Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

skoczek

Żmija - Andrzej Sapkowski

Polecane posty

Książka ogólnie mnie nie zachwyciła. Oczywiście zła nie jest, jednak Sapkowski pisał dużo lepsze rzeczy. "Wiedźmin" jest absolutnym mistrzem, choć dobre były też pojedyncze opowiadania ( "Bitewny pył", "Złote popołudnie", "Muzykanci" i inne).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najsłabsza z książek Sapkowskiego. Po autorze "Wiedźmina" i "Trylogii husyckiej" spodziewałem się czegoś więcej. Niby jest tam jakaś akcja, wątek ze Żmiją, ale to nie to, do czego autor przyzwyczaił swoich czytelników. Największą wadą jest jednak jej długość, a raczej jej brak. Gdy już coś zaczyna się dziać książka się kończy... Nieładnie, panie Sapkowski, to na to czekaliśmy tyle czasu?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ujmę to tak: kiedy książka zrobiła się ciekawa to właśnie się skończyła... Czytałem kolejne strony mając nadzieję, że z każdą kolejną będzie lepiej, no i było, ale to nie ten sam poziom co w wiedźminie. No dobra, może wiedźmin to inny świat i inne realia (w końcu miecz i kałach to nie to samo), ale AS już kilka razy pokazał, że w klimatach innych smoki, strzygi i krasnoludy też się odnajduje (patrz "Coś się kończy, coś się zaczyna"). Osobiście wielce się zawiodłem na tej książce, miałem wrażenie, że została napisana tylko dla zbicia kasy dla nazwisku :(. Co do tego, że nazwy broni i ciągłe zerkanie do słowniczka męczyło to się zgadzam, jak dla mnie było to wciśnięte na siłę. Mimo tego, że Sapek mnie rozczarował, to następną jego powieść z przyjemnością kupię, bo wierzę, że to tylko chwilowy kryzys.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowelka nie jest wcale taka zła, ale właśnie... To jest raczej nowelka, a nie pełnoprawna powieść. Na powieść jest toto trochę przykrótkie, poza tym brakuje jej jakiejś ciekawej puenty, zakończenia. Mamy za to typową "sapkowszczyznę", czyli

ukatrupienie większości wspomnianych bohaterów. Po co nam wiedzieć co się stało z kilkunastoma pobocznymi postaciami, skoro nie napisał nic a nic o głównym bohaterze?

Tak jakby ktoś ciachnął całe rozwiązanie akcji nożyczkami. Podobają mi się reminiscencje z poprzednich inwazji na te obszary, ale chyba można było je jakoś zgrabniej wykorzystać. Językowo jest ok, Sapkowski potrafi pisać, ale właściwie brakuje takiego ostatniego szlifu. Poza tym jak już pisałem na powieść jest to za krótkie, bardziej wygląda na wyciąganie kasy z kieszeni fanów... No i ta "sapkowszczyzna" za pierwszym razem, w Wiedźminie jeszcze uszła, ale powtarzać ten sam zabieg za każdym razem? Trochę to bez sensu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi i to się podoba. Takie zakończenie zostawia pole do popisu dla czytelnika. Bo sam może "dopowiedzieć" jak to się skończyło.
Nie o to mi chodzi. Chodzi o to, że ten facet napisałby króciutkie opowiadanie, a potem dodałby bite dwie strony w stylu: "Ten, który podał głównemu bohaterowi ognia potem żył sobie, robił to tamto, siamto i na koniec złapał francę i umarł". Sztuczne wydłużanie książki i jest w sumie mało zabawne, bo takie zagrywki są bez sensu. Jaki to ma związek z fabułą? Wnosi coś interesującego? Ma jakąś ukrytą wartość? W długiej powieści by przeszły, ale w takim krótkim dziełku? Poza tym jest strasznie krótka. Trzydzieści parę złotych za książkę, która inaczej wydrukowana zajęłaby max 100 stron? Śmieszne. I dlatego musiał ją chyba jakoś wydłużyć. Pomysł fajny, ale sprzedawanie tego jako samodzielnej powieści to robienie czytelników w balona. Dobrze, że była w bibliotece, bo sam bym jej nie kupił.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żmija sprawdziłaby się jako cykl?

Wolałbym powrót do świata wiedźmina.

Zgadzam się, że Zmija była by lepsza jako opowiadanie.

