalne lepsze od tego co można zdobyć z craftingu to wtedy Dungeony miały by naprawdę sens aby je robić.

Kwestia eventow z worldbossami - coz, to raczej efekt tego, ze jak rozumiem gracze eventy w Orr zwyczajnie zerguja (liczba graczy bioracych udzial w nich przekracza dane systemu dostosowywania poziomu trudnosci eventu), sam piszesz, ze robisz je zwyczajnie na pale z autoataku. Sam bawilem sie wczoraj w evencie w Queensdale z Champion Cave Trollem - oprocz mnie bylo tam jeszcze trzech graczy (poczatkowo tylko jeden) i walki za zadne skarby nie daloby sie przejsc na autoataku.

Sama mechanika skalowania zaprzecza Twoim słowom o zbyt dużej ilości graczy robiących ten event, a Między innymi zakłada ona że ilosć nie ma znaczenia bo trudność po prostu jest dobierana do ilości graczy wink_prosty.gif Sęk w tym że trudność dla ArenaNET nie oznacza np: zmiany taktyki, czy rodzaju ataków, a raczej więcej życia bosa, albo mocniejsze ataki. Kiedy 20+ osób bije world bosa i nie zmusza on nas do uników ani żadnej specjalnej taktyki to nie jest to przekroczenie jakichś ustawień systemowych tylko DENNY BOSS i jego mechanika XD A tak jest z każdym WB >.>

Kolejna rzecz - piszesz, ze handel to uciazliwa koniecznosc, okrojona z calej frajdy konkurencji z innymi handlarzami - moglbys rozwinac o co Ci chodzi? O podatki (15% to w gruncie rzeczy wartosc dosc typowa, chociaz poczatkowe 5% w innych grach raczej jest pobierane od ceny sprzedazy u handlarza, a nie od tej za ktora sie wystawia towar, inna sprawa ze tutaj za te 5% towar moze wisiec ile chce), o nie do konca wygodna obsluge Trading Post? Czy zwyczajnie o to, ze nie mozna siedziec godzinami na TP zarabiajac poprzez skupywanie tanich przedmiotow, a potem sprzedawanie ich drozej (bo wspolny dla wszystkich serwerow TP, a zarazem latwa mozliwosc sprawdzenia po ile towar jest skupywany, plus oczywiscie podatek skutecznie uniemozliwia owa forme farmy)?

Praktycznie wymieniłeś wszystkie zasady handlu, które powinny istnieć aby zachować zdrową ekonomię. Np: odkupywanie i sprzedaż materiałów czy gotowych przedmiotów to jeden z wielu aspektów handlu, który jest stosowany nawet w normalnym życiu i sprawia że ekonomia kwitnie. Podatek nie jest specjalnie zły, ale może skutecznie odstraszać od zarabiania na mniej wartościowych przedmiotach bo czas włożony w ich zdobycie nie będzie opłacalny względem końcowego zarobku. Poza tym to ze item za dany % może wisieć do usranej śmierci wcale nie jest zaletą bo zawsze może się stać tak że kilka osób zacznie sprzedawać ten sam item jeszcze taniej niż ty, a wtedy zostajesz zablokowany i popadasz w stagnację (co w przypadku wielu handlarzy źle się odbije na ogólnej ekonomi gry), a wycofanie towaru w zależności od jego ceny będzie dość kosztowne. Dlatego możliwość wystawiania towaru na daną ilość dni zawsze była lepsza, ponieważ jeżeli wiedziałeś że dany przedmiot jest pożądany to wystawiałeś go na np: 1 dzień, a jeżeli się nie udało sprzedać to nie ponosiłeś sporych strat, gdzie w GW2 źle oceniona wartość towaru może nas sporo kosztować co ma również bardzo zły wpływ na płynność obrotów towarami, a po jakimś czasie źle się odbija na samych graczach bo są automatycznie zniechęcani do handlu ze względu na nieopłacalność wyrobu droższych itemów ponieważ można ponieść spore straty jeżeli nie uda się sprzedać itemu za daną sumę. Ofc. można sprzedać od razu, ale wtedy cena jest dyktowana przez kupującego, a nie sprzedawcę co jest idiotyzmem bo w wielu przypadkach nie opłaca się w ogóle wytwarzać ponad 95% itemów z craftingu, a te które są czegoś warte przynoszą słabe zyski.

Edit: Aha no i tutaj wracamy do zagadnienia grind fest'u bo aby itemy z craftingu były naprawdę opłacalne musimy zdobyć wszystkie materiały, a to wiąże się z poświęcaniem ogrmnije ilosci czasu na farmienie do upadłego.

Ogólnie rzecz ujmując obecny model handlu w GW2 jest bardzo okrojony, nudny i nużący, a to sprawia że tracimy jeden z aspektów mmo, który do tej pory był jednym w większych powodów dla którego było warto grać w mmo.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech wszyscy zaprzestaną zdobywać materiały i ekonomia gry upadnie... proste jak budowa cepa.

W jaki sposób ekonomia gry upadnie? Przykładowo - weźmy na to, że na serwerze znajduje się w danej chwili 10 000 graczy, jeżeli (teoretycznie, bo to mało możliwe) staną oni w miejscu i przez 48 godzin nie będą kompletnie nic robić, po prostu będą, jak słupy soli stali 2 bite dni nie robiąc nic, to co się wtedy stanie? Nagle ich lśniące zbroje (czy szaty w przypadku magów) staną się obdartymi szmatami, ich kieszenie zostaną wywalone na lewą stronę ukazując ich dno, a okoliczni sprzedawcy i kupcy splajtują? NPC dający questy pójdą na bezrobotne i nie będą mieli czym płacić za wykonywanie dla nich zadań? LOL.

Rzucasz wyszukanymi zwrotami ze słowniczka zawodowego MMORPG-owca typu "grind fest", "farming", "nerfy", a jak widać pojęcie o problemie ekonomii w tych grach masz małe, żeby nie powiedzieć - nikłe :) .

...I jak widzisz, to wcale nie jest takie proste, jak budowa cepa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niech wszyscy zaprzestaną zdobywać materiały i ekonomia gry upadnie... proste jak budowa cepa.

W jaki sposób ekonomia gry upadnie? Przykładowo - weźmy na to, że na serwerze znajduje się w danej chwili 10 000 graczy, jeżeli (teoretycznie, bo to mało możliwe) staną oni w miejscu i przez 48 godzin nie będą kompletnie nic robić, po prostu będą, jak słupy soli stali 2 bite dni nie robiąc nic, to co się wtedy stanie? Nagle ich lśniące zbroje (czy szaty w przypadku magów) staną się obdartymi szmatami, ich kieszenie zostaną wywalone na lewą stronę ukazując ich dno, a okoliczni sprzedawcy i kupcy splajtują? NPC dający questy pójdą na bezrobotne i nie będą mieli czym płacić za wykonywanie dla nich zadań? LOL.

Śmieszny przykład, każdy wie że zatrzymanie zbierania wszelakich surowców i handlu na krótki okres pozostawi gospodarkę jedynie w zamrożeniu i niczego nie udowadnia w tej dyskusji. Mi chodzi o całkowite zatrzymanie zbierania surowców a.k.a farmienia, jeżeli nie będziesz miał czego zbierać i czym handlować to gospodarka się nie rozwinie, a istniejąca upadnie bo wszelakie dostępne materiały zostaną wykupione i nie zostaną zastąpione nowymi.

Tak samo jeżeli stworzysz np: MMO gdzie nie ma surowców do zbierania i handlu, a jedyne korzyści majątkowe to np: odrobina pieniędzy za wykonany quest to w takim środowisku gospodarka nie ma racji bytu bo nie ma surowców, którymi ludzie będą handlować.

Ps. Nie wiem co ma znaczyć i co ma do rzeczy ten wywód na temat "obdartych szat, etc." wplatasz w swoje słowa jakieś niedorzeczne głupoty. Że niby zatrzymanie gospodarki zamieni przedmiot w łachmany? Ocb? LOL :D

Rzucasz wyszukanymi zwrotami ze słowniczka zawodowego MMORPG-owca typu "grind fest", "farming", "nerfy", a jak widać pojęcie o problemie ekonomii w tych grach masz małe, żeby nie powiedzieć - nikłe smile_prosty.gif .

Eee to nie są wyszukane zwroty tylko podstawowe określenia <facepalm> Przykro mi to stwierdzić ale sam nie rozumiesz pojęcia ekonomi i gospodarki.

Poza tym gdybyś coś o tym wiedział i był przekonany że nie mam racji to napisałbyś co w takim razie napędza ekonomię danej gry, jeżeli nie jest to zbieranie surowców i handel nimi ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na poczatek kwestia farmy - ona NIGDY, powtarzam NIGDY nie jest zdrowa dla ekonomii. Podany przez Ciebie dalej przyklad z bezwartosciowoscia wiekszosci przedmiotow z craftu na ten przyklad wynika nie z tego, ze one takie do kitu sa, ale dlatego ze w obrocie jest ich po pare tysiecy i rynek jest zwyczajnie nimi przesycony. W tym miejscu odniose sie tez do innej kwestii - nie oplaca sie sprzedawac w wiekszosci przypadkow gotowych produktow, poniewaz zwyczajnie wiekszosci graczy bardziej oplaca sie tworzyc przedmioty samemu (dodatkowy exp + rozwoj craftu) co sprawia, ze skladniki danego przedmiotu sa drozsze od samego przemiotu. Inaczej sprawa wyglada z rarkami (czy nawet masterpiece), na ktorych od biedy na jeden czas mozna bylo zarabiac zwyczajnie skupujac fine materials z Trading Post, robiac jakas zbroje i wystawiajac ja na ah - wynikalo to zwyczajnie z tego, ze o ile niebieskie smiecie zaleg tp w tysiacach, zielone w setkach, o tyle rarki sa wystawiane jednostkowo - a ze zbieglo sie to z obnizka cen fine materials to powstala calkiem ladna nisza, inna sprawa, ze latwo mozna ja bylo zasypac.

Wracajac jednak do kwestii farmy - gospodarki wirtualne obecne w grach maja to do siebie, ze ilosc zasobow nie jest limitowana odgornie, lecz moze byc generowana w nieskonczonosc - jak wiadomo cena towaru jest regulowana miedzy innymi przez jego dostepnosc (wlasnie dlatego nawiasem mowiac w przeciagu tego miesiaca jaki gram cena fine materials na tp zjechala z okolo 1s za sztuke do okolo 20c), ergo im wiecej towaru na rynku tym mniej on jest warty (przez co w pewnym momencie nie oplaca sie go sprzedawac - patrz dziesiatki tysiecy niebieskiego smiecia wytawione na tp w cenie wyzszej od ceny skupu u NPC o cale 1c - czyli tak na dobra sprawe ze strata). Zasada owa dotyczy takze golda - im wiecej gracze wygeneruja sobie golda tym mniejsza jego sila nabywcza (troche podobny mechanizm ma miejsce w przypadku wymiany zlota na gemy, chociaz tam wzrost ceny gemow jest raczej efektem posrednim) czyli powstaje inflacja (tutaj jako przyklad dam gre Runes of Magic gdzie cena diamentow na dobra sprawe miedzy innymi dzieki farmerom wzrosla w ciagu bodaj dwoch lat od 6k zlota do 60k - chociaz to przypadek skrajnie patologiczny, bo gracze tam potrafili farmic zloto i po 10 godzin dziennie). Teraz tak - mechanizmami regulujacymi to zjawisko sa wszelakie podatki - czy to ten z tp czy tez oplata za teleportacje, czy tez znowu naprawa zbroi (w przypadku fine materials jest to craft) - pozwalaja one na trwale (wzglednie, bo rare materials mozna niby odzyskac salvage kitem, ale to znow jest szansa procentowa, a te lepsze kosztuja swoje, wiec moze i odzyskuje sie fine material, ale znika gold) znikniecie czesci tych dobr z rynku. Zauwaz jednak, ze owe oplaty sa stale (no, oplata za teleportacje zalezna od poziomu jest aby) - ergo nalezy teraz zadac sobie pytanie: dla jakiej wartosci farmogodzin caly system bierze w leb gospodarka sie sypie (bo mozliwosci regulacji sa bardzo ograniczone - nie mozna od tak przerobic receptur by nagle wiecej fine materials potrzebowaly, nie mozna tez zwiekszyc kosztow naprawy, bo bedzie to rownoznaczne ze zmuszeniem nowych graczy do farmy). Na podstawie spadku cen fine materials (a zarazem wzrostu cen gemow, chociaz tego akurat nie sprawdzalem od pewnego czasu) smiem twierdzic, ze do owej granicy sie zblizylimy. Teraz wyobrazmy sobie co sie stanie jesli nagle gracze przestana farmic - gra sie skonczy? Nie, zwyczajnie ceny towarow pojda w gore, az osiagna gorny pulap - powyzej ktorego nikt nie bedzie chcial ich kupowac = handel stanie sie bardziej oplacalny, bo przy sprzedazy przez tp zysk (cena sprzedazy minus podatek) bedzie wiekszy od ceny sprzedazy towaru u NPC (a przy okazji handel przez TP nie generuje sztucznego golda, wiec dodatkowo uzdrawia to ekonomie). To chyba tyle, jesli idzie o "dobroczynnosc" farmy.

