Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Qn`ik

Szkoła

Polecane posty

Paski, paski... jak to mówi mój wychowawca:

Świadectwo w szkole pasek w domu, więc nie ma problemu
:twisted:

Na szczęście to się nie musi sprawdzać :D

Kasa za oceny - niet, bo uczę się dla siebie (jak mi nieustannie przypominają ;P), i choć może by się przydało, to wolę ot tak, bez okazji, raz na jakiś czas dostać trochę kasy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak można się uczyć dla pieniędzy. Każdy powinien się uczyć dla siebie. Szkoła powstała po to żebyśmy nauczyli się odpowiedzialności, dsobrego zachowania itd... Nauka dal pieniędzy jest zła. Nawróć się jak najprędzej. W taki sposób nie osiągniesz nic w życiu :!: :!:

Niech szatan z ciebie wyjdzie >>>PRECZ>>>> :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Blizzard

Kto tu mówi o nauce DLA pieniędzy? Chocdzi tylko o jakieś wynagrodzenie naszych szkolnych trudów, stresów i zapędu do nauki :D przez kochanych rodziców, nie? Skoro są szlabany za złe oceny to nagrody też powinny być!!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak można się uczyć dla pieniędzy. Każdy powinien się uczyć dla siebie. Szkoła powstała po to żebyśmy nauczyli się odpowiedzialności, dsobrego zachowania itd... Nauka dal pieniędzy jest zła. Nawróć się jak najprędzej. W taki sposób nie osiągniesz nic w życiu :!: :!:

Niech szatan z ciebie wyjdzie >>>PRECZ>>>> :twisted:

Taaak.... jeżeli chodzisz do szkoły uczyć sie dobrego zachwoania to powodzenia... :lol: . I nikt nie mówi o nauce dla pieniędzy. W końcu, jeżeli już musze chodzić do tego najbardziej znienawidzonego miejsca na ziemi to niech chociaż czasem mi starzy coś za to dadzą.... I nie chcę wcale dużo, nawet kilka złotych wystarczy od czasu do czasu :D .

A szatan niech sobie siedzi bo się z nim zaprzyjaźniłem :twisted: :twisted: .

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto tu mówi o nauce DLA pieniędzy? Chocdzi tylko o jakieś wynagrodzenie naszych szkolnych trudów, stresów i zapędu do nauki :D przez kochanych rodziców, nie? Skoro są szlabany za złe oceny to nagrody też powinny być!!

Myśle, że wynagrodzeniem za nauke w szkole jest własna wiedza, a poza tym zobaczycie jaką radośc przyniesie wam zdana maturka, a jak sie dostaniecie na wymarzone studia to już ohohoho :D Dla tych wartości należy sie uczyć, a pieniądze to tylko dodatek. Jak rodziece przestaną dawać pieniądze za piątkie w szkole to stracicie motywacje do nauki? :P:P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, ale jeśli rodzice zaczną dawać dotacje do nauki, to zyskamy naaaprawdę duzo motywacji :D BTW. Ale np. taka motywcja chociaż raz do roku to by się przydała :/ Chociaż nie narzekam: ze dwa lata temu (pierwszy i przedostatni raz w życiu miałem średnią powyżej 4.75, a i to tylko dlatego, że dałem sobie wmówić, że średnia z drugiej gim. liczy się do liceum :roll: [no nic, młodość= łatwowierność, nie? :D ]) tatuś wziął mnie odebrał ze szkoły (już wiedziałem że coś się szykuje, ostatnio nawet w śnierzyce kazali mi samemu wracać :D ) wziął kartę ze sprzętem i powiedział: "wybieraj synu" :D Normalnie zaskoczenie pełne :D:D:D Jednak nauka chociaż raz w życiu się na coś przydała :twisted:

EDIT do poniższego: może masz rację? :| Mi tak właściwie na kasie nie zależy: pieniędzy i tak wydawać nie umiem (serio! :D ), ale już za taką większą gierę raz do roku bym się nie obraził :twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Bimber89
Właśnie to chciałem przekazać przez mój post, że pieniadzę po pewnym czasie was onamią i nie będziecie chcieli bez nich się uczyć...

W tym twierdzeniu nie ma logiki. Jeśli pieniądze nas omamią to będziemy się więcej uczyć ,żeby je zdobyć ,prawda?

Swoją drogą jeśli uczymy się dla siebie to czemu rodzice dają szlabany etc. za złe wyniki w nauce? Na świecie nie ma sprawidliwości(niestety).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi kase zaczęła dawać (babcia) w 1 klasie gimnazjum.

