Skocz do zawartości
RoZy

Mass Effect (seria)

Polecane posty

Nie szkodzą? No tak wybieramy TON rozmowy ale zaraz Shepard po pierwszym zdaniu palnie coś tak głupiego, że wstyd mi było za niego. No i brak możliwości odmówienia (zareagowania) na sytuację która nas wkurza zamiast tego co dostajemy? A to, że Shepard stoi i głupio się uśmiecha, no po prostu de*** i jak ja mam kogoś takiego lubić (nie mówiąc o wczuciu się w jego postać). Niestety dialogi to jedne z najsłabszych elementów ME2, a niektóre "błyszczą" takim idiotyzmem, że szkoda mówić.

Niestety w dwójce zrobili z Shepa laleczkę na posyłki. Nie wiem czemu jest tak wyprany z jakiegokolwiek kręgosłupa moralnego że tak powiem :P Wygląda to tak jakby czuł się coś winny Człowiekowi Iluzji za uratowanie go i przywrócenie do życia. I zapomniał już co ta grupa wyrządziła złego. Mnie osobiście denerwuje to że musimy się zgadzać na wszystko co nam TIM karze, no może oprócz bazy zbieraczy. Ja chętnie bym mu dał w ryj, bo mnie facet denerwuje, a już na pewno nie robiłbym za jego "sługę"

Co do głupoty też się zgadzam. "Sklepard" po prostu nie potrafi się zachować i strzela głupie miny, zamiast, gdy trzeba być poważnym, zachować się z powagą. Sytuacja poprawiła się w DLC LotSB. Tam jestem skłonny przyznać że "Sklep" jest całkiem fajnym gostkiem :)

Grając w ME2 napełniłem prawie całe oba wskaźniki renegata i Idealisty, fajnie, że możemy decydować zgodnie z samym sumieniem ale... zgodnie z moim sumieniem wykonałbym każde zadanie inaczej (np. misja Zeeda, kogoś wysłałbym aby uratował ludzi a sam z Zeedem poszedłbym po Vito) ale oczywiście to tylko gra, jednak skoro jesteśmy koło sumienia, w ME2 właśnie wszystko przeciwstawiało się przeciw niemu (co z tego, ze mamy 3 opcje dialogowe skoro ten mój idiota dalej się na koniec głupio uśmiechnie a zgodnie z moim sumieniem ja bym tego nie zrobił), więc nie możemy decydować zgodnie z naszym sumieniem, gra na to nie pozwala ale tylko stwarza taką Iluzję.

Miałem to samo. Wiele decyzji nie zgadzało się z tym co chciałem zrobić, ale tak to już niestety jest, zawsze nam dają przymusowy wybór, albo duże straty albo jedno istnienie...

Ale problem w ME2 jest taki... że punkty renegata ładują się same, co można zauważyć podczas misji dla Liary, najpierw dostajemy punkty renegata, później idealisty. W rozmowach też totolotek, chcę ratować Legiona to dostaję i punkty idealisty i renegata.

Punkty widać nie zależą od naszych wyborów, tylko od kaprysu gry :D Gra chce z ciebie zrobić renegata, proszę, masz punkciory renegade :P. W jedynce tego nie było. Tam punkty zależały dokładnie od decyzji, a nie wpadały nam z kosmosu... Dlatego też co do dialogów to jedynka góruje nad dwójką

ale w ME2 gościa nie cierpię, i jeśli będę musiał zabić swojego głównego Sheparda w bazie Zbieraczy to nie będzie mi go żal... za to będzie mi żal Liary, nawet tej nowej która wpakowała się w kłopoty dla niego by przywrócić go do życia.

Mimo że ja tez Shepa z dwójki nie lubię, a może poprostu się z nim nie utożsamiam, to i tak jakoś nie mógł bym go zabić, szczególnie po LotSB :D

A co się tyczy Liary to tak samo mi jej jest żal, była z niej taka fajna dziewczyna, a znalazła się w takich kłopotach i przekształciła w jakiegoś rasowego zabójcę... ehhh

W takim razie ty z czystym sumieniem możesz nazwać ją grą RPG :) Ja walcząc z kolosem nic nie czułem, po prostu taki sobie boss, za to podczas finalnej misji bardziej się w grę wczułem, tak samo jak przy LOSB (głównie w bazie Handlarza).