Na marginesie, w drugim poscie piszesz:

Poza tym gdybyś coś o tym wiedział i był przekonany że nie mam racji to napisałbyś co w takim razie napędza ekonomię danej gry, jeżeli nie jest to zbieranie surowców i handel nimi

Smiem w tym momencie twierdzic, ze nie do konca rozumiesz pojecie farmy czy grindu. Gospodarke owszem napedza zbieranie surowcow i handel nimi - ale chodzi o zbieranie casualowe - czyli ide sobie do miasta, po drodze potykam sie o rude zelaza, to biore kilof i ja wykopuje, a to z farma nic wspolnego nie ma. Farma to wielogodzinne szwendanie sie po terenach gdzie owa ruda wystepuje i zbieranie jej jak najwiekszej ilosci - prowadzi zas to w efekcie to obnizenia ceny owej rudy, przez co nieoplacalne staje sie jej wydobycie i sprzedaz przez zwyklych graczy, sami zas farmerzy musza wiecej farmic -> patrz co pisalem na poczatku.

Jesli zas chodzi o zdobycie legendarnej broni - jesli dorwiesz ja nie w ciagu miesiaca, ale np. za pol roku, poprzez zwyczajna casualowa gre, to swiat sie zawali (znaczy sie - w sumie mamy czas do 21 grudnia niby, ale jesli wychodzimy z takiego zalozenia, to jednak zdobycie legendarnej broni w grze to kiepsko ustawiony priorytet)?

Kwestia itemow -> wybacz, ale to mnie decydowac co sprawia mi frajde w grze MMO. Podczas roku mej bytnosci w innej grze - wspomnianym Runes of Magic biegalem wyposazony w luk i sztylet/miecz, mimo ze znacznie bardziej efektywne w praktyce bylo combo sztylet/sztylet i kusza (dopiero gdy strata w obrazeniach zaczela wynosic wiecej niz 20% sie przekwalifikowalem, bo zwyczajnie nie mialem wyboru juz) - powod po temu byl jeden: postac wyekwipowana w ten sposob wygladala swietnie. Analogicznie za najlepszy patch wprowadzony w przeciagu owego roku uznaje ten, ktory umozliwil latwe zmienianie skorek pancerzy. Tak wiec GW2 to akurat spelnienie marzen dla mnie, zas celem dla mnie jest wykupienie duzej ilosci zakladek w banku i zrobienie sobie szafy.

Nawiasem mowiac:

Niestety itemy w tej grze nie mają charakteru (no może poza legendarnymi), poza tym dostajesz szare zbroje z dopiskiem "pomaluj sobie sam"... i gdzie tu radość ze zdobycia epicko wyglądających itemów ja się pytam?!

Proponuje ujednolicic swa opinie, bo jak na razie wyglada mi na wewnetrznie sprzeczna - z jednej strony narzekasz, ze brak fajnie wygladajacych itemow, a z drugiej - gdy w odpowiedzi pisze, ze dorwalem pare, ktore mi przynajmniej sie podobaja, to odpowiadasz, ze mam nie byc smiesznym, bo nie o wyglad itemow w MMO chodzi (jakas wyrocznia wypowiadajaca prawdy objawione? Dla mnie gry MMO polegaja na interakcji z innymi graczami - czyli m.in patrz jaki fajny plaszczyk mam, jakbym chcial porownywac cyferki, to mam od tego Disgae'e)

Mechanika skalowania - akurat ta mechanika jest niedopracowana o tyle, ze tworcy nie do konca przewidzieli zainteresowania graczy eventami. Przez co event skaluje sie powiedzmy do 15 graczy czy ilus tam, a potem przestaje, wiec jesli bierze w nim udzial 25 to jest oczywiscie znacznie latwiejszy. Boss nie zmuszajacy do unikow... prosze - odwiedz Fire Elementala w strefie poczatkowej Asur, nie wiem jak Ty nie chcesz tam korzystac z unikow, kiedy ta paskuda zaczyna spamowac AoE jakby bawila sie w niemieckie lotnictwo nad Warszawa.

Handel -> wiec tak, po pierwsze zgadzam sie, ze fakt, iz item wisi w nieskonczonosc jest wada. System powinien wygladac tak, ze albo ustawia sie okreslone widelki (wystawia item np. za 15s-25s, poczatkowo item wisi za 25s, ale jesli kilka osob wystawi ten sam item za 24s, to nasza cena zostanie obnizona i w sumie tak do owej granicy 15s), albo jesli nie sprzeda sie on przez kilka dni to wraca do nas na poczte wraz z oplata za wystawienie go (tudziez mozna go wystawic ponownie w innej cenie za darmo), trzecia opcja bylaby tez mozliwosc edytowana ceny bez sciagania itemu z tp - cokolwiek wybiora ludzie z ANet, mam nadzieje, ze to poprawia akurat.

O reszcie czesciowo juz pisalem wczesniej - m.in nieoplacalnosc handlu wiekszoscia przedmiotow z craftu wynika z przesycenia rynku tymi przedmiotami (przedmioty niebieskie nie sa soulbound przez co nieustannie moga byc w obrocie, przedmioty zielone czy rarki sa pod tym wzgledem jednorazowe, ale znowu - je akurat oplaca sie dosc czesto wyrabiac). Wiec akurat w tym wzgledzie narzekanie na to, przypomina mi narzekanie sklepikarza, ktoremu nie zszedl zapas wentylatorow bo lato bylo mrozne i deszczowe (z drugiej strony w takich warunkach fortune zbil producent plaszczy i parasoli). Tak wiec - miast narzekac lepiej obserwuj rynek i szukac niszy (no ale coz - im wiecej farmerow tym o nisze trudniej).

Odmienna kwestia jest zas nieoplacalnosc kupowania tanich towarow i odsprzedawania ich drozej. Tutaj w sumie moja opinia jest podzielona - z jednej strony mimo, ze to wybitnie w mej ocenie durna forma spedzania wolnego czasu, to jednak nie bylbym sklonny uznac ja za jakos wybitnie szkodliwa (zwlaszcza, ze zwyczajnie to fucha samoregulujaca sie - im wiecej osob tak bawi sie w zarabianie, tym wiecej musza sie naszukac by moc zarobic, wiec w pewnym momencie oplacalnosc takiego biznesu zanika); z drugiej jednak strony - jest to forma farmy (chociaz malo szkodliwa, bo nie generuja sztucznego towaru), co wiecej jest to spekulowanie rynkiem (chociaz jedna osoba niewiele moze - gorzej jakby sie takich wlasnie zebralo pare tysiecy, wtedy teoretycznie mogliby sztucznie zawyzac ceny, przez co gracze mogliby zostac zmuszeni do samodzielnej farmy... anyway ANet mogla zwyczajnie chciec sie zabezpieczyc na przyszlosc - pozbawiajac graczy jednego zrodla dochodu zapewnila sobie jednoczesnie brak problemow w jednej sferze ekonomii ich gry, trudno mi tu oceniac slusznosc tych dzialan), zasadne jednak jest co innego - gracze bawiacy sie w skupowanie i automatyczne odsprzedawanie towarow (bez przerobki surowcow na np. wyzszy stopien) sa zwyczajnie pasozytami, ktore nic z siebie konstruktywnego nie daja, w zwiazku z tym plakac nie mam zamiaru za tym, ze im trudniej teraz.

Jesli zas chodzi o zagadnienie craft, a farma - coz, w ramach mej casualowej gry zwiedzilem sobie strefy poczatkowe kazdej rasy (na 100%), strefy 15-25 takze (na 100%, nie liczac oczywiscie zbugowanych skill pointow, bo grze brakuje jeszcze szlifow i w kilku miejscach zgrzyta; przyznaje tez, ze jestem najwyrazniej manualnie uposledzony, bo z jumping puzzles tez mi opornie idzie, ale powoli je wykonuje), teraz zostala mi jedna strefa 25 - 40 (pozostale oczywiscie mam na 100%) ; na chwile obecna mam leatherworking na 200, huntsman na 170, jeweler na 150 (dokupywalem surki do leatherworking na TP bo zwyczajnie na strefach, po ktorych biegam nie mam dostepu do potrzebnych materialow - na usprawiedliwienie tego burzujstwa powiem, ze po wytworzeniu sobie setu rarowego na 50 poziom i sprzedazy wytworzonej bizuterii jestem do tylu o jakies 40s - co uznaje za wydatek co prawda zbedny, ale raczej niewielki zwazywszy, ze wbilem pare poziomow i mam kwestie eq rozwiazana do czasu wbicia 65 poziomu), oprocz tego po okolo 30 sztuk (czasami wiecej) fine materials, ktore czekaja spokojnie w banku, az zaczne podnosic inna galaz craftu. Liczba farmogodzin przeznaczonych na gre: 0.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na poczatek kwestia farmy - ona NIGDY, powtarzam NIGDY nie jest zdrowa dla ekonomii. Podany przez Ciebie dalej przyklad z bezwartosciowoscia wiekszosci przedmiotow z craftu na ten przyklad wynika nie z tego, ze one takie do kitu sa, ale dlatego ze w obrocie jest ich po pare tysiecy i rynek jest zwyczajnie nimi przesycony. W tym miejscu odniose sie tez do innej kwestii - nie oplaca sie sprzedawac w wiekszosci przypadkow gotowych produktow, poniewaz zwyczajnie wiekszosci graczy bardziej oplaca sie tworzyc przedmioty samemu (dodatkowy exp + rozwoj craftu) co sprawia, ze skladniki danego przedmiotu sa drozsze od samego przemiotu. Inaczej sprawa wyglada z rarkami (czy nawet masterpiece), na ktorych od biedy na jeden czas mozna bylo zarabiac zwyczajnie skupujac fine materials z Trading Post, robiac jakas zbroje i wystawiajac ja na ah - wynikalo to zwyczajnie z tego, ze o ile niebieskie smiecie zaleg tp w tysiacach, zielone w setkach, o tyle rarki sa wystawiane jednostkowo - a ze zbieglo sie to z obnizka cen fine materials to powstala calkiem ladna nisza, inna sprawa, ze latwo mozna ja bylo zasypac.

Zacznijmy od tego ze "farma" aka "farmienie" to po prostu zbieranie surowców (określenie czynności) i nie ma tutaj podziału zależne od czasu i intensywności. Wiele ludzi myli Farmienie z pojęciem Grindu, a to są dwie różne rzeczy gdzie Farmienie odnosi się do czynności, a Grind odnosi się do intensywności wykonywanej czynności, czyli np: do farmienia (czyli zbierania). A więc skoro farmienie to nic innego jak zbieranie surowców, więc jakim cudem jest ono złe dla gospodarki gry skoro to ono powoduje że towar trafia do obrotu, a tym samym przyczynia się do rozwoju gospodarki? o.O

Ofc. mówię tutaj o legalnym zbieraniu surowców, a nie botowaniu, etc.