Ręki sobie uciąć nie dam, bo dawno nie czytałem "Historii...", ale czy Sapkowski nie mówił, że po skończeniu trylogii myśli nad powrotem do krótszej formy? Przyznam, że myślałem raczej o niewykorzystanych lub całkowicie nowych opowiadaniach wiedźmińskich, ale może mu chodziło o coś takiego? Co prawda jeżeli chodziło mu o coś mniejszego, to coś długo to pisał, ale sam przyznał przecież, że terminy w pisarstwie nie są jego mocną stroną.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@ pankamilek - ona nie jest aż taka tragicznie zła. Chociaż, gdybym ją kupił w sklepie za tych kilkadzesiąt złotych, a nie miał z biblioteki to pewnie też bym narzekał. Nie jest po prostu porywająca, chociaż mi się z grubsza podobała. Tylko, że czytałem ją bez zbytniego hajpu, bo już przy Trylogii Husyckiej zauważyłem, że z formą Sapkowskiego coraz słabiej... A jakość Żmii była nieadekwatna do ceny.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam, że AS powiedział, że nie wyklucza powrotu do Wiedźminlandu, ale jakoś wątpię, aby to zrobił z prostego powodu - to prawdopodobnie pokazałoby, że w tym uniwersum czuje się najlepiej i że praktycznie tylko to mu wychodzi (Trylogia Husycka jest dobra, ale moim zdaniem o klasę gorsza od Sagi, zwłaszcza Boży Bojownicy i Lux Perpetua) bo resztą dzieł nie zachwycił.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żmiję miałem okazję przeczytać, bo znalazłem ją w bibliotece, ale tak jak mówi Turambar, wydanie na nią kilkudziesięciu złotych jest nieopłacalne. Cóż, co tu dużo mówić - książka jest średnia. Najgorszy jest wg mnie wątek samej żmii, ale jakoś nie podobały mi się też te retrospekcje do okresów poprzednich bitew. Niesamowicie realistyczne za to były momenty akcji - choćby pierwsza scena książki i

napad na konwój.

Strzelaniny robią duże wrażenie. Klimatycznym elementem było też wymienianie wszystkich nazw broni, formacji itp. zamiast pisania "XXX wziął karabin maszynowy". Ogólnie rzecz biorąc - spodoba się wielbicielom współczesnych konfliktów, ale jako książka fantastyczna się nie sprawdza.

@EDIT - no i jeszcze jedno - jak można wydrukować książkę Sapkowskiego na papierze toaletowym??!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żmiję miałem okazję przeczytać, bo znalazłem ją w bibliotece, ale tak jak mówi Turambar, wydanie na nią kilkudziesięciu złotych jest nieopłacalne.

No ja niestety wiedziony hypem na nową powieść ASa kupiłem ją w dniu premiery (jeszcze latałem jak głupi po księgarniach, bo empiki na początku nie prowadziły sprzedaży) i chyba oceniałem ją trochę przez pryzmat wysiłków włożonych w jej zdobycie. Nawet nie chodzi mi o to, że opowiadanie było promowane jako powieść, bo osobiście wolę u Sapkowskiego krótkie formy, ale o to, że mam wrażenie, jakby autora mocno goniły terminy i połowę książki pisał na kolanie, byle ją szybko wydać. Podobnie jak Tur uważam, że nie jest AŻ tak tragiczna, ale brakuje jej 'tego czegoś', mimo, że jest napisana tym charakterystycznym stylem.

@EDIT - no i jeszcze jedno - jak można wydrukować książkę Sapkowskiego na papierze toaletowym??!

E, bez przesady, z książek Sapkowskiego chyba tylko Trylogia Husycka nie zaliczyła epizodu z tym papierem ;)

Pozdrawiam,

edit: a tak swoją drogą, to nie rozumiem tej tęsknoty za powrotem do świata wiedźmińskiego - też bardzo lubię Sagę (choć wolę opowiadania), spędziłem z nią wiele miłych godzin, odczuwam nostalgię itp. ale tamta historia jest, jak dla mnie, kompletna i nie ma sensu do niej wracać. Oczywiście, domyślam się, że

prawdopodobnie nie występowałby tam Geralt, więc ewentualna fabuła niekoniecznie musiałaby być w istotnym stopniu powiązana z Sagą

, ale tak czy inaczej boję się, że skończyłoby się jak z wieloma innymi powrotami, czyli źle. Skoro każdy kolejny utwór ASa jest gorszy od poprzedniego (mniej lub bardziej), to mam spore wątpliwości, czy powrót do realiów wiedźmińskich okazałby się remedium na gorszą formę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książka z pewnością nie warta kupna. Przeczytałem tylko dlatego, że była w bibliotece, a byłem akurat po przeczytaniu Sagi, więc wziąłem, pragnąc więcej ASa.

