Skocz do zawartości

Kore wa Zombie Desu ka?


Sedinus

Polecane posty

Po tak rozbudowanym opisie nie ma za bardzo co dodawać, dlatego tylko kilka detali.

Raz - skrzypce. Na pewno ich w paczuszce nie było, bo są za duże, zaś Haruna ostatnio zamówiła Stradivariusa.

Dwa - rozmowa

Haruny z piłą

. Sekwencja z różowym światłem działała jak taki mały mood whiplash...

Trzy - pokazany na screenie

koncert maid-vampire-ninja

. Ciekawa aranżacja głównego motywu. Oby znalazło się w OST.

Sam Król Nocy zdołał zauważyć, że Mysteltainn Kick niewiele ma wspólnego z kopnięciem, zaś można przez chwilę odnieść wrażenie, że podwójna transformacja ma cokolwiek negatywny wpływ na świadomość, sądząc po komentarzach jakie sypał Ayumu. Co gorsza, to chyba jest nieco permanentne...

A co do Eu:

na początku jej głos wydaje się nieco dziwny, jednak na dłuższą metę jakoś tak pasuje

. No i oczywiście Haruna, po odlocie w siną dal, zdążyła okrążyć całą planetę (dziwne trochę, że z tego samego kierunku przyleciała...) i w locie (chły, 'w locie') kupiła sobie pamiątki.

Ogólnie odcinek bardzo fajny, skutecznie kończący najpoważniejsze wątki. Zręczne podsumowanie sezonu, które pozwala na dużą dawkę fanserwisu (którą powinniśmy otrzymać na dniach).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 58
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

KwZBk już się praktycznie skończyło i teraz jakoś mi smutno ;_; Odcinek jeszcze jeden ma być, ale mam wrażenie, że to równie dobrze mogłaby być jakaś OVA czy coś, bo się ma skupić na kostiumach kąpielowych. W każdym razie finał właściwy się odbył i nie zawiódł. Zaczęło się zabawnie, ze zbieraniem kawałków "wybuchniętego" Ayumu (jednak niczego nie zabrakło), po czym zrobiło się mniej wesoło, kiedy uznał, że tak będzie leżał i nie wstanie. Na szczęście Haruna z właściwą sobie finezją wytłumaczyła mu co nieco. Przy okazji wszyscy narzekający na to, że Ayumu nie traktował jej jako potencjalnej love interest mają teraz wyjaśnienie: on ją ma za zwyczajnie irytującą, co jest w sumie logiczne :P W każdym razie następna jest finałowa pogawędka z Królem Nocy i walka połączona z zamykaniem wrót zaświatów. Wszystko zrealizowano jak dla mnie bardzo dobrze. W ciosach czuć było moc i siłę, wspólna transformacja Haruny i Ayumu była widowiskowo-zabawna ("To nie jest kopniak!" już dawno nie widzieliśmy), a to co mówił Ayumu miało sens.

Królowi się wydawało, że skoro jest z Eu już ileś tam lat, to zna ją na wylot, ale tak naprawdę takich pozornie błahych rzeczy nie wiedział, a to właśnie one mówią o tym jak dogłębnie się kogoś poznało. Ostatni cios z przebiciem głowy dostarczył trochę gore, ale bez przesady. Walka się zakończyła w sumie dość polubownie, a Król miał doprawdy niezwykłe ostatnie słowa ;] A jeśli już o słowach mowa, to Eu zaczęła mówić. Na początku się zdziwiłem, bo bylem przekonany, że już do końca nic się w tej materii nie ruszy, a tu proszę

o_O Muszę przyznać, że dobrze dobrany głos, a i kwestie niezłe ("Ayumu, skoro już zaczęłam mówić, to muszę cię o coś poprosić: przestań sobie wyobrażać te dziwne rzeczy" :lol2:). Ustalone zostało, że Eu zostaje, a wszelkie ewentualne zawirowania losu wywołane jej obecnością i słowami Ayumu zawsze jakoś naprawi.

Potem już tylko zapowiedź odcinka ostatniego i koniec.