Wracajac jednak do kwestii farmy - gospodarki wirtualne obecne w grach maja to do siebie, ze ilosc zasobow nie jest limitowana odgornie, lecz moze byc generowana w nieskonczonosc - jak wiadomo cena towaru jest regulowana miedzy innymi przez jego dostepnosc

Jak to nie jest? biggrin_prosty.gif W danym momencie w grze możesz zebrać tylko określoną ilość np: Orichalcum lub innego rzadkiego materiału. Ilość materiału zdobytego w przeciagu X godzin jest odgórnie regulowana przez ilość żył, ilość szt. danego materiału w żyle, czas jego respawnu jak i w niektórych przypadkach przez procentową szansę na jego drop. Gdyby nie była regulowana to mógłbyś kopać np: Ori do obrzydzenia z jednej żyły biggrin_prosty.gif

Aczkolwiek zgodzę się z tym że cena danego towarów jest również zależna od przesycenia rynku towarami.

Teraz wyobrazmy sobie co sie stanie jesli nagle gracze przestana farmic - gra sie skonczy? Nie, zwyczajnie ceny towarow pojda w gore, az osiagna gorny pulap - powyzej ktorego nikt nie bedzie chcial ich kupowac = handel stanie sie bardziej oplacalny, bo przy sprzedazy przez tp zysk (cena sprzedazy minus podatek) bedzie wiekszy od ceny sprzedazy towaru u NPC (a przy okazji handel przez TP nie generuje sztucznego golda, wiec dodatkowo uzdrawia to ekonomie). To chyba tyle, jesli idzie o "dobroczynnosc" farmy.

Eee.... nie wiem czy sam siebie rozumiesz ale właśnie podałeś przykład że farmienie czyli zdobywanie surowców dobrze wpływa na handel wink_prosty.gif Skoro brak farmienie czyli zbierania surowców spowoduje zastój co wpłynie na wzrost cen to wznowienie zbierania surowców i ich sprzedaży spowoduje rozruch runku, czyli wpłynie pozytywnie na gospodarkę biggrin_prosty.gif

Na marginesie, w drugim poscie piszesz:
Poza tym gdybyś coś o tym wiedział i był przekonany że nie mam racji to napisałbyś co w takim razie napędza ekonomię danej gry, jeżeli nie jest to zbieranie surowców i handel nimi

Smiem w tym momencie twierdzic, ze nie do konca rozumiesz pojecie farmy czy grindu. Gospodarke owszem napedza zbieranie surowcow i handel nimi - ale chodzi o zbieranie casualowe - czyli ide sobie do miasta, po drodze potykam sie o rude zelaza, to biore kilof i ja wykopuje, a to z farma nic wspolnego nie ma. Farma to wielogodzinne szwendanie sie po terenach gdzie owa ruda wystepuje i zbieranie jej jak najwiekszej ilosci - prowadzi zas to w efekcie to obnizenia ceny owej rudy, przez co nieoplacalne staje sie jej wydobycie i sprzedaz przez zwyklych graczy, sami zas farmerzy musza wiecej farmic -> patrz co pisalem na poczatku.

No właśnie to Ty tego nie rozumiesz, jak już mówiłem "farma" czy "farmienie" to czynność, samo sobie nie dzieli się na casual'owe i hardkorowe. Poza tym nie podporządkowuj tego tylko pod każuali bo nie tylko z nich składa się społeczność gry, jeden farmi 30min inny 1h, a jeszcze inny 4h, a ilość czasu spędzonego na tej czynności nie jest wprost proporcjonalna do ilość zebranych materiałów. Gdyby tak było w każdym MMO gracz w ciągu np: 1h musiał by zebrać tyle samo materiałów, dlatego określenie "farmić" nigdy nie odnosiło się do intensywności wykonywanej czynności. Dlatego między innymi musi się że można "farmić grindując dane moby" co dobitnie wyjaśnia różnicę między farmieniem, a grindem.

Jesli zas chodzi o zdobycie legendarnej broni - jesli dorwiesz ja nie w ciagu miesiaca, ale np. za pol roku, poprzez zwyczajna casualowa gre, to swiat sie zawali (znaczy sie - w sumie mamy czas do 21 grudnia niby, ale jesli wychodzimy z takiego zalozenia, to jednak zdobycie legendarnej broni w grze to kiepsko ustawiony priorytet)?

A czy mi o to chodziło? hmm? Nie. Mówił o tym że gra na każdym kroku zmusza nas do farmienia wszystkiego. Bo tak na dobry sposób czy nie można było rozwiązać zdobywania Legendarnych itemów poprzez np: zdobywanie osiągnięć, czuli np: zabij tego, tego i tego bosa, a przy okazji odblokuj mały element legendarnej broni. A kiedy odblokujesz wszystkie elementy może zdobądź pewien rzadki materiał żeby je połączyć w np: jakimś trudno dostępnym miejscu.... przecież takie coś od razu emanuje wyzwaniem i brzmi ekscytująco, a co niby jest ekscytującego w zbieraniu np: karmy lub pieniędzy? o.O

Kwestia itemow -> wybacz, ale to mnie decydowac co sprawia mi frajde w grze MMO.

Ależ oczywiście ze tak, tylko ja poruszam kwestię sensu zdobywania danej rzeczy. Czy warto poświęcać tyle realnego czasu na coś co tak naprawdę nic Ci nie daje w grze poza innym wyglądem? Jeszcze mogę rozumieć jeżeli to jest robione na małą skalę, ale nie wszystkie dungeony(!), dają nie tylko takie same itemy pod względem statystyk jak np: crafting, ale również w dużej mierze wyglądają bardzo słabo.

Nawiasem mowiac:
Niestety itemy w tej grze nie mają charakteru (no może poza legendarnymi), poza tym dostajesz szare zbroje z dopiskiem "pomaluj sobie sam"... i gdzie tu radość ze zdobycia epicko wyglądających itemów ja się pytam?!

Proponuje ujednolicic swa opinie, bo jak na razie wyglada mi na wewnetrznie sprzeczna - z jednej strony narzekasz, ze brak fajnie wygladajacych itemow, a z drugiej - gdy w odpowiedzi pisze, ze dorwalem pare, ktore mi przynajmniej sie podobaja, to odpowiadasz, ze mam nie byc smiesznym, bo nie o wyglad itemow w MMO chodzi (jakas wyrocznia wypowiadajaca prawdy objawione? Dla mnie gry MMO polegaja na interakcji z innymi graczami - czyli m.in patrz jaki fajny plaszczyk mam, jakbym chcial porownywac cyferki, to mam od tego Disgae'e)

Ja powiedziałem że o wygląd itemów nie chodzi? Kiedy? Jakiś konkretny cytat? Poza tym nie każdy jest każualem tak jak Ty, dlatego między innymi niektózy mądrzy producenci gier mmo dzielą serwery na np: RP, PVE lub PVP.

Mechanika skalowania - akurat ta mechanika jest niedopracowana o tyle, ze tworcy nie do konca przewidzieli zainteresowania graczy eventami. Przez co event skaluje sie powiedzmy do 15 graczy czy ilus tam, a potem przestaje, wiec jesli bierze w nim udzial 25 to jest oczywiscie znacznie latwiejszy. Boss nie zmuszajacy do unikow... prosze - odwiedz Fire Elementala w strefie poczatkowej Asur, nie wiem jak Ty nie chcesz tam korzystac z unikow, kiedy ta paskuda zaczyna spamowac AoE jakby bawila sie w niemieckie lotnictwo nad Warszawa.

Nie powiesz mi chyba że to wina skalowania że robiąc dzisiaj Sunless'a zokoło 20 osobami nie dostałem chyba ani razu? wink_prosty.gif World Bossy mają denną mechanikę walki z tym się nie da kłócić bo widać to jak na dłoni. Nie dość że ich ataki nie są specjalnie groźne to jeszcze system "padłeś/powstań" i możliwość wskrzeszania w kilka sekund zabitych sprawia że walka z tymi bosami nie jest wyzwaniem ponieważ nawet nie trzeba się martwić że zginiesz i nie ma problemu jak popełnisz jakiś błąd. Zero ekscytacji z walki.

Tak czy owak nie wiem po co ta cała dyskusja skoro już przyznałeś że zbieranie i handel materiałami napędza gospodarkę, a to było sednem mojej pierwszej wypowiedzi kiedy mówiłem że Anet sama nerf'i to co napędza gospodarkę. Krótko mówiąc miałem rację, bo sam materiał się nie zbierze i nie sprzeda, a sam człowiek bez materiałów, którymi ma handlować też gospodarki na zasili, a więc sensownie jest uznać że to ludzie, którzy zbierają surowce i potem je sprzedają napędzają gospodarkę. Więc bez farmienia czyli zbierania surowców gospodarka nie będzie funkcjonować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze slowniczka:

Farm / Farming ? czekanie w specyficznym miejscu na spawn potwora, z którego dropi potrzebny przedmiot

Grind ? zajęcie jednego miejsca i zabijanie takich samych potworów od dłuższego czasu

Stategmat erytystyczny pana Artura numer 24: "Sztuczne wyciagania konsekwencji. Falszywymi wnioskami oraz opaczna wykladnia pojec wyprowadza sie z twierdzenia przeciwnika zdania, ktorych ono nie sugeruje (...)" w polaczeniu zreszta z kilkoma innymi wymienionymi przez owego pana, jakich sie w swym poscie dopusciles

Pragne tutaj nadmienic jeszcze, ze w czasie mej kariery w grach MMO znakomita wiekszosc graczy uzywala terminow farma i grind wymiennie (vide typowa dla Runes of Magic "farma Kaliny" - potrafiaca trwac nawet i 10 godzin w niektorych przypadkach). Koniec koncow sam zreszta w swej wypowiedzi uzyles owych terminow wymiennie najpierw piszac o nerfie farmy, potem zas bezposrednio sie odwolujac do tego terminu uzyles okreslenia grindfest czy grindowanie, zas terminu "farma" uzywales w odniesieniu botow, ktore jak wiadomo maja to do siebie ze biegaja godzinami.

W tym momencie sadze, ze albo mozesz przyjac moje rozumienie owych terminow i odwolac sie merytorycznie do mego poprzedniego postu, albo dalej probowac stosowac inny stategmat pana Artura - konkretnie zas probowac zmienic definicje pojec przyjetych w toku dysputy - ale wtedy zwyczajnie uznam Cie za trolla.

Jak to nie jest? :-) W danym momencie w grze możesz zebrać tylko określoną ilość np: Orichalcum lub innego rzadkiego materiału. Ilość materiału zdobytego w przeciagu X godzin jest odgórnie regulowana przez ilość żył, ilość szt. danego materiału w żyle, czas jego respawnu jak i w niektórych przypadkach przez procentową szansę na jego drop.

Taaa, a na calej mapie jest tylko jeden spot, z ktorego dany surowiec mozna farmic (chociaz kto wie, moze owego Orihalcum jest). Czas respawnu rud jest na tyle niewielki, ze jesli ma sie ich kilkanascie w miare blisko siebie (a widywalem takie ladne miejsca) to mozna zataczac koleczka i zbierac ile sie chce (no, po drodze uruchamia sie zapewne DR, nie wiem bo nigdy z tym problemow nie mialem). Anyway Twoj argument jest wadliwy o tyle, ze nawet przy szansie na drop wynoszacej ulamek procenta, mozna generowac dany towar w nieskonczonosc - o ile tylko poswieci sie dosc czasu, a jesli podaz bedzie wieksza od popytu to zwyczajnie rynek sie zalamie w pewnym momencie. Dla porownania w prawdziwym swiecie takie np. iphony nie manifestuja sie magicznie w siedzibie Apple, tylko musza zostac wyprodukowane, przez co towaru moze zwyczajnie braknac (jako przyklad moge podac tutaj premiere bodaj PS3 i gigantyczne kolejki w sklepach, ktore blyskawicznie wykupily caly naklad. Innym przykladem jest premiera WoW i spekulanci, ktorzy wystawiali gre na portalach aukcyjnych w cenie kilkuset zlotych).

