Skocz do zawartości

Professor00179

Forumowicze
  • Zawartość

    2061
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wpisy blogu napisane przez Professor00179

  1. Professor00179
    Witam po krotkiej (?) przerwie. Przede wszystkim na poczatek musze przeprosic za ostatni wpis. Byl odzew ze strony dwoch uzytkownikow, ale niestety moj brat (a to on pisal owego newsa) nie zauwazyl, ze komentarze trzeba zatwierdzac. Teraz zatwierdzilem obydwa komentarze i odpowiedzialem, wiec osoby zainteresowane moga wrocic do wpisu sprzed ponad 20 dni...
    Dzisiaj na stronie CDA pojawil sie kolejny news o 'legalnosci' odsprzedazy gier uzywanych. Temat ten juz poruszalem jakis czas temu na blogu i nie myslalem, ze bede do tego wacal, ale jednak pojawilo sie kilka nowych argumentow od ludzi, ktorzy sa zdecydowanie przeciwko temu pomyslowi. Jako, ze komentarze pod newsem sa jedynie sposobem na zrobienia wielkiego flame wara postanowilem wyrazic (po raz kolejny) swoja opienie na blogu, tym razem odnoszac sie do kilku nowych argumentow, ktore moim zdaniem sa jedynie rozwinieciem poprzednich, ale ignorowac ich nie powinienem skoro jestem zwolennikiem ograniczenia tego procederu (tzn. z punktu widzenia etycznego, a nie finansowego, bo sam uzywki kupuje).
    Na poczatek chcialbym zaznaczyc, ze nie jestem jakims krzyzowcem, ktory jest zdecydowanie przeciw sprzedazy gier uzywanych. Jak juz wspomnialem kilka razy - sam je kupuje. O co mi chodzi? Wkurza mnie (to lekko powiedziane) samolubne myslenie ludzi, ktorzy mowia, ze kupiona gra nalezy do nich i moga z nia robic, co chca. To jedna sprawa. Druga to czesto przywolywany argument, ze uzytkownikow uzywek traktuje sie jak piratow. Zdziwieni? Dla producentow i tworcow jestescie wrzodem na d**** takim samym jak piraci - nie spodziewajcie sie lepszego traktowania. Dlaczego mieliby was szanowac lub przejmowac sie Wami w jakis sposob skoro wy nie szanujecie ich pracy? Zeby uproscic ta krotka (zobaczymy, jak sie rozpisze tym razem...) analize podziele rozne argumenty na punktu.
    1. Moge sprzedac, bo to moje.
    Nie, to NIE jest Twoje. Gra nalezy do tworcy. Zaplaciles za jej wykorzystanie, a nie uzyskanie prawa wlasnosci. Ne masz prawa rozpowszechniac jej w zaden sposob, wlaczajac w to sprzedaz kopii uzywanych. To tak jak z zakupem patentow. Kupujesz jakis patent od jego wlasciciela (czy moze raczej 'dystrybutora') i wykorzystujesz go na wlasny uzytek. Nie posiadasz go - posiadacz patentu jest tylko jeden, tylko on ma prawo robic, co z nim zechce, a ty mozesz robic z patentem to, na co zezwala Ci lecencja, ktora podpisales (do tego rowniez dojdziemy). Tylko wlasciciel patentu ma prawo sie go pozbyc lub go odsprzedac na rzecz drugiej osoby. Ty mozesz tego uzywac, ale nic wiecej.
    2. Nie maja prawa zakac mi sprzedac czegos, za co zaplacilem.
    Dochodzimy do warunkow umowy licencyjnej, o ktorej wspomnialem przed chwila. Kupujac gre i czytajac licencje mozecie zauwazyc, ze to nie Wy posiadacie gre i, ze licencja nie uprawnia Was do odsprzedazy gry. Sprzedajecie gre mimo to? Udowadnia to jedynie, ze lamiecie prawo w jeden z ponizszych sposobow:
    a) Swiadomie lamiecie licencje, ktora zaakceptowaliscie
    b) W ogole owej licencji nie przeczytaliscie
    Sprawa jest prosta - nie zgadzasz sie z takim stanem rzeczy, to nie kupuj. Kupujesz? Zgadzasz sie na to, ze nie powiniens odsprzedawac tego produktu osobom trzecim. Wlasciwie jest to koronny argument, ktory kladzie wszystko, co moga powiedziec przeciwnicy tego nieszczesnego zakazu. Kupujac produkt godzisz sie na to, ze bedziesz w jakis sposob ograniczany. Nie chcesz byc ograniczany? Trudno, jedynym rozwiazaniem jest nie kupowac. Z dzisiejszego newsa chetnie przytocze pewien cytat:
    Przewodzący sądowi Richard A. Jones, mówi, że sposób wnioskowania był prosty:
    "Najpierw przyjrzeliśmy się temu, czy posiadacz praw autorskich wyraża wprost, że użytkownik oprogramowania otrzymuje licencję. Potem sprawdziliśmy, czy treść licencji ogranicza możliwości transferowania oprogramowania".
    Wlasciwie moglbym na tym zakonczyc moj wywod, ale chce opisac jeszcze inne aspekty sprawy.
    3. To zwiekszy piractwo.
    A kogo to obchodzi? Na pewno g**** obchodzi producentow lub tworcow, ktorzy za sprzedaz gier uzywanych i tak nic nie dostaja. Zwroce jeszcze uwage na to, ze wzrost piractwa bedzie znacznie mniejszy niz wzrost sprzedazy gier nowych, nieuzywanych. Ludzie, ktorzy patrza na to w sposob "nowki za drogie, wiec trzeba piracic" uzywek tez nie kupuja, bo juz teraz moga piracic, co chca. Oczywiscie problem jest bardziej skomplikowany, ale chyba rozumiecie, co mam na mysli.
