Turambar Napisano Luty 28, 2010 Zgłoś Share Napisano Luty 28, 2010 HMS Ulisses, Allistair MacLean Powieść opowiada nam historię brytyjskiego okrętu, krążownika HMS Ulisses, który przewodzi eskorcie morskich konwojów z USA do Murmańska. Zmęczenie wieloletnią służbą doprowadza do buntu w porcie w Scapa Flow, który pochłania kilka ofiar. Mimo sprzeciwu dowódcy okręt zostaje "za karę" wysłany na kolejną wyprawę do Murmańska. Jedynie autorytet kapitana Richarda Vallery'ego utrzymuje załogę w ryzach mimo buntowniczego nastroju niektórych marynarzy, bowiem pozostali są niemal bałwochwalczo zapatrzeni w swojego dowódcę, który zaskarbił sobie ich sympatię rzadkimi przymiotami charakteru i specyficznym sposobem bycia. Jestem pod wrażeniem tej powieści. Cudowna opowieść o ludziach stojących na skraju przepaści daleko od domów i rodziny. Każdy dzień na morzu przynosi im strach, obawy, zmęczenie, poczucie niepewności. U-Booty krążą i tylko czekają na sygnał do ataku, a Ulisses i płynące wraz z nim okręty nie mogą pochwalić się nadmiarem szczęścia. Jest jeszcze Nemezis brytyjskiej floty na północy, straszny i legendarny Tirpitz, który może w każdej chwili wypłynąć na łowy. Przez całą książkę dryfujemy po statku poznając coraz to nowych cłonków załogi, ich charaktery, słabości, zalety i wady. Powoli stajemy się jednym z nich, autor świetnie buduje więź pomiędzy czytelnikiem, a załogą. A potem następuje seria katastrof, beznadziei, masakr oraz bohaterski koniec. Nie wiem, co jeszcze napisać, bo powieść jest naprawdę wyśmienita i wielu rzeczy po prostu nie da się opisać. Czytać! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
niko22 Napisano Luty 28, 2010 Zgłoś Share Napisano Luty 28, 2010 Cóż tu dodać, Turambar ładnie już wszystko opisał Od siebie dodam, że mało która powieść wywarła na mnie taki wpływ, współczułem z całego serca brytyjskim marynarzom, którzy tragiczne warunki na morzu wytrzymywali. Niekiedy z wielkimi problemami(zalążki buntu), acz jak to pisał Tur - wielki autorytet kapitana ratuje po części sytuację. Pamiętam fragment w którym opisywana jest radość marynarzy, jak się dowiedzieli o zbombardowaniu Tirpitz przez Lancastery. Pamiętne. Niestety, na końcuróżowo i tak nie będzie... Naprawdę świetna książka MacLeana, choć pozbawiona charakterystycznych dla niego wątków intryg, morderstw, godna polecenia! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
brylant Napisano Marzec 1, 2010 Zgłoś Share Napisano Marzec 1, 2010 Piękna książka. Najbardziej zapadł mi w pamięć moment zatopienia pewnego tankowca przez syna jego kapitana.Ale z rok temu to czytałem i mało już pamiętam. Cóż, trza odświeżyć. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
iuri1943 Napisano Marzec 3, 2010 Zgłoś Share Napisano Marzec 3, 2010 Wspaniała książka, a niektóre moment zapierają dech w piersiach, chciałbym zobaczyć film na podstawie tej książki, ponieważ aby ujrzeć takie sceny jak atak niemieckich łodzi podwodnych na konwój, albo jak statek w czasie sztormu unosi się pod kontem 90 stopni na fali... itp. Tylko niech taki reżyser nie zapomni o klimacie książki. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Turambar Napisano Marzec 6, 2010 Autor Zgłoś Share Napisano Marzec 6, 2010 Zastanawiam się nad tym, co Nicholls czuł przez te wszystkie lata po wojnie. Statek był jego domem, był przywiązany do tych wszystkich ludzi. A tu teraz żyj ze świadomością, że jako jedyny przeżyłeś to piekło, widziałeś jak twoi niemal krewni giną na beznadziejnej wojnie. Cruscial. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...