Skocz do zawartości
Smuggler

Pytania do Smugglera

Polecane posty

jaki oponent taka riposta.

Smugglerowa walka z trollingiemserduszka2.gif a to że w każdym poście prawie chwalę postawę CDA, która jest dla mnie prawie, że bohaterska w tych czasach to nie zauważasz? Jak ty wszystko bierzesz ma poważnierozpacz.gif , ja sypnę jakąkolwiek krytyką , a ty od razu obrona Częstochowy

Zabawa była fajnachytry.gif

No ale o co chodzi, ja sie tez bawilem. Ale miedzy nami - wiesz jak jest 100x chwalisz i cisza, raz puscisz bąka - wszyscy na ciebie patrza. :trollface: Uwazasz, ze serio uwazalem, ze jestes trollem? No to cie strollowalem. :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego odrazu "obrona czestochowy"

Ze ty myslisz ze twoja krytyka jest sluszna ne znaczy ze kazdy takie same bedzie miał zdanie - to nazywa sie dyskusja, tutaj własnie zalezy czy ona nie zamieni sie w zwykly trolling, kazdy ma prawo bronic własnych racji jak i kazdy ma prawo do błędów, jednak nie mozna krzyczec TO JA MA RACJE i zatykac uszy.

To ze ja powiem A nie oznacza ze ktos inny nie moze powiedziec B.

Edytowano przez ChojaK
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@tommythetiger

A ja zdecydowanie wolę teksty pisane jasno i czytelnie, bez zbędnych udziwnień czy jak to nazwałeś "finezji". W tekstach papkina masz ją od czasu do czasu i co? Kompletnie nieczytelne, co naprawdę potrafi wkurzyć jeśli opisywana gra mnie interesowała.

Edytowano przez casual6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po pierwsze, jako, że to mój pierwszy post, dzień dobry wszystkim!

Druga sprawa, pytanie właściwe.

Oczywiście, zdaję sobię sprawę, że główną siłą 'kierunkującą' powstawanie gier są sami gracze i ich pieniądze, ale nie odnosisz czasem wrażenia, że sami recenzenci są mocno odpowiedzialni za poziom nowych produkcji?

Recenzenci, elfy i rowerzysci. :) Zawsze winni sa ONI. Nigdy MY. A my to gracze, ktorzy nie chca kupowac gier ambitniejszych (albo kupuja je umiarkowanie) a dostaja orgazmu przy 34678 odcinku TR czy Assasyna. Gracze, ktorzy marudza, ze gra za trudna, za skomplikowana i w ogole. A ze klient nasz pan, to dostaja krotsze, prostsze, i takie same jak te, ktore juz zaakceptowali.

Posłużę się IGN (oczywiście mam świadomośc, że są portale, które oceniają uczciwiej), bo wydaje mi się dośc opiniotwórczy i jest dobrym przykładem tego, co chcę pokazać. KIlka ocen:

- z jednej strony:

System Shock 2 - 9.0

Mafia: TCoLH - 9.2

Call of Cthulhu - 8.2

Deus Ex - 9.4

Thief 2 - 9.0

Torment - 9.2

CoD1 - 9.3

- z drugiej:

Gone Home - 9.5

Modern Warfare 2 - 9.5

Black Ops 2 - 9.3

Splinter Cell: Blacklist - 9.2

Bioshock Infinite - 9.5

Hitman Absolution - 9.0

Porównując poziom tych gier, nie uważasz, że troche za mocno obniżyliśmy standardy?

Ale kto - my?

Gone Home, czyli gra z 'głęboką' (ciekawe czy była by uważana za głęboką, gdyby nie było tam żadnego kontrowersyjnego 'twistu') fabułą i od biedy eksploracją domu (warto dodać, że Scratches dostało 7.7), którą można skończyć w dwie minuty (serio!) i kosztuje 20$. Aż dziw, że nie ma żadnych 'Day One DLC' z dodatkowymi kluczami.

CoD, który wysokie oceny dostaje już chyba tylko za tytuł.