Skoro brak farmienie czyli zbierania surowców spowoduje zastój co wpłynie na wzrost cen to wznowienie zbierania surowców i ich sprzedaży spowoduje rozruch runku, czyli wpłynie pozytywnie na gospodarkę
Proponuje jeszcze raz przeczytac moj post, dokladnie. Potem zas jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcza raz - az zrozumiesz przeslanie :-)

Jesli chodzi o zdobywanie legendarnych broni poprzez pokonywanie worldbossow - w sumie jestem gotow sie zgodzic, ze byloby to lepsze rozwiazanie i ozywiloby wszystkie krainy. Tym niemniej oponuje caly czas wobec kwestii "gra zmusza do farmy" - gra robi naprawde duzo, zeby gracze wlasnie farmy unikali, to wlasnie glupie priorytety w stylu "80 poziom w tydzien" czy "legendary weapon w miesiac" sprawiaja, ze sami sie za owa farme zabieracie. Gra jest zaprojektowana tak, ze poziom nie ma wielkiego znaczenia i zwyczajnie nie trzeba sie tak spieszyc.

Ależ oczywiście ze tak, tylko ja poruszam kwestię sensu zdobywania danej rzeczy. Czy warto poświęcać tyle realnego czasu na coś co tak naprawdę nic Ci nie daje w grze poza innym wyglądem

Wiesz, na tej samej zasadzie ja moge poruszac idee sensu zdobywania danej rzeczy dla samych cyferek. Super - mam 10 power wiecej niz Stasiu Kowalski, pro-kozak jestem. Jeszcze bym zrozumial jakbyscie postulowali by te zbroje wprowadzaly zmiany jakosciowe (nawiasem mowiac - jesli dobrze rozumiem to niektore zbroje z dungeonow maja kombinacje cech niemozliwe do uzyskania w inny sposob; gracze na to narzekaja - wychodzi wiec na to, ze jesli z craftu ma sie to samo co z dungeonow to zle; jesli dostaje sie cos innego, to tez zle) w rodzaju np. modyfikacji dzialania skilli po zalozeniu setu (wiekszy zasieg pistoletow kosztem wiekszych kosztow uzycia skilli zwiazanych ze sztyletami; tudziez skille np. zadaja mniejsze obrazenia, ale w zamian nakladaja spowolnienie itp.), ale z postow narzekaczy na loot dungowy wynika tylko, ze wiecej owych cyferek chca.

Tak poza tym - jeszcze bedzie odnosnie zagadnien grindu - odnosze wrazenie, ze wszyscy narzekacza traktuja eventy czy dungeony jako srodek prowadzacy do celu - czyli exoticow i legendary weapons, podczas gdy w mym mniemaniu Anet chodzilo o to, zeby byly one celem samym w sobie - od czasu do czasu wypad ze znajomymi do dungeonu, tokeny to bonus.

Ja powiedziałem że o wygląd itemów nie chodzi? Kiedy? Jakiś konkretny cytat?

Dwa Twoje posty wyzej:

Nie bądź śmieszny, zdobywanie itemów dla wyglądu w mmo jest jak wybranie się na drugi koniec świata tylko po to żeby oszczyc się u tamtejszego fryzjera X_X

W tych okolicznosciach ta akurat kwestie mamy chyba juz rozwiazana?

Kwestia Worldbossow - z Sunlessem nie mialem przyjemnosci ze wzgledow wiadomych, wiec nie wiem jak wyglada walka z nim, co wiecej nie wiem jakiej broni Ty uzywasz. Jesli np. przelaczam sie w walce z worldbossem na shortbow to tez malo obrywam - cierpia tylko Ci co trzymaja go w zwarciu, wiec trzeba tez co jakis czas ich ratowac (zreszta temu nosze w utility shadow refuge - ratuje tylki graczom downed i pozwala mi przykuc na chwile uwage bossa). Zreszta - czemu sie dziwisz jesli event zergujesz? Jak bierze udzial 20 osob w evencie to wiadomo, ze zawsze ktos moze przestac bossa bic (chyba, ze spamuje ow boss AoE jakby jutro mialo nie nadejsc) i zajac sie podnoszeniem, jesli bossa bije 4 graczy to nie ma sie takiego luksusu.

Co do niegroznosci atakow worldbossow to tez nie bardzo wiem jak sie odniesc - niemal kazdy jeden z jakim sie spotkalem jak do tej pory potrafil sciagnac mnie na hita lub poltorej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym nie każdy jest każualem tak jak Ty, dlatego między innymi niektózy mądrzy producenci gier mmo dzielą serwery na np: RP, PVE lub PVP.

Po tej kanonadzie rzeczowych argumentów, które Ci przedstawił, to masz jeszcze odwagę nazywać kolegę Maverick undead, każualem? Nie wiem, jak inni, ale ja się przychylam ku jego opinii na temat ekonomii Guild Wars 2 i tego, co ją napędza oraz hamuje.

Ja nigdy nie uważałem się za eksperta tego gatunku, ale niektóre rzeczy mnie po prostu tak raziły, że musiałem zabrać głos w dyskusji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ze slowniczka:

Farm / Farming ? czekanie w specyficznym miejscu na spawn potwora, z którego dropi potrzebny przedmiot

Grind ? zajęcie jednego miejsca i zabijanie takich samych potworów od dłuższego czasu

Ciekawe jaki to słowniczek, zakładam że wziąłeś te pojęcia z uogólnionego źródła, którym z chęcią się podzielisz i zakładam że nie jest to Twój własny wymysł, ani "prywatny słowniczek każuala" jakiś masa w sieci i każdy z nich posiada inną formułkę owych definicji ;)

Tak czy owak odstępując na chwilę od źródła owych definicji, jeżeli "Farmienie" to jak twierdzisz "czekanie w specyficznym miejscu na spawn potwora, z którego dropi potrzebny przedmiot", więc jak nazwać zbieranie przez graczy np: rud metalu całymi dniami, a nawet co kilka godzin (jeżeli ruda ma określony czas respawnu) i powtarzanie tej czynności non stop co kilka godzin/dni/tygodni, itd.?

Według podanych przez Ciebie definicji nie jest to ani Grind, ani Farmienie, ale każdy kto gra w MMORPGi wie że taka czynność i/lub zachowanie jest powszechnie uważane za formę "Farmienia" (a w skrajnych przypadkach jeżeli pewne warunki zostaną spełnione również za grind). Więc teraz pojawia się pytanie...

Czy miliony ludzi się mylą, czy podane przez Ciebie definicje są niepoprawnie sformułowane i nie odzwierciedlają faktycznego stanu rzeczy? Logiczną konkluzją byłoby uznać że to drugie.

Koniec koncow sam zreszta w swej wypowiedzi uzyles owych terminow wymiennie najpierw piszac o nerfie farmy, potem zas bezposrednio sie odwolujac do tego terminu uzyles okreslenia grindfest czy grindowanie, zas terminu "farma" uzywales w odniesieniu botow, ktore jak wiadomo maja to do siebie ze biegaja godzinami.

Nie prawda nie użyłem słowa farma i grind wymiennie, a na pewno nie używałem pojęcia "grind fest" wymiennie z tymi pojęciami. Widzę że zaczynasz wmawiać mi swoje własne "wymyślone" historie wydarzeń.

W tym momencie sadze, ze albo mozesz przyjac moje rozumienie owych terminow . . .

Zdajesz sobie sprawę że przyjęcie Twojego rozumienia owych terminów nie oznacza automatycznie że są prawidłowe? Zwłaszcza że nie udowodniłeś iż cytowane przez Ciebie definicje są poprawne zwłaszcza ze względu na ich okrojoną formę, która ni jak nie odnosi się do ogólnego pojęcia "farming'u", które rozwijało się latami wraz z rozwoje gier MMO i społeczności owych gier.

Jak to nie jest? smile_prosty2.gif W danym momencie w grze możesz zebrać tylko określoną ilość np: Orichalcum lub innego rzadkiego materiału. Ilość materiału zdobytego w przeciagu X godzin jest odgórnie regulowana przez ilość żył, ilość szt. danego materiału w żyle, czas jego respawnu jak i w niektórych przypadkach przez procentową szansę na jego drop.

Taaa, a na calej mapie jest tylko jeden spot, z ktorego dany surowiec mozna farmic (chociaz kto wie, moze owego Orihalcum jest).

Nie ważne czy jest jedna żyła czy pięć, faktem jest że dostępność każdego przedmiotu w grze jest odgórnie limitowana co przeczy Twojemu twierdzeniu jakoby tak nie było.

Czas respawnu rud jest na tyle niewielki, ze jesli ma sie ich kilkanascie w miare blisko siebie (a widywalem takie ladne miejsca) to mozna zataczac koleczka i zbierac ile sie chce (no, po drodze uruchamia sie zapewne DR, nie wiem bo nigdy z tym problemow nie mialem).

Kilkanaście żył rudy? Chyba koloryzujesz w tym momencie bo zwiedziłem większość terenów i nigdy nie spotkałem się z zgrupowaniem materiałów przekraczającym może 6-7 źródeł i to jest coś baaardzo rzadkiego.

Skoro brak farmienie czyli zbierania surowców spowoduje zastój co wpłynie na wzrost cen to wznowienie zbierania surowców i ich sprzedaży spowoduje rozruch runku, czyli wpłynie pozytywnie na gospodarkę
Proponuje jeszcze raz przeczytac moj post, dokladnie. Potem zas jeszcze raz, i jeszcze raz, i jeszcza raz - az zrozumiesz przeslanie smile_prosty2.gif

Najwidoczniej "przesłanie", które w tej wypowiedzi widzisz jest wymysłem tylko Twojej wyobraźni.

Tym niemniej oponuje caly czas wobec kwestii "gra zmusza do farmy" - gra robi naprawde duzo, zeby gracze wlasnie farmy unikali, to wlasnie glupie priorytety w stylu "80 poziom w tydzien" czy "legendary weapon w miesiac" sprawiaja, ze sami sie za owa farme zabieracie. Gra jest zaprojektowana tak, ze poziom nie ma wielkiego znaczenia i zwyczajnie nie trzeba sie tak spieszyc.

Czyżby? Widziałeś listę materiałów potrzebnych na jedne legendarny item? Chyba nie wiesz co mówisz jeżeli myśli że te itemy wpadną Ci "po drodze" haha :D

Tak poza tym - jeszcze bedzie odnosnie zagadnien grindu - odnosze wrazenie, ze wszyscy narzekacza traktuja eventy czy dungeony jako srodek prowadzacy do celu - czyli exoticow i legendary weapons, podczas gdy w mym mniemaniu Anet chodzilo o to, zeby byly one celem samym w sobie - od czasu do czasu wypad ze znajomymi do dungeonu, tokeny to bonus.

Ależ eventy są środkiem prowadzącym do celu, pozornie może się wydawać że to tylko "rozrywka", ale po krótkim czasie przekonujesz się tak nie jest. Eventy to główne źródło doświadczenia i karmy, bez jednego i drugiego nie zdobycie chociaż jednego legendarnego itemu jest praktycznie niemożliwe. Recepta na legendarne miedzy innymi potrzebuje 525tyś. punktów Karmy, gdzie jeden event daje 365 pkt. karmy, robiąc tylko 3 eventy dziennie zdobycie takiej ilości karmy zajmie Ci ..... holy crap .... nawet nie chce o tym mówić. A to jest tylko część Karmy, która jest potrzebna do zrobienie jednego legendarnego itemu, więc nie dziw się że ludzie narzekają i traktują eventy jako coś co trzeba wykonywać multum razy na dzień, właśnie dlatego Twoje gadanie o niespieszeniu się jest głupie bo jeżeli nie weźmiesz się za to porządnie to nie ma w ogóle sensu tego robić biorąc pod uwagę ile czasu zajmie to wszystko. GW2 to jeden wielki "grind fest", czyli gra w któej wszystko opiera się na ciągłym zbieraniu wszystkiego w ogromnych ilościach aby osiągnąć jakikolwiek cel.

