Skocz do zawartości

Delvecchio

Forumowicze
  • Zawartość

    16
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wpisy blogu napisane przez Delvecchio

  1. Delvecchio
    Zaoszczędzę papieru, tuszu i sił witalnych pisząc bloga zamiast pamiętnika. Na co zresztą czasu i tak brak. Jakby doba miała tak ze 48 godzin byłoby chyba łatwiej. Chociaż perspektywa spędzania połowy takiej doby w pracy fajna nie jest.
    Dziś niedziela. Za oknem pikny dzionek a spałam sobie jak suseł do 11.00 prawie. Wyspana jestem jak nigdy. Nawet perspektywa kolejnego tygodnia pracy nie mąci mi spokoju.
    Zasadniczo nie wiem o czym mam zamiar pisać. Ot jest okazja przerzucać codzienne myśli na wirtualny papier to czemu nie w sumie. Może to nawet mieć działanie terapeutyczne. Chociaż na pewno nie tak odstresowujące jak siarczyste przeklinanie kiedy ciśnienie pod kopułą sięga zenitu. Ale zawsze nowe doświadczenie. A biorąc pod uwagę, że pamiętnika od daaaawna nie pisałam to sobie poćwiczę. Przymusu pisania blogów nie ma, czytania cudzych wypocin tym bardziej. Możliwe więc, że pisać będę sama do siebie.
    Dzień zaczęłam od poczytania newsów w sieci. Wyczytałam, że gdzieś tam wzięto pod lupę graczy i podobno statystyczny gracz ma 35 lat, jest otyły i miewa stany depresyjne czy coś. Polazłam do lustra, chwilę pomyślałam i doszłam do wniosku, że nie posiadam żadnej z tych cech i mam doła. Ponownie okazało się, że nie mieszczę się w żadnej statystycznej średniej. Taki lajf. Grunt, że mieszczę się w swoje ciuchy. Reszta newsów smutno-dołująco-przerażająca więc sobie odpuszczę comment. Rozleniwiłam się ostatnio bo nie mam weny do grania. Tzn. niby mam tylko szybko się nudzę to raz, a dwa strach się wziąć za coś poważniejszego bo wtedy dopada mnie swoisty syndrom polegający na tym, że nie mogę się oderwać od kompa, w pracy myślę o tym co będzie dalej i jak się akcja rozwinie. A już zupełnie inna sprawa, że obowiązki pracowo-domowe zmuszają do wydzielenia a raczej wyrywania ochłapów czasu na rozrywkę. I to z tego powodu Fallout 3 stoi sobie cierpliwie na szafie w oczekiwaniu na swoja kolej ku rozczarowaniu mojego skarba który sprezentował mi ów collectors edition pod choinkę i co? I doopa. Tak to jest kiedy się ma do czynienia z niezdecydowaną niewiastą. O dziwo najchętniej mimo zmęczenia i ograniczenia czasowego siadam do TDU jakoś nie potrafię się tą grą znudzić. Może mi zbrzydnie jak zrobię prawo jazdy, ale póki co najprzyjemniejsza samochodówka w jaką miałam przyjemność zagrać.
    To tyle tytułem pierwszego wpisu. Biorę się za pieczenie ciasta cynamonowego. W końcu trza coś mieć do kawy.
  2. Delvecchio
    Chyba się starzeję, już drugi raz w tym roku jestem chora. Pociągam kinolem od tygodnia i [beeep] - żadnej poprawy. Tabletki, żele do nochala i inne badziewia, wszystko na nic. I do tego ta pogoda, jak nie zimno to leje a jak leje to mam chęć kogoś ukatrupić bom w iście zabójczym nastroju.
    Zatem żeby uniknąć ewentualnych ofiar pykam sobie w różne gierki. A poczynam sobie coraz śmielej bo kiedy skarba nie ma w domu zabieram się za jego gierki w które gramy zwykle razem (czyli on gra a ja mu kibicuję). On ma wsparcie a ja radochę bo to gry z gatunku takich co to zanim wyciągnę giwerę już jestem trup z głupią miną mowiącą - ale o so chozziii. Dlatego np. za Dead Space się nie wezmę nigdy bo mam za słabe serce a stwory wyskakują jak głupie zewsząd. No ale mogę powiedzieć, że przeżyłam grę od początku do końca ...a jak.