Skradanki już w ogóle zostały zamordowane przez umieszczanie skradania jako 'jednej z możliwości' (młodszych informuję, że w pierwszych SC wykrycie oznaczało restart, a w części najlepszej - Chaos Theory - przeciwnicy barykadowali się w punktach kluczowych mapy). W Blacklist skradanie się, bez zabijania, jest praktycznie niewykonalne ze względu na ilość wrogów, a alarm jedynie podwaja ich ilość. W dodatku, kto wpadł na tak genialny pomysł, jak 'mark and execute' w skradance? O Hitmanie z dodanym widzeniem przez ściany (tak, wiem, że można wyłączyć) już się z litości nie rozpisuję.

Najnowszy Bioshock mający ocenę wyższą od System Shocka też jest chyba jakimś żartem.

Stąd moje pytanie - czy oceny w czasopismach nie są czasem wystawiane trochę pod czytelników? W celu uniknięcia "Jak oni mogli ocenić nowe Call of Duty na 6+? GTAV tylko 8?! Więcej tego szmatławca nie kupię!".

Bullshit. Zreszta jak damy TYLKO 8+ to tez wrzask - jak mogliscie skrzywidzic TAKA gre? A nie daj Boze skrytykowac GLEEEEBOKA fabule B: Infinity - ajajajajaj, ten glupi recenzent nic nie pojal, pewnie nawet w to nie gral, nie wraca grac w Sapera... :) Zawsze sa marudy, ile bys nie dal.

Czy nie jest to trochę cichym przyzwoleniem na to, żebyśmy w nowym Thiefie (który pewnie dostanie 9.5 w większości serwisów/pism) dostali mgłę zamiast cieni, kontekstowe skakanie oraz strzały linowe i słynne już "Headshot +40 exp"?

Można bezpiecznie powiedzieć, że poza paroma 'hardcorowymi' grami, jak Total War, ARMA 3 czy naszymi chłopcami od Wieśka 3, którym jeszcze się chce, powstanie dobrej gry wymaga kickstartera, bo wydawcy boją się ryzyka.

Wasteland, nowy Torment, Dramfall Chapters, X-Rebirth, Star Citizen, Dead State - to wszystko bez niego by nie powstało.

No ale to jest w sumie optymalny model biznesowy - korporacje robia megahity nr 4678, ambitniejsze projekty powstaja w garazach. A jak sie okaze, ze chwycily - przejma je wielcy i zamecza 567 sequelami, prequelami itd.

A w garazach beda w tym czasie powstawac nowe hity,

Czy jest szansa, że uczciwość w ocenianiu niejako ukształtowałaby nowe pokolenie graczy i zmusiła twórców do przemyślenia strategii?

Zaprawde powiadaj ci, prorokiem nie jestem...

Mam wrażenie, że obecny poziom spowodowany jest jedynie obniżeniem oczekiwań, bo kto z młodych odpali dzisiaj Tormenta czy nawet Fallouta, żeby mieć jakieś porównanie? Po prostu łapią Mass Effecta czy innego Dragon Age i cieszą się z 'elementów RPG' i 'wyborów moralnych', które nie różnią się niczym oprócz kolorów wypowiedzi.

Ale do kogo masz pretensje o to, ze oni nie chca trudnych i zlozonych gier? Dlaczego padly symulacje, turowe strategie i wszystkie gry wymagajace MYSLENIA?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wymienione przez ciebie gry jeszcze nie powstały, a np. wtopa Schaffera sprawiła, że ludzie zaczęli podchodzić do tych kickstarterowych hitów z dystansem.

A DF Chapters prezentuje się przeciętnie, chciałem gry w stylu jedynki, a nie dwójki, ale cóż.

Z ciekawości sprawdziłem to Gone Home i cóż, kolejny przykład dzisiejszej gry "indie". Wrzucić jakieś kontrowersyjne tematy i ludzie przymykają oko na miernotę gameplayu.