Ja powiedziałem że o wygląd itemów nie chodzi? Kiedy? Jakiś konkretny cytat?

Dwa Twoje posty wyzej:

Nie bądź śmieszny, zdobywanie itemów dla wyglądu w mmo jest jak wybranie się na drugi koniec świata tylko po to żeby oszczyc się u tamtejszego fryzjera X_X

W tych okolicznosciach ta akurat kwestie mamy chyba juz rozwiazana?

Nie jest, powiedziałem w tym drugim cytacie że włożenie w coś wielkiego wysiłku żeby tylko coś inaczej wyglądało jest głupotą, nie wiem gdzie wyczytałeś że uważam iż wygląda nie ma znaczenia. haha :D

Kwestia Worldbossow - z Sunlessem nie mialem przyjemnosci ze wzgledow wiadomych, wiec nie wiem jak wyglada walka z nim...

Najzabawniejsze w tej całej dyskusji jest to że wdajesz się w argument nie posiadając wiedzy na temat wielu rzeczy jeżeli chodzi o tą grę. Między innymi rozprawiasz o mechanice walki WB z którymi nawet jeszcze nie walczyłeś lub dyskutujesz o ekonomi gry w której jeszcze nie doszedłeś do poziomu w którym wiele rzeczy się zmienia odnośnie tego jak podchodzimy do zaspokajania swoich potrzeb, m.in. potrzeb finansowych.

EOT.

_________

Poza tym nie każdy jest każualem tak jak Ty, dlatego między innymi niektózy mądrzy producenci gier mmo dzielą serwery na np: RP, PVE lub PVP.

Po tej kanonadzie rzeczowych argumentów, które Ci przedstawił, to masz jeszcze odwagę nazywać kolegę Maverick undead, każualem? Nie wiem, jak inni, ale ja się przychylam ku jego opinii na temat ekonomii Guild Wars 2 i tego, co ją napędza oraz hamuje.

Ja nigdy nie uważałem się za eksperta tego gatunku, ale niektóre rzeczy mnie po prostu tak raziły, że musiałem zabrać głos w dyskusji.

Oczywiście że jest "każualem", sam wiele razy opisywał swój styl gry w sposób czysto każualowy. Duża ilość czasu spędzonego w grze nie mianuje cię na hardkora, można grać 10lat w mmorpg'i i nadal być każualem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Definicja slowniczkowa pochodzi z gamecenter - polskiego centrum gier MMO, jest to pierwsze haslo wyswietlane w google po wpisaniu terminu "slownik gracza MMO" nie zwiazane z zadna konkretna gra (pierwsze miejsce ma Aion, drugie bodaj SW:TOR, trzecie to o dziwo nonsensopedia).

Skoro zas bawimy sie w wzajemne obrazanie, to proponuje tez nauczyc sie czytac ze zrozumieniem, bo wybacz - ale naprawde nie chce mi sie tlumaczyc jak przedszkolakowi kazdy termin czy mechanizm.

Prosisz mnie o wskazanie miejsca, gdzie uzywasz wymiennie terminow farma i grind, prosze bardzo:

Ekonomię psuło jedynie nielegalne farmienie, którego dopuszczali się gracze używający botów, zdobywali w nienaturalny sposób ogromne ilości materiałów, a waluta przez nich nielegalnie sprzedawana, jak i ogromna ilość zwykłych materiałów kompletnie destabilizowała ekonomię gry.

Ale ja o tym nie mówię, mówię o zwykłych graczach, którzy poświęcają od 1 do kilku godzin gry dziennie na grindowanie eventów lub zwykłych mobów.

Najpierw piszesz o farmie wlasnie w wykonaniu botow - czyli bedacej de facto wielogodzinnym tluczeniem mobow/wydobywaniem surki w jednym miejscu (fakt, ze bez udzialu gracza to tylko wisienka na szczycie tortu), chwile pozniej praktycznie identyczna czynnosc (ale juz przy udziale gracza) nazywasz grindem. Kawalek dalej znowu w kontekscie wypowiedzi o kilkugodzinnym grindowaniu eventow piszesz, ze ekonomia potrzebuje farmy, na ktora zas z kolei gracze przeznaczaja rozne ilosci czasu zaleznie od prywatnych potrzeb: jedni pol godziny, inni nawet cztery.

Ale idziemy dalej:

W obecnej chwili jako 80lvl z zamiarem zrobienia przynajmniej jednego Legendranego itemu mój czas jest kompletnie zajęty przez farmienie materiałów na zdobycie NA POCZĄTEK(!) pieniędzy potrzebnych do zdobycia różnych itemów potrzebnych do tej broni. Czyli jeden z najwyższych celów tej gry, automatycznie zmusza nas do wielodniowego (w najlepszym przypadku) grindu.

Dalej znow jest o grindzie, a na koncu akapitu pada haslo grindfest.

W tym momencie proponuje albo przestac probowac zmienic swe wczesniejsze twierdzenia, albo piszac systematyzowac lepiej swoje mysli, gdyz najwyrazniej Twoje posty nie oddaja prawidlowo tego co na mysli miales je piszac.

Kwestia surowcow - po raz kolejny na poczatek proponuje przeczytac odpowiedni fragment jeszcze raz. Zeby jednak wyrazic sie jasno - problem nie lezy w dostepnosci spotow, z ktorych mozna zdobyc przedmiot, lecz w tym, ze potencjalnie mozna go zdobywac w nieskonczonosc, gdyz jest on generowany z powietrza. Pamietam sytuacja z innych MMO (chocby Runes of Magic i karty potworow tam obecne) - super rzadkie przedmioty majace niska szanse na drop startowaly w cenach liczacych kilka milionow golda, a po np. pol roku od wprowadzenia nie dalo sie ich sprzedac za pareset tysiecy. Prosta kalkulacja - co z tego, ze leci on z szansa mniejsza niz 1% z worldbossa, ktory pojawia sie moze 3 razy w ciagu dnia, skoro jest generowany i o ile gracze tego na cos nie zuzywaja w tempie wyzszym lub przynajmniej rownym mozliwosci zdobywania owego przedmiotu, to tylko kwestia czasu jest az ow przedmiot stanie sie pozbawiony wartosci.

Jesli zas chodzi o dostepnosc rudy - chociazby w Shiverpeak mozna bez problemu biegac od rudy do rudy po calej mapie i zataczac koleczka. Ba - w Queensdale zbierajac dwa spoty tuz przy wejsciu do Divinity Reach, nastepnie idac w strone tamy (kolejne bodaj 4 spoty, w odleglosci moze niecalej minuty drogi od wejscia do miasta) to po powrocie z powrotem do wejscia do miasta te dwa pierwsze byly zregenerowane, smiem twierdzic ze jakby ktos zbieral drewno i ziolka to spokojnie moglby sobie tam ladne koleczko wytyczyc od spotu zbierackiego do spotu zbierackiego i chodzic tak, az mu klawiatura sie rozleci (albo DR sie uruchomi).

Najwidoczniej "przesłanie", które w tej wypowiedzi widzisz jest wymysłem tylko Twojej wyobraźni.

ten cytat, az sie prosi by odpowiedziec na niego ad personam (ba, w podrecznikach erystyki jest to nawet zalecane), ale ze wzgledu na modow sie powstrzymam i zalece tylko bys czytal fragment, o ktory chodzi dalej smile_prosty2.gif

Liste materialow na itemy legendarne widzialem, bardzo mi sie podobala, jakbym sie przejmowal to nawet uznalbym ja za deprymujaca czy zniechacajaca, "po drodze" zas owe materialy wpadna, a jakze - co prawda jak sadze ta droga zajmie mi pewnie z rok czy poltora, ale wpadna.

Nie jest, powiedziałem w tym drugim cytacie że włożenie w coś wielkiego wysiłku żeby tylko coś inaczej wyglądało jest głupotą, nie wiem gdzie wyczytałeś że uważam iż wygląda nie ma znaczenia.

coz, ten drugi cytat byl odpowiedzia na moj post, w ktorym stwierdzialem, ze calkiem fajny w mojej opinii jest rare kubraczek na 50 level, ktory zdobyc mozna wysilkiem praktycznie zerowym. Wiec w tym momencie mialem w sumie albo dwa wyjscia - albo uznac, ze wyglad dla Ciebie jest zbedny, albo ze z jakichs powodow (brak umiejetnosci czytania ze zrozumieniem na ten przyklad) piszesz mi w odpowiedzi na jedno zagadnienie odwolujac sie do innego zagadnienia, zarazem w zaden sposob nie sugerujac, iz Twoja odpowiedz dotyczy wlasnie innego aspektu, niz byl poruszony przeze mnie. W sumie to tak robia politycy dosc czesto, ale przeciez to nie sejm, tylko powazne forum (ze pozwole sobie zacytowac klasyka).

Między innymi rozprawiasz o mechanice walki WB z którymi nawet jeszcze nie walczyłeś lub dyskutujesz o ekonomi gry w której jeszcze nie doszedłeś do poziomu w którym wiele rzeczy się zmienia odnośnie tego jak podchodzimy do zaspokajania swoich potrzeb, m.in. potrzeb finansowych.

Wybacz, ale by wiedziec, ze system skalowania eventow ma pewne limity nie trzeba w owych eventach brac udzialu. Ba - nie trzeba nawet grac w gre. Wystarczy poczytac oficjalne forum, bo bodajze tam byla owa kwestia podnoszona. Podobnie by wiedziec, ze eventy ze smokami sa zergowane takze nie musze brac w nich udzialu - wystarczy mi post na czacie gildii w stylu "ale luda tutaj, smok znow padnie po 5 minutach". To chyba tyle jesli chodzi o mechanike walki z wysokolevelowymi worldbossami odnosnie czego sie wypowiadalem. Jeszcze ewidentnie mozesz mi probowac zarzucic nieuprawniona indukcje, ale w tym momencie mozemy sie tak przerzucac dlugo, bo ja wtedy zarzuce Tobie uogolnienie (opisywales mechanike walki ze smokami tak jakby tyczyla sie wszystkich worldbossow), ktore ja tylko kontrowalem jednostkowymi przykladami z wlasnych doswiadczen (walka z fire elementalem chociazby).

Dobrze tez wiedziec, ze gdy wbije 80 level zasady rzadzace TP nagle ulegaja zmianie i zaczynaja rzadzic tam inne prawa niz gdy ma sie powiedzmy poziom 30 czy tez 50. Mozesz opisac jak to wyglada? Jakis dodatkowy interfejs? Albo podatki?

EDIT:

A - w GW2 gram kazualowo i jestem z tego dumny. Starczy mi ten rok utopiony w Runes of Magic, gdzie gralem momentami po 12 godzin dziennie zeby cos znaczyc i ciagnac za soba gildie, a sama gra niepostrzezenie stala sie harowka gorsza niz przyslowiowe kopanie rowow.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Definicja slowniczkowa pochodzi z gamecenter - polskiego centrum gier MMO, jest to pierwsze haslo wyswietlane w google po wpisaniu terminu "slownik gracza MMO" nie zwiazane z zadna konkretna gra (pierwsze miejsce ma Aion, drugie bodaj SW:TOR, trzecie to o dziwo nonsensopedia).