    Niedawno czytałam o NFS Shift i naszła mnie ochota do momentu kiedy oczka moje nie ujrzały tekstu, że to nie dla amatorów - a ja co? Amator. No ale że u skarba na kompie gości a jego w domu nie było więc ryzyko, że się będzie naśmiewał żadne. Więc sobie siadłam nieśmiało za kierownicą i co? Ano okazało się, że sobie radzę )))))))))))))))))))) A jedyną grą z samochodem w roli głównej był do tej pory TDU. Co zresztą też ciekawie się zaczęło bo tylko chciałam wypróbować kierownicę którą kupiłam skarbowi w prezencie. Biedaczek nie cieszył się długo bo w niedługim czasie zaczęłam okupywać jego komp przy byle okazji. Ale sam jest sobie winien bo mnie namawiał: usiądź sobie, spróbuj itp itd. Nie mogłam przewidzieć, źe mi się spodoba prawda? Żadnego noszenia klamotów, żadnych zagadek, żadnego mordobicia. A zabawa przednia.
    No tak jednak dziś się do jego kompa nie dopcham więc pozostaje mi smutny jesienny wpis do bloga.
  3. Delvecchio
    Aaaaaaaa widzicie co będzie w nowym CDA? DMC4 o ja piórkuję normalnie, mało żem udaru nie dostała z radości. Czynię pokłony dziękczynne moim bożkom z redakcji.
    Normalnie kocham całą redakcję. Ale mam rogala od ucha do ucha normalnie. Jakby powiedział Marcinkiewicz yes yes yes
  4. Delvecchio
    Ooo tak czułam, że będzie. Jak tylko osiągnęłam level 4 jako kierowca zaczęły się schody. Biedna sierotka niczym zagubiony sfrustrowany kapturek w lesie. Samochody za szybkie, komputerowi przeciwnicy wqrzający (bo przegrywam z nimi rzecz jasna) więc pasmo frustracji dopalane poszerzanym co i rusz słownictwem rynsztokowym się rozrosło....STOP. Chwila, moment przecież to ma być rozrywka a nie powód do stresu którego dostarcza mi nad wyraz dużo praca.
    Głęboki wdech i mozolna praca nad sobą, próba wybicia się z szeregu jedna...druga....dziesiąta....trzydziesta piąta....no i zaczęło iść z deczko łatwiej Więc zachwalania Shifta ciąg dalszy. Coś pięknego, autka, tory wyścigowe, wyzwania...ech no jak na razie dla mnie gra roku ( tia a Fallout 3 stoi na półce i czeka już hoho kilka miechów na zainteresowanie) No ale kto pogrywa w rpgi ten wie, że nie da się odpalić takiej gry i pograć pół godzinki czy godzinkę, zwłaszcza jak się lubi wszędzie wleźć, z każdym pogadać itp. A wyścigi to co innego. Klapnę sobie z kierowniczką w łapkach i jeden wyścig, albo dwa i można skończyć jak się ma inne rzeczy do roboty. A niestety im więcej lat tym więcej czasu zabierają owe inne rzeczy niż rozrywka. Co wcale nie znaczy, że zawsze na kilku zmaganiach się kończyło. Raz się tak zagapiłam, że wyszło grania non stop tak 7 godzin No, ale akurat miałam wolne i nic ważnego do roboty a poza tym zegarek poza zasięgiem wzroku, na dodatek dobrze mi szło a w ogóle gra jest tak zaje......fajna, że trudno się oderwać i można się zakochać w ścigałkach nawet mając wcześniej do nich podejście jak pies do jeża.
    Ale żeby nie było tak pięknie i stronniczo to gra ma jedną wadę, potwornie długi czas wczytywania (oczywiście opinia moja własna, być może to normalny czas wczytywania ale ja do cierpliwych osób nie należę i czas mi się ślimaczy niemiłosiernie).
    No to się pozachwycałam to teraz ponarzekam sobie a powodem będzie nowa Chylińska. Do tej pory wg mnie jeden z najlepszych rockowych głosów na naszej scenie. Silna, charyzmatyczna osobowość. Więc jak wyczytałam jakiś czas temu, że szykuje nowy materiał to czekałam z niecierpliwością nie zwracając uwagi na opinie że to będzie coś zupełnie innego, łagodniejszego i tam takie. No i nadszedł ten dzień. Miałam okazję wreszcie liznąć próbkę nowego albumu w postaci singla i liznęłam..........Hmm......ale o so chozi......ocb
    Słów zabrakło. Nie wiem jak nazwać swoje rozczarowanie. Jakbym dostała obuchem w łeb. Toż to popodancohopo bo nie wiem jak nazwać ten singiel i już mi odeszła ochota na płytę.
    Mam nadzieję, że ta płyta powstała w zgodzie z naturą i w porywie serca Chylińskiej ale pociecha dla mnie jako odbiorcy z tego żadna. I nijak pogodzić się nie mogę ze stratą tak dobrego rockowego głosu na korzyść popu czy jak to się teraz nazywa. I nie pogodzę się...długo.