    4. Teraz ceny nowych gier pojda w gore.
    Tutaj ciezko cos przewidziec, ale moim zdaniem nie pojda w gore. Juz teraz producenci i tworcy gier widza, ze ceny gier utrzymuja sie na bardzo wysokim poziomie. Nie znaczy to, ze chcieliby je obnizyc, ale na pewno woleliby nie podwyzszac nie majac gwarancji, ze mimo to wzrosnie sprzedaz ich gier. Wprowadzajac program "10 dollars" i ograniczajac sprzedaz uzywek tworcy chca zwiekszyc sprzedaz nowych gier, wiec podniesienie ich cen napewno nie lezy tutaj w ich interesie. Mozna sie w prawdzie klocic, ze jak nie bedzie uzywek, to i tak bedzie bardzo duzy wzrost sprzedazy mimo rosnacych cen, ale... spojrzmy na fakty. Wedlug jednego z newsow CDA badania wykazaly, ze 1/3 gier posiadanych przez konsolowcow to uzywki. Byc moze byla to 1/4, ale niewiele to zmienia. W takiej sytuacji duze ograniczenie przyniesie OGROMNE zyski dla koncernow takich jak EA. Znacznie wieksze niz zawyzanie cen - mowimy tutaj o wzroscie mogacym siegnac kilkudziesieciu procent. Podwyzszajac ceny gier wielcy producenci jeszcze bardziej zraza do siebie klientow, ktorzy juz teraz narzekaja na wysokie ceny gier. Za przyklad niech posluzy UK. Cena nowej gry na konsole? 35/40 funtow. Owszem warunki zycia na wyspach sa nieporownywalnie lepsze (generalizujac) niz w Polsce, ale bez przesady. Ludzie raczej nie beda chciali kupowac gier za 45/50 funtow, prawda? Mimo duzo lepszej sytuacji finansowej statystycznego brytyjczyka, oni rowniez narzekaja na wysokie ceny gier. Gier ktorych zywotnosc robi sie krotsza z roku na rok, a jakosc rowniez zauwazalnie nie rosnie (wrecz spada).
    5. Zakaz: na PC tak, na konsole nie.
    Do pewnego stopnia rozumiem takie podejscie. Gry na konsole sa sporo drozsze, a sprzedaz uzywek jest wlasnie tam najwieksza. Tylko czy dla tworcy lub producenta ma to znaczenie, czy nie dostaje pieniedzy za wersje PCowa, czy konsolowa? Po prostu nie dostaje pieniedzy za swoja prace i tyle. W przypadku konsol jest to tym dotkliwsze, ze ceny tych gier sa wlasnie drozsze, wiec traci sie na uzywkach jeszcze wiecej. No i na PC juz teraz odsprzedawanie gier jest bardzo ograniczone. To kolejny przyklad dosc samolubnego myslenia. Cos w rodzaju "Na PC niech sobie robia co chca, bo tam nie place takich pieniedzy (lub nie gram w ogole), ale na konsolach place duzo, wiec mi sie nalezy". Jak juz napisalem - do pewnego stopnia to rozumiem, ale to nie zmienia tego, ze sprzedajemy cudza prace. Wkurza mnie tez to, o czym wspomnial Demilisz w komentarzach pod dzisiejszym newsem - na PC tak, a od konsol won? Bez przesady - to ta sama gra, a kupujac konsole godzicie sie po prostu, ze bedziecie placic wiecej za to samo. Niczego wiecej to nie zmienia.
    6. Prawo pozwala, wiec to jest dobre, a producenci i tworcy chca sie tylko nachapac.
    Z tym moge sie zgodzic do pewnego stopnia. Oczywiscie mozna z tego korzystac skoro prawo tego nie zabrania, a producenci chca zwiekszyc zyski, ale nie badzmy tak krotko wzroczni. Gry, ktore sprzedajecie znajomym lub na Allegro itp, sa po prostu ich wlasnoscia i ich praca i z moralnego punktu widzenia odsprzedajac rozpowszechniacie ich tworczosc, a oni nie czerpia z tego zyskow. Dlaczego wiec mozecie to robic? Prawo jest zbyt ograniczone. Teoretycznie mozecie robic z gra, co chcecie, bo kupiliscie i powinniscie miec prawo do odsprzedazy, wiec prawnie nie bardzo da sie to zablokowac. Z drugiej strony sa tworcy/producenci, do ktorych ta gra nalezy i takiego prawa miec nie powinniscie. Wlasnie z tego powodu handel uzywkami trwa w najlepsze. Ide o zaklad, ze przytoczony w dzisiejszym newsie proces sadowy, to nie jedyny przyklad tego jak producenci bardzo chcieliby zmienic prawo.
    Moje stanowisko jest takie - kupuje uzywki, kiedy moge, ale widze, ze tworcy i producenci na tym traca. Widze rowniez problem natury etycznej/moralnej. W koncu jest to cos w rodzaju korzystania z kruczkow prawnych, a w gurncie rzeczy jest to nieuczciwe. Nie bede mial zadnych obiekcji, jesli zostanie to wprowadzone na szeroka skale i legalnych uzywek nie bedzie. Sam mam x'a i oprocz dwoch gier mam same uzywki. Trudno - bede kupowal nowki. Co prawda jesli chodzi o kupowanie nowych produkcji to jestem pewien, ze do konca zycia za wiele ich juz nie kupie (od 2 lat nic ciekawego - dla mnie - na rynku, a sytuacja sie pogarsza z kazda 'super' premiera...), ale mimo wszystko - widze w tym wszystkim sens i popieram. Jeszcze odnosnie newsa - jest to opis sytuacji w USA. Pojawily juz sie obawy przed wprowadzeniem tego w Polsce itd. Oczywiscie producenci nie poprzestana tylko na USA, ale w Europie maja jeszcze do obejscia polski rzad i Unie Europejska. Wygrana sprawa w sadzie na pewno ma ogromne znaczenie, ale Europa, a USA to co innego.
    PS: Takie sa przynajmniej moje przemyslenia, Z jednego z komentarzy Demilisza pod dzisiejszym newsem wnioskuje, ze wczoraj poruszyl temat na swoim blogu. Demilisz to forumowicz znacznie lepiej dobierajacy (lub tlumaczacy je) argumenty niz ja, wiec mozecie sie zainteresowac jego wpisem na blogu. Watpie jednak, aby roznil sie bardzo od mojego, bo zdaje mi sie, ze myslimy w podobny sposob. Choc sam jeszcze owego wpisu nie przeczytalem.
    PS2: Czy ktos wie jak ustawic w blogu, zeby komentarze pod blogiem same sie 'zatwierdzaly'? Meczy mnie to ciagle wchodzenie na bloga i duszenie "Zatwierdz" przy kazdym pojedynczym komentarzu, nie mowiac juz o tym, ze komentarze sie nie wyswietlaja zanim to zrobie i komentujacy nie moga prowadzic dyskusji miedzy soba.