Edytowano przez Revanchist
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak poza tym CDA jak najbardziej ma realnych konkurentow - Internet, demografie i trend do "czytanie...? Nie, od tego glowa boli... wole zajarac i wejsc na kwejka"

Cholera nie strasz, bo mi córka na kwejku przesiaduje.... bobrze, że przynajmniej też książki czyta hurtowo.

Recenzje staramy sie pisac najlepiej jak potrafimy, ale pamietajac o tym, ze ma byc zrozumiala i nieudziwniona, ze ma niesc informacje, ktore interejsuja gracza, a nie udowadniac, ze autor mistrzowsko opanowal powiedzmy stylizowana XVII wieczna polszczyzne i zna 1000 trudnych slow.

Hehe to może na prima aprilis recenzje (albo lepiej newsy, bo na szybko pisane) bez korekty puścić.

W dodatku, kto wpadł na tak genialny pomysł, jak 'mark and execute' w skradance?

Do przełknięcia gdyby musiało to byc ciche i eliminowało wszystkich "zainteresowanych".

Najnowszy Bioshock mający ocenę wyższą od System Shocka też jest chyba jakimś żartem.

Zapominasz o tym że ocena jest odniesieniem do chwili w której jest pisana. Ciężko oceniać BioShocka uwzglądniając ocene System Shock... inne gry, inne czasy, inni gracze. Poza tym gra nie staje sie ponadczasową legenda w momencie oceny... do tego trzeba czasu.

Dlaczego padly symulacje, turowe strategie i wszystkie gry wymagajace MYSLENIA?

Nie padły! Ukrywaja się na dyskach i w pamieci starych graczy smile_prosty.gif Jak Sith'oiwe czekają na swojego pana by się ujawionić i znów zapanować nad umysłami graczy. starwars.gif

O Kickstarterze bedzie tekst w najnowszym CDA, tak miedzy nami.

Skoro o tym wspomniałeś... od jakiegoś czasu w zapowiedziach sporo jest "kikstarterów"... moze jakiś zabawny znaczek informujący o tym że gra jest z crowdfoundingu?

...Hm? Ciekawa idea...cool_prosty.gif

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kraśko znowu w wiadomościach coś wspominał o ''upadku prasy'' z 6? lat temu też o tym mówił.

IM BACK

i

przygotowałem:

''monotematyczne, archiwalne pytanie ze starej szafy, z bombą ze spóźnionym zapłonem.''

Wolność słowa? W internecie? Melodia dla uszu, o cierpkim smaku. Wolność słowa? Czyli nic innego jak przyzwolenie dla hejterów i innego rodzaju idiotów. Którzy są/mogą być swojego rodzaju lawiną, tsunami, nad którymi nie da się zapanować, ale którymi można sprytnie manipulować - marketingowcy na pewno to wiedzą, jak zrobić coś, żeby było bardziej medialnie atrakcyjne. Projekt ?Grażyna Żarko? obnażył hipokryzje hien znaczy "gwiazd" youtub'a, a także pokazał jaki poziom prymitywizmu emocjonalnego i nie tylko prezentuje znaczna większość komentujących.

Panowie "dziennikarze" para cyników, mądrali, którzy planowali zrobić coś cudzym kosztem w końcu ogłosili oficjalnie, że to była prowokacja... kiedy "eksperyment" wymknął się z pod kontroli... wtedy wszyscy sypali głowę popiołem.

Pytanie czy fakt że to była ''prowokacja'' czy też ''nie'', coś zmienia, usprawiedliwia? Czy hejtując w ''sieci'' zapominamy o ''wszystkich oczywistościach'' ,co daje nam przyzwolenie do obrażania, poniżania, "człowieka"? Jeżeli ten projekt nie otworzył nam jeszcze oczu, to co musi to zrobić?

bez odbioru.

I'll be back

Edytowano przez dark pink
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście wiem, że gracze są tu głównymi winowajcami. Zastanawiam się tylko, czy nie jest to niejako z braku wyboru.