Już Ci powiedziałem dlaczego ta zdawkowa definicja, którą podałeś nie stanowi żadnego uzasadnienia, jeżeli tego nie rozumiesz to nie pogrążaj się jeszcze bardziej. Poza tym przeczytałem ten słownik terminów Gamecenter, jest ubogi i niektóre definicje są źle sformułowane. Tak to jest jak za pisanie definicji biorą się laicy. Trzeba było użyć pierwszej definicji ze słownika Aion'a, przynajmniej miał byś w połowie rację bo tamta definicja lepiej i trafniej opisywała całe zagadnienie, ale ona również jest wybrakowana.

Skoro zas bawimy sie w wzajemne obrazanie...

Że co?

Najpierw piszesz o farmie wlasnie w wykonaniu botow - czyli bedacej de facto wielogodzinnym tluczeniem mobow/wydobywaniem surki w jednym miejscu (fakt, ze bez udzialu gracza to tylko wisienka na szczycie tortu), chwile pozniej praktycznie identyczna czynnosc (ale juz przy udziale gracza) nazywasz grindem. Kawalek dalej znowu w kontekscie wypowiedzi o kilkugodzinnym grindowaniu eventow piszesz, ze ekonomia potrzebuje farmy, na ktora zas z kolei gracze przeznaczaja rozne ilosci czasu zaleznie od prywatnych potrzeb: jedni pol godziny, inni nawet cztery.

Wiesz co... kiedy zrozumiesz subtelną różnicę miedzy farmieniem, a tym kiedy farmienie przeistacza się w grind, wtedy może zrozumiesz dlaczego Twój punkt widzenia na te zagadnienie nie ma sensu i dlaczego farmienie samo w sobie nie szkodzi, a grind tak.

Jesli zas chodzi o dostepnosc rudy - chociazby w Shiverpeak mozna bez problemu biegac od rudy do rudy po calej mapie i zataczac koleczka. Ba - w Queensdale zbierajac dwa spoty tuz przy wejsciu do Divinity Reach, nastepnie idac w strone tamy (kolejne bodaj 4 spoty, w odleglosci moze niecalej minuty drogi od wejscia do miasta) to po powrocie z powrotem do wejscia do miasta te dwa pierwsze byly zregenerowane, smiem twierdzic ze jakby ktos zbieral drewno i ziolka to spokojnie moglby sobie tam ladne koleczko wytyczyc od spotu zbierackiego do spotu zbierackiego i chodzic tak, az mu klawiatura sie rozleci (albo DR sie uruchomi).

Zdajesz sobie sprawę że mówisz o najbardziej dostępnych, najtańszych i najmniej potrzebnych materiałach, kiedy ja mówię najmniej dostępnych i najdroższych? Mówię o nich bo tylko to Cię będzie obchodziło po wbiciu się na 80lvl, a Ty mi udowadniasz swoja rację nie zapoznając się nawet z całą grą i tym jak się wiele rzeczy zmienia po 80lvl... po prostu brak słów.

Liste materialow na itemy legendarne widzialem, bardzo mi sie podobala, jakbym sie przejmowal to nawet uznalbym ja za deprymujaca czy zniechacajaca, "po drodze" zas owe materialy wpadna, a jakze - co prawda jak sadze ta droga zajmie mi pewnie z rok czy poltora, ale wpadna.

Bzdura, nie ma tyle zajęcia w tej grze aby tyle materiałów, tokenów, karmy i innego badziewia wpadło Ci po drodze, po większość będziesz udawał się specjalne w dane miejsca i powtarzał te same zadania dziesiątki razy, tylko najwidoczniej jesteś tak pewny swojego że jeszcze sobie tego nie uświadomiłeś :E

Nie jest, powiedziałem w tym drugim cytacie że włożenie w coś wielkiego wysiłku żeby tylko coś inaczej wyglądało jest głupotą, nie wiem gdzie wyczytałeś że uważam iż wygląda nie ma znaczenia.

coz, ten drugi cytat byl odpowiedzia na moj post, w ktorym stwierdzialem, ze calkiem fajny w mojej opinii jest rare kubraczek na 50 level, ktory zdobyc mozna wysilkiem praktycznie zerowym. Wiec w tym momencie mialem w sumie albo dwa wyjscia - albo uznac, ze wyglad dla Ciebie jest zbedny, albo ze z jakichs powodow (brak umiejetnosci czytania ze zrozumieniem na ten przyklad) piszesz mi w odpowiedzi na jedno zagadnienie odwolujac sie do innego zagadnienia, zarazem w zaden sposob nie sugerujac, iz Twoja odpowiedz dotyczy wlasnie innego aspektu, niz byl poruszony przeze mnie. W sumie to tak robia politycy dosc czesto, ale przeciez to nie sejm, tylko powazne forum (ze pozwole sobie zacytowac klasyka).

Najwidoczniej sam nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, albo po raz kolejny wymyślasz własne prawdy objawione w stosunku do tego co powiedziałem i co miałem na myśli :X

Między innymi rozprawiasz o mechanice walki WB z którymi nawet jeszcze nie walczyłeś lub dyskutujesz o ekonomi gry w której jeszcze nie doszedłeś do poziomu w którym wiele rzeczy się zmienia odnośnie tego jak podchodzimy do zaspokajania swoich potrzeb, m.in. potrzeb finansowych.

Wybacz, ale by wiedziec, ze system skalowania eventow ma pewne limity nie trzeba w owych eventach brac udzialu. Ba - nie trzeba nawet grac w gre. Wystarczy poczytac oficjalne forum, bo bodajze tam byla owa kwestia podnoszona. Podobnie by wiedziec, ze eventy ze smokami sa zergowane takze nie musze brac w nich udzialu - wystarczy mi post na czacie gildii w stylu "ale luda tutaj, smok znow padnie po 5 minutach". To chyba tyle jesli chodzi o mechanike walki z wysokolevelowymi worldbossami odnosnie czego sie wypowiadalem. Jeszcze ewidentnie mozesz mi probowac zarzucic nieuprawniona indukcje, ale w tym momencie mozemy sie tak przerzucac dlugo, bo ja wtedy zarzuce Tobie uogolnienie (opisywales mechanike walki ze smokami tak jakby tyczyla sie wszystkich worldbossow), ktore ja tylko kontrowalem jednostkowymi przykladami z wlasnych doswiadczen (walka z fire elementalem chociazby).

Posiadanie samej wiedzy teoretycznej bez wiedzy praktycznej sprawia że Twoja zdanie w kwestiach praktycznych odnośnie danego zagadnienia jest pozbawione podstaw aby zostało uznane za znaczące.

Dobrze tez wiedziec, ze gdy wbije 80 level zasady rzadzace TP nagle ulegaja zmianie i zaczynaja rzadzic tam inne prawa niz gdy ma sie powiedzmy poziom 30 czy tez 50. Mozesz opisac jak to wyglada? Jakis dodatkowy interfejs? Albo podatki?

Znowu jakieś bajki, nie napisałem że zmienią się zasady rządzące TP, tylko że zmienią się zasady odnośnie tego co będzie nam potrzebne (najprościej ujmując).

A - w GW2 gram kazualowo i jestem z tego dumny. Starczy mi ten rok utopiony w Runes of Magic, gdzie gralem momentami po 12 godzin dziennie zeby cos znaczyc i ciagnac za soba gildie, a sama gra niepostrzezenie stala sie harowka gorsza niz przyslowiowe kopanie rowow.

Good for you.

Ps. A tak propos biegania w kółko i zbierania materiałów na razie dużo gadasz, ale poczekamy jak znajdziesz się na trzech ostatnich mapach... oj zobaczymy jak tam będziesz biegał w kółko i zbierał jak Cie na każdym kroku będzie goniło 10 mobów z masą CC i dps'u haha :D jeszcze nie wiesz co Cie czeka...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwole sobie zaczac od PS - coz, jezeli jest tam tak wesolo to bede sie bardzo cieszyl, badz co badz zbieranie matsow przy okazji patroszenia roznych stworzonek to tak w zasadzie dokladnie to co robie teraz. Zanim zas tam sie wybiore (badz co badz dopiero 50% swiata odkrylem) to bede mial czas podszkolic sie w graniu ma postacia i jak siebie znam jeszcze z pare razy zmienie rozlokowanie traitsow :-)

Teraz zas do rzeczy:

1. Nie, serio - nie mow, ze naprawde mam to zrobic, naprawde? Ok.

Wiec badz tak dobry i uswiadom sobie, ze obie definicje (ta z Aion i ta z Gamecenter) sa gruncie rzeczy w duzej mierze tozsame, chociaz ta ze slownika Aion jest nieco szersza. Bo wyobraz sobie, ze farma w praktyce odbywa sie przez szwendanie sie w miejscu spawnu mobow dropiacych potrzebny nam przedmiot. Slownik Aion w gruncie rzeczy precyzuje jedynie, ze chodzi o robienie tego przez dluzszy okres czasu. Swoja droga roznica pomiedzy farma, a grindem naprawde jest subtelna - zwazywszy, ze na dobra sprawe w kazdej grze MMO jest inaczej wytyczana - wg slownika Aiona (czy tez w Runes of Magic) okreslenie farma dotyczy wlasnie dropienia itemow, zas grind tyczy sie expa (chociaz w Runes of Magic spolecznosc terminu grind nie uzywa w ogole i exp czy punkty talentu takze sie farmi). W gruncie rzeczy definicja z gamecenter jest bardziej zgodna z Twoja, gdyz granica biegnie w czasie owej farmy.

Wracajac jednak do kwestii glownej - bylbym gotow uznac, ze Ty uznajesz za farme to co ja uznaje za zwyczajne casualowe zbieranie surowcow "przy okazji" (na zasadzie: ubilem mobka co mi wlazl w droge, cos z niego droplo, fajnie - ide dalej) gdyby nie jeden drobny szczegol: pisales o tym, ze farmic mozna wedle uznania gracza farmiacego i cztery godziny, a wybacz, ale cos takiego wedle slownika z gamecenter nalezy traktowac jako grind - ba, sam okresliles dalej cos takiego jako grind (widac roznica naprawde jest subtelna) i wedle mego rozumienia to takze jest jako grind (i idealnie wrecz wpisuje sie w kategorie zachowan rozwalajacych ekonomie, o ktorych pisalem wczesniej).

W tym momencie wiec proponuje: dajesz namiary na slownik, w ktorym owa subtelna roznica jest dokladnie objasniona, albo przestajesz o owej subtelnej roznicy bzdurzyc. Konkrety prosze, a nie swobodny potok swiadomosci, ktory jest w dodatku terminologicznie wewnetrznie sprzeczny.

2. Jesli nie rozumiesz czemu uwazam Twoje posty za obrazliwe to masz dwa hinty: a) ogolny ton wypowiedzi b) natezenie nielojalnych chwytow erystycznych w stosunku do merytorycznej tresci oscyluje nieco ponizej typowej wypowiedzi typowego polskiego polityka (sprawdzalem pobieznie - jak na razie masz zaliczona jakas 1/4 ksiazeczki pana Artura)

3.

Wiesz co... kiedy zrozumiesz subtelną różnicę miedzy farmieniem, a tym kiedy farmienie przeistacza się w grind, wtedy może zrozumiesz dlaczego Twój punkt widzenia na te zagadnienie nie ma sensu i dlaczego farmienie samo w sobie nie szkodzi, a grind tak.

Argument niemerytoryczny, sprowadza sie jedynie do stwierdzenia, ze nie mam racji bo czegos nie rozumiem, miast wytkniecia czemu nie mam racji. Jest takze zboczeniem z tematu, gdyz stanowi on odpowiedz na fragment mego postu, w ktorym wskazywalem, ze sam uzywasz owych pojec zamiennie. Twoja wypowiedz wiec w gruncie rzeczy sprowadza sie do czegos w stylu: "nie masz racji bo glupi jestes i nie masz racji", co moze i uchodzi za argument, ale w przedszkolu (tez sobie od czasu do czasu pozwalam na erystyczne zagrywki - co mi tam)

4.