Ogółem nie było najgorzej, choć książka jakby pisana na siłę, bez jakiegoś lepszego pomysłu, poza tym lepiej by się sprawdziła jako opowiadanie, no ale wiadomo, na opowiadaniu kasy się nie zarobi, chyba że grosze w jakiejś antologii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Książka ta jest dla mnie typowym średniakiem i tyle. Historia początkowo jest ciekawie opisana, później poziom bardzo spada, a zakończenie, no cóż nie najgorsze ale z całą pewnością też nie najlepsze. Sam motyw żmii jest w moim odczuciu z początku ciekawy, niestety tylko z początku. Tak jak wspomniałem na starcie książka to średniak, nie ma porównania do sagi wiedźmińskiej i z całą pewnością nie wydałbym na to dzieło 30 złotych (dobrze, że była w biblotece) lecz jak się nudzi można poczytać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ech - marka Sapkowskiego robi swoje - swój egzemplarz kupiłem swego czasu w biedronce - nawet tam go sprzedawali i to o 5 zł. taniej.

Przeczytałem - dobrze napisane opowiadanie - tylko tyle i aż tyle - styl autora lubię więc nie mam się do czego przyczepić - przed lekturą oglądałem 9 kompanię - co dało mi choćby minimalne wyobrażenie o konflikcie w Afganistanie. Fajna książeczka, byłaby jeszcze fajniejsza gdbym zapłacił za nią te 9 zł. a nie 29 ....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Żmija była pierwszą książką Sapkowskiego jaką przeczytałem i może dlatego bardzo mi się spodobała. Teraz dostrzegam jej wady - przede wszystkim krótka, a i zakończenie takie jakieś... no niby pasuje do reszty i jest uzasadnione, ale...

Żmija spodobała mi się jeszcze z jednego powodu, a mianowicie jej akcja jest osadzona podczas mojej ulubionej* wojny. Interwencji Radzieckiej w Afganistanie, a nie na przykład podczas "oklepanej" II Wojny, wojny w Vietnamie albo zimnej wojny, bo takich książek jest na pęczki.

Kolejnym plusem jest dla mnie to że autor zręcznie połączył moje dwa ulubione gatunki: książkę historyczno-wojenną i fantasy.

____________

*wiem że "ulubiona wojna" to złe wyrażenie, wiem że każda wojna jest zła. Ale tą się akurat interesuję, dlategp jest moją "ulubioną".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odświeżę troszkę temat, bo właśnie jestem w trakcie lektury "Żmii". Słowem wstępu, kompletnie nie wiem, dlaczego ten tytuł spotkał się z aż tak dużą krytyką. Akcja jest bardzo ciekawa (i co najważniejsze od samego początku), cały koncept również wydaje się być dokładnie przemyślany, wszystko układa się w zgrabną całość. IMO (IMO!) jest to książka dużo lepsza, od w moim odczuciu śmiertelnie nudnej "Pani Jeziora", którą AS napisał już chyba nieco na siłę. I szczerze wątpię, czy dobrze robi, że wraca do uniwersum "Wiedźmina", choć kto wie, może nas jeszcze czymś zaskoczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@UP

Moim zdaniem krytyka jaka spadła na "Żmiję" bardziej była podyktowana kosmiczną ceną za tą jakby nie patrzeć cienką książkę. Czytałem ją dość dawno ale pamiętam, że czytało się ją fajnie ale tak jak mówię cena jaka była rzucana na początku była iście kosmiczna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skończyłem ;] Czytało się fantastycznie, może nawet kiedyś sobie jeszcze do "Żmii" wrócę? Who knows...

@Up. Wiesz, wolę wydać taką skandaliczną kasę na "Żmiję", niż na IMO skandalicznie nudną "Panią Jeziora". Bo raczej w doborze lektury patrzę na jakość tekstu, a nie na jego ilość ;) (oczywiście wszystko w granicach rozsądku).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam nie lubię wydawać prawie 30 zł. na książkę, którą przeczytam w dzień-dwa. Kilka takich "perełek" mi się już trafiło - duża czcionka, jeszcze nie daj boże dobry styl, ciekawa historia i po lekturze ....

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...