Na ten przykład - seria CoD, która zaczęła się psuć już od drugiej części, gdzie wprowadzono między innymi regeneracje zdrowia i każde kolejne części były coraz gorsze (z małą próbą ratowania się przy MW), ale mimo tego, każda dostawała wysokie oceny i była wychwalana w mainstreamowej części branży. Czy takie zachowanie nie powoduje, że młodsi gracze przyzwyczajają się do coraz niższego poziomu i nawet nie zauważają jego spadku (no, bo jak to? 9.5, to przecież zła być nie może), co tylko napędza powszechne upraszczanie?

Czy gdyby, dajmy na to Hitman Absolution, dostał 6.5-7/10 z komentarzem, że za czasów Blood Money czy Silent Assasin bywało lepiej, nie byłoby to bardziej pożyteczne dla branży niż danie mu 8-9 i dośc powszechne wychwalanie?

Z kolei mówiąc o standardach miałem na myśli głównie branżę i recenzentów, nie graczy. Na przykład (dane z metacritic) nikt nie odważył się wystawić Blacklist mniej niż 8.0. Tak samo z Gone Home - jedynie Eurogamer 'odważył się' dać 6.0, na które może i ta 'gra' zasługuje, ale już kolejna najniższa ocena to 8.0, a mam wrażenie, że jeszcze parę lat temu taka gra nie wyszłaby ponad 5tkę i pewnie wylądowała w kaszance.

Następna sprawa - pytanie o wystawianie ocen, nie było oczywiście żadną aluzją do CDA, ale niektóre portale wyglądają naprawdę tak, jakby propozycje ocen przychodziły do nich razem z całkiem obficie wypchaną walizeczką.

No ale to jest w sumie optymalny model biznesowy - korporacje robia megahity nr 4678, ambitniejsze projekty powstaja w garazach. A jak sie okaze, ze chwycily - przejma je wielcy i zamecza 567 sequelami, prequelami itd.

A w garazach beda w tym czasie powstawac nowe hity,

Z tym jestem w stanie się zgodzić, z zastrzeżeniem, że oprócz dwóch wymienionych gier, wszystkie są kontynuacjami tych, które chwyciły, ale nikt nie zdążył ich rozszarpać, a może po prostu nie pasowałyby do dzisiejszego rynku, a ja ciągle próbuję się oszukiwać, że są jeszcze ambitni gracze...

Co do ostatnich dwóch odpowiedzi - oczywiście przewidzieć się nie da, ale mam wrażenie, że to prasa i portale mają jeszcze szanse ratować rynek, choćby oceniając surowiej, jeśli jest to potrzebne i przypominając o starszych perełkach.

Poza tym, cóż, Hearts of Iron, Europa Universalis, Total War czy Crusader Kings jakoś się trzymają na dzisiejszym rynku. ARMA i różne A-10 Warthog też jakoś tam sobie żyją. Ostatnio pojawił się X-COM i jakaś nowa część Jagged Alliance (jakie by nie były) czy dodatki do Civ5 i HoMM6, więc jakiejś szczególnej tragedii nie ma, choć mało kto chce o nich pisać.

Do przełknięcia gdyby musiało to byc ciche i eliminowało wszystkich "zainteresowanych".

Właśnie problem w tym, że obecnie polega to na oznaczeniu kilku wrogów celownikiem i wciśnięciu przycisku. To jeszcze gra czy już film?

Zapominasz o tym że ocena jest odniesieniem do chwili w której jest pisana. Ciężko oceniać BioShocka uwzglądniając ocene System Shock... inne gry, inne czasy, inni gracze. Poza tym gra nie staje sie ponadczasową legenda w momencie oceny... do tego trzeba czasu.

Ok, zgadzam się, niemniej czuje niesmak widząc takie rzeczy.

Edytowano przez Argonwcs
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście wiem, że gracze są tu głównymi winowajcami. Zastanawiam się tylko, czy nie jest to niejako z braku wyboru.