Niebyło to z mojego widzimisie - tylko po prostu strasznie trudna była fizyka i niechciałem się uczyć. Wtedy babcia powiedziała że dostane 5zł za każdą 5 z fizyki - takim sposobem miałem dobrą ocenę z fizy (może nie 5 ale się starałem)

I tak 5zł za oceny z fizy rozeszły się na wszystkie przedmioty - dzięki czemu z każdego przedmiotu dostaje 5 zł za piątkę.

I nie sądze żęby mania pieniędzy mnie ogarnęła - już wcześniej wyrobiłem sobie opinię dobrego i ponadprzeciętnego ucznia i chce to teraz utrzymać. Nawet jakbym nie dostawał pieniędzu to i tak będe się uczył, aby utrzymać dobrą opinię i dla swojej satysfakcji (nie ma to jak nasza 5 jedyna w klasie z klasówki yeah!!).

Nie chcę też zawieść swoich starych - widzą że się dobrze ucze i są zadowoleni.

Poza tym jakbym się nie uczył to byłbym strasznie głupi, a tak powiesz coś co brzmi mądrze i wszyscy koledzy ci wierzą i racja jest po twojej stronie <joke>

Tak więc dostawanie pieniędzy za oceny nie jest niczym złym i może pozytywnie wpływać na naszą naukę (przynajmniej w moim wypadku)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość laos(krzychu231)
Właśnie to chciałem przekazać przez mój post, że pieniadzę po pewnym czasie was onamią i nie będziecie chcieli bez nich się uczyć...

W tym twierdzeniu nie ma logiki. Jeśli pieniądze nas omamią to będziemy się więcej uczyć ,żeby je zdobyć ,prawda?

Swoją drogą jeśli uczymy się dla siebie to czemu rodzice dają szlabany etc. za złe wyniki w nauce? Na świecie nie ma sprawidliwości(niestety).

Wlasnie Bimber mówi dobrze. Zresztą to moim postem ta dyskusja sie zaczela i postanowilem wyjasnic. Kasy za naukę ta ja nie dostaje ale raz do roku na wakacje jakis prezent za wyniki chyba moze byc. Po za tym wiem ze sie ucze dla siebie i po to zeby byc kims w przyszlosci(rodzice ciagle mi to powtarzają). Ale maly prezent na zakonczenie roku chyba rodzice mogą zafundowac. Taka okazja jest przeciez raz do roku. I nie widze powodu dlaczego mialoby to psuc czlowieka.

EDIT

Zgadzam sie z powyzszym postem Pawla_J.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeeeezu, już jutro wakacje!!!!

(czekałem na tego posta caaaałe 9 miesięcy - i wiecie co? warto było!) :D

Dla mnie dziś zakończenie roku, wreszcie! 2 miesiące luzu i nie słyszyszenia codziennie "Zadanie od zadania ładnie odkreślamy", "Uczeń klasy pierwszej gimnazjum powinien wiedzieć" lub "Wyciągamy karteczki".

Nawet osoby ze średnią powyżej 4,75 (w tym ja) drżały przed kolejnymi histeriami naszej POLONISTKI (trzeba to podkreślić).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość !Chrząszczu
Właśnie to chciałem przekazać przez mój post, że pieniadzę po pewnym czasie was onamią i nie będziecie chcieli bez nich się uczyć...

Ja, to nawet o pieniądzach nie myślę, tylko jakiś fajnych upominkach. I nagrody nie za dobre oceny, cząstkowe, tylko za dobre oceny na świadectwie. Pod tym względem zgadzam się z laosem(krzychu231), że taki, jakiś prezencik od rodziców na koniec roku za trudy i wyrzeczenia związane z nauką, móglby być.

Jeeeezu, już jutro wakacje!!!!

(czekałem na tego posta caaaałe 9 miesięcy - i wiecie co? warto było!)