Finalna walka jest zorganizowana IMO fajnie. Nie mogę powiedzieć świetnie bo trzeba się trochę natrudzić aby powybijać wszystkich ;p Bo kto normalny

wpuściłby do szybu na przykład Zeeda

:D

Ale i tak ta misja jest fajnie zorganizowana i wciągająca, tak jak LotSB też mi się bardzo podobało, szczególnie pościg taksówką :P

Żal jest tylko tego że takich momentów jest strasznie mało...

Edytowano przez Robertson
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie szkodzą? No tak wybieramy TON rozmowy ale zaraz Shepard po pierwszym zdaniu palnie coś tak głupiego, że wstyd mi było za niego.

In theory (bo konkretnej sytuacji tbh sobie nie przypominam), jeżeli ma palnąć coś głupiego, to może to zrobić zarówno odzywając się po raz pierwszy, jak i drugi. Wybór tonu dotyczy przecież obu przypadków.

Więc po prostu nie podobają Ci się dialogi. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia dlaczego, bo ME2 to IMO mistrzostwo na poziomie najlepszych rolplejów i w tej grze BioWare udało się wreszcie dogonić Obsidiana i sprostać legendzie Black Isle... ale de gustibus...

Ekwipunek w DS jest ale nie mamy możliwości ubierania swojego bohatera w zbroje. Zresztą ja nic o ekwipunku nie pisałem więc nie wiem skąd ci się to wzięło.

Stale wymieniasz ekwipunek jako element RPG, stąd mi się wzięło.

Ale jak tak jedziemy to w przygodówkach możemy wybrać dialogi i zazwyczaj mamy świetne fabuły a gry RPG to nie są :)

Świetna fabuła w żadnym wypadku nie jest elementem RPG. Na szczytach mojej listy najlepszych historii opowiedzianych w grach znalazłoby się tylko jedno RPG (Planescape: Torment). A dialogi w przygodówkach to właśnie iluzja sterowalności. Przecież w 99% gier tego typu odfajkowujesz kwestię za kwestią, nie mając żadnego wpływu na dialog poza ew. skończeniem go wcześniej. Jedyną przygodówką, w której przypominam sobie jakieś decyzje jest Dreamfall...

A szkoda, bo większa sterowalność mocno wzbogaciłaby ten gatunek. Dlatego trzymam kciuki za LA Noire.

A w Dead Space rozwoju postaci nie było, tylko rozwój broni z tego co pamiętam. A jeśli dla ciebie ekwipunek w DS jest bardziej rozbudowany niż ten w ME to... sorry :)

W ME faktyczna decyzja sprowadza się do wyboru klasy. Reszta to już de facto zapełnianie drzewka, a jedyna decyzja przed jaką stoimy, to "które zapełnić w mniejszym stopniu". Shepardem danej klasy jednak zawsze będzie się grało właściwie tak samo - i to dotyczy tak jedynki, jak i dwójki. Isaaca w DS - jego bronie, kombinezon, telekinezę, stazę - można rozwinąć na mnóstwo sposobów; w ciągu jednego przejścia gry dostajemy akurat tyle punktów rozwoju, by rozwinąć go w jakimś kierunku, a nie we wszystkich dostępnych.

I nie uważam, żeby rozwój postaci w DS był jakoś szczególnie rozbudowany; to porównanie ma raczej pokazać, jak iluzoryczny jest rozwój postaci w serii ME. Dwójka przynajmniej się z tym nie kryje.