Na ten przykład - seria CoD, która zaczęła się psuć już od drugiej części, gdzie wprowadzono między innymi regeneracje zdrowia i każde kolejne części były coraz gorsze (z małą próbą ratowania się przy MW), ale mimo tego, każda dostawała wysokie oceny i była wychwalana w mainstreamowej części branży. Czy takie zachowanie nie powoduje, że młodsi gracze przyzwyczajają się do coraz niższego poziomu i nawet nie zauważają jego spadku (no, bo jak to? 9.5, to przecież zła być nie może), co tylko napędza powszechne upraszczanie?

Czy gdyby, dajmy na to Hitman Absolution, dostał 6.5-7/10 z komentarzem, że za czasów Blood Money czy Silent Assasin bywało lepiej, nie byłoby to bardziej pożyteczne dla branży niż danie mu 8-9 i dośc powszechne wychwalanie?

Z kolei mówiąc o standardach miałem na myśli głównie branżę i recenzentów, nie graczy. Na przykład (dane z metacritic) nikt nie odważył się wystawić Blacklist mniej niż 8.0. Tak samo z Gone Home - jedynie Eurogamer 'odważył się' dać 6.0, na które może i ta 'gra' zasługuje, ale już kolejna najniższa ocena to 8.0, a mam wrażenie, że jeszcze parę lat temu taka gra nie wyszłaby ponad 5tkę i pewnie wylądowała w kaszance.

Show must go on! Publika nie chce krytyki, nie chce by ktoś budził w nich wątpliwości co do tytułu który zamierzają kupić. To i recenzenci wychodzą na przeciw tym oczekiwaniom. Tylko w tym wszystkim zapomniano o tych, co oczekują od najstarszego pisma na rynku przede wszystkim rzetelności. Wiem co zaraz napisze Smug, że z racją jak z [beeep] każdy ma swoją, że oceny odzwierciedlają subiektywne odczucia autora, blablabla. Znamy to. Tekst tak uniwersalny, że można by go było używać nawet wtedy, gdy wszystkie gry z dużych stajni będą dostawać 9/10 i 9+. Tylko jak mi drogi Smugglerze wytłumaczysz fakt, że taki gniot jak World of Warplanes którego kiedyś umieściłbyś sam, z szaleństwem w oczach, w kaszance, teraz zasłużył na to by wydać dla niego Tipsomaniak!?

Z calym szacunkiem ale skad wiesz ,ze JA umiescilbym go w kaszance? A ja nie wiem, bo nie gralem, bo ogolnie nie trawie MMORPG. Poradnik - a dlaczego nie, robilismy poradniki do roznych gier, a do tego wiaze sie z tym pewna korzysc dla graczy, o ktorej na razie nie bede mowic, ale dosc szybko sie wyjasni. Nic nie dzieje sie bez przyczyny.

To jest jakiś absurd podobny do umieszczania w pełniakach jakiegoś symulatora farmy (serio?)

Dla ciebie absurd a dla nas dobry pomysl by trafic do maksymalnego spektrum odbiorcow, w momencie gdy numer jest reklamowany w TV, a jedna z gier jest krwawa siekanina. Tylko ty sobie patrzysz z punkty widzenia gracza i w okreslonym wieku i masz gleboko w d... Excella, rentowosc, i takie tam drobnostki, ktore stanowia o "byc albo nie byc" czasopisma. My nie mozemy sobie pozwolic na luksus w stylu "e, nie damy tej gry bo malo ambitna" czy "to wstyd cos takiego dawac". My musimy zarobic na swe pensje i jeszcze pensje zarzadu. smile_prosty.gif

Kiedyś w piśmie były krótkie wzmianki o tym co jest w produkcji. Raz na jakiś czas pojawiały się większe materiały o grach które miały niedługo ujrzeć światło dzienne. Wydaje mi się, że jednak każdy czekał na recenzję (ba! nawet sami często kazaliście czekać na rzetelną pełnowartościową recenzję). Teraz mamy spiralę informacyjną podobną do tej z TVN-u.