Jasne, że było warto czekać i pracować w szkole. :D Teraz dwa miesiące wynagrodzenia za poniesione trudy. Dwa miesiące wolnego! Wreszcie można będzie spać do 10 :D, czytać co się chce :D i oczywiście grać na komputerku. A, zapomniałbym! I odpoczywać nad pięknym morzem, w górach, u babci czy nad jeziorami. :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Śledzias
Do jakiej szkoły chodzisz i jaką średnią musiałeś mieć, aby otrzymać to stypendium To jest tylko w twojej szkole, czy jakaś państwowa akcja

W mojej mieścinie (eee...wsi, ale nowoczesnej!!!) jest tylko jedno gim (choć buduje się nowe) i stypendium chyba jest przyznawane nie tylko w mojej szkole :roll: (przynajmniej tak mi sięwydawało). Aby załapać się na stypendium trzeba mieć średnią 4.9 (na półrocze trzeba było mieć 5.0). Dodam tylko, że nie zawsze szkoła ma kasę na wypłacanie stypendium (w podstawówce miałem co roku, a w gim chyba 3 razy). Co do pieniędzy za naukę to mi tak na nich bardzo nie zależy- jak dają to biorę (a pięć dych piechotą nie chodzi)

Miałem dzisiaj (a właściwie z nocy wczorajszej- dzisiejszej) bal na zakończenie gim. Uff.. co tu dużo mówić: kolorofony, dymiara, dwóch dj (z jednej z lepsiejszych warszawskich dyskotek [podobno]), siedem godzin (nie policzyłem godziny na rozkręcenie impry) techniawki (łupaniny z nieprzyzwoitą liczbą decybeli), duuuużo jedzenia i ponad siedem dych ludu. Miodzio, ale w końcu 50 zl to trochę jest (choć i tak nie najwięcej, bo mój cumpel płacił 100).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak można się uczyć dla pieniędzy. Każdy powinien się uczyć dla siebie. Szkoła powstała po to żebyśmy nauczyli się odpowiedzialności, dsobrego zachowania itd... Nauka dal pieniędzy jest zła. Nawróć się jak najprędzej. W taki sposób nie osiągniesz nic w życiu

W gruncie rzeczy, taka nauka dla siebie i tak sprowadza się do pieniędzy. Jak się nie będziesz uczył, nie skończysz szkół, nie będziesz miał pracy. Wtedy albo ktoś Cię będzie utrzymywał (a rodzice niestety nie żyją wiecznie) albo idziesz na bruk. Ja, gdyby mi ktoś zagwarantował, ze będę miał mieszkanie, kompa, jedzenie, picie i od czasu do czasu nową gierkę, to na pewno przestałbym się uczyć przedmiotów, które mnie nie interesują, bo i po co mi one :?: Tylko po to, abym skończył szkołę :arrow: miał pracę :arrow: miał pieniądze :arrow: mógł sobie żyć jak człowiek :wink:

A pieniędzy za naukę też nie dostaję. Chociaż wspomniany prezent na koniec roku faktycznie powinien mieć miejsce. Miło przecież jest, jak ktoś docenia to, co robisz, nie ważne czy robisz to dla siebie, czy też nie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Knedziul

A ja wczoraj miałem komers na zakończenie gimnazjum. Było wszystko napoje, posiłki, DJ puszczający Disco Polo ( :D ), nasza wychowawczyni i wiele innych atrakcji. Na szczęście zbyt długo to nie trwało, bo wytrzymać tam było nie sposób

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W gruncie rzeczy, taka nauka dla siebie i tak sprowadza się do pieniędzy. Jak się nie będziesz uczył, nie skończysz szkół, nie będziesz miał pracy. Wtedy albo ktoś Cię będzie utrzymywał (a rodzice niestety nie żyją wiecznie) albo idziesz na bruk.

Zgadzam sie! Ja na przykład na to nawet nie licze, żeby moi rodzice musieli mnie utrzymywać bo skończeniu nauki. To jest nielogiczne i nienormalne, aby rodzice musieli łożyc na swoje dziecko przez całe swoje życie. Każdy nabiera odpowiedzialności i musi sam zarabiać na siebie. Ja nie licze na to, że po skończeniu studiów rodzice nadal bedą mnie utzymywać, bo nawet sam tego nie chce. Człowiek nie nauczy sie odpowiedzialności ani życia na swój koszt, gdy jest utrzymywany przez rodziców. Przez całe życie osoba taka bedzie dzieckiem, które po nie daj Boże śmierci rodziców nie potrafi sie odnaleźć. Wtedy taki człowiek trafi zapewne na margines społeczeństwa, ponieważ nie potrafi znaleźć w nim własnego miejsca i pracy. Ja ucze sie po to, aby kiedyś mieć dobrą prace, która bedzie mi dawała nie tylko dobre zarobki, ale też satysfakcje. Mam nadzieje, że to nie rodice bedą musieli w przyszłości okładać do mojego budżetu, ale ja bede mógł wspomóc ich skromną emeryture.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boze, dzisiaj u mnie w szkole bylo rozdanie swiadectw i teraz w koncu mam spokuj:)