Z oceną jest kłopot. Podobnie jak Sedinus wystawiłbym gdzieś tak 8+. Samo 8 to troszkę za mało, bo na nowe odcinki zawsze czekałem i to po prostu dobra, mieszająca konwencje, zakręcona seria z ciekawymi postaciami, jedna z lepszych w tym sezonie (choć Level E i Madoka jednak prezentują wyższy poziom), ale 9 to jakby troszeczkę za dużo biorąc pod uwagę zgrzyt tu i tam... Cóż, MAL jak dotąd nie wprowadził połówek ocen, ale mam jeszcze jeden odcinek na podjęcie ostatecznej decyzji.

Ciekawa aranżacja głównego motywu.

To nawet nie zwróciłem uwagi, że to główny motyw. Jasne, z czymś mi się to skojarzyło, ale nie wiedziałem tylko z czym. W każdym razie świetnie wyszło, jak cały koncert zresztą.

dowodzi nimi jakaś gigantyczna, kamienna głowa.

Z tego co zrozumiałem to właśnie głowa była bramą, bo w końcu z oczu i krwawych łez wylatywały duchy oraz Megalo.

czyżby gadka o "potędze wypowiadanych słów" była kłamstwem i zbroja była niepotrzebna?

Bardziej chodzi o to, że jej słowa

mogą, ale nie muszą coś zmienić, zapewne może też do pewnego stopnia kontrolować swoją moc. Zresztą nie powiedziała raczej nic, co by się mogło jakoś odcisnąć na rzeczywistości (rozkaz "Giń" raczej nie pozostawiał wtedy wątpliwości), a, tak jak pisałem, Ayumu zaoferował pomoc w naprawianiu losu.

setting jest oryginalny

Właśnie, mi przeszkadzało nieco tylko to, że studio musiało chyba mocno upakować zawartość nowelek do tych 12 odcinków. Nie wyjaśniono

czym było to coś w Tomonori

, czym są Megalo (można się tylko domyślić, że mają związek z zaświatami) itd., a nie wierzę, że w książkach tego nie zrobiono. Nie jest to jednak nie wiadomo jaka wada, bo i tak było dobrze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

innertube.th.jpg



Teraz sezon zakończył się już oficjalnie. W zeszłym odcinku zapowiedziano swimsuity, no i swimsuity dostaliśmy. A nawet więcej. Dużo więcej. Jak na odcinek fanserwisowy było o tyle ciekawie, że główny motyw, tj. basen, pojawił się na początku i to w niezbyt "wyzywającej" formie, potem został przyćmiony przez fantastyczną część muzyczną, by w końcu powrócić, z takim mocnym, wyraźnym "pierdut". Producenci wiedzą, jak urozmaicić odcinek. Sama część muzyczna zasługuje na osobną wzmiankę, opis i tony wychwalania, bo choć niemal zawsze przewijam "sceny śpiewane", to tutaj jakoś nie czułem takiej potrzeby, bo przyjemnie się to oglądało i jeszcze milej słuchało (no, może poza reakcjami Orito i pozostałych "fanów"). Fajnie było zobaczyć Saraswati, Serę i Harunę rywalizujące ze sobą o pozycje w rankingach popularności :D Najlepsza część koncertu zaczęła się jednak w momencie, kiedy na scenę zapragnęła wejść Eu. Wtedy to Dai-sensei wyciągnęła ze swoich bezdennych gaci kieszeni ciekawe urządzenie, które może przechować magiczną energię i moc jednej osoby w drugim człowieku. Przy okazji tego występu wyszło na jaw, że "przysięga milczenia" zobowiązuje nekromantkę do zachowania całkowitej ciszy i każde wypowiedziane słowo może przynieść niemiłe konsekwencje. Dlaczego więc podczas tego "przemówienia" w poprzednim odcinku zupełnie nic się nie stało? Nie może być mowy o intencjach wypowiadającego, bo zarówno Eu jak i Aikawa nic złego na myśli nie mieli, a tylko zombiak został porażony prądem. Chyba, że mamy do czynienia z efektem motyla i w tamtym czasie gdzieś na drugiej półkuli zmiotło z powierzchni ziemi jakieś małe państwo :cheesy:

Bardziej chodzi o to, że jej słowa mogą, ale nie muszą coś zmienić, zapewne może też do pewnego stopnia kontrolować swoją moc. Zresztą nie powiedziała raczej nic, co by się mogło jakoś odcisnąć na rzeczywistości (rozkaz "Giń" raczej nie pozostawiał wtedy wątpliwości), a, tak jak pisałem, Ayumu zaoferował pomoc w naprawianiu losu.


