Skocz do zawartości

EGM w sosie własnym


EGM

Polecane posty

Powiedzmy - zmarnotrawila, juz to biurokratycznie, juz to tworzac malo wydajny strukture przemyslu (i sam przemysl ciezki...) Jak by nie mowic, ja pamietam, ze sie zarabialo po 20$ miesiecznie. To gdzie reszta sie podziala? Rozumiem, ze dotowano zywnosc, prad, gaz... ale nawet mimo tego jakos sie czuje przez owa komune nieco wyslizgany. Ty choc dostales od nich mieszkanie :). Ja nie dostalem nic poza zomowska pala na dupie. No, jeszcze darmowe wyksztalcenie, ale tu za bardzo budzetu nie obciazylem. :)

Komuna nie tyle rozkradala co marnotrawila te kase, ale efekt jest taki sam = przed wojna PKB Polski bylo wyzsze od Portugalii i Hiszpanii. A teraz... mam nadzieje, ze dożyję gdy im dorówna. Choć marne szanse raczej.

Mój drogi, komuna może i wytworzyła mało wydajny przemysł, ale nasz skarb do tej pory się żywi prywatyzacją tego przemysłu (a niektórzy ekonomiści - np prof. Sadowski - obliczają, że sprywatyzowano go za 20 % wartości realnej i stąd właśnie wielkie fortuny niektórych oligarchów).

A jak mówisz, że zarabiało się po 20 $ miesięcznie, to nie zapomnij dodać, że za mieszkanie twoi rodzice (bo Ty jeszcze wtedy nie miałeś własnego) płacili 30 centów, a za podróż z Wrocka do Warszawy płaciło się 45 centów. I wstyd powiedzieć, ile kosztowała benzyna, bo to już były dosłownie pojedyncze centy...

I nie porównuj PKB Hiszpanii, Portugalii i Polski przed wojną i po wojnie. Czy przez dwa pierwsze kraje przewaliła się zawierucha II Wojny Św.?

Dajmy zresztą spokój tym sporom. Przecież możemy się wziąć za łby na terenie redakcji... :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 3,5k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź
W takim razie kim chciałeś zostać? Ciekawy świata pod jakim względem, konkretu, czy ogółu?

Mój drogi, nie da się odpowiedzieć na tak postawione pytanie. W różnych okresach życia miewałem różne marzenia. Chciałem być piratem, Tropicielem Śladów, łowcą dzikich zwierząt, oblatywaczem samolotów, muszkieterem pana de Treville'a, pilotem Dywizjonu 303, członkiem załogi Enterprise...

A ciekawy byłem wszystkiego... i kilka razy nawet dostałem po pysku. Ale w sumie się opłaciło :D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm.. Jak mam to rozumieć? :P

EGM-> A lubisz Pratchetta?

Oczywiście, że lubię drogi Aragloinie. Jak można nie lubić Marchewy, Vimesa, Niani Ogg, czy Bibliotekarza? Moimi ulubionymi postaciami są także funkcjonariusze Detrytus (nie salutować!) i Wizytuj :D.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, że lubię drogi Aragloinie. Jak można nie lubić Marchewy, Vimesa, Niani Ogg, czy Bibliotekarza? Moimi ulubionymi postaciami są także funkcjonariusze Detrytus (nie salutować!) i Wizytuj :D.

Ja, pomimo że przeczytałem tylko połowę Koloru Magii, to jakoś łasi sie do mnie Kuferek....Hej, nie łaskocz mnie! Aj to do Kuferka. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie mógł mi powiedzieć z redakcji, może ty - czy ktoś z CDA jedzie na WCG (World Cyber Games) 2008 w Warszawie?

Wybacz, mój drogi, ale nie bywam w redakcji aż tak często, żeby Ci odpowiedzieć. Ktoś pewnie pojedzie, ale kto? Nie mam pojęcia...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim skromnym zdaniem Saga Wiedźmińska miażdży Tokienowskiego Władcę Pierścieni... to tak na marginesie :)

Ja bym odesłał tutaj do wątku Wiedźmin w działach pomocna dłoń i komentarze.

Taki offtopic się zrobił... ale w końcu "EGM w sosie własnym" więc.... :)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zreszta napisal on wiele (wg mnie lepszych) ksiazek. H.M.S. Ulisses, 48 godzin, Stacja Arktyczna Zebra czy Partyzanci. Polecam kazda ;]

Dear F.