    (Jak przypuszczalem 'troche' sie rozpisalem. Dziekuje wszystkim, ktorzy dotarli do konca.).
  2. Professor00179
    Od dzis bede dodawac wpisy o moich ulubionych kawalkach ze swiata muzyki. Na poczatek zaczniemy od jednego z pierwszych utworów Aerosmith, a przy tym kawalkiem uwazanym przez wielu za jeden z najwiekszych klasykow Rocka. Proste slowa, prosty przekaz, prosta muzyka w tle... i tony emocji wyrażanych przez Stevena Tylera sprawily, ze nawet osoby ktore nie lubia tego rodzaju muzyki, potrafia wczuc sie w jej klimat (cos jak 'Niepokonani' zespolu Perfect- swoja droga obojetnie, ktorego z tych kawalkow slucham, zawsze kojarzy mi sie z tym drugim).
    Musze jeszcze wspomniec o jednym fakcie zwiazanym z tym utworem... Wku***a mnie to, ze urodzilem sie w pieprzonym pokoleniu MTV, a wiekszosc osob w moim wieku bedzie to kojarzyc jako 'ten kawalek z refrenu Eminema' (to poniekad samoboj, bo sam jestem jedna z tych osob, ale wynika to wlasnie z tego, iz urodzilem sie w takich czasach, a nie innych, i w mediach jest inna muzyka- moim zdaniem gorsza, chociaz 'Singing for The Moment' uwazam za najwieksze dzielo Eminema)
    Tutaj macie link do tego utworu:
    http://www.youtube.com/watch?v=txlXcJDtDwM
    na koniec wpisu, zmieniona wersja refrenu:
    Sing with me,
    Sing for the year.
    Sing for the laughter,
    Sing for the tear.
    Sing with me,
    If its just for today,
    Maybe tomorrow,
    Bieber will go away.?
    I tym optymistycznym akcentem, proponuje zakonczyc ten wpis;]
    Zapraszam do komentowania!
    PEACE!
  3. Professor00179
    Tak przynajmniej mi sie wydaje, ze zaczne sobie tworzyc lub modowac. A co konkretniej chcialbym robic? Na poczatek chyba zmoduje sobie BT928. Jest to AMP, ktory w kregach foruw HeadWize i Head-fi stal sie czyms w rodzaju reliktu moddingu porownywalnego z CMOY AMP. Wlasnie tutaj pojawia sie maly dylemat - tworzyc wzmaka CMOY od poczatku, czy moze lepiej bedzie cos zmodowac np. prostego BT928? Na to pytanie powinienem odpowiedziec sobie sam, ale jesli jest tutaj ktos obeznany w temacie, to licze na drobne porady w komentarzach. Z drugiej strony moj blog zbyt popularny nie jest, wiec pewnie nic tam sie (znowu...) nie pojawi.
    Dlaczego zainteresowalem sie tym 'projektem'? Otoz chcialbym lepiej poznac zasady dzialania elektroniki i dzieki takim malym kroczkom bedzie mi nacznie latwiej. DIY jest rowniez tansze. Oczywiscie nie licze na to, ze moj pierwszy wzmacniacz bedzie tym ostatnim, ktory napedzi wszystkie sluchawki, jakie tylko mozna na rynku znalesc, ale na poczatek wystarczy sama 'poprawa' jakosci brzmienia jakiegos istniejacego wzmaka (BT928) lub stworzenie wlasnej, malej, ale dzialajacej jednostki (CMOY). W przyszlosci zas pozwoli mi to zaoszczedzic pieniadze, bo licze, ze bede mogl tworzyc wlasne mody do drozszych wzmakow lub nawet tworzyc wlasne wzmaki tak jak znany w kraju nad Wisla Holdegron. Jest to jednak bardzo futurystyczna wizja i tego raczej nie uda mi sie osiagnac. Wierze jednak, ze dzieki DIY milo spedze czas dostosowujac sprzet audio do swoich potrzeb.
    Sa na tym forum ludzie, ktorzy chcieliby porozmawiac o DIY? Watpie, ale moze jakis odzew na komentarzach bedzie.
    Zainteresowanie DIY rosnie, wiec polecam ta strone wszystkim osobom, ktore temat zaintrygowal:
    http://tangentsoft.net/audio/
    Jedyny problem moze byc taki, ze wszystko jest po anglielsku, ale filmiki sa wyrazne (a mozna je jeszcze sciagnac, zeby byly wyrazniejsze) i dobrze skontrulowane. W dodatku autor bardzo wyraznie mowi, a duzo podstawowych informacji jest rozpisanych w roznych czesciach strony dla osob, ktore mialyby problem z mowionym angielskim.
  4. Professor00179
    Dlugo sie zabieralem, zeby napisac recke tego sprzetu, ale w koncu mam wystarczajaco czasu i ochoty, zeby to zrobic. Czasu jednak wciaz zbyt duzo nie mam, wiec nie napisze chyba nic o tym jak ze SPINNem sprawowaly sie SR80i. Nie pozostaje mi nic innego niz zyczyc milej lektury.
    W ciagu ostatnich 2-3 tygodni sluchalem irivera niemal codziennie. Zawsze w drodze do szkoly i w drodze powrotnej. Podroz autobusem zajmuje mi niemal godzine (czasami zas sporo wiecej), wiec mialem duzo czasu, zeby dokladnie wsluchac sie w muzyke i pomyslec troche nad tym jak ocenic tego playera. Juz teraz powiem, ze nie jestem do konca zadowolony z dzwieku. Dlaczego? O tym napisze troszke dalej, bo teraz czas na opis pierwszych wrazen.
    Player jest srebrny i wykonany z plastiku, ktory ma do pewnego stopnia imitowac metal. Powiem szczerze, ze udalo sie to zrobic calkiem niezle. Nie jest to jednolita powieszchnia, a kiedy dotyka sie plastiku, ktory nie wygrzewal sie na sloncu to... jest on zimny. Moze nie w ten sam sposob co metal, ale wydaje sie byc przyjemnie chlodny. Gwarantuje, ze jesli ktos bedzie go trzymal tylko przez chwile, to moze byc przekonany, iz SPINN jest wykonany w calosci z metalu. Drobne rozczarowanie mozna odczuc, kiedy juz zaczynamy rozumiec, ze to tylko plastik, a nie metal, ale nawet ten plastik zdaje sie byc dosc gruby i wysokiej jakosci. Lojalnie jednak uprzedzam, ze trudno z niego wycierac pewne przebarwienia. Mam jedna pare dzinsow, ktora ma farbujace kieszenie i po tym jak SPINN siedzial w jednej z kieszonek, zostalo kilka plamek, ktorych juz nigdy sie pewnie nie pozbede. Jest to dosc czesta przypadlosc urzadzen przenosnych, ale na jasnym plastiku SPINNa widac takie 'plamki' dosc wyraznie.