Zdajesz sobie sprawę że mówisz o najbardziej dostępnych, najtańszych i najmniej potrzebnych materiałach, kiedy ja mówię najmniej dostępnych i najdroższych? Mówię o nich bo tylko to Cię będzie obchodziło po wbiciu się na 80lvl, a Ty mi udowadniasz swoja rację nie zapoznając się nawet z całą grą i tym jak się wiele rzeczy zmienia po 80lvl... po prostu brak słów.

Interesujace - jak na razie system wyglada tak, ze ruda miedzi zostala wymieniona na zelazo i srebro (te zas pozniej na zloto) - analogicznie sytuacja wyglada w przypadku drzew i ziol takze. Mam rozumiec, ze pozniej sytuacja wyglada odmiennia i w takim np. Orr jest dajmy na to jeden spot z Orihalcum, pare z Mithrilem i Platyna, reszta zas to zelazo? Jesli tak to przyznaje - troche inaczej to sobie wyobrazalem, chociaz w zaden sposob nie zmienia to fragmentu mojej wypowiedzi odnosnie generowania surowcow z powietrza - po prostu owe generowania wymagac bedzie wiecej zachodu. Jesli nie - to caly ten fragment Twego postu to tylko kolejny nielojalny chwyt erystyczny (w zasadzie kilka polaczonych) pozbawiony wartosci merytorycznej.

5.

Najwidoczniej sam nie potrafisz czytać ze zrozumieniem, albo po raz kolejny wymyślasz własne prawdy objawione w stosunku do tego co powiedziałem i co miałem na myśli :X

W zasadzie sytuacja ta sama jak w przypadku punktu 3. W swym poscie wskazalem, dlaczego w mej opinii uzasadnionym dla mnie bylo interpretowac Twa wypowiedz w sposob w jaki ja zinterpretowalem. Ty sie jednak do tego nie odniosles, nie sprobowales w zaden sposob wyklarowac przyczyn mego niezrozumienia, a jedynie uznales za zasadne obrazic me mozliwosci intelektualne. Sprawia to, ze jest to kolejny fragment Twego posta, ktory nie posiada wartosci merytorycznej, a przez co mozna go traktowac jedynie jako flame, zas miejsce, gdzie powinien sie on znajdowac to kosz na smieci.

6.

Posiadanie samej wiedzy teoretycznej bez wiedzy praktycznej sprawia że Twoja zdanie w kwestiach praktycznych odnośnie danego zagadnienia jest pozbawione podstaw aby zostało uznane za znaczące.

Jak rozumiem smoczki sa robione w grupkach 5 osobowych przez wiele minut, nie zas 30 osobowym rajdem bedacym w stanie zatluc go w 3 minuty? Bo jesli jednak owym raidem to fakt, ze nie posiadam wiedzy praktycznej odnosnie lania smoczkow w zaden sposob nie zmienia wartosci merytorycznej mojej wypowiedzi. Cytowany zas przeze mnie fragment Twego postu stanowi kolejny chwyt erystyczny - ad hominem, gdyz odnosisz sie nie do wartosci merytorycznej mej wypowiedzi, lecz jedynie do mej osoby. Inny przyklad - jezeli powiem, ze w Chinach dzieci pracuja w obozach pracy, to fakt, iz nigdy nie bylem w Chinach (o chinskim obozie pracy nie wspominajac) w zaden sposob nie ma znaczenia dla tego czy moja wypowiedz jest prawdziwa czy tez nie.

Jak sadze wiesz juz, gdzie ow fragment Twego posta winien sie znalezc.

7.

Znowu jakieś bajki, nie napisałem że zmienią się zasady rządzące TP, tylko że zmienią się zasady odnośnie tego co będzie nam potrzebne (najprościej ujmując).

Nie bajki, tylko sarkazm. Potrzeby moze i sie zmienia, ale jak sadze w zaden sposob nie zmieni sie mechanizm dzialania rynku, ktory opisalem w jednym ze swych poczatkowych postow.

Podsumowujac zas - wiecej merytoryki w przyszlych Twych postach prosze. Nie jestem specjalnym przeciwnikiem chwytow erystycznych (chociaz na studiach niektorzy prowadzacy za ad hominem potrafia oblac) - sam ich dosc sporo uzywam - ale w Twoim przypadku sytuacja wyglada tak, ze posty ktore piszesz skladaja sie niemal wylacznie z takich zagrywek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż narzekanie narzekaniem, ale prawda jest taka, że Guild Wars 2 jest zwyczajnie nudny, monotonny i wiele jego elementów jest przemyślana(przynajmniej w fazie w jakiej się obecnie znajde). Zapewne zaraz zostanę zhejtowany za tę opinię, ale ja zwyczajnie żałuje 180 zł, które wydałem. Dodatkowo mając przegrane ponad 1400 godzin w pierwszą cześć(która do tej pory uznaje za jedną z lepszych gier) tym bardziej widzę co jest nie tak.

Fabuła - była ciekawa do jakiegoś 50 lvl. Później zaczyna się największa atrakcja, czyli pan Trahearne. Mój faworyt tuż obok Kormir i mistrza Togo. Nie będę pisać co, jak i dlaczego by nie spojlować, ale powiem że nasze personal story staje się jego. Wisienką na torcie jest walkę z Zhaitanem, którą można uznać za jedną z bardziej żałosnych w historii.

Pvp - jak dla mnie praktycznie nie istnieje. Zaczynając od WvWvW, gdzie powstaje jeden wielki zergfest, a drużna wygrywająca otrzymuje takie bonusy do statystyk, że innym praktycznie ciężko jest się odbić. Następne jest sPvP, które polega na bieganiu w kółko i zajmowaniu punktów. Zasadniczo to tyle, bo więcej trybów pvp tu nie ma. Porównując to do pierwszej części, gdzie mieliśmy dostęp do: Random Areny,Team Areny, Heroes' Ascent, GvG gdzie prakczynie każda mapa była inna i wymagała odmiennych taktyk. Później jeszcze doszło Alliance Battle, Co-opy i Hero Battle.

Leveling - tego najbardziej nie rozumiem. Dlaczego twórcy udostępniają graczom 80 lvl, skoro do praktycznie wszystkiego mamy dostęp od samego pierwszego poziomu(chyba tylko dungeony mają ograniczenia). Jakikolwiek progress w tej grze jest praktycznie znikomy. Od 30 lvla mamy już cały pasek skilli zapełniony, więc po co aż tyle tych poziomów. Kolejna głupota to ponad 200 skill pointów(może więcej), która możemy zdobyć. Problem polega na tym, że ich nawet nie ma na co wydać.

Klasy postaci - jak dla mnie są dziwne. Może odejście od standardowej trójcy(tanka, healera i dpsa) jest dobre, ale chyba nie koniecznie w wypadku fantasy MMO. Tu mogę się za bardzo czepiać, ale w moim odczuciu są one za bardzo uniwersalne, chociaż to kwestia gustu.

Za to skille przypisane odgórnie do broni strasznie ograniczają różnorodność skill setów. Sprawia do jednocześnie, że widząc warka z młotem wiesz czego się spodziewać. Porównując to do gw 1, gdzie mieliśmy ponad 1000 skilli oraz możliwość dwuklasowości, to jak dla mnie znowu trochę ubogo. Nawet gdy weźmie się pod uwagę, że skill bar miał tylko 8 slotów.

Nie chcę mi się, więcej pisać chociaż wiele innych problemów się jeszcze znajdzie. Na redditcie był cały wątek poświęcony temu, więc zainteresowanych odsyłam tam.

Naprawdę z początku podobała mi się część druga. Jednak po osiągnięciu 80 poziomu i wykonaniu ostatniej insty Arah w story mode zwyczajnie odechciało mi się grać. To samo tyczy się paru moich znajomych. Gra jednak nie wymaga abonamentu, więc jest pewna szansa, że sporo rzeczy zostanie poprawione w patchach i może do niej jeszcze wrócę, lecz w tym momencie zupełnie mnie do siebie nie przekonuje.

Po części się zgodzę. GW2 jest po prostu gorsze od jedynki. Ma wiele świetnych rozwiązań i jest mega nowoczesne, pięknie wygląda i w ogóle - fakt. Ale co z tego, skoro żadne z tych rzeczy nie jest przepisem na sukces w branży MMO? Ta gra nie ma rozwiązań, które przyciągnęłyby graczy na nieskończoną ilość czasu - jak WoW, który miał swoje wzloty i upadki, ale nadal jest #1 MMO, mimo wszystko.

Bo co GW2 oferuje? Piękne widoki, piękną grafikę, piękny artystyczny "podkład", piękne armory, piękne kobiety, piękne cinematiki. No dobra - crafting, który przydaje się jedynie do szybszego expienia, WvW zamiast którego można odpalić kampanię Zergów w nadchodzącym Heart of the Swarm i na jedno wyjdzie, dungeony, w których uczestniczyć może maksymalnie 5 osób (ale mimo wszystko są najfajniejszym - i bardzo często jedynym, który jeszcze trzyma ludzi przy tej grze - aspektem GW2), eventy, które też polegają na zergowaniu world bossów.

Okej, może teraz trochę hejtuję, ale po prostu się zawiodłem. Przed premierą miałem niesamowity "napał" i śledziłem dosłownie wszystko w temacie gry. I żeby nie było - według mnie jest fantastyczna. Jarałem się jak głupi podziwiając widoki, ciesząc się samym nawalaniem (bo system walki jest według mnie genialny) czy smaczkami z jedynki. Ale stało się coś, czego się obawiałem od samego początku: GW2 zaczęło mi się nudzić, zanim wbiłem 80. A po wbiciu go, nie mam absolutnie żadnego powodu, by nadal grać tą postacią. No dobra, jest jeden - dungeony. Wśród moich znajomych (aktualnie spośród około 25-ciu, którzy grali 24/7 gra tylko jeden, reszta przychodzi tylko na dungeony) jestem jedyny, który ma ochotę organizować w ogóle jakieś wypady na CoF czy inne CoE.

No i klasy postaci, o których wspomniałeś. W GW2 każdą klasę po prostu spłaszczyli i przekombinowali. Najbardziej mi jest żal (heh) mesmera, a powiedzieć w tym temacie mogę dużo, bo był to mój main zarówno w GW1, i jest teraz w dwójce. Mes w GW2 nie ma absolutnie żadnego feelingu mesa z jedynki. Nie będę się tutaj o tym rozpisywać, kto grał ten wie. Dokładnie to samo z elemem i necro. Trochę to smutne.

Gdyby jedynka miała otwarty świat i system walki z dwójki, byłaby grą perfekcyjną. Ale niestety za bardzo przekombinowali, za bardzo starali się zrobić z niej hipsterską alternatywę wszelkich podstaw i funtamentów gatunku MMO. Jest słitaśna, megaprzystępna i megadopracowana, ale to nie klucz do długiej żywotności MMO. Gra się ludziom po prostu nudzi i nie, nie będzie #1 MMO. Zastąpi co najwyżej miejsce jedynki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwole sobie zaczac od PS - coz, jezeli jest tam tak wesolo to bede sie bardzo cieszyl, badz co badz zbieranie matsow przy okazji patroszenia roznych stworzonek to tak w zasadzie dokladnie to co robie teraz. Zanim zas tam sie wybiore (badz co badz dopiero 50% swiata odkrylem) to bede mial czas podszkolic sie w graniu ma postacia i jak siebie znam jeszcze z pare razy zmienie rozlokowanie traitsow smile_prosty2.gif

Wpierw zajdź gdzieś w tej grze, a potem wypowiadaj się na jej temat, a zwłaszcza o rzeczach, których jeszcze nie doświadczyłeś, a o których lubisz się wypowiadać jak byś coś o nich wiedział przy okazji tworząc puste argumenty. Sam fakt takich perełek....

Interesujace - jak na razie system wyglada tak, ze ruda miedzi zostala wymieniona na zelazo i srebro (te zas pozniej na zloto) - analogicznie sytuacja wyglada w przypadku drzew i ziol takze. Mam rozumiec, ze pozniej sytuacja wyglada odmiennia i w takim np. Orr jest dajmy na to jeden spot z Orihalcum, pare z Mithrilem i Platyna, reszta zas to zelazo?