Patrz wyżej. Ze słów Dai-sensei jasno wynika, że jakiekolwiek słowa są zakazane :/

Na sam koniec Aikawa boleśnie przekonał się, jak niebezpieczne może być wypowiadanie życzeń" :cheesy:

Pomijam fakt, że spełnił je Mysteltainn, który tym razem przemówił w normalny sposób, a nie grzechocząc częściami...

Odcinek był zacny i z tego powodu wystawiłem KoreZom dziewiątkę :3


Właśnie, mi przeszkadzało nieco tylko to, że studio musiało chyba mocno upakować zawartość nowelek do tych 12 odcinków. Nie wyjaśniono

czym było to coś w Tomonori

, czym są Megalo (można się tylko domyślić, że mają związek z zaświatami) itd., a nie wierzę, że w książkach tego nie zrobiono. Nie jest to jednak nie wiadomo jaka wada, bo i tak było dobrze.



O to bym się nie martwił, bo najprawdopodobniej dostaniemy drugi sezon, co najpewniej rzuci nieco światła na niewyjaśnione sprawy. Wpadła wam w oko różowowłosa dziewczyna w końcówce?

Nazwya się Chris i w nowelce staje się nową główną antagonistką.

Ciekawi, co się stało z Kyoko, gdy zniknęła po opętaniu przez Króla?

Dowiemy się później, bo dziewczyna ma wrócić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ale w przyszłym roku na pewno będę lepsza!

-Niemożliwe...

-W twoim przypadku też.

-To przecież oczywiste! Przecież jestem innej płci!

-Tylko dlatego, że uważasz to za niemożliwe, nie znaczy że tak jest! Nie poddawaj się!

I to wszystko jeszcze przed OPem.

th_laugh.jpg

Sedinus zapomniał wspomnieć o naprawdę nieludzkiej ilości absurdu, jaka się wręcz wylewa z ekranu. Oprócz powyższego dialogu między Haruną-chan a Ayumu, Tomonori przy samej Harunie zauważa, że tej nie udało się wygrać na loterii 999 razy, po czym sama Haruna stwierdza: Niesamowite!

Sarasvati jest w enternecie znana jako Kira? (tudzież Lovely Kira) i do swoich fanów stosunek ma podobny jak Sera do Aikawy. Co więcej, jej spotkanie na miejscu nieco zmieniło rolę tej naszej wapmirzycy, która z obrażającej i szokującej sama stała się zszokowaną. Przez swoje nagłe wejście na scenę pojawiła się w rankingu idoli i dała się wkręcić we wspomnianą już część muzyczną. W przeciągu paru chwil trafiła na drugie miejsce w rankingu, zaraz za Lovely Kirą, zaś nie trzeba było długo czekać po rozgrzaniu się śpiewających, żeby zmusić do debiutu Harunę, nie do końca błyskotliwego. Mimo to, jej popularność zdołała wysadzić tablet Orito obserwującego ranking na bieżąco.

Nieco się uspokoiło, gdy Dai-sensei wyciągnęła z niewielkiej kieszeni urządzenie jakieś 20 razy większe od jej nad wyraz drobnej osóbki i przeniosła magię Eu do Ayumu. bo też i piosenka nieco zmieniła klimat.

Ale to tylko na krótką chwilę. Urządzenie Dai-sensei przestało działać po niedługim czasie, lecz zasilane magią Haruny zadziałało znów. W tym momencie zapomniał się nieco Ayumu i wypowiedział życzenie, którego efekt jest już znany wam.... Troszkę mu się chyba za to oberwało.

Jeśli chodzi o ocenę dla serii, IMO warte jest to dyszki. Mimo krótkiego namysłu nie jestem w stanie znaleźć jakichś istotnych wad, bo całość dostarczała naprawdę nieludzkich ilości absurdalnego humoru (szczególnie ostatni odcinek) zachowując przy tym powagę w odpowiednich momentach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kurczę, tak zbierałem się do opisywania wrażeń, że najpierw minęło mi kilka odcinków, bo musiałem nadrobić straty do dziewiątego, potem wpadł dziesiąty i jedenasty a nim się zorientowałem przybyła końcówka, bardzo wesoła i pełna wdzięków ;D, na basenie. Co ja mogę powiedzieć? Nie uważam serii za rewolucyjnej, ale wykonanej na bardzo dobrym poziomie co daje spokojnie ocenę 9/10 z racji spoko muzyki, cieszącej oczy kreski oraz łączenie elementów humorystycznych z poważnymi czasami przeplatając je nawet w jednym odcinku ;] Bo nie wiem jak was, ale mnie zdanie