    Odtwarzacz mozna obslugiwac zarowno przez ekran dotykowy jak i przyciski umieszczone na brzegach obudowy, a takze pokretlo, ktoremu odtwarzacz zawdziecza nazwe. Rozwiazanie na poczatku wydaje sie byc dosc dziwne i sam zanim nacisnac na przycisk zastanawialem sie, czy lepiej uzyc ekranu dotykowego, czy zwyczajnych przyciskow. Po tygodniu jednak przyzwyczailem sie i teraz uzywam juz obu wersji sterowania naprzemiennie, co jest calkiem wygodne. Jedna z zalet zastosowania przyciskow jest mozliwosc przewijania piosenek i zmienia glosnosci bez wyciagania playera z kieszeni. Wymaga to pewnej praktyki, ale da sie do tego przywyknac i po ok. 2 tygodniowym treningu jestem w stanie zrobic to bez zbytniego nadwyrezania palcow badz nadgarstka. Dzieki temu zas jest mniejsza szansa, ze jakis dres zainteresuje sie naszym 'wyposazeniem' podczas powrotu do domu. To dosc duzy plus. W kwestii sterowania zmienilbym tylko pokretlo, ktore przewija sie za lekko. Zdarza mi sie cos przeskoczyc przez przypadek i nie jest to zbyt wygodne. Moze jest mozliwosc zmiany jego 'opornosci' po instalacja softu? Nie wiem, nie sprawdzalem jeszcze, ale zobacze, co mozna osiagnac instalujac oprogramowanie playera. Dotychczas brakowalo mi albo czasu, albo ochoty, albo jednego i drugiego. W kazdym razie jesli soft cos zmieni, to z pewnoscia napisze o tym w przyszlosci na blogu.
    Po wyjeciu playera z pudelka i dokladnym go zbadaniu zaczynamy myslec o roznych akcesoriach i dodat... wroc! Nie powiedzialem o czyms, co moze miec znaczenie dla osob przywiazujacych duza uwage do estetyki urzadzen (glownie plci pieknej). Otoz SPINN nie jest w calosci wykonany ze srebrnego plastiku. Tak jest tylko na przedzie urzadzenia. Z tylu zas mamy... to:
    http://gagadget.com/files/u1/2008/12/iriver_spinn_back.jpg
    Wyglada to troche jakby zabraklo srebrnego plastiku i obudowy nie dokonczono. Mi to za przeproszeniem zwisa, ale komus szczegolnie wyczulonemu na punkcie piekna takich rzeczy (np. 13 latkowi chcacemu szpanowac przed kolegami) moze to przezkadzac. Tak wiec wracajac do wyposazenia dodatkowego - razem z playerem nie dostajemy wlasciwie nic szczegolnego. Ot plytka z oprogramowaniem, kilka kabelkow i papierkow (nawiasem mowiac jest polska instrukcja!) i to byloby na tyle gdyby nie... Pan Kabel. Nie znacie goscia? Ja tez nie znalem, ale jak juz poznalem, to wiedzialem, ze zapamietam go do konca zycia. Oto i on:
    http://www.cnet.co.uk/i/c/blg/cat/digitalm...n_handson_2.jpg
    Jak go zobaczylem po raz pierwszy to myslalem, ze padne. Do teraz siedzi sobie na moim biurku, bo... szkoda mi go wyrzucac. Dosc sympatyczny gadzet, ktory przy okazji moze funkcjonowac jako cable organiser. Poza tym w pudelku nie bylo nic ciekawego, a przynajmniej nie zapisalo sie w mojej pamieci.
    Teraz czas przejsc do dzwieku. Dzwiek jest zas... dziwny. Na pewno nie jest zly. Ludzie, ktorzy maja lepsze rozeznanie ode mnie mowia, ze brzmi lepiej niz iPhone, wiec naprawde nie wierze, ze jest slaby. Z drugiej strony warto pamietac, ze to kwestia dosc osobista i kazdy inaczej odbiera dzwiek i kazdy - kto ma mozliwosc - powinien najpierw przetestowac taki odtwarzacz. Ja sam nie jestem szczegolnie zadowolony, bo dzwiek, ktory wydobywa sie z moich sluchawek zdaje mi sie nie byc naturalny. Na poczatku wydal mi sie strasznie suchy i nieciekawy. Brakowalo jakiegos polotu i muzykalnosci. Tak przynajmniej bylo, kiedy testowalem odtwarzacz z wiekszymi sluchawkami. Po przejsciu na pchelki dzwiek wydal sie zas zdecydowanie naturalniejszy i przyjemniejszy dla ucha. Nie wiem czym jest to spowodowane, ale odkrylem ze, na pchelkach najlepiej graja ustawienia standardowe, wykorzystujace system SRS WOW HD. W opcjach zobaczylem, ze system SRS WOW HD mozna samemu modyfikowac i jest to troche bardziej rozwiniete niz zabawy z EQ. Mozna np. podbic bas bez zbyt wielkiego wplywu na reszte pasma lub zwiekszyc neutralnosc brzmienia. Z pewnoscia bedzie to uzyteczne dla ludzi, ktorzy nie za bardzo wiedza, jak ustawiac EQ, a takich jest sporo. Tyle jesli chodzi o pchelki. Odtwarzacz testowalem rowniez ze sluchawkami pelnowymiarowymi - ATH-SJ5, HD448 i SR80i. W takim wypadku standardowe ustawienia SRS WOW HD byly bardzo suche, nieprzyjemne dla ucha i niezbyt muzykalne. Do duzych sluchawek zdecydowanie wole wylaczyc SRS WOW HD i uzywac standardowych/wyzerowanych/zresetowanych ustawien EQ. Wtedy dzwiek wydaje sie byc dosc naturalny. Byc moze jak sie pobawie z ustawieniami przez kilkadziesiat minut to znajde optymalny punkt, ale na razie do tego nie doszlo. I uwazam, ze to duzy minus poniewaz taki odtwarzacz powienien grac naturalnie (nie chodzi mi o moje osobiste preferencje tylko wlasnie niezbyt naturalny dzwiek) od poczatku. Byc moze wynika to z mojego przyzwyczajenia do Xonara DS, ale faktem jest, ze nie mialem takich problemow sluchajac Marantza CD6003 lub Arcama Solo mimo, ze oba odtwarzacze zdecydowanie roznily sie brzmieniem od mojej dzwiekowki. Na plus zas zalyczylbym jakosc basu i szczegolowosc. Takze przestrzen wydaje sie byc dosc duza, ale to nie ma dla mnie szczegolnego znaczenia, bo SPINNa slucham tylko w podrozy i wtedy takie rzeczy nie maja zbyt duzego znaczenia (w kazdym razie nie w glosnym autobusie, w ktorym drze sie niewychowany bachor, a obok siedzi facet, ktory obrazil sie na mydlo jakis miesiac temu).