... wielokrotnego pokazywania przez Ciebie braku wiedzy na dany temat sprawia że jesteś zwykłym trolem. Może na przyszłość więcej pajacuj w swoich wypowiedziach to szybciej zostaniesz pominięty jak osoba do sensownej dyskusji.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LekhimorPL

Obraża? Ciekawe, możesz powiedzieć na ten temat coś więcej, bo z tego co widzę to on zamiast ustosunkować się do konkretnych kontrargumentów zaczął wyprowadzać temat dyskusji na manowce poprzez ironizowanie i pajacowanie, czy jak ktoś woli trolowanie. Jeżeli chce aby jego argumenty były brane na poważnie niech wpierw zdobędzie wiedzę potrzebną aby je tworzyć, bo uprawianie "wolnej amerykanki" w dyskusji nie posiadając odpowiedniej znajomości tematu nie jest tylko niedorzecznym zachowaniem, ale również obrazą dla innych osób biorących udział w dyskusji na dany temat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... wielokrotnego pokazywania przez Ciebie braku wiedzy na dany temat sprawia że jesteś zwykłym trolem.

Nazwałeś go trollem, ponieważ nie zgadza się z Twoim zdaniem. Myślę, że to już podlega obrażaniu. Poza tym sądzę, że pogubiłeś się w swojej argumentacji. Radzę Ci wszystko przeczytać od początku i jeszcze raz przemyśleć.

Co do dyskusji sądzę, że każdy ma trochę racji, ale narazie nie mam czasu, żeby naskrobać dłuższego posta.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Insaenator - ale teraz jestes zwyczajnie bezczelny, gdyz to Ty stosowales repliki ad hominem (i to do samego konca, w swym poprzednim poscie prosilem o merytoryczne repliki, Ty zamiast tego ograniczyles sie jedynie do stwierdzenia, ze sie nie znam, nie wskazujac w zaden sposob czemu sie myle), miast ustosunkowywac sie do moich argumentow opisanych szeroko chociazby w jednym z moich pierwszych postow. Jezeli zamiast sprecyzowac swa wypowiedz (w sytuacji gdy chaotyczny sposob formulowania postow powoduje watpliwosci i problemy z odczytaniem mysli przewodniej postu) wolisz uciekac sie do pseudo-argumentacji w rodzaju "noob jestes i sie nie znasz" to sadze, ze juz samo to wymiernie swiadczy o poziomie dyskusji jaki preferujesz. W tym momencie proponuje zakonczyc ta rownie pochyla, zanim przyjdzie moderator.

EDIT:

Ertevu -> odpowiednim dzialem do takich pytan jest jak sadze "Gramy w Sieci", poza tym nie wiem na jakim serwerze grasz, ale pokrotce: na Aurora Glade gra kilka osob z forum, chociaz rozpoczal sie teraz rok akademicki wiec mamy malo czasu, wiem ze jest tam tez kilka innych polskich gildii w tym co najmniej jednak majaca ponad 100 osob. Serwery Blacktide i Underworld sa nieoficjalnymi serwerami polskimi, wiec jak sadze tam najprosciej byloby spotkac Polakow. Jeszcze ludzie z forum jesli dobrze pamietam graja na Desolation.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@LekhimorP

Zasugerowałem, że jest trolem, bo zaczął się zachowywać w sposób na to wskazujący, a nie dlatego, że nie zgadzam się z nim.Poza tym on wcześniej sam sugerował, że jestem trolem, jeżeli nie zgodzę się z jego zdaniem co jest nad wyraz bezczelnym i niedorzecznym sposobem udowodnienia swojej racji, po czym zaczął ignorować konkretne argumenty poprzez ironizowanie i odwracanie kota ogonem sprowadzając dyskusję w innym kierunku.

Poza tym już dawno Twój kolega przyznał że ekonomię gry napędza zbieranie surowców i handel nimi, czyli de facto farmienie (o czym mówiłem na początku), a na koniec udowodniłem że jego wizja "farmienia" jest nie tylko stronnicza, ale również poniekąd błędna w tym znaczeniu że nie obejmuje całego zagadnienia jakim jest pojęcie "farmienia" w grach mmo.

Nie wiem co tutaj jeszcze można dodać, chyba że trzeba wam jeszcze namalować to na bloku rysunkowym kolorowymi kredkami abyście mogli zrozumieć co się do was mówi... poza tym nic innego nie przychodzi mi do głowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Insaneator, ja bym tak po koleżeńsku radził naprawdę darować sobie teksty w stylu: "namalować to wam na bloku" ewentualnie radziłbym nie nazywac innych użytkowników forum trollami (użytkowników któzy piszą fajne, informacyjne, i co najważniejsze merytoryczne posty, w odróżnieniu od innych osób, które dają się ponieść emocjom, pozwolę sobie dodać), chyba że intuicyjnie dążysz do urlopu na forum, co biorąc pod uwagę ostatni poziom auto-napięcia, nie byłoby chyba takie złe.

A sam od siebie dodam w kwestii luźnej refleksji, że cały czas zastanawiam się czy w ogóle dom aukcyjny jest dobrym rozwiązaniem w grach mmorpg. Fajnie, ułatwia kupę rzeczy, sam tam opycham niepotrzebe zielone itemki i materiały, ale równocześnie wiem, że dla poziomów 1 - 79 zawsze kiedy znajdę fajny gracik dla mojego pupila, mogę wejść na TP, i znaleźć o kilka oczek lepszy za dosłowne grosze. Jest tego pierdyliard, i nikt już chyba nie chce ich kupować, mam jakieś sześć zielonych itemków, które wiszą za jakieś 2 srebra od paru dni i nic. Do tego stopnia, że kumpowi który właśnie zaczyna przygodę z GW2, odradziłem korzystać w ogóle z aukcji w celu nabywania ekwipunku, i skoncentrować się na PvE/craftingu - ja ten ostatni trochę zaniedbałęm (zresztą zastanawiam się czy sensowne było rozwijanie dwóch dyscyplin naraz, dochodzę do wniosku, że nie bałdzo) aczkolwiek w dalszym ciągu jestem w stanie wycrafcić sobie fajniejsze i bardziej dostosowane do mojej postaci rzeczy niż te które znajduję w PvE. No i wtedy przychodzi Trading post, gdzie wszystkiego jest w bród,a tanio jak barszcz - nie wiem jak wy, ale mnie to zabrało częśc przyjemności z PvE, dlatego szybko z tego zrezygnowałem, i teraz cieszę się z każdego rare'a.

I wydaje mi się, że rozumiem spór o definicję farmienia który się ciągnie od dwóch stron - wydaje mi się, że projektując ekonomię gry, ceny przedmiotów i trudnośc ich zdobycia, twórcy GW2 zakładali, że statystyczny gracz dziennie przez 3, 4 godziny przebiegnie się przez jedną mapę (bo pi razy oko mnie więcej tyle trwa jej odkrycie w 100%) , znajdzie tam tyle a tyle drzewek do scięcia, tyle a tyle rudy, po drodze statystycznie mu wpadną ze dwa zielone itemki, jakieś parenaście niebieskich, średnio zarobi tyle a tyle złota - i system funkcjonuje przy takich danych wejściowych. I wydaje mi się, ze szkodliwość farmy zaczyna się w momencie kiedy nagle paredziesiąt tysięcy graczy loguje się tylko po to, żeby wyczyścić trzy żyły surowca, puścić je na aukcji, i poczekać do następnego respawnu - z punktu widzenia gry jest to bez sensu, bo nie generuje ani grama przyjemności, gracze nie biorą udziału w eventach, nie walczą w WvWvW, tylko codziennie tłuką te kilka kamieni,które spływają na systematycznie na rynek - a cena tych kamieni jednostajnie spada, jeżeli tylko popyt na nie jest wartością stałą. A tak być nie powinno, bo koszt zdobycia tych kamieni, i ryzyko ich zdobycia (wysokolevelowe krainy do łątwych nie należą) były projektowane dla zupełnie innych założeń. Co śmieszne to fakt, że jest to dokłądnie odbicie "powaznej" ekonomii - jezeli tylko w systemie jest furtka, zostanie wykorzystana, a "niewidzialna ręka rynku" smitha to jest niestety mit - każdy rynek zawiera w sobie niedoskonałości, które będą go spychały w stronę oligopolu/monopolu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

iHS - o tym wlasnie pisze caly czas. W poscie de facto rozpoczynajacym ta dyskusje dosc szczegolowo opisalem ten mechanizm. Problem polega w gruncie rzeczy na tym, ze o ile w prawdziwym swiecie ekonomia stanowi jakby zamkniety cykl (jest to oczywiscie pewne uproszczenie, bo przeciez rzad moze nakazac dodrukowac sobie pieniedzy - tyle, ze zostanie to skontrowane poprzez spadek ich wartosci): bo raz, ze ilosc surowcow podstawowych jest ograniczona odgornie (wyczerpywanie sie zloz), dwa, ze taki gornik tez nie moze machac kilofem (tak, wiem to tez uproszczenie) jak maszyna i potrzebuje chociazby solidniejszych posilkow by nie wyniszczyc sie fizycznie, czyli w efekcie dodatkowych kosztow utrzymania. W przypadku gry zamiast takiego ladnego kola (czy moze wlasciwiej byloby powiedziec systemu powiazanych ze soba kol i innych struktur) mamy w gruncie rzeczy prosta linie, a system jest otwarty z dwu stron: z jednej strony mamy pustke, z ktorej generator lootu wytwarza zdobywane przedmioty, z drugiej zas pustke wypelniana przez system pochlaniajacy czesc surowcow z rynku (czyli wszelakie oplaty za naprawe zbroi, teleport, podatki, takze w pewnym sensie craft). W takim ustawieniu wszystko dziala fajnie dopoki jest zrownowazone, system jednak sie zacznie psuc gdy naplyw dobr na wirtualny rynek zacznie przekraczac ich odplyw z niego - a przyczyna czegos takiego jest to, co jest przeze mnie (jak tez i w kazdej spolecznosci MMO i slowniku terminow, na jakies sie natknalem w przeciagu ostatnich lat) nazywane farma, Insaneator stosuje nieco inna terminologie (jako, ze nie podal usystematyzowanej definicji piszac jedynie o "subtelnych" roznicach to pozwalam sobie ja traktowac jako jego wlasna), wiec on pewnie nazwalby cos takiego "nadmierna farma" (chociaz dla mnie nadmierna farma to cos co trwa wiecej niz pol godziny juz). Kwestia sporna pozostaje, w ktorym momencie szala ulega przechyleniu - sadzac z poprzednich postow wspominajacych, ze DR uruchamia sie po 20 minutach (chociaz widzialem jakies ogloszenie o zmianie systemu, nie jestem farmerem wiec sie nie interesuje tym), to najwyrazniej zdaniem ANet owe okolo pol godziny stanowi tu wartosc graniczna powyzej ktorej w dluzszym rozrachunku ekonomii grozi rozregulowanie.

Insaenator -> po raz kolejny powinienem Cie odeslac do lektury moich poprzednich postow, a takze zasugerowac przeczytanie ich ze zrozumieniem, co tez w znaczej mierze czynie. Pozwole sobie jednak najpierw sprostowac Twoja wypowiedz: nigdzie nie pisalem, ze JESTES trollem, tylko, ze UZNAM Cie za trolla (roznica polega na tym, ze w pierwszym przypadku przypisuje okreslone cechy Tobie, jako osobie; w drugim zas jedynie MOJEMU mysleniu o Tobie, jako mym rozmowcy), czynilem zas tak dlatego, ze definicja farmy wylaniajaca sie z Twych postow ulegla w mej odczuciu naglej zmianie (dlatego tez zarzucilem Ci stosowanie stategmatu erystycznego polegajacego na probie obalenia argumentu poprzez zmianie definicji pojecia, na ktorym argument sie opiera).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...