Dzisiaj na stronie CDA pojawil sie kolejny news o 'legalnosci' odsprzedazy gier uzywanych. Temat ten juz poruszalem jakis czas temu na blogu i nie myslalem, ze bede do tego wacal, ale jednak pojawilo sie kilka nowych argumentow od ludzi, ktorzy sa zdecydowanie przeciwko temu pomyslowi. Jako, ze komentarze pod newsem sa jedynie sposobem na zrobienia wielkiego flame wara postanowilem wyrazic (po raz kolejny) swoja opienie na blogu, tym razem odnoszac sie do kilku nowych argumentow, ktore moim zdaniem sa jedynie rozwinieciem poprzednich, ale ignorowac ich nie powinienem skoro jestem zwolennikiem ograniczenia tego procederu (tzn. z punktu widzenia etycznego, a nie finansowego, bo sam uzywki kupuje).
Na poczatek chcialbym zaznaczyc, ze nie jestem jakims krzyzowcem, ktory jest zdecydowanie przeciw sprzedazy gier uzywanych. Jak juz wspomnialem kilka razy - sam je kupuje. O co mi chodzi? Wkurza mnie (to lekko powiedziane) samolubne myslenie ludzi, ktorzy mowia, ze kupiona gra nalezy do nich i moga z nia robic, co chca. To jedna sprawa. Druga to czesto przywolywany argument, ze uzytkownikow uzywek traktuje sie jak piratow. Zdziwieni? Dla producentow i tworcow jestescie wrzodem na d**** takim samym jak piraci - nie spodziewajcie sie lepszego traktowania. Dlaczego mieliby was szanowac lub przejmowac sie Wami w jakis sposob skoro wy nie szanujecie ich pracy? Zeby uproscic ta krotka (zobaczymy, jak sie rozpisze tym razem...) analize podziele rozne argumenty na punktu.
1. Moge sprzedac, bo to moje.
Nie, to NIE jest Twoje. Gra nalezy do tworcy. Zaplaciles za jej wykorzystanie, a nie uzyskanie prawa wlasnosci. Ne masz prawa rozpowszechniac jej w zaden sposob, wlaczajac w to sprzedaz kopii uzywanych. To tak jak z zakupem patentow. Kupujesz jakis patent od jego wlasciciela (czy moze raczej 'dystrybutora') i wykorzystujesz go na wlasny uzytek. Nie posiadasz go - posiadacz patentu jest tylko jeden, tylko on ma prawo robic, co z nim zechce, a ty mozesz robic z patentem to, na co zezwala Ci lecencja, ktora podpisales (do tego rowniez dojdziemy). Tylko wlasciciel patentu ma prawo sie go pozbyc lub go odsprzedac na rzecz drugiej osoby. Ty mozesz tego uzywac, ale nic wiecej.
2. Nie maja prawa zakac mi sprzedac czegos, za co zaplacilem.
Dochodzimy do warunkow umowy licencyjnej, o ktorej wspomnialem przed chwila. Kupujac gre i czytajac licencje mozecie zauwazyc, ze to nie Wy posiadacie gre i, ze licencja nie uprawnia Was do odsprzedazy gry. Sprzedajecie gre mimo to? Udowadnia to jedynie, ze lamiecie prawo w jeden z ponizszych sposobow:
a) Swiadomie lamiecie licencje, ktora zaakceptowaliscie
b) W ogole owej licencji nie przeczytaliscie
Sprawa jest prosta - nie zgadzasz sie z takim stanem rzeczy, to nie kupuj. Kupujesz? Zgadzasz sie na to, ze nie powiniens odsprzedawac tego produktu osobom trzecim. Wlasciwie jest to koronny argument, ktory kladzie wszystko, co moga powiedziec przeciwnicy tego nieszczesnego zakazu. Kupujac produkt godzisz sie na to, ze bedziesz w jakis sposob ograniczany. Nie chcesz byc ograniczany? Trudno, jedynym rozwiazaniem jest nie kupowac. Z dzisiejszego newsa chetnie przytocze pewien cytat:
Przewodzący sądowi Richard A. Jones, mówi, że sposób wnioskowania był prosty:
"Najpierw przyjrzeliśmy się temu, czy posiadacz praw autorskich wyraża wprost, że użytkownik oprogramowania otrzymuje licencję. Potem sprawdziliśmy, czy treść licencji ogranicza możliwości transferowania oprogramowania".