    Czas na filmy... i tutaj nic Wam nie powiem. Zadnych filmow na odtwarzaczu nie ogladalem i na takim malym ekraniku ogladac nie zamierzam. Sa ludzie, ktorzy ogladaja family guya na np. Sansa Fuze, ale to raczej nie dla mnie. Jednakze akurat ci ludzie powinni byc zadowoleni z wielkosci ekranu o przekatnej 83.8mm. Sama jakosc kolorow i rozdzialka jest raczej dobra. Standardowo SPINN ma na 'pokladzie' kilka zdjec (zapewne z Korei, bo z tamtad wywodzi sie firma iriver). Sa to bardzo ladne zdjecia i wszystko widac na nich bardzo wyraznie. Co do ekranu mam wlasciwie tylko jedno zastrzezenie - jesli w ekran swieci (chocby troszeczke) slonce, to nie widac absolutnie nic. Nawet kiedy w takich sytuacjach staram sie zaslonic ekran i dac troche 'cienia', to niewiele to pomaga i czesto jestem zmuszony dac sobie spokoj z nawigowaniem po menu w sloneczny dzien. W autobusie juz takich problemow jednak nie mam.
    Z dodatkowych informacji warto dodac, ze na playerze mozna grac w gry flash. Kiedy czytalem jakas recenzje (nie pamietam czy polska, czy zagraniczna), to ktos nawet podawal adres strony, z ktorej mozna sciagac gry kompatybilne z urzadzeniem. Dwie standardowe gry to raczej bezsensowne 'cos' wrzucone na sile, 'aby bylo'. W zwiazku z tymi dodatkowymi materialami jak i samej 'pamieciozernosci' systemu ze standardowych 8GB zostalo mi 7.55GB, o czym iriver pisze na pudelku odtwarzacza, ale wiele sklepow internetowych zapomina. Miejcie to na uwadze poniewaz odtwarzacz (ten w wersji z 4GB jak i ten z 8GB) nie ma obslugi kart owa pamiec zwiekszajacych. Warto rowniez wspomniec, ze SPINN gra dosc glosno i nawet HD448 (sluchawki ktore graja dosc cicho jak na 32ohm) dalo sie podkrecic do poziomow glosnosci, ktorych nie radzilbym sluchac nikomu z wyjatkiem ludzi, ktorych serdecznie nienawidze.
    Jesli mialbym ocenic player w systemie CDA od 1 do 10, to bylaby to solidna 8. Nic nie wybija sie na naprawde wysoki, wysoki, wysoki i niedoscigniony poziom, ale jest to cos w rodzaju swietnie wykonaniej rzemieslniczej roboty i to mi odpowiada. Jedyne moje powazne zastrzezenia sa zwiazane z dzwiekiem, ale faktem jest, ze nie jestem szczegolnie osluchany jesli chodzi o wszelkie odtwarzacze mp3/mp4 lub iPody i moze moja opinia jest zbyt surowa. Chetnie porownalbym SPINNa bezposrednio z iPhonem lub Touchem, do ktorych jest dosc czesto porownywany w zachodnich recenzjach.
    plusy:
    - ogolna jakosc dzwieku
    - jakosc wykonania
    - dosc duzy ekran, ktory fajnie wyglada
    - fajny wyglad calosci
    - uzywa zarowno ekranu dotykowego jak i normalnych przyciskow
    - gra bardzo glosno
    - ...Mr. Cable?
    minusy:
    - dosc dziwna sygnatura dzwieku
    - brak slotu na karty pamieci
    - pokretlo chodzi ze zbyt niskim oporem
    PS: Odtwarzacz ocenilbym na 8 za jego standardowa cene powyzej 120GBP. Ja zas mialem okazje kupic go za 60GBP, wiec moge dac 9. Do 10 jest juz dosc daleko, bo oczekiwalbym dzwieku, ktory nie potrzebuje regulacji w EQ.
    Serdecznie dziekuje wszystkim, ktorzy wytrwali az do konca recenzji. W komentarzach mozecie podzielic sie wlasnymi wrazeniami i doswiadczeniami z uzytkowania SPINNa i jego konkurentow. Mozecie tez zapytac o cos, o czym nie napisalem w recenzji, bo np. dla mnie nie mialo to zadnego znaczenia zas dla Was ma.
  5. Professor00179
    Witam. Korzystajac z dzisiejszej nieco stabilnej pogody pojde teraz grac w kosza - pierwszy raz od ostatnich 4 dni jest wystarczajaco sucho i nie padalo juz od 3 godzin! Nie o tym chcialbym jednak napisac. Z brakuczasu postanowilem zapowiedziec- po raz kolejny... - recenzje mojego nowego player iriver SPINN. Recenzje napisze juz dzisiaj w godzinach wieczornych, a w komentarzach bedziecie sie mogli podzielic swoim doswiadczeniami zwiazanymi z tym odtwarzaczem i innymi. Napisze pewnie troszke o Grado SR80i, ale wlasciwa recenzja owych sluchawek przeniesie sie troche w czasie poniewaz wciaz nie zakupilem lepszego zrodla dzwiekowego, a dopiero wtedywykorzystam je w 100%. Na razie nieoczekiwane wydatki zmusily mnie do uzywania SR80i z... xonarem DS. Nieukrywam, ze przy takim zrodle przejscie z HD448 niewiele zmienilo w jakosci dzwieku. W kazdym razie juz wieczorem bedziecie mogli poczytac recke, ktora - mam nadzieje - bedzie pomocna i dosc szczegolowa.