"Zamień mnie w pingwina. Kocham pingwiny" wypowiedziane przez Króla Nocy

nie wydaje się specjalnie na serio :P Niemniej, to było ciekawe rozluźnienie sytuacji po mordobiciu

Ayumu z Królem Nocy

gdzie krwi się trochę polało a jeden cios niemal oponentowi urwał głowę jednakże taka nutka gore wpisała się dobrze w koktajl wymieszany w tym anime gdzie była akcja, humor, panty shoty, rozterki miłosne, przekrój dziewczęcych charakterów na czele z wampirzym tsundere o imieniu Sera, który zwyczajnie chciało się oglądać :) A w finale cześć koncertowa ma również plusa ode mnie choć najmniej strawiłem wycie Haruny (to miał być jakiś przytyk do black metalu? :tongue: ), reszta sprawiła się super. Ah, nie można także zapomnieć o życzeniu i efekcie jakie sprawiło. Czy to moja wada wzroku czy Orito nie było nigdzie w pobliżu widać, bo inaczej zszedł by na krwotok z nosa? ^_^ Cóż, pewnie jak i reszta czekam na drugi sezon.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli koniec ostateczny już za nami. Streszczenie odcinka dali już inni, podsumowanie serii jako takiej zamieściłem w swoim poprzednim poście, więc teraz powiem tylko, że epizod ostatni spełnił oczekiwania. Był zabawny, na swój sposób absurdalny, wypełniony fanserwisem, skąpymi strojami kąpielowymi i moe. Innymi słowy dobre zwieńczenie dobrej serii :) Zmagania idolek miło się obserwowało, choć troszkę szkoda, że Seraphim i Seraswati po wejściu Haruny i Eu zostały zredukowane do roli szorującego po podłodze tła, choć może to jakaś alegoria przemysłu idoli. Jeszcze milej, że Eu coś zaśpiewała. Najmilej, że Aymu wypowiedział takie, a nie inne życzenie :D

Z oceną wcześniej się wahałem i szczerze mówią teraz też nie byłem tak do końca pewien. Ostatni odcinek zamienił 8+ na "osiem z dużym plusem" czy też 8,75, bo ciągle mam wrażenie, że 9 to jednak odrobinkę za dużo. Postanowiłem jednak odrobinkę zawyżyć, a co mi tam. Ostatecznie na nowe odcinki czekałem i sporą dawkę rozrywki odebrałem, co się, nauśmiechałem to moje.

najmniej strawiłem wycie Haruny

Nawet bohaterowie stwierdzili, że ta piosenka jest okropna :P Ale japońscy idole raczej nie zdobywają fanów talentem wokalnym, w każdym razie nie tylko nim.

warte jest to dyszki

Jak dla mnie 10 to ocena dla serii naprawdę wyjątkowych w jakiś sposób, może nie kamieni milowych branży (The Book of Bantorra raczej nim nie było, a dychę ode mnie - i nie tylko mnie - dostało), ale jednak wybitnych, a KwZDk raczej nie było aż tak rewolucyjne. Jednak tutaj nie będę się kłócił, bo co osoba to skala i różne gusta.

Ze słów Dai-sensei jasno wynika, że jakiekolwiek słowa są zakazane

No to ja już nie wiem, może coś przegapiłem, albo autorzy napisów się sypnęli. Ewentualnie to studio coś zgubiło w przekładzie na wersję animowaną, jakieś wyjaśnienie czy wyjątek lub też w oryginale tak było. W sumie nigdzie chyba kategorycznie nie stwierdzono, że absolutnie każde słowa Eu odciska się na rzeczywistości, wszędzie tylko się mówi, że mają taką możliwość. Ale nawet jeśli tylko mają, to nic dziwnego, że milczy. Gdybyś wiedział, że przy zwykłym powitaniu możesz sprowadzić z nieba ogromnego pluszowego ptaka (Tomonori się o tym przekonała), to też raczej byś siedział cicho, nawet jeśli ostatecznie nic by się nie stało.

najprawdopodobniej dostaniemy drugi sezon

Zaiste wybornie, o ile oczywiście informacje te się sprawdzą :ok:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

W tak zwanym międzyczasie pojawiła się Korean Zombie Desk Car OVA, którą dopiero teraz zdołałem dorwać i obejrzeć. I pożałować, że tak późno się za nią zabrałem...