W innym miejscu już napisałem, że "Czarne Okręty" Joe Alexa i "Spadkobierca z Kalkuty" Stillmarka to dwie najlepsze i najciekawsze książki awanturniczo przygodowe, jakie miałem przyjemność przeczytać. Odpowiadam Ci na forum ogólnym, żeby już więcej tego nie powtarzać...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EGM zawsze chciałem być członkiem jakiegoś klubu miłośników fantastyki, lecz niestety nie wiem, jak sie do nich zapisywać :) i jeszcze jedno, miałeś racje Zielona Góra to piękne miasto, ktoś z moich znajomych tam mieszka (nie powiem kto :P) i byłem zwiedzać :) Pozdrowienia... ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

EGM zawsze chciałem być członkiem jakiegoś klubu miłośników fantastyki, lecz niestety nie wiem, jak sie do nich zapisywać :) i jeszcze jedno, miałeś racje Zielona Góra to piękne miasto, ktoś z moich znajomych tam mieszka (nie powiem kto :P) i byłem zwiedzać :) Pozdrowienia... ;)

Jeśli wolno mi coś Ci doradzić - nie szukaj bandy, do której możesz się przyłączyć, tylko załóż własną. Znajdź kilku kolegów, którzy jak ty lubią fantastykę i zapytaj, czy nie zechcieliby zrobić czegoś razem...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zadam nudne pytanie: EGM - czy wśród ludzi ktorzy żyją, lub żyli, jest ktoś, kogo uznajesz za swój autorytet? Kogo i Dlaczego? :) (nie musi być oczywiście jedna osoba, o idola nie będe pytał, bo to... głupie pytanie. Chyba że chcesz na nie odpowiedzieć? ;))

Odpowiem wykrętnie, pytaniem na pytanie: kim, według ciebie, powinien być autorytet? Człowiekiem, którego chciałbyś naśladować? We wszystkim? Czy tylko w niektórych sprawach? Prof. Miodek na przykład jest znakomitym językoznawcą, ale niekoniecznie i nie ze wszystkim innym muszę się z nim zgadzać. Michał Anioł i Leonardo imponowali mi rozległością i głębią swoich talentów, ale Michał Anioł był brzydki, diablo zapalczywy i miał złamany nos; nie podzielam też upodobań erotycznych Leonarda. Mogę podziwiać talent do robienia pieniędzy, jakim się popisuje Bill Gates, ale niekoniecznie metody, jakie przy tym stosuje (i nie zawsze trafnie inwestuje - zamierzał rzucić świat na kolana swoim Gingerem, ale odzew był jak na pierdnięcie w huraganie).

Miałem wspaniałą nauczycielkę polonistkę. Była nią prof. Marta Gąsiorowska z I LO w Wałbrzychu. Niestety, już nie żyje. Rozmawiałem z nią wielokrotnie po ukończeniu kształcenia licealnego - ale nie zawsze się z nią zgadzałem.

Powiedz mi, kim według ciebie miałby być człowiek, którego zaszczyciłbyś mianem autorytetu?

A ja zadam pytanie bezczelne - jaka dziedzine mozesz okreslic, tak z reka na sercu, jako swoja piete achillesowa?

Bo przeciez na pewno taka jest... prawda? :)

Oczywiście, że mam swoje słabe strony. Na przykład... na przykład... ? :D

Ale poważnie: jest wiele dziedzin, na których się nie znam i nie mam o nich słabego pojęcia. Do tej pory nie opanowałem prostej sztuki prowadzenia samochodu np. i nie mam prawa jazdy, a samochód to dla mnie czterokołowy pojazd, który ma mnie dowieźć z punktu A do punktu B (jest mi kompletnie wszystko jedno, co tam siedzi pod silnikiem i ze zdumieniem słucham rozmów miłośników motoryzacji). Mam bardzo ogólne pojecie o informatyce. Kiepsko gram w szachy, a jeszcze gorzej w brydża (nieźle mi za to wychodzi gra w pokera). Niewiele wiem o muzyce współczesnej - od rozrywkowej, po poważną. Kiepsko się znam na malarstwie.

Jestem pamiętliwy, złośliwy i niezbyt tolerancyjny. Z przyjemnością oddałbym katu cały nasz S®ejm i S®enat z rządem na dokładkę. Dodałbym jeszcze dla dobrej miary całą masę ludzi - i nawet by mi nie drgnęła powieka, gdyby mi przyszło patrzeć, jak ich wieszają <_< . Wystarczy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No w sumie EGM masz racje, tyle że żaden z moich znajomych nie bierze fantastyki na poważnie ;-/ zawsze mnie to kręciło i nawet zająłem się rysowaniem fantastycznych syren, potworów, stworków, postaci....i bardzo mnie to wkręciło. Odwiedziłem też stronkę twojego klubu Z...(coś tam)... :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...