  6. Professor00179
    Witam wszystkich. Po raz kolejny musze poprosic o pomoc. Otoz zostalem przez moja szkole poproszony, abym podal nazwy uniwersytetow i kursow, ktore chcialbym studiowac. Wiem, ze bardzo interesuje* mnie ksiegowosc lub inne studia zwiazane z ekonomia. Wiem rowniez, ze na forum jest dosc duza ludzi, ktorzy - tak jak ja - mieszkaja w UK. Mam wiec taka mala prosbe. Czy ktos z Was moglby polecic jakis fajny uniwersytet majacy dobre kursy ekonomiczne i pokrewne? Mam kilka pozycji na oku, ale internetowe bazy danych czesto nie sa najlepszm zrodlem wiedzy i rozeznania. Moglibyscie opisac troche swoje doswiadczenia, jesli potraficie pomoc?
    * - nie uwazam, ze zawod ksiegowego jest interesujacy, ale juz jego zarobki jak najbardziej. W Sheffield, gdzie obecnie mieszkam srednia placa dla ksiegowego wynosi powyzej ?30K i bardzo mi to odpowiada.
    PS: Dosc ciekawa historia z tym wybieraniem uniwerkow. W sieci zobaczylem, ze bardzo dobra jest London School of Economics and Political Science. Ale jak zobaczylem kto tam uczeszczal (prezydent Ekwadoru, prezydent Rosji, zarzadca banku swiatowego, jeden z zarzadcow Rezerw Federalnych Stanow Zjednoczonych, turecki minister ekonomii i obecny premier Wielkiej Brytani, a to tylko niektore nazwiska...), to moj zapal 'troche' oslabl. Tam sie raczej nie dostane. Takich ekstremow nie polecajcie.
  7. Professor00179
    Ten wpis bedzie dosc niecodzienny. Zazwyczaj nie wypowiadam swojego zdania na temat polityki, choc przyznam sie szczerze, ze jestem raczej krytyczny co do wszystkich pomyslow naszych drogich 'pijawek'. Trudno byc optymistycznie nastawionym do politykow, ktorzy jedynie gadaja i nie robia wlasciwie nic, a jak juz cos robia to tylko po to, zeby stworzyc wrazenie dzialania, a nie siedzenia na tylku. Postanowilem sie wypowiedziec jednak na tematy okolopolityczne. Dlaczego? Sprowokowala mnie do tego wypowiedz pewnej babki w Wydarzeniach. Otoz 'babka' (nie taka stara, mowie babka zeby nie mowic babsko) powiedziala, ze Komorowski to prezydent biznesmenow... Coz przyszlosc pokaze, czy to prawda, ale zeby twierdzic, ze Komorowski to prezydent biznesmenow (w kontekscie tego, ze Kaczynski to przydent dla prostych ludzi), trzeba miec jakies argumenty stojace za jego przeciwnikiem. Nie jestem tak zaangazowany w wybory ani polska polityke poniewaz od 3 lat w Polsce nie mieszkam, ale czy ktos z Was moglby mi wytlumaczyc, w czymm dla prostych ludzi jest taki dobry Kaczynski? Mi jedyny argument, ktory przychodzi do glowy to wielka popularyzacja grilla wsrod polskiej braci (nie ma to zbyt wielkiego zwiazku z tematem, ale wedlug PiSu zawsze fajnie brzmi, wiec postanowilem to przytoczyc) i fajne haselka wyborcze o rownosci wszystkich 'kast' spolecznych. Jest cos poza tym?: Oswieccie mnie moi drodzy, bo ja nie mam pojecia...
    Jesli chcielibyscie wiedziec na kogo glosowalem - nie glosowalem. Jestem za mlody. Osiemnascie wiosenek na karku bede mial za pol roku, wiec jeszcze nie przyszedl na mnie czas, ale ciesze sie ze zwyciestwa Komorowskiego. Jakos do braci Kaczynskich nigdy nie palalem sympatia. Mam na to wiele powodow, ale wspomne tylko o jednym - jeszcze nie zapomnialem jak tan Jaroslaw K. nazwal wszystkich emigrantow nieudacznikami. No wspomne jeszcze o tym, ze jestem katolikiem i jako katolik zniesmaczony czuje sie zachowaniem Kaczynskiego, ktory pytany o np. poparcie/sprzeciw dla metody in vitro wykreca sie swoimi wierzeniami zamiast powiedziec wprost. Wiadomo, ze sie nie zgadza, ale czy zanim powie "nie", musi wykrzyczec, 100 razy, ze jest katolikiem?
  8. Professor00179
    Za jakies dwa tygodnie bede mial upragnione wakacje. Bede mial duzo czasu i chcialbym go jakos wykorzystac. Zastanawialem sie nad kupnem jakiejs gry i doszedlem do wniosku, ze jakis horror najbardziej by mnie ucieszyl. Dodatkowo teraz zakupilem nowe sluchawki i bardzo chcialbym je przetestowac w grach, a ten gatunek swietnie sie do tego nadaje. Jest tylko pewien problem - od kilku lat na rynku PC panuje posucha jesli chodzi o ten gatunek. Ja widze tylko tytuly takie jak Dead Space, ktore probuja udawac horrory, a rezultaty czasami sa slabe, a innym razem wrecz katastrofalne. Sam nie mam pojecia co godnego uwagi moge znalesc. I przyszedl mi do glowy pomysl, zeby zapytac Was. Zeby nie tracic czasu i miejsca spisze swoje wymagania:
    - gra powinna byc straszna lub miec chociaz odpowiednia atmosfere grozy
    - obejetne jest mi, czy bedzie to gra z kamera TPP czy FPP
    - gra moze byc przygodowka pod warunkiem, ze nie ma zbyt trudnych zagadek, bo w rozwiazywaniu tychze nie jestem najlepszy
    To chyba wszystko. No i jeszcze standard - nie chcialbym czegos drogiego. Przy moich przyszlych wydatkach nie chcialbym wydawac zbyt wiele kasy.
    Z gory serdecznie dziekuje za wszelkie propozycje (o ile beda mialy sens:])!!!