W OVA dostajemy 3 historie. Pierwsza z nich to wiosenny Festiwal Haruny i zmagania o Nyanya Bilet na Serę albo Yuu (do wyboru), do którego oprócz Ayumu startują Orito i Yuki Tomonori. Sera przygotowała dość skuteczne środki obrony, takie jak jej autorska wata cukrowa, dressing do takoyaki (nie, nie majonez - mimo, że nakładała go Yuki), czy rzucanie kłód pod nogi (bez rąk!) w późniejszym etapie. I pomimo początkowo czystych intencji, Aikawa poddał się wpływowi Orito i wspólnymi siłami bilet zdobyli, co nie skończyło się zbyt dobrze dla kolegi w okularach.

Druga część poświęcona jest kucharskim m4d sk1llz (z naciskiem na m4d) Seraphim i próbom ich usprawnienia. Sarasvati przekazuje Ayumu zwój z przepisami kyuketsu-ninja, który ten później pożycza Tomonori. Pod naciskiem Sery, ona sama, Yuu i Ayumu udają się do bazy Yuki aby odzyskać zwój. Nie wiedzieć czemu, nocowała u niej Haruna, a przed tym jeszcze gotowały wspólnie. Zwój udało się odzyskać, dzięki czemu Sera wreszcie ugotowała coś jadalnego. Między innymi zupę miso z tajnym składnikiem. Dość ostrym tajnym składnikiem.

No i część trzecia, trudno mi powiedzieć jak się taki turniej nazywa, bo się nie znam, tym niemniej pozwalało to Orito i Aikawie zaglądać pod spódniczki. Wykorzystała to w półfinale Sarasvati ograniczając zdolność gry Orito, jednak się, no cóż... zauroczyła. W dość specyficzny sposób. Dowiadujemy się też, dlaczego Hiramatsu Taeko-san zakochana jest w Ayumu.

Jak zwykle kawał dobrej roboty. Trzy całkowicie absurdalne historie warte po 3 oczka każda, co razem daje 9.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 10 months later...

Hm, wydaje mi się, że pora dać sygnał aby również ten temat odżył z racji istnienia drugiego sezonu tego pokręconego anime, które IMO dawką totalnie poronionego humoru, epickich gagów oraz barwnych postaci (choć widzę, że autorzy upatrzyli sobie puke dżołki, bo mamy i niby

'pielęgniarkę' pt. haftujem tenczom

a drugi przykład to koleś, który wyrzuca z siebie

krew za każdym razem jak coś powie

i właściwie bez powodu ;D) jakie razem tworzą koktajl jaki - o dziwo - bawi mnie po kilkakroć razy lepiej aniżeli sezon pierwszy. Co mamy tutaj? Już na dzień dobry

Ayumu ma totalną jazdę z niemożnością wymazania pamięci widowni jego walki z Megalo

nie wspominając o tym, że został nagi; poza tym przez to objawiła się do niego

miłość Sarasvati

, który to patent niszczy kompletnie, bo trzeba sobie uświadomić, którą konkretnie część ciała sobie upatrzyła; wpada cały patent z

tsundere cosplay cafe

z masą gagów i ładnie wyglądających pań (to w jaki sposób

Ayumu sprawił, że nawet Sera

nie zareagowała typowo - ostre ^_^). Na razie ani audio-wizualnie ani humorystycznie seria nie zawodzi a gdzieś tam w tle szykuje się jakaś grubsza akcja :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks later...

Ocenie to anime na bardzo dobre pod względem komedii i ecchi,gdyż jestem zagorzałym fanem tych gatunków.Kreska i dźwięk wyśmienity a opening przecudny.Cekawe postacie.Za każdym razem widząc poniewieranego Ayumu wyraz mojej twarzy ulega poprawie.Niestety fabuła nie jest powalajaca ale rekompensuje to 2 seria.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

  • Kto przegląda   0 użytkowników

    • Brak zalogowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Utwórz nowe...