Wlasciwie moglbym na tym zakonczyc moj wywod, ale chce opisac jeszcze inne aspekty sprawy.
3. To zwiekszy piractwo.
A kogo to obchodzi? Na pewno g**** obchodzi producentow lub tworcow, ktorzy za sprzedaz gier uzywanych i tak nic nie dostaja. Zwroce jeszcze uwage na to, ze wzrost piractwa bedzie znacznie mniejszy niz wzrost sprzedazy gier nowych, nieuzywanych. Ludzie, ktorzy patrza na to w sposob "nowki za drogie, wiec trzeba piracic" uzywek tez nie kupuja, bo juz teraz moga piracic, co chca. Oczywiscie problem jest bardziej skomplikowany, ale chyba rozumiecie, co mam na mysli.
4. Teraz ceny nowych gier pojda w gore.
Tutaj ciezko cos przewidziec, ale moim zdaniem nie pojda w gore. Juz teraz producenci i tworcy gier widza, ze ceny gier utrzymuja sie na bardzo wysokim poziomie. Nie znaczy to, ze chcieliby je obnizyc, ale na pewno woleliby nie podwyzszac nie majac gwarancji, ze mimo to wzrosnie sprzedaz ich gier. Wprowadzajac program "10 dollars" i ograniczajac sprzedaz uzywek tworcy chca zwiekszyc sprzedaz nowych gier, wiec podniesienie ich cen napewno nie lezy tutaj w ich interesie. Mozna sie w prawdzie klocic, ze jak nie bedzie uzywek, to i tak bedzie bardzo duzy wzrost sprzedazy mimo rosnacych cen, ale... spojrzmy na fakty. Wedlug jednego z newsow CDA badania wykazaly, ze 1/3 gier posiadanych przez konsolowcow to uzywki. Byc moze byla to 1/4, ale niewiele to zmienia. W takiej sytuacji duze ograniczenie przyniesie OGROMNE zyski dla koncernow takich jak EA. Znacznie wieksze niz zawyzanie cen - mowimy tutaj o wzroscie mogacym siegnac kilkudziesieciu procent. Podwyzszajac ceny gier wielcy producenci jeszcze bardziej zraza do siebie klientow, ktorzy juz teraz narzekaja na wysokie ceny gier. Za przyklad niech posluzy UK. Cena nowej gry na konsole? 35/40 funtow. Owszem warunki zycia na wyspach sa nieporownywalnie lepsze (generalizujac) niz w Polsce, ale bez przesady. Ludzie raczej nie beda chciali kupowac gier za 45/50 funtow, prawda? Mimo duzo lepszej sytuacji finansowej statystycznego brytyjczyka, oni rowniez narzekaja na wysokie ceny gier. Gier ktorych zywotnosc robi sie krotsza z roku na rok, a jakosc rowniez zauwazalnie nie rosnie (wrecz spada).
5. Zakaz: na PC tak, na konsole nie.
Do pewnego stopnia rozumiem takie podejscie. Gry na konsole sa sporo drozsze, a sprzedaz uzywek jest wlasnie tam najwieksza. Tylko czy dla tworcy lub producenta ma to znaczenie, czy nie dostaje pieniedzy za wersje PCowa, czy konsolowa? Po prostu nie dostaje pieniedzy za swoja prace i tyle. W przypadku konsol jest to tym dotkliwsze, ze ceny tych gier sa wlasnie drozsze, wiec traci sie na uzywkach jeszcze wiecej. No i na PC juz teraz odsprzedawanie gier jest bardzo ograniczone. To kolejny przyklad dosc samolubnego myslenia. Cos w rodzaju "Na PC niech sobie robia co chca, bo tam nie place takich pieniedzy (lub nie gram w ogole), ale na konsolach place duzo, wiec mi sie nalezy". Jak juz napisalem - do pewnego stopnia to rozumiem, ale to nie zmienia tego, ze sprzedajemy cudza prace. Wkurza mnie tez to, o czym wspomnial Demilisz w komentarzach pod dzisiejszym newsem - na PC tak, a od konsol won? Bez przesady - to ta sama gra, a kupujac konsole godzicie sie po prostu, ze bedziecie placic wiecej za to samo. Niczego wiecej to nie zmienia.