    A na koniec deserek czyli odczucia po wczorajszej walce. Żadnej niespodzianki powiem szczerze. Trafię może pod pręgież za to co napiszę, ale od dłuższego czasu jestem zdania, że Gołocie brak mentalności mistrza, za to Adamek ma jej aż nadmiar. Wyczytałam już dzisiaj, że to podobno była ustawka i Gołota dał się pokonać i faktycznie oglądając walkę można było odnieść mylne wrażenie, że Gołota dał się obić, ale panie i panowie Adamek walczy jak bestia. Sporo jego walk oglądałam i nie jestem znawcą boksu, ale dla mnie Adamek wychodzi na ring żeby wygrać i tyle. Co nie znaczy, że nie szanuję Gołoty. Wielki szacun dla niego, że walczył z najlepszymi i wielokrotnie próbował dotrzeć na szczyt trzeba do tego wielkiego hartu ducha, ale trzeba też przyznać, że w wieku 41 lat w tym sporcie na wiele nie może już liczyć. A pisanie, że walka była ustawiona i Andrew dał się pokonać uważam za przesadzone i tyle. Ale cóż zdziwiłabym się gdybym wyczytała pozytywne opinie na temat tej walki i przyznanie, że Adamek dobrze walczył, bo polska mentalność jest jaka jest. To tyle mojego zdania. Ciekawa jestem jednak opinii innych ludzi na temat wczorajszego pojedynku. Miłej niedzielki robaczki
  5. Delvecchio
    Jak zawsze zaczęłam od ulubionej rubryki czyli listów od czytelników. I przyznam, że ostatnio mało było listów głupich, śmiesznych, zupełnie jakby ich autorzy wymarli albo poczuli się zażenowani poziomem listów w AR i zaprzestali pisania.
    No ale w ostatnim numerze jeden list mnie rozwalił na łopatki do tego stopnia, że na pół roku wystarczy.
    Ów list napisał jak zauważy każdy uważny czytelnik niezwykle dojrzały szesnastolatek, który doskonale zna realia życia i stara się łopatologicznie wyjaśnić to starym prykom, odludkom, prawiczkom i innym elementom niedoświadczonym życiowo.
    Mianowicie chodzi o stary rytuał któremu z lubością również ja się oddaję czyli czytanie książek. Ja naiwnie myślałam, że po dziś dzień rytuałowi temu nadal poświęca czas z zamiłowaniem duża część społeczeństwa nie tylko staroprykowego, ale tego młodego również. A tu co? Ano surprise - dzisiaj młodzież ma inne priorytety wyrywanie dup, imprezy gdzie się do białego rana leży i inne przydatne zajęcia. I nie dziwi wzburzona postawa autora, że czasopismo o grach miast podawać sposoby spędzania wolnego czasu tudzież zachęcać do poznawania życia i zawierania intratnych znajomości:D zachęca do czytania. W czasopiśmie o grach na miłość boską. I dlatego oberwało się starym prykom z CDA. Jestem pod niemałym wrażeniem całego listu i od dziś będę inaczej patrzeć na dorastającą młodzież której priorytety mną wstrząsnęły i rzuciły o glebę.
    A kto wie może kolejny numer pisma w części zwanej - Nie tylko gramy - wzbogacony zostanie zamiast bzdur do tej pory zamieszczanych w poradnik przydatny w życiu każdego młodego człowieka. Proponuję przykłady:

    NA LUZIE Anegdoty z imprez, statystyki rekordów picia alkoholu i macania lasek zanim dostanie się w pysk

    TEMAT NUMERU Zawieranie korzystnych znajomości oraz poradnik jak nie dać się zaskoczyć CBŚ

    NEWSY Nowe sposoby na zarywanie lasek, jak zmienić pracę częściej niż 10 razy w roku,

    TEST SPRZĘTU otwieracze do butelek plus bonus na cd - filmik 102 sposoby na otwarcie puszki piwa w przypadku odłamania się zawleczki

    RELACJA Fotorelacja ze zlotu leserów

    WADEMEKUM Jak rozliczyć PIT w przypadku braku stałej pracy oraz pracy na czarno

    MAGAZYN PRAWIE KULTURALNY -imprezy, podryw,libacje Recenzje najlepszych popijaw, ranking najlepszych knajp, sklepów z tanimi jabolami oraz najlepsze teksty na zarywanie lasek z mijającego miesiąca. Tak tak niby nie minęło wiele od kiedy miałam naście lat a tak się to wszystko pozmieniało. Ech postęp nie omija nawet dzieci.
×
×
  • Utwórz nowe...