A umnie dopiero w piątek.Nie mogę się doczekać....Bo już będo wakacje.... :arrow: :arrow:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że ludziska się średnią chwalicie... ;)

Pierwszy rok w liceum, w dodatku o całkiem wysokim poziomie (2 miejsce w Gdyni), zwłaszcza jak przyszedłem z dość słabego gimnazjum, było koszmarem. :| Ale koniec końców dotrwałem ze średnią 4,50 (ha-haha-haaaa :D ). Niektórzy tutaj widzę wymiatają, ale to co u mnie się wyprawia, to czasem podchodzi pod absurd (np. oceny: 3,3,4,5,5, z czego te piątki z klasówek, a 3 z zeszytu. Nauczycielka doszła do wniosku, że mam łamane 3/4 i muszę zrobić referat. Geez...)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

taa ja idę jutro po tygodniowej przerwie w pojawianiu się w tym budynku i czuję się jakoś dziwnie, wiem że niektórych już nie spotkam, a z niektórymi kontakt utrzymam prawie wyłącznie elektroniczny, dziwne to uczucie gdy przez trzy lata widziałem tych ludzi niemal codziennie a teraz nawet nie będę wiedział co robią, a nawet gdzie się uczą (przydział do szkół po zakończeniu roku SIC!) dziwne to to dla mnie, ale przynajmniej z częścią osób idę za "parę" dni do kina (znaczy mamy bilety na Shreka 2 w dzień po premierze) ale wciąż nie mogę tego przeboleć (pocieszy mnie ktoś ?) a oceny ? podam jak będę miał na świadectwie już bo obecnie znam oceny z około 75% przedmiotów bo z reszty byłem do samego końca "niepewny" ba po radzie nie było wiadome co ja mam za stopień (nic, pusto w dzienniku, nauczycielki już dzień po radzie nie było w szkole, a jutro się dowiem)

tak więc pozostaje mi tylko zaśpiewać coś w co nie wierzę "Don`t worry be happy" :-( ale czy warto :?:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja swiadectwa mialem dzisiaj o 15.00 i ze szkola sie pozegnalem. Pozniej szybka zmiana ubrania i na pice z ktroego teraz wlasnie wrocilem i troche nieogarniam :D . Może nie chcecie, ale nie macie wyboru - pochwale sie ocenkami bo jak na mnie to jest bosko :shock: :

polski - 5

historia - 5

wos - 5

angielski - 5

matematyka - 5

fiza - 3 LOL

chemia - 3 LOL

biologia - 4

geografia - 5

plastyka - 6

mzuyka - 6

technika - 6

infa - 6

wf - 5

I oczywiscie pasek czerwony. I od dziasiaj zczyna sie jedna wielka biba :wink: .

Uhh... ide spac bo kabat boli...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje świadectwo nie jest takie różowe a raczej nie jest "biało-czerwone"

polski - 4

historia - 3

wos - 4

szwabski - 4

matematyka - 2( :oops: )

fiza - 4

chemia - 2( :oops: )

biologia - 3

geografia - 5

plastyka - 3

mzuyka - nie mam

technika - 4

infa - 5

wf - 5

Mama zbije mnie kablem od televizora ale i tak będzie świetnie.. gdyby nie te dwie "2" to by mama była O.K.

Mogę sie pożegnać z forum na jakieś 3 dni bo dostane kare teoretycznie na miesiąc (na kompa i na dwór) a dzień później będzie...

ja - Mamo mogę iść na dwór...

mama - nie

ja - mogę(zrobie takie maślane oczka)

mama - za 20 minut masz być w domu(gdzieś o 23 będe)

Gdzieś w środę:

ja - mamo(takim milutkim głosem)

mama - nie możesz komputera włączyć

ja- mamo

mama - idz do taty :lol:

ja - no to ja sobie pogram z 10 minut

mama - masz 5...(gdzieś o 2 w nocy skończe)

I tak się skończy moja kara....

BOŻE NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ JUTRA

..::PEACE::..

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja nie mam powodu do dobrego nastroju... :( Oblałem egzamin z matmy. Szykuje się poprawka we wrześniu. Cholera, a już myślałem że będę miał 3 miesięczne wakacje. Ale generalnie nie jest aż tak tragicznie. Ja mam tylko na wrzesień matmę, a w grupie u mnie ludzie mają nawet 4 egzaminy właśnie we wrześniu. Czyli nie jest dobrze, ale nie jest tragicznie. Ważnie że zaczęły się wakacje...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...