A kiedys to w ogole internetu nie bylo, a komputery chodzily na pare. smile_prosty.gif Znow pretensje do niewlasciwych osob. Jesli nie zamiescimy newsow o GTA V, ktore pojawiaja sie w necie to chcacy je poczytac i tak sobie je znajda, ale przestana kupowac CDA "bo tam nie ma nic interesujacego" (ich).

Czytelnicy są zarzucani setkami artykułów o grach których jeszcze nie ma, zazwyczaj mało w nich krytyki, ich zadaniem jest nakręcanie Nas na poszczególne tytuły.

Wystarczy nie czytac, skoro nie chcesz wiedziec o nich za duzo. No i jesli gra jest totalnie do d... to o niej nie piszemy (chyba, ze to jakis megahit, ktory nie wypalil).

Przyczepić się potem do tego jako do recenzji (jak już te gry mamy) nie w sposób, bo przecież to była tylko trzecia zapowiedź FIFY, NFSa czy innego Diablo.

...Ke? Nie ogarniam. Jak sie pojawia recenzja to wtedy widzisz ile z zapowiedzi spelniono i czy warto to kupic. W czym problem?

Grunt, że wydawca jest zadowolony, bo po premierze numeru wzrosła liczba pre-orderów.

Nie jestem jakimś fanem teorii spiskowych, po prostu lubię analizować to co widzę. Sęk w tym, że CD-Action się już nawet nie kryje ze sponsoringiem od wydawców (tipsomaniak na zlecenie wargaming.net tuż przed premierą gry, sic!), co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że mam rację.

Ba, do tego bezeczelnie wrecz, wcale sie z tym nie kryjac, zamieszczamy REKLAMY gier. Sponsoring, panie, sponsoring!!!

Jakby nie było, dla mnie CD-Action jest nieodłącznym elementem życia codziennego, kupuję trochę z przyzwyczajenia, ale przede wszystkim dlatego, że bardzo mi umila posiedzenie na tronie. Próbowałem z laptopem, niestety parzy w uda.

No i w sytuacja awaryjnych co papier w erku (nawet sliski) to papier. smile_prosty.gif

Rada dla wszystkich w nagłej potrzebie - śliski papier nalezy najpierw dokładnie pognieść - RoZy

A tak poza tym to jestes mlodym idealista. I jak kazdy z nich wczesniej czy pozniej zderzysz sie z realiami zycia i zobaczysz, ze nic nie jest proste, a podzial na czarne/biale nie istnieje. Niestety.

Edytowano przez RoZy
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pismo pismem, ale jak ktoś ma nadzieję zostać muzykiem zarabiającym na siebie i promować się w Internecie tak chwalonym jako "cudowne narzędzie dla grajków" (co jest bzdurą), to kierowanie własnych utworów do jak największego grona jest błędem. Nigdy tego nie róbcie, szukajcie własnej niszy i oddanych fanów :).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pismo pismem, ale jak ktoś ma nadzieję zostać muzykiem zarabiającym na siebie i promować się w Internecie tak chwalonym jako "cudowne narzędzie dla grajków" (co jest bzdurą), to kierowanie własnych utworów do jak największego grona jest błędem. Nigdy tego nie róbcie, szukajcie własnej niszy i oddanych fanów smile_prosty.gif.

Uwierz ale realia są całkowicie inne - bo moge sobie spiewać dla tych kilku fanow ale nie zarobie na tym, własnie dlatego wszystko idzie pod publike ("sprzedałeś się!")

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak nie zarobisz na tych kilku fanach? To oni są głównym źródłem zarobku, bo oni będą rzucać w ciebie kasą. Przykład: masz zespół prog-metalowy, ale wrzucasz mu na YT w tagi np. pop i inne takie, żeby "trafił do jak największej liczby ludzi". Rezultat? Prog-fani tam nie zaglądną, bo pop to zło, a nastolatki zainteresowane Bieberem nie będą słuchały skomplikowanego, kilkunastominutowego utworu.