  9. Professor00179
    Witam. Jest pozno, wiec napisze krotko o tym, co zobaczylem w sklepie w centrum. Kilka dni temu szukalem sobie jakiegos nowego CD'ka i oczywiscie poszedlem do dzialu z rapem. Ogolnie nie znalazlem nic ciekawego. Cala masa nieznanych mi nazwisk jakos do mnie nie przemawiala. Nie zebym dyskwalifikowal mniej znanych raperow lub uznawal ich za nic niewartych, ale balbym sie kupic jakiego angielskiego 'rapera', ktory w swoich kawalkach ogranicza sie tylko do wypluwania slow z predkoscia AK. Niestety, ale takich wybitnie utalentowanych ludzi mozna spotkac dosc czesto i wolalbym nie ryzykowac. Tak wiec zabieralem sie do odejscia i odruchowo omiotlem wzrokiem najblizsze rzedy polek z muzyka. Obok dzialu z Rapem i R&B znalazlem dzial Dance & Electronic. Znalazlem tam cos co bardzo mnie ucieszylo - otoz ktos przestawil plyte Tinchiego Strydera do dzialu z muzyka elektroniczna. Wlasnie to mnie tak ucieszylo! Ciesze sie, ze wciaz sa ludzie, ktorzy nie uwazaja tego imbecyla za rapera. To co on robi, to nie jest tak naprawde zaden rodzaj muzyki, wiec podoba mi sie, kiedy ktos w taki sposob 'docenia' jego 'tworczosc'.:] Oczywisice nie uwazam, ze muzyka elektroniczna jest niewarta uwagi (w kazdym razie nie mojej, bo mi sie nie podoba), ale przestawienie Strydera na miejsce zupelnie innego gatunku muzycznego na pewno komplementem (dla niego) nie jest.
    Przy okazji - moj brat kupil (on tez uzywa tego konta, wiec moznaby powiedziec 'kupilem') plyte R.Kelliego. Znajaduja sie tam najwieksze hity tego piosenkarza, a plyta nazywa sie "The R&B Greatest Hits Collection" (Vol. 1). Szczegolowej recenzji pisac nie bede poniewaz nie znam sie na tym gatunku muzycznym, ale wydaje mi sie, ze fani podobnych klimatow powinni byc wiecej niz zadowoleni. Szkoda, ze Kelly nie wypuszcza juz nowych CD. Pokazalby tym nowym gwiazdeczkom R&B, na czym polega ta muzyka.
    Na dzis to tyle. W kolenym wpisie najprawdopodniej zrecenzuje Grado SR80i, wiec Ci z was, ktorzy sa ciekawi moich wrazen odsluchowych, beda mogli cos przeczytac. Na teraz moge napisac, ze jestem bardzo zadowolony zarowno z nowych sluchawek jak i playera.
  10. Professor00179
    Witam. Wczoraj chcialem sobie kupic jakas 'empetrujke', bo mam juz dosyc jazdy do szkoly przez ponad godzie i ogladania miejskich widokow. W centrum Sheffield wypatrzylem Sandisk Sansa Fuze w bardzo dobrej cenie. Za 4GB sklep chcial tylko 39.99GBP, a w sieci najtaniej znalazlem taka sama cene za wersje 2GB. Wydawalo mi sie, ze to super interes. Poszedlem wiec do sklepu i juz mialem kupic playerka kiedy mila pani powiedziala, ze juz go nie maja, a model na wystawie sluzy tylko jako model wystawowy, ktory ma ladnie wygladac. Troszke sie wkurzylem, ale trudno. Pomyslalem, ze pojde do domu i - jak to mam w zwyczaju - zamowie cos z sieci. Krotki research przy uzyciu google shopping wskazal mi pewien sklep - expansys.com. Kliknalem na link tylko dlatego, ze sklep oferuje playerki od firmy iRiver. Chcialem kupic jakis budzetowy player typu E100, ktory pewnie spelnialby moje oczekiwania, ale zaraz powejsciu na strone sklepu doznalem istnego szoku. Jeden z high-endowych modeli iRivera, U30 SPINN w wersji z 8GB kosztuje tylko... 59.99GBP! Do tej pory najtaniej widzialem go w cenie 120GBP, wiec sie nie zastanawialem. Przy okazji - na amazonie rowniez mozna kupic tego playerka po tej samej cenie i od tego samego sklepu.
    Jesli ktos z was szuka dobrego playerka w podobnej cenie to chyba nie znajdzie nic lepszego. A nawet jesli dzwiek ze SPINNa sie wam nie spodoba, to nie powinno byc problemu z odsprzedaza. Problemem moze byc tylko fakt, ze internetowy sklep operuje chyba tylko w UK z tego co sie orientuje. Moge sie jednak mylic, ale nawet jesli to w Polsce cena iRivera jest pewnie nizsza. W UK odtwarzacze tej firmy to jeszcze do niedawna byl produkt deficytowy, wiec milo, ze cos sie w tej sprawie zmienia.
    Zamowilem takze sluchawki Grado SR80i. Sklep iHeadphones.co.uk jest na tyle przyjazny nabywcom, ze pozwala na odstapienie od umowy kupna produktu w ciagu 7 dni roboczych. Nawet jesli sprzet ten byl juz rozpakowany. Ta zasada nie obejmuje sluchawek dousznych ze wzgledow higienicznych i pewnych regulacji prawnych.
    Podsumowujac - w najblizszy wtorek powinienem dostac i sluchawki i playerka. Mam nadzieje to wszystko dobrze wygrzac w ciagu tych 7dni i opisze swoje wrazenia.
    Narka.
    EDIT: Zrobilem na szybko lekka korekte niektorych bledow. Sorki za niedbalstwo.
  11. Professor00179
    Dwa dni temu wracajac z miasta namyslilem sie kupic jakas nowa plyte. Mialem sporo kasy, wiec postanowilem, ze kupie dwie plytki za jednym razem tak, zebym mogl posluchac roznych stylow zaleznie od mojego nastroju. Kupilem dwie plyty wymienione w temacie "Me Against The World" i zbior najwiekszych hitow od Jay'a.
    Na poczatku chcialem kupic The Predator (Ice Cube) i The G Files (Warren G), ale nie starczylo pieniazkow. Zabraklo mi durnych ?2, wiec kupilem cos innego, czego wczesniej nie planowalem. Ogolnie zadowolony nie jestem.
    Zaczynajac od 2Paca - plyta wydaje mi sie dosc slabga. Podoba mi sie tylko "Dear Mama" i "It Ain't Easy". Mysle jednak, ze jesli poslucham troszke wiecej to sie do tej plyty przekonam. Musze troszke odzwyczaic sie od stylu Ice Cube'a, ktorego ostatnio sluchalem duzo i czesto. 2Pac nie ma tak dobrych rymow i stawia raczej przekaz nad rym (nie mowie tutaj, ze utwory zimnego sa glupsze/plytsze).