Grając w ME2 napełniłem prawie całe oba wskaźniki renegata i Idealisty, fajnie, że możemy decydować zgodnie z samym sumieniem ale... zgodnie z moim sumieniem wykonałbym każde zadanie inaczej (np. misja Zeeda, kogoś wysłałbym aby uratował ludzi a sam z Zeedem poszedłbym po Vito) ale oczywiście to tylko gra

Akurat wskaźniki niewiele znaczą, bo gra dalej zlicza potem punkty i zdarzają się sytuacje, że masz pełen wskaźnik, a i tak nie możesz wybrać danej kwestii. : p

Co do tego, że rozwiązałbyś inaczej... no tak, tylko że to dotyczy, jak sam zauważyłeś, każdej gry, a nie tylko ME2. Niespodzianka, ME1 też!

jednak skoro jesteśmy koło sumienia, w ME2 właśnie wszystko przeciwstawiało się przeciw niemu (co z tego, ze mamy 3 opcje dialogowe skoro ten mój idiota dalej się na koniec głupio uśmiechnie a zgodnie z moim sumieniem ja bym tego nie zrobił), więc nie możemy decydować zgodnie z naszym sumieniem, gra na to nie pozwala ale tylko stwarza taką Iluzję.

Możesz podać przykład sytuacji, w której nie masz wyboru, co zrobić, a Shepard robi swoje niezależnie od decyzji? Bo ten teges zarzut trochę z rzyci, biorąc pod uwagę, że ME2 daje okazję do - tak na oko - 3-4x większej liczby wyborów moralnych. To w jedynce np. wysadza lek na genofagium niezależnie od twojego zdania.

Hehe raczej spora niższość dwójki nad jedynką, w ME2 nie mamy kontroli nad Shepardem dla tego nawet jak gramy Idealistą on zachowuje się jak renegat. W jedynce momentów jest takich więcej np. wspomniane raknii, czy można zaufać Wrexowi, decyzja kto zasiądzie jako radny w radzie, czy warto oszczędzać pięść to samo z żołnierzem torturowanym przez Cerberusa) a w lojalce Garrusa wiadomo, że trzeba tamtego gościa zasłonić, Legiona to samo. A co do tej technologii Zbieraczy, to Cerberus sobie ją wykorzysta do podbicia galaktyki i wzniesienia ludzi na sam szczyt, nie miałem wątpliwości aby ją rozwalić.

Ale problem w ME2 jest taki... że punkty renegata ładują się same, co można zauważyć podczas misji dla Liary, najpierw dostajemy punkty renegata, później idealisty. W rozmowach też totolotek, chcę ratować Legiona to dostaję i punkty idelisty i renegata.

Decyzja kto zasiądzie jako radny w radzie... no tak, wredny zdrajca który nam utrudnia życie całą grę czy bohater wojenny i nasz przyjaciel... cholernie trudny wybór : ] .

Śmiesznie te "wiadomo" wypadły, bo akurat we wszystkich trzech sytuacjach postanowiłem inaczej i w dwóch przypadkach uważam, że postąpiłem słusznie. Myślę, że Garrus jak najbardziej miał prawo do zemsty; że wywalanie w kosmos zaawansowanej technologii w obliczu inwazji Żniwiarzy to lekkomyślność granicząca z kretynizmem; i tylko kwestia gethów cały czas mnie zastanawia... z jednej strony to wrogowie i jak ich nie przeprogramuję to będę musiał ich wystrzelać... z drugiej, czy to fair tak sobie przeprogramować myślące istoty?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm czepiasz się głupich min Sheparda i jego gestykulacji, ale to nie jego biednego wina że za animacje twarzy i ciała odpowiadał jakiś kretyn w cut scenkach.

Jak zatem skomentujesz aktorstwo postaci z DA,BG,Fallouta 1 i 2 bo tam głupie miny postaci też są strasznie irytujące. ;] Druga sprawa że w ME1 Polskiego Sheparda odgrywał Marcin Dorociński a w ME2 Łukasz Nowicki. Co też jest strzałem w stopę bo czemu Garus został ten sam Tali i Liara ta sama nawet Wrex a zmienili tylko Sheparda ?

Jak dla mnie ME2 nie jest grą RPG. Rpgm mogę nazwać Never winter nihts

ME2 jest dla mnie Bardzo bardzo dobrym Since Fiction w którym na prawdę warto spędzić czas.

Hmm dowcipy wciskane na siłę ?

gdzie podaj przykład

Bo rozmowy Jokera z EDI rozluźniają trochę napięcie i dają pewną odskocznie. Jak i rozmowy ludzi w barach radze przysłuchać się rozmowie Quarianki z Turianinem na temat pewnych "zabawek" na Ilium

"-Joker żadnego sabotarzu

-Tak wiem nie psuć szefowi zabawek"

czy "Lubie widzieć ludzi na kolanach"

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ME1 Polskiego Sheparda odgrywał Marcin Dorociński a w ME2 Łukasz Nowicki. Co też jest strzałem w stopę bo czemu Garus został ten sam Tali i Liara ta sama nawet Wrex a zmienili tylko Sheparda ?

Muszę zaprzeczyć bo Liara też jest odgrywana przez kogoś innego a co do Wrexa to tez już nie ta sama postać :P

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To że nie ma naszego wspaniałego Wrexa ze swoim językiem współczującym każdej istocie to wina twórców. Dostaliśmy grzecznego Grunta choć ja i tak lubię mieć przy sobie Legiona ;]

Kto z was sprowadził Legiona na lojalnościówke Tali ? :D

a powodowało to jakieś zabawne dialogi ?? :]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pograłem w demo na ps3, i mogę powiedzieć tyle...ME3 graficznie nie zmieni się znacząco:P A sama jakość konwersji...stałe 60 klatek, generalnie polecam to demo, bo jest długie(2 godziny grania) i daję ogólny obraz jak ten cały ME2 wygląda. W dodatku macie wszystkie dlc od razu za darmo, więc jeśli ktoś nie miał okazji pograć, to teraz musi to kupić:D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

IMO nie będzie wielkiej tragedii jeżeli ME3 graficznie nie będzie się zbyt wiele różnił od drugiej części, mam przynajmniej gwarancję, że pójdzie na moim laptopie z plastiku ;p

Poza tym ME2 na ps3 może korzystać z silnika ME3 ale to nie znaczy, że wykorzystuje wszystkie jego możliwości. Idę o zakład, że mimo wszystko ME3 będzie jeszcze ładniejsze od dwójki (już i tak przepięknej gry).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Darkmen, a weź ty mi powiedz, gdzie Shepard w dwójce zachowywał się jak kretyn? Przeszedłem całą jako Idealista (no dobra, trochę kabli w plecy też wbiłem, ktoś też poleciał przez okno :P) i raczej nie zauważyłem, żeby robił coś, co wzbudza mój sprzeciw i każe się zastanawiać jaki z niego debil. Ba, według mnie to dużo lepsza postać, w końcu potrafi powiedzieć coś z pazurem lub jajem, a nie tylko klepać napuszone mowy o ratowaniu galaktyki. Dobra, to ostatnie też robi, ale to w końcu taki gatunek :]

czy to fair tak sobie przeprogramować myślące istoty?

Nie przypominaj, ja tak zrobiłem i szczerze, to do teraz nie wiem, czy postąpiłem jak trzeba. Świetne zagranie ze strony Bioware, jak ktoś nie gra klikając tylko najwyższe lub najniższe opcje, to trzeba przystanąć i się zastanowić. Z drugiej strony na samym końcu nie miałem wątpliwości co zrobić z technologią. Oczywiście ją rozwaliłem :cheesy: Gdyby miała się dostać w ręce Przymierza czy Rady to ok, niech mają. Pewnie jak zwykle byłby problemy z biurokracją, krótkowzrocznością, zwykłą głupotą i politycznymi przepychankami, przez co zdobycz nie zostałaby wykorzystana w pełni, ale przynajmniej wiedziałbym, że zrobią z nią coś dobrego. TIM natomiast strasznie mnie odrzucił końcowymi gadkami typu "ludzkość to Cerberus" itd. Komuś takiemu nie dam do ręki nowych zabawek, nawet jeśli teoretycznie mamy wspólnego wroga. Swoją drogą to właśnie wtedy mogłem go ostatecznie kopnąć w tyłek i pokazać "takiego wała". Przez całą grę Shepard Idealista zdaje się "współpracować" z Cerberusem, bo w zasadzie nie ma wyboru i oferują dobre wsparcie, a właśnie idealistyczna końcówka bardzo ładnie wieńczy ten wątek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Różnica w grafice nie musi być oszołamiająca. Kiedyś to z tygodnia na tydzień wychodziły coraz to nowsze gry z lepszą grafiką, a co za tym idzie komputer, którego kupiliśmy dzień wcześniej był na zajutrz "złomem". Teraz nie ma już takich problemów jak wcześniej , bo ta grafika, którą mamy teraz jest świetna i nikt nie pędzi na złamania karku, żeby robić coraz ładniejsze gry. Więc ME3 nie musi być o niebo ładniejszy od dwójki, bo przecież ona już była piękna i teraz nie potrzeba o niebo lepszej grafiki, wystarczą drobne zabiegi kosmetyczne.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś na feriach z ciekawości kupiłem ME1. Gdy przeszedłem grę powiedziałem: najlepsza w jaką kiedykolwiek grałem! W Lipcu sprawiłem sobie na urodziny ME2 (w promocji za 40 zł :)). Po jej skończeniu uznałem, że jest o niebo lepsza od jedynki. Aż strach pomyśleć jakie emocje wywoła trójka. Ja oczekuję dwóch rzeczy: miażdżącego zakończenia i genialnego soundtracku. Może dodam jeszcze: niezbyt wygórowane wymagania sprzętowe. Mój słabiutki intel dual core 1.83 dawał radę w przypadku dwójki. A trójka? Oj, obawiam się, że będzie ciężko. A Mass Effect 3 to gra w którą muszę zagrać!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm czepiasz się głupich min Sheparda i jego gestykulacji, ale to nie jego biednego wina że za animacje twarzy i ciała odpowiadał jakiś kretyn w cut scenkach.

No wiesz, tak to można każdego bohatera bronić :D Ależ nie chodzi mi tu o jego uśmiech bo to nawet dobrze, że się uśmiecha ale na Boga niech to robi wtedy kiedy to pasuje a nie przy każdej nadarzającej się ku temu okazji, po to mam te kilka dialogów do wyboru by móc zapobiec takim "wypadkom". No i nie rozumiem co ma do tego Dorociński czy Nowicki, że dialogi są po prostu bez sensu, w ME2 gram na kinowej wersji i jakoś to nic nie zmienia :D

Osobiście uważam, że humor w ME2 jest bardzo dobrze wpasowany. Jest go sporo, fakt, ale hej - od kiedy to wada? Przecież te sceny, które mają być epickie, są epickie, Shepard dalej nie odpuścił sobie nadętych gadek, więc równowaga jest. : P

Będę chciał się pośmiać to sobie pogram w Sama i Maxa, zresztą humor nigdy nie jest zły czego dowodzi Jade Empire ale niech on będzie wsadzony dobrze w grę a nie na siłę, w ME1 mieliśmy często wybór możliwość, mogliśmy odpowiedzieć poważnie, z humorem i z uśmiechem czy po prostu negatywnie (np. po masakrze w biurze SI, przy przywitaniu Liary itp) a tu w ME2 wsadzają mi to na siłę, zresztą ani jeden tekst Sheparda który miał być pewnie śmieszny nie śmieszył mnie za to powodował coraz większą irytację. Oby poprawili to w ME3.

Darkmen, a weź ty mi powiedz, gdzie Shepard w dwójce zachowywał się jak kretyn? Przeszedłem całą jako Idealista (no dobra, trochę kabli w plecy też wbiłem, ktoś też poleciał przez okno tongue_prosty.gif) i raczej nie zauważyłem, żeby robił coś, co wzbudza mój sprzeciw i każe się zastanawiać jaki z niego debil. Ba, według mnie to dużo lepsza postać, w końcu potrafi powiedzieć coś z pazurem lub jajem, a nie tylko klepać napuszone mowy o ratowaniu galaktyki. Dobra, to ostatnie też robi, ale to w końcu taki gatunek :]

No całej gry raczej nie będę wypominał ale... te które mnie najbardziej wkurzały:

1. Po rozmowie z Shialą, Shepard idiotycznie się uśmiecha co jest wbrew mojej woli, po prostu tak idiotyczne zachowania są niedopuszczalne u bohatera którego powinienem kontrolować (co innego prosta gra akcji ale zazwyczaj tamci herosi durnych rzeczy nie robią)

2. Na siłę gościu ciśnie żarty w dialogach, problem w tym, że mało śmieszne. Czasem miałem wrażenie, że gram po prostu zwykłym bachorem a nie doświadczonym "wojownikiem".

3. Teraz trochę inna bajeczka (bo nie mój domyślny Shepard)- do Mirandy strzela tekst "A kto tu mówi o miłości, chcę cie po prostu przelecieć" (ostatnie słówko mogłem pomylić ale nie pamiętam dokładnie co mówił)- u Idealisty mojego takie zachowanie niedopuszczalne- kolejny powód do nienawidzenia :) Jest tego o wieeeeeeeeeeele więcej, ale co będę walił posta na kilka stron przepisując dialogi Shepa z ME2, szkoda nerwów.

Jeśli kogoś śmieszy tak (moim zdaniem) głupi humor jaki jest w ME2 to oczywiście, że Sheparda będzie lubił, lecz dla mnie to jest najgorszy bohater jakim w jakiejkolwiek grze grałem.

Na wyrównanie powiem, że w LOSB Shepard jest już sympatyczniejszy a dwa dialogi nawet rozchmurzyły mi minę (no i parę bezsensownych tekstów też się znalazło ale już tak nie irytowały) co jest dobrym znakiem na przyszłość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3. Teraz trochę inna bajeczka (bo nie mój domyślny Shepard)- do Mirandy strzela tekst "A kto tu mówi o miłości, chcę cie po prostu przelecieć" (ostatnie słówko mogłem pomylić ale nie pamiętam dokładnie co mówił)- u Idealisty mojego takie zachowanie niedopuszczalne- kolejny powód do nienawidzenia :)

Ja uważam, że Shepard-idealista nie pasuje za bardzo do historii. Mam jakieś skrzywienie, że gram zawsze dobrymi postaciami, z wyjątkiem właśnie Mass Effect. Po prostu trudno mi sobie wyobrazić sytuację, kiedy całej galaktyce zagrażają Żniwiarze, a ja zajmuje się drobnymi problemami napotkanych osób albo staram się jakoś obchodzić przeszkodę, kiedy mogę ja najzwyczajniej rozwalić :icon_twisted: Idealistą przestałem grać po Feros i zacząłem grać jako renegat i gra mi się o wiele lepiej. Taki bezwzględny, dążący za wszelką cenę do osiągnięcia celu człowiek pasuje mi bardziej. Piszę te słowa tylko odnośnie "jedynki", w drugiej części nawet nie próbowałem robić idealisty.

A tak na marginesie, Udina nie pachnie wam zdrajcą? :icon_twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udina zdrajcą? Tępak jeden który chce tylko być szanowany i podlizywać się radzie. Co prawda Cerberus to też gnojki ale robią lepiej od Udiny niektóre rzeczy. Zresztą.... on tylko robi to co się narzuca. W ME1 z Andersonem planujemy obronę przez Żniwiarzamy a on jakby był genialnym taktykiem stwierdził że będzie potrzebny nam statek, załoga i temu podobne rzeczy..... NO BEZ PRZESADY! Udina ratuje ludzkość swoją gadką.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak na marginesie, Udina nie pachnie wam zdrajcą? :icon_twisted:
Raczej nie a poza tym dla kogo miałby zdradzić? Dla

Żniwiarzy

? Dajcie spokój :P Dla mnie w dwójce jest raczej typem tchórza i krótkowzrocznego polityka, który bardziej przejmuje się o PR niż o rozwiązanie aktualnie palących problemów i byłbym nawet ucieszony jakbym w trójce mógł go usunąć z drogi w dosyć bezpośredni sposób ;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kuchar- Mi pasuje bardziej znowu idealista do takiej roli :D W ME1 grałem jednak głównie idealistą ale czasem poszedłem ścieżką renegata, grałem po prostu tak jak chciałem wczuwając się w rolę Sheparda, w dwójce też próbowałem. Jednak Walters i spółka jest chyba twojego zdania serwując nam na kanonce renegata :D

Udina ratuje ludzkość swoją gadką.

i uziemił nas byśmy nie polecieli na Ilos

Heh zauważyliście, że tego gościa z Exogeni trudniej przekonać za pomocą Uroku/Zastraszenia niż Sarena? Na niego trzeba mieć wypełniony cały pasek Idealisty/Renegata a na Sarena nie potrzeba, co staje się niewykonalne podczas pierwszej naszej gry jeśli od razu/po Artemis Tau polecimy na Feros, taki na mój gust głupi bug gry :P

Opis gry na gram.pl:

Mass Effect 2 w wersji na PlayStation 3 zawiera, oprócz gry, również dodatkowe elementy:

- wszystkie DLC wydane w wersji na PC i X360, w tym min. "Lair of the Shadow Broker", "Karumi Stolen Memory" czy "Overlord")

- interaktywny komiks będący wprowadzeniem do fabuły Mass Effect (w ten sposób gracze poznają wydarzenia z pierwszej części gry)- jak dla mnie to marne pocieszenie :)

Hmm jak widać Kasumi na PS3 zmieniła imię :P

Edytowano przez Darkmen
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak na marginesie, Udina nie pachnie wam zdrajcą? :icon_twisted:
Raczej nie a poza tym dla kogo miałby zdradzić? Dla

Żniwiarzy

? Dajcie spokój :P Dla mnie w dwójce jest raczej typem tchórza i krótkowzrocznego polityka, który bardziej przejmuje się o PR niż o rozwiązanie aktualnie palących problemów i byłbym nawet ucieszony jakbym w trójce mógł go usunąć z drogi w dosyć bezpośredni sposób ;]

Tchórzem może i jest, ale widać jak bardzo pragnie władzy. Zdrada dla

Żniwiarzy

? Moim zdaniem byłby do tego zdolny i dość łatwo byłoby go przekupić. A zaoferować może Żniwiarzom dużo - jako ambasador ma dostęp do niekoniecznie jawnych informacji a na wojnie informacja to najpotężniejsza broń. Tak, wiem uwziąłem się na niego, ale właśnie odbyłem z nim bardzo gwałtowną rozmowę :icon_twisted:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli twierdzicie że Udina mógłby coś takiego zrobić (choć wątpię) to będę na niego w przyszłości uważał. Chociaż. Nie wiem czemu ale w pierwszej części jego głos był podobny do głosu Sarena.... hmm...... Polska wersja gry odsłania nowe fakty? :cheesy:

Głównie mam nadzieję że niedługo będziecie mogli z sieci dowiadywać się o moich przygodach. Póki co informacje te są utajniane jednak spodziewajcie się niespodziewanego.

Edytowano przez KomandorShephard
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

E tam, przesadzacie już z tymi teoriami spiskowymi, Udina to zwykły urzędas, dla niego liczy się jedynie kariera, a co to za radny, jeśli jakimś cudem

Żniwiarki by go zostawiły przy życi jako jedynego?

@KomandorShepard

Jeśli masz na myśli "Lets play: Mass Effect 2" dodatkowo z dołączonym Twoim komentarzem w trakcie rozgrywki, wrzucaj na youtube po kawałku ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

heh Udina to polityczny chłopiec na posyłki to takie coś w stylu "Ne ma żniwiarzy oni nie istnieją o zabiłeś jednego no ale on mógł przecież nie istnieć"

Z ciekawości kto z was odkrył jak naprawdę nazywa się Sovering z pierwszej części ME :D

Zastanawiała mnie jeszcze jedna rzecz mianowicie ME1 i 2 dzieją się w obrębie naszej galaktyki Przekaźnik Omega 4 ma inny kolor czerwony kierujący nasz

do centrum naszego układu

to czy twórcy nie szykują nam przypadkiem możliwości odwiedzenia innych układów galaktycznych ?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Gość
Odpowiedz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.



  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...