6. Prawo pozwala, wiec to jest dobre, a producenci i tworcy chca sie tylko nachapac.
Z tym moge sie zgodzic do pewnego stopnia. Oczywiscie mozna z tego korzystac skoro prawo tego nie zabrania, a producenci chca zwiekszyc zyski, ale nie badzmy tak krotko wzroczni. Gry, ktore sprzedajecie znajomym lub na Allegro itp, sa po prostu ich wlasnoscia i ich praca i z moralnego punktu widzenia odsprzedajac rozpowszechniacie ich tworczosc, a oni nie czerpia z tego zyskow. Dlaczego wiec mozecie to robic? Prawo jest zbyt ograniczone. Teoretycznie mozecie robic z gra, co chcecie, bo kupiliscie i powinniscie miec prawo do odsprzedazy, wiec prawnie nie bardzo da sie to zablokowac. Z drugiej strony sa tworcy/producenci, do ktorych ta gra nalezy i takiego prawa miec nie powinniscie. Wlasnie z tego powodu handel uzywkami trwa w najlepsze. Ide o zaklad, ze przytoczony w dzisiejszym newsie proces sadowy, to nie jedyny przyklad tego jak producenci bardzo chcieliby zmienic prawo.
Moje stanowisko jest takie - kupuje uzywki, kiedy moge, ale widze, ze tworcy i producenci na tym traca. Widze rowniez problem natury etycznej/moralnej. W koncu jest to cos w rodzaju korzystania z kruczkow prawnych, a w gurncie rzeczy jest to nieuczciwe. Nie bede mial zadnych obiekcji, jesli zostanie to wprowadzone na szeroka skale i legalnych uzywek nie bedzie. Sam mam x'a i oprocz dwoch gier mam same uzywki. Trudno - bede kupowal nowki. Co prawda jesli chodzi o kupowanie nowych produkcji to jestem pewien, ze do konca zycia za wiele ich juz nie kupie (od 2 lat nic ciekawego - dla mnie - na rynku, a sytuacja sie pogarsza z kazda 'super' premiera...), ale mimo wszystko - widze w tym wszystkim sens i popieram. Jeszcze odnosnie newsa - jest to opis sytuacji w USA. Pojawily juz sie obawy przed wprowadzeniem tego w Polsce itd. Oczywiscie producenci nie poprzestana tylko na USA, ale w Europie maja jeszcze do obejscia polski rzad i Unie Europejska. Wygrana sprawa w sadzie na pewno ma ogromne znaczenie, ale Europa, a USA to co innego.
PS: Takie sa przynajmniej moje przemyslenia, Z jednego z komentarzy Demilisza pod dzisiejszym newsem wnioskuje, ze wczoraj poruszyl temat na swoim blogu. Demilisz to forumowicz znacznie lepiej dobierajacy (lub tlumaczacy je) argumenty niz ja, wiec mozecie sie zainteresowac jego wpisem na blogu. Watpie jednak, aby roznil sie bardzo od mojego, bo zdaje mi sie, ze myslimy w podobny sposob. Choc sam jeszcze owego wpisu nie przeczytalem.
PS2: Czy ktos wie jak ustawic w blogu, zeby komentarze pod blogiem same sie 'zatwierdzaly'? Meczy mnie to ciagle wchodzenie na bloga i duszenie "Zatwierdz" przy kazdym pojedynczym komentarzu, nie mowiac juz o tym, ze komentarze sie nie wyswietlaja zanim to zrobie i komentujacy nie moga prowadzic dyskusji miedzy soba.
(Jak przypuszczalem 'troche' sie rozpisalem. Dziekuje wszystkim, ktorzy dotarli do konca.).
- Czytaj dalej...
- 16 komentarzy
- 508 wyświetleń