Należy zrozumieć, że konkretny gatunek to konkretna nisza i w nią należy celować. Fanów może być kilku, ale później ich liczba będzie rosła. To wymaga pracy i dużego wysiłku.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz to zależy od punktu w jaki patrzysz, bo jeżeli chcesz zarabiać na tym to nie będziesz celował w kilku fanów a w większą ich ilość, oczywiście możesz zaczynać od kilku ale chyba nie masz zamiaru później zostać TYLKO przy nich, a zbierać większą ilość i iść pod nich - wszystkich.

Ps. Temat miał być "Pytania do Smugglera" a wyszły jakieś dyskusje :P

Edytowano przez ChojaK
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pismo pismem, ale jak ktoś ma nadzieję zostać muzykiem zarabiającym na siebie i promować się w Internecie tak chwalonym jako "cudowne narzędzie dla grajków" (co jest bzdurą), to kierowanie własnych utworów do jak największego grona jest błędem. Nigdy tego nie róbcie, szukajcie własnej niszy i oddanych fanów smile_prosty.gif.

No sorry ale jedno z drugim to w ogole inna bajka. To jakbys radzil koniowi, zeby na wypadek ataku psa wlazil na drzewo na sam czubek, bo z kotami to sie sprawdza.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz to zależy od punktu w jaki patrzysz, bo jeżeli chcesz zarabiać na tym to nie będziesz celował w kilku fanów a w większą ich ilość, oczywiście możesz zaczynać od kilku ale chyba nie masz zamiaru później zostać TYLKO przy nich, a zbierać większą ilość i iść pod nich - wszystkich.

Twoi fani zaczynają o tobie gadać -> zainteresowanie rośnie -> trafia się więcej fanów. Szukasz wtedy popularnej społeczności skupionej wokół podobnej do twojej muzyki. Inaczej czynić nie ma sensu.

No sorry ale jedno z drugim to w ogole inna bajka. To jakbys radzil koniowi, zeby na wypadek ataku psa wlazil na drzewo na sam czubek, bo z kotami to sie sprawdza.

Nie chodziło mi o jakieś analogie do czasopisma. Chociaż można rozważyć to, że próbując kierować pismo do tzw. wszystkich alienujesz część potencjalnych czytelników.

Zresztą ci wszyscy to pewnie konkretnie zdefiniowany typ.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoi fani zaczynają o tobie gadać -> zainteresowanie rośnie -> trafia się więcej fanów. Szukasz wtedy popularnej społeczności skupionej wokół podobnej do twojej muzyki. Inaczej czynić nie ma sensu.

Niby tak, ale jak spojrzysz na te wszystkie "gwiazdeczki" to inaczej myślą, chociaż jest ta nisza która trzyma się swoich oddanych fanów ale nie wychodzą na głębokie wody.

Wiesz, jeden robi tylko dla kasy a drugi także.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie porównuj popowego mainstreamu ze społecznością np. dark ambientową czy djentową. Siedzą we własnym świecie i jak ktoś chce się w takie klimaty bawić to też będzie w tym świecie siedział. Pop to zupełnie inna bajka i jak ktoś chce robić za gwiazdeczkę, to popularność będzie miał zapewnioną, o ile zainteresuje sobą duże wytwórnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tutaj właśnie zależy czy chcesz robić pieniądze czy tylko pieniądze, jeżeli pismo jakim jest CDA miało być w podziemiu pewnie już by go nie było, więc jest taką "gwiazdeczką" dla każdego, tutaj oczywiście trzeba brać pod uwagę czy nie zacznie być zwykłą d$&^%ą.

Wiadomo że CDA nie będzie pisać dla kilkunastu osób, równania nie zgadzałyby się, nikt a za darmo nie będzie grał (jakkolwiek to zabrzmiało) i tego opisywał przez całe dnie biggrin_prosty.gif - chociaż jak Smuggler napisał - branża muzyczna to nie to samo co branża czasopism.

ohh Sry Smuggler, nie zobaczyłem twojego posta - już więcej nie pisze :)

Edytowano przez ChojaK
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...