    Jesli zas chodzi o Greatest Hits, to jestemmocno zawiedziony. Ta plyta wydaje mi sie swietnie pokazywac dlaczego nienawidze Jay'a-z. Jego glos w utworach dobranych specjalnie do tej kopilacji jest strasznie nudny i monotonny. Nie potrafie po prostu sluchac tego dluzej niz 10min bez przerwy. Pewnie zapytacie, dlaczego kupiulem ta plyte skro nie lubie tego rapera. Otoz myslalem, ze moze jakos sie do niego przekonam skoro maja to byc jego najwieksze hity. Jedyna piosenka, ktora mi sie spodobala to "Hard Knock Life", ale ten kawalek znalem juz od dluzszego czasu, wiec nie zostalem niczym pozytywnym zaskoczony.
    Ogolnie mialem zamiar kupic cos ze starszych plyt, ale niestety - UK jest tak ograniczonym krajem, ze starszych kawalkow ze swieca szukac. Na polkach sklepowych jest za to po kilkadziesiat kompaktow takich "artystow" jak N-Du(m)bz czy Lil Wayne. Rzygac mi sie chce jak tylko widze ich w dziale z Rapem, wiec nie powiem dosadniej co o nich sadze. Dodatkowo balem sie troszke, ze stare kawalki beda mialy slaba jakosc nagran. Zamierzam kupic lepsze sluchawki, a one z pewnoscia pokazalyby niedoskonalosci nagran sprzed kilkunastu/kilkudziesieciu lat. Spotkalem sie juz z tym w przypadku "Night Hour" i "California Love" mimo uzycia dosc slabego systemu audio, wiec balbym sie, ze sluchanie takich slabych nagran na naprawde przyzwoitym sprzecie, zabiloby cala frajde. Ciesze sie wiec, ze plyta 2Paca ma satysfakcjonujacej (przynajmniej na obecnych HD448) jakosci nagrania, ktore brzmia bardzo dobrze.
    I na koniec kawalek, ktory polecilbym przesluchac fanom oldschoolowego brzmienia:
    http://www.youtube.com/watch?v=MPN7-YWoqXc...feature=related
    Bardzo podoba mi sie tutaj rym Snoop Dogga. Zazwyczaj nie rymuje on tak dobrze jak inni raperzy (nadrabia ciekawa tonacja glosu i tekstami), ale tutaj ma naprawde fajne rymy,. Podoba mi sie szczegolnie ostatnia zwrotka.
    Pozdro
  12. Professor00179
    Ostatnio na stronie CDA nieprzerwanie tocza sie batalie na temat tego, jak zle jest piractwo i, ze kupowanie uzywanych gier bedzie bardzo ograniczone przez producentow, co jest z koleji ich czynieniem 'zla'. Kiedy pojawialy sie naprawde burzliwe wpisy i komentarze odnosnie tych tematow, to nie moglem ich skomentowac poniewaz mialem bana, teraz zas chcialbym wyrazic swoja opinie. Darowalbym to sobie, ale widzialem mase ludzi, ktorym wydawalo sie, ze pozjadali wszystkie rozumy i maja jasny obraz na cala sytuacje. Przy czym pisali w taki sposob jakby nie tylko nie rozumieli np. systemu 10 Dollars, ale nie potrafili dokladnie i ze zrozumieniem przeczytac newsa napisanego czy to przez Huta, czy Piotrka lub Sernika.
    Postanowilem wiec wyrazic swoje zdanie na ten temat i otworzyc galy ludziom, ktorzy pomysleli, ze teraz bedzie mozna legalnie gry kupowac za $10...
    Zaczne od piractwa. Najbardziej mnie irytuje porownywanie tego procederu do kradziezy samochodow. To nieadekwatny przyklad. Samochod to dobro materialne i jesli go ukradniemy, to znaczy, ze legalny wlasciciel go nie ma. Piractwo rowniez moze zostac nazwane kradzieza, ale to nie znaczy, ze proces kradziezy jest identyczny i mozna oba procedery bezposrednio porownywac. Gdyby nie bylo pirata to kupilbym oryginal to tak; wtedy tworca traci. Jesli jednak piracimy gre tylko dlatego, ze mamy mozliwosc dostanie jej za darmo, a normalnie gry bysmy i tak nie kupili, to porownanie do samochodu jest po prostu niewlasciwe. Wierze, ze tak jest wlasnie w wiekszosci przypadkow - wiekszosc piratow piraci tylko dlatego, ze ma mozliwosc dostania gry za darmo, a brak takiej mozliwosci wcale nie naklonilby ich do kupna oryginalu. Oczywiscie sprzedaz oryginalow wzroslaby na PC drastycznie, jesli jakis program antypiracki dzialalby poprawnie, ale to nie znaczy, ze wszyscy rzuciliby sie na taka gre. Czesto slysze argument, ze jesli chcemy kupowac oryginaly, to nie jest to trudne, ale trzeba z czegos zrezygnowac w sytuacji, gdy nie starcza nam pieniedzy. I jakos ci 'uczciwi' (wielu pewnie tylko ze strachu przed moderacja) gracze zapominaja, ze pirat tez moze bez gier wytrzymac. Nie spiraci tej, ktora chcial? Trudno, spiraci sobie inna, a taki AC2 niech zostanie w sklepie, bo przeciez wydanie ?35/?40 za gre jest dla takiego czlowieka duuuzym wydatkiem, zakladajac, ze caly czas piraci i ma gry za prawie lub calkowicie darmo.
    Teraz sprawa uzywek i znienawidzonego programu 10 Dollars od EA. Tutaj znowu pojawilo sie bardzo 'mondre' porownanie do samochodow. Ludzie skad Wy sie bierzecie? Jak w ogole mozna porownywac wartosci materialne, do wartosci intelektualnych (bo chyba tak sa gry okreslane)? Oczywiscie podajac specyficzne przyklady i okreslone cechy mozemy to zrobic, ale w komentarzu forumowicza, dokladnego przykladu nie bylo. Powiedzial on zas, ze teraz mozna bedzie zakazac ludziom sprzedawac samochody. I gdzie tutaj jakakolwiek analogia poza tym, