Skocz do zawartości

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Crom3ll

Rozwiązany: Głośniki 2.0/2.1

Polecane posty

Witam. Poszukuję głośników do komputera (najchętniej 2.1) w cenie ok. 200-250 zł. Zastosowanie: muzyka (głównie rock i metal), filmy oraz oczywiście gry.

Mile widziany pilot i/lub łatwo dostępny przycisk zasilania. Nie jestem audiofilem ale chciałbym by głośniki miały czysty, mocny dźwięk.

Póki co zainteresowały mnie Microlaby FC 330 oraz nieco droższe FC 530...

Dzięki za wszystkie porady.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, nie liczę na "audiofilskie" nagłośnienie w tym budżecie. Po prostu nie chcę by trzeszczały rozkręcone na wyższej głośności i żeby solidnie spisywały się przy słuchaniu muzyki której lubię. No i żeby basy nie dudniły za bardzo jak w niektórych Creative'ach...

Nawiasem mówiąc, który z tych dwóch modeli będzie lepszy?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aha, ale jakością wykonania i dźwięku się nie różnią? Bo przyznam że pilot czasem się przydaje, i chyba zainwestuję te kilka dyszek więcej właśnie w nie.

Dzięki za odpowiedzi. Gdyby ktoś miał jeszcze jakąś ciekawą propozycję do dodania, bardzo prosze o nią.

EDIT:

Czy ktoś mógłby mi coś powiedzieć o tych głośnikach:

http://allegro.pl/glosniki-multimedialne-e...1771443982.html

Szukałem w guglach, ale nie znalazłem żadnych konkretnych informacji. Wiem, że firma jest solidna, ale czy zestaw o takiej mocy nie będzie grał po prostu CICHO?

Lubię czasem głośniej posłuchać muzyki (gry i filmy odsłuchuje raczej w umiarkowanej głośności). Czy ten zestaw mi wystarczy? Dodam, że mój pokój ma ok. 12 m^2

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciezko ocenic, czy dany zestaw bedzie gral wystarczajaco glosno. Z wlasnego doswiadczenia wiem, ze moje odczucia wzgledem tego co jest glosne, a co jest po prostu halasem bardzo sie roznia od innych ludzi. Wydaje mi sie, ze nie bedzie problemu osiagnac glosnosc, ktora bedzie wrecz szkodliwa dla sluchu, ale sam tego zestawu nie sluchalem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wbrew wszelkim pozorom osób zupełnie niepoinformowanych, o konkretnej głośności wcale nie świadczy parametr x W RMS (choć ma on oczywiście na nią wpływ), a - głównie - efektywność i źródło dla głośników.

Pierwszy z nich mówi o tym, jaka ilość dostarczanej energii nie idzie na ciepło, a zostaje przemieniona na konkretny dźwięk. I to w bardzo dużym stopniu świadczy o realnej mocy głośników, ale tak naprawdę, wbrew wszystkiemu temu, co może się wydawać osobie, która poprzednie kilka zdań przeczytała, o ile w kolumnach - właśnie audiofilskich - podpiętych do mocnego wzmacniacza ten parametr ma wręcz kluczowe znacznie dla głośności (bo źródło jest stałe i zawsze dostarcza taką samą energię - przykładowo po 100W na kanał), to w głośnikach komputerowych to nie on przesądza o ostatecznej głośności dźwięku*. Więc co?

Źródło. Głośniki mogą grać z głośnością diametralnie się różniącą, kiedy zmieniamy ich źródło. Pozwól, że wytłumaczę dokładniej na przykładzie.

Aktualnie słucham muzyki z "zaledwie" pięciowatowych głośników Altec Lansing VS2720. Z aktualnego źródła, czyli MP3 (kolumn używam jako przenośnych). Mimo że nigdy nie słucham muzyki naprawdę głośno (raczej wręcz przeciwnie - słucham jej naprawdę cicho), to podpięte do MP3/MP4 zdarza mi się rozkręcać czasem "na maxa". I dźwięk nie jest wtedy wcale zbyt męczący dla uszu, choć oczywiście należy już do tych "głośniejszych" (w cudzysłowie, bo to, co dla mnie jest głośniejsze, może być dla Ciebie minimum, poniżej którego nigdy nie słuchasz). Ale kiedy podepnę głośniczki do telefonu, który to - mimo kiepskawego dźwięku - oferuje dużą moc na wyjściu, próg maksymalne głośności na MP3/MP4 osiągam przy rozkręceniu na... 40%. Natomiast po podłączeniu do karty dźwiękowej w kompie (nie, nie zintegrowanej) maksymalna głośność uzyskiwana przy użyciu jako źródła MP3/MP4 jest osiągana przy jeszcze niższym kącie pokrętła. Nigdy nie próbowałem nawet rozkręcać Alteców podłączonych do komputera do końca - troska o uszy moje, jak i domowników - ale podejrzewam, że wtedy byłyby one w stanie nagłośnić całe piętro, przy tym osoby w pokoju prawie ogłuszając. I to wszystko przy tych "jedynych" pięciu watach.

Podsumowując całe nudziarstwo, jakim Czytelników uraczyłem - wszystko zależy od dźwiękówki. Jeśli jest ona naprawdę słaba, to głośności "na dyskę" nie osiągniesz, ale jeśli to jakaś nowsza integra/osobna dźwiękówka, to możesz sobie spokojnie zniszczyć uszy rozkręcając kolumny do końca. Mimo wszystko, raczej te 24W (gdyby to była głośność satelitek, to byłoby to bardzo dużo, a tak i tak spokojnie wystarcza!) spokojnie Ci wystarczą do głośnego słuchania muzyki - o ile masz przez to na myśli to samo co ja**.

*Te mają efektywność 10% - raczej sensowną, spokojnie wystarcza, pamiętajmy, że i ona w pewnym stopniu ważna.

**A ja i tak zawyżam na potrzeby FA pojęcie głośnego słuchania muzyki w stosunku do mojego odczucia, bo wiem, że - w czasach, kiedy słucha się muzyki na słuchawkach na pełnej skali głośności - moje wyobrażenie o głośnym słuchaniu jest bardzo nieciekawie wyglądające. Po prostu słucham muzyki naprawdę cicho (np. na słuchawkach: na MP3 - 1/25 głośności; na MP4 - 5/31), i wiem, że w tym jestem wyjątkowy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Serdeczne dzięki za wyjaśnienie. To była pouczająca lektura :) Osobiście lubię słuchać muzyki głośno, ale rzeczywiście moje "głośno" sporo różni się od "głośno" np. mojego kolegi, który słucha tak, że organy wewnętrzne mi się przesuwają, a uszy zaczynają po chwili boleć.

Niestety, jestem laikiem jeśli chodzi o nagłośnienie, i dobranie właściwych głośników okazuje się dla mnie dość trudne... zwłaszcza że nie chcę ani przepłacać, ani kupować byle jakich "bzyczków" które nie dość że grałyby miernie, to jeszcze by trzeszczały. Ech.

EDIT:

Co do źródła - mam obecnie tylko zintegrowaną kartę Realteka, ale planuję w dalszej przyszłości kupić solidniejszą dźwiękówkę (np. któryś tańszy model Xonara).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i zapomniałem z tego wszystkiego o najważniejszym - o samych głośnikach.

O ile o tym Edifier nic nigdy nie słyszałem, to nie będę też nic komentował. (Jeśli chodzi o moc, pomyliłem się - 30W, w tym 16W z satelitek, to już naprawdę dużo - pamiętaj, że znacznie ważniejsza jest moc z satelitek dla ostatecznej głośności dźwięku, bo to pasmo 1kHZ-5kHZ jest dla człowieka najbardziej słyszalne).

Natomiast na Twoim miejscu zainteresowałbym się jeszcze firmą Altec Lansing, w moim przypadku VS2720, ale firma ma też i wiele innych modeli, w tym 2.1. Sam, jak już pisałem, słucham z nich (fałesek, nie 2.1) aktualnie muzyki. Wszystkie "testy głośnościowe" były także przeprowadzane w oparciu o nie. Recenzje w Sieci (całej!) są dwie, średnio pozytywne - jedna ze stron ocenia kolumny na 4/10, i z tą recką nie zgadzam się zupełnie, druga - na 3/5. Z tą ostatnią zgadzam się już bardziej, prawie całkiem, ale zupełnie nie wiem, skąd tak niska ocena, skoro głośniki były oceniane naprawdę dobrze, jeśli chodzi o tekst, nie liczbę.

Pomijając opinie "ekspertów" (tja, "dźwięk nieznacznie, podkreślamy: nieznacznie: lepszy od głośników laptopowych" - cytat w wolnym tłumaczenie; eksperci...), sam coś powiem o tym zestawie 2.0.

Po pierwsze: moc. Bo to może Cię zainteresować. Głośniki, jak już wspominałem wcześniej, mogą zagrać albo naprawdę BARDZO głośno, albo głośno, ale dla znacznej większości populacji Polski niewystarczająco. I tu, jeśli akurat głośnikom nie będzie się podobać moc Twojej dźwiękówki, musiałbyś się pogodzić z niską (? - może akurat należysz do dbających o swoje uszy?*) głośnością zestawu. Bardzo możliwe jednak, że głośność będzie w pełni dla Ciebie wystarczająca. Ale nie pewne, i o tym chciałem ostrzec.

Druga sprawa, dość dziwna - z moją dźwiękówką (Creative Xtreme Audio, cudo to to nie jest, ale ma EAX, a muzyki i tak słucham głównie na lepszych MP3 i MP4) Altec'i kłóciły się nie jeśli chodzi o głośność, a o brzmienie. Po prostu było ono zmulone, słabe - ale bardzo możliwe, że to była moja głupota i lenistwo, wszak nie chciało mi się nawet pochylać do kompa, i głośniki podłączyłem przez... gniazdo słuchawkowe głównych głośników komputerowych, tym razem Logitechów. Ta rzecz mogła zadecydować o słabej jakości dźwięku, zwłaszcza, że poza tym odosobnionym przypadkiem incydent się nie zdarzał - a głośniki, jako przenośne, były podpinane do netbooka, dwóch odtwarzaczy oraz dwóch komórek. I ze wszystkimi grały sensownie, choć, oczywiście, zależnie od klasy urządzenia, konkretne brzmienie różniło się, to coś takiego, jak to miało miejsce w przypadku podłączenia przez inne głośniki do komputer, nie zdarzyło się ani razu.

W każdym razie przejdźmy do najważniejszego. Załóżmy, że głośność przecierpisz (albo będzie ona wystarczająca), a z dźwiękówką będą kolumny współgrać świetnie. A zatem opiszmy brzmienie właściwe.

Przede wszystkim, głośniki grają naprawdę czysto, szumy nawet na najwyższych głośnościach są słyszane TYLKO po przyłożeniu ucha w bliskie okolice membrany (bo membrana - wbrew pozorom, które niesie oko - jest jedna. Za to duża, siedmioipółcalowa. Pod nią identycznej wielkości pasywny radiator. O korzyściach wynikających z takiego rozwiązania za chwilę), a i one prawdopodobnie pochodziły z moich, nie idealnych, bo na takowe mnie nie stać, źródeł.

Fajnie prezentuje się też czystość pod względem wierności - głośniki przekręcały u mnie, i to lekko, jedynie bardzo wymagające utwory Supertrampu, które to wymagają od membrany wydobywania z siebie w tym samym czasie zarówno częstotliwości naprawdę wysokich, jak i średnich. A do tego gratisowo mocno podkreślone basy, i często dwugłosowy wokal wysoko-średni. W tych utworach czasem lekko przefałszowane były tony wysokie, ale różnica była na tyle niewielka, że gdybym nie znał ich praktycznie na pamięć (utworów, nie tonów) i nie przysłuchiwał się dokładnie, to niczego bym nie zauważył.

