Patryyyk Napisano Sierpień 28, 2010 Zgłoś Share Napisano Sierpień 28, 2010 skład: - Joe Duplantier - śpiew, gitara elektryczna - Mario Duplantier - perkusja - Jean-Michel Labadie - gitara basowa - Christian Andreu - gitara elektryczna dyskografia: * Terra Incognita (2000) * The Link (2003) * From Mars To Sirius (2005) * The Way of All Flesh (2008) Przedwczoraj byłem na ich koncercie. Uważam, że dobrymi rzeczami powinno się dzielić. A że nie są raczej powszechnie znani w Polsce, postanowiłem, że moja interwencja może kilku osobom sprawić frajdę. Ja usłyszałem o nich dzięki last.fm i w ciągu kilku tygodni wskoczyli mi w statystykach do pierwszej ósemki W skrócie... [ciach] progresywny death metal z Francji (ale teksty po angielsku), założony przez braci Duplantier. To co w ich muzyce chwyta za serce, torby czy gardło; to połączenie czysto metalowego, ciężkiego gitarowo-bębnowego na[beep]lania z przeklimatycznymi wstawkami (art of dying, dawn). Tematyka tekstów niejednokrotnie ekologiczna (toxic garbage island, global warming) Moje ulubione kawałki to: - oroborus (poleciał pierwszy na koncercie , myślałem, że mi łeb odleci) - Yama's messengers - where dragons dwell - backbone oto próbka z koncertu: Gorąco polecam Eh... nadal oszczędnie w słowach. Poza tym, jak już stosować cenzurę to całkowitą a nie połowiczną. Temat mogę zatwierdzić... - BS Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
UncleKaNe Napisano Sierpień 28, 2010 Zgłoś Share Napisano Sierpień 28, 2010 Band, który ma świetne brzmienie. Gdyby tak jeszcze bardziej podkreślili wagę tych klimatycznych wstawek i więcej instrumentalnego grania to byłaby bajka. Czasami jednak za dużo tu deathowego standardu. Aha, produkcja jest perfekcyjna. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
POLIPOLIK Napisano Sierpień 30, 2010 Zgłoś Share Napisano Sierpień 30, 2010 Ludzik z okładki, jak i całe The Way of All Flesh pozamiatały w 2008 roku w kwestii nowości - chyba tylko Communion Septic Flesha stanowił konkurencję, o ile pamiętam. Przy pierwszym kontakcie z Gojirą (specjaliści od francuskiego twierdzą, że wymawia się to: Gożir) najbardziej wwiercił mi się w mózg wokal oraz techniczne umiejętności chłopaków, dzięki czemu poszczególne kompozycje niesamowicie wciągają, a przy tym można się w nieskończoność zachwycać partiami poszczególnych instrumentów. Tematyka utworów? Rewelacja! Kolejny argument za tym, że ciężkie granie to nie tylko zło, szatan i prażynki, ale też jakieś ciekawe przesłanie, w dodatku podane w tak atrakcyjnej formie. Wszyscy z Greenpeace pewnie by kochali Gojirę, gdyby tylko nie uciekali z krzykiem przy pierwszych akordach - ale to już ich problem. Ogólnie rzecz biorąc: świetna kapela tworząca kapitalną muzykę, brać i słuchać! Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
UncleKaNe Napisano Sierpień 30, 2010 Zgłoś Share Napisano Sierpień 30, 2010 No, nie są technicznie może aż tak dobrzy jak chłopaki z Meshuggah czy Between Buried and Me (porównanie mocno na miejscu, choć nie jest to w 100% to samo brzmienie), ale spokojnie dorastają do tej dwójki. Na pewno I liga nowoczesnego metalu - i faktycznie z innym - fajniejszym - przekazem. Link do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Polecane posty
Zarchiwizowany
Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.