Jeśli już o górze pasma mowa, to jest ona naprawdę niezła. Oczywiście nie ma co mówić to o jakości głośników za trzy razy tyle, z dodatkowym głośnikiem wysokotonowym, ale jak na tylko jedną membranę, zaskakuje jakość tychże tonów. W większości utworów nie są one zafałszowane ani zbytnio przytłumione, ponadto potrafią dochodzić do dość wysokich wartości.

Średnica, jak to średnica, nie jest niczym specjalnym - prawie wszędzie jest solidna, solidna jest i tu. A nawet więcej niż solidna, nie tracone są żadne jej części, całkowicie czysta, niezafałszowana, porządna i tyle.

Lecz największym zaskoczeniem okazały się basy. Prawdziwie potężne, właściwe dla zestawów dwa.jeden! Nie dość, że potrafią zejść naprawdę nisko (jak na satelity, rzecz jasna, 7,5" to jednak nie subwoofer; podejrzewam, iż deklarowane 60Hz jest w stu procentach trzymane), a do tego: wstrząsnąć pomieszczeniem. Dosłownie. Jako że używam zestawu, jak już wspominałem, jako przenośnego, to kabel mam zawsze na widoku. Dzięki temu wiem, że kiedy włączę EQ rock i przekręcę pokrętło głośności na max, kabel porusza się w rytm muzyki. A we mnie uderza dość potężna, niska fala.

Pod tym względem kolumny deklasują większość innych zestawów 2.0, bas czasem sprawia wrażenie mocniejszego, niż z realnego suba. Oczywiście w praktyce aż taki nie jest, ale i tak z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że wcale nie byłby mi potrzebny subwoofer do tego zestawu, bo 1 i 1/4** drożne satelitki spokojnie jego brak rekompensują.

Ponadto warto jeszcze wspomnieć o w pełni wystarczającej separacji instrumentów (nie jest to ideał, ale można zapomnieć o "papce" muzycznej), oraz - jako bonus - bardzo porządnym graniu stereofonicznym (jeśli dysponujemy sensowną jakością plików) - czasem miałem wrażenie, jak by oprócz dwóch satelitek grał także... kabel. A to dość niespotykane, zwłaszcza, że schizofrenikiem nie jestem. Świetna sprawa, w dobrze, pod względem stereofonii, zrealizowanych utworach naprawdę da się odczuć różnicę.

Dodam jeszcze, że nie próbowałem puszczać (jeszcze!!!) na głośnikach muzyki czysto klasycznej (no chyba, że liczyć soundtrack LotR'a***), jazzu oraz czystego popu (którego zresztą nie słucham), sądzę też, że w tej pierwszej jakoś wybitnie by one nie wypadły, z resztą wspomnianych nie wiem. Jednak rock, metal, te typy, przelewały się przez membrany obficie, i - także dzięki basowi - brzmiały one świetnie. Do tego typu muzyki, a także do gier z efektami typu "łoooo, to się wali" lub podobnych filmów, sądzę, że sprawdzą się świetnie. Nie oddadzą subwoofera w 100%, ale basem przywalą ostro, jeśli takie będzie życzenie użytkownika.

Jak dla mnie, 5-/6, ew. 8_8+/10. Kwestia tylko, czy nie wolisz 2.1, i czy Tobie wystarczy moje "głośno". A, właśnie - cena nie jest taka zła, oscyluje w okolicach 150 zł.

*Nie chciałem tym zdaniem nikogo obrażać, nigdy nie chciałem żadnym zdaniem nikogo obrażać, po prostu - zdając sobie sprawę z zagrożenia, jakie niesie beznadziejnie głośne słuchanie muzyki - skłonić niektórych do refleksji (nie koniecznie autora tematu czy inną konkretną osobę, po prostu wszystkich), czy warto narażać swoje uszy na czterokrotnie szybsze starzenie, i zubożyć pasmo przez uszy słyszane z 20Hz-16kHz do 200Hz-4kHz nie w ciągu lat czterdziestu (zakładając obecny wiek równy dwudziestu lat), a lat kilkunastu.

**1 i 1/4 drożne, bo daję głowę, że gdyby nie taka konstrukcja radiatora, aż tak mocnego basu uzyskać by się nie udało, stąd potraktowałem go jako kawałek membrany, oczywiście pół żartem-pół serio.

***I słuchanie tej ścieżki dźwiękowej, choć wcale nie było przeżyciem traumatycznym, pokazało, że jednak głośniki troszkę lepsze do cięższych brzmień. Nie zagrały źle, ale mogłyby zagrać lepiej.

PS. Nie, nie jestem pracownikiem/najemnikiem Altec'a, zwłaszcza, że w Polsce firma ta jest zupełnie nieznana. A szkoda.

Edit. Heh, zanim ja skończyłem pisać tę mini-reckę, Ty pół godziny temu zakończyłeś czytać mój post i na niego odpisywać...

Realtek wyhodował na tyle wiele dźwiękówek (niektórych zresztą, jak na integry, całkiem udanych), że nie sposób stwierdzić, jak konkretne głośniki będą się spisywać akurat z tą Twoją. Wymiana na Xonara powinna jednak już wątpliwości co do jakości karty rozwiać, i pozwolić na spokojne "uciągnięcie" praktycznie wszystkich głośników w tej cenie...

Ewentualnie zawsze możesz się zastanowić nad słuchawkami - o ile w kwestii głośników są tysiące możliwości, wiele przez ogół nieznanych, a lepszych od tych oklepanych i kupowanych przez wszystkich, to w segmencie słuchawek mamy tego trochę mniej - i tak w cenie >200 zł można dostać znakomite Aurvany Live, które - oczywiście z niezintegrowaną dźwiękówką - zabrzmią świetnie w przytłaczającej większości utworów, gier czy filmów. No i na pewno pozycjonowanie będzie gromiło stereo z głośników. Zawsze możesz się zastanowić nad taką ścieżką.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słuchawki mam, posiadam - plantronics gamescom 367... są to słuchawki głównie do grania, i chociaż muzykę odtwarzają - na moje ucho - w miarę przyzwoicie (chociaż dźwiękowi brak nieco wyrazistości), wolę muzyki słuchać na głośnikach. Głośno, bo głośno, ale nie na tyle by zakłócać nadmiernie spokój sąsiadów. Jest to dla mnie wygodniejsze i po prostu przyjemniejsze.

Moja "integra" Realteka z pewnością nie jest rewelacyjna, ale nie przyprawia moich uszu o uwiąd starczy. Głównym problemem są głośniki, niemal dwudziestoletnie głośniki Grundiga podłączone do komputera za pośrednictwem wieży HIFI tegoż producenta. Nawet nie wiem jaką moc mają te głośniki. Niestety, ich wiek połączony ze średnią co najwyżej jakością ostatnio już daje mi się we znaki.

Szukam więc w miarę tanich, acz solidnych głośników... z niejakim zawstydzeniem przyznam, że chciałbym też by głośniki miały względnie "klasyczny" wygląd satelitek. Subwoofer nie jest koniecznością - głośniki 2.0 też by mi pasowały.

Obecnie poluję na Microlab FC 530 ale nigdzie nie są dostępne.

EDIT: I zebyś nie pomyślał, ze rozpisywałeś się na marne - przeczytalem z zaciekawieniem cały powyższy post. ;)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się.

Ze wstydem muszę przyznać, że z Microlabami nie miałem do czynienia na tyle, by coś więcej o nich powiedzieć, ale naprawdę warto zainteresować się firmą Altec Lansing. Jest to jedna z dwóch audiofilskich firm robiących także głośniki do komputerów (jest jeszcze HARMAN/KARDON; niektórzy mogą dodawać do tego jeszcze JBL, ale to to samo - obydwie firmy należą do koncernu HARMAN), z tym, że AL robi także modele tańsze, a JBL i H/K to zdecydowanie wyższa półka cenowa.

Z innych propozycji całkiem niezłą opinię mają w Sieci Creative'y T12 - od razu dodam, że nigdy ich nie próbowałem, bo do Creative'a w kwestii głośników zupełnie nie mam zaufania (zresztą z słuchawkami to samo, wyszły im raptem trzy, cztery modele, a o wszystkich krąży plotka - w wypadku jednych potwierdzona - że nie robił ich sam Creative, a wstawiał tylko swoje logo). Co ciekawe, głośniki te z tyłu mają umieszczone miniaturowe subwoowery, co powinno dawać dość porządny efekt - o ile tylko membrany ww. są dobrej jakości. Jeśli nie, efekt będzie podobny do tego z kolejnego zestawu 2.0, kosztujących skromną fortunkę Logitech'ów Z520, które z tyłu także posiadają dodatkowe membrany (jednak wysoko-, a nie niskotonowe), jednak jakości tak słabej, że dźwięk powraca do nas po odbiciu się od ściany, tworząc namiastkę przestrzeni, jednak jest on po prostu gorszy od wcześniejszego, płynącego z membrany "przedniej".

Zawsze możesz zapolować na - kiedyś wychwalane pod niebiosa i legendarne, teraz nagle znielubiane - Logitechy X-230. Można je wyczaić tylko używane, w cenach 100-200 zł. Sam je posiadam, nie dostarczają jakiegoś świetnego dźwięku, brakuje im troszkę średnicy, ale i tak, jak na swoją niską cenę, to całkiem sensowna propozycja. O ile do muzyki klasycznej czy rocka symfonicznego mogą czasem nie wystarczać (acz słuchać się będzie dało, rzecz jasna), to metal i powiązane, a także filmy i gry mocno wykorzystujące bas zabrzmią nieźle - subwoofer jest świetny pod tym względem. A, właśnie, głośniki potrafią być naprawdę głośne, sam ani razu nie rozkręciłem ich powyżej 45%.

Oczywiście pojawia się pytanie, czy masz ochotę na głośniki używane.

Więcej propozycji aktualnie Ci na tę chwilę nie podam, wszak trochę zmęczony jestem. Jak znajdziesz coś ciekawego, to daj znać, wspólnie zobaczymy, czego to warte.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście nie przepadam za głośnikami Creative i Logitech, z prostej przyczyny - większość modeli jest, według moich standardów, brzydka. Nie cierpie plastikowych satelitek. Wiem, że to w jakiś diametralny sposób nie wpływa na jakość dźwięku, przynajmniej w konstrukcjach z tego segmentu cenowego... po prostu są brzydkie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to zostają Ci dwa modele. Geniusy SP-HF1255A, do dostania w Internecie, bardzo chwalona konstrukcja 2.0, dwudrożna, lub Microlaby FC530, można je dostać np. w Komputroniku. Plusem Geniusów jest bardzo niska cena i chwalony dźwięk, plusem Microlabów - na pewno ciekawszy bas i większa renoma firmy.

Edit. Aczkolwiek warto pamiętać, że Geniusy mają jeden z najlepszych basów na rynku, m.in. dzięki świetnej obudowie bass-reflex. 48Hz to naprawdę niezwykły wynik jak na zestaw 2.0.

Edit2. Pamiętaj też, że Modecom robi dokładnie to samo, co Microlab i modele 2150 Modecoma oraz Microlaby FC530 są bliźniacze. Poluj na te tańsze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tymi Microlabami (i ich odpowiednikiem Modecom) mam straszne problemy - nigdzie ich nie mają XD Nad zaproponowanymi Geniusami jeszcze się zastanowię... przedstawiają się całkiem nieźle. A póki co - szukam dalej.

BUMP!

Kolejne pytanie, poniekąd powiązane.

Czy Xonar DG będzie dobrym wyborem do "napędzenia" głośników 2.1 oraz słuchawek? I czy przedni panel audio obudowy można podłączyć do tej karty dźwiękowej, tak by nie było konieczności przepinania kabelków z tyłu komputera? Mam solidną budę thermaltake, więc można(?) zaryzykować i powiedzieć że wejścia audio w niej są w porządku.

Czy jest różnica między tym modelem, a droższymi (nie interesują mnie zestawy 7.1, a tylko i wyłącznie jakość generowanego dźwięku).

I oczywiście czy da się odczuć różnicę względem integry (Realtek ALC888)?

Ewentualnie poproszę o propozycję innego modelu karty w cenie... no jak najniższej :P

PS. Pisałem o tym wcześniej, ale dodam też tu: moje słuchawki to Plantronic Gamescom 367

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak, tylko że mam słuchawki z mikrofonem więc automatycznie walałyby mi się po biurku już dwa takie kabelki, stąd też moje pytanie czy można podłączyć przedni panel do karty dźwiękowej (zamiast do płyty głównej), tak by słuchawki korzystały ze wzmacniacza. Na zdjęciu widać jakieś piny które wyglądają podobnie jak HDAudio header na płycie głównej, ale pewności nie mam...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesli chodzi o podpinanie karty do przedniego panelu, to dalbym sobie spokoj. Z reguly kable prowadzace do takiego panelu lub wyjscia sluchawkowe (marka obudowy, niestety, nie robi tutaj zadnej roznicy) sa slabe i czesto konczy sie to degradacja dzwieku.

Pomysl podany wyzej przez Pitera powinien sie sprawdzic.

Jesli chodzi o roznice miedzy integra, a Xonarem z nizszej polki to sa one zauwazalne, acz nie kazdy uzna je za warte doplaty. Trudno okreslic, czy akurat Tobie taka roznica wyda sie znazaca. Dodatkowo im lepsze przetworniki tym wieksze znaczenia ma zrodlo systemu. W przypadku Platronow masz doczynienia ze slabej jakosci sluchawkami, wiec roznica nie bedzie duza. W przypadku glosnikow to znaczaco role odegra ich rozstawienie. Jesli pokoj bedzie niedomagal akustycznie i glosniki beda sie dusic, to na nic zda sie lepsza dzwiekowka, bo dzwiek bedzie ograniczany nie przez zrodlo, a pomieszczenie. Najlepiej bedzie kupic karte (lub spytac znajomych, jesli ja posiadaja) w sklepie, gdzie bedzie mozna ja zwrocic (teoretycznie kazdy sklep internetowy musi dac 10 dni na zwrot produktu). Jesli uznasz, ze roznica jest za mala to mozesz zwrocic karte.

Dodatkowo pamietaj, ze niezaleznie od zrodla wciaz puszczasz ta sama muzyke. Poprawy spodziewaj sie w ilosci szczegolow (nie chodzi o pojawianie sie zupelnie nowych dzwiekow, a raczej zwiekszenie definicji juz slyszalnych) i lepszej dynamiki. Dodatkowo moze byc wiecej powietrza miedzy instrumentami, a dzwiek wyda sie 'wiekszy' i pelniejszy. Nie oczekuj zmiany w samym zabarwieniu muzyki, a raczej np. roznicy w odleglosci miedzy instrumentami i latwosci z jaka mozesz powiedziec, skad wydobywa sie dany dzwiek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie między innymi o takie różnice mi chodzi :P Głośniki mam jak rozstawić, więc to nie problem (wiem mniej więcej jak należy to poprawnie zrobić). Słuchawek używam głównie do rozmów VoIP i gier (całkiem nieźle "udają" dźwięk przestrzenny, w takie CS:S dało radę grać w nich na słuch). No i może kiedyś wymienię je na coś solidniejszego, nadającego się także do muzyki.

Są jeszcze jakieś godne uwagi modele kart dźwiękowych (tak do 150 zł najlepiej)?

Obecność wzmacniacza słuchawkowego nie jest konieczna, ale mile widziana.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.


  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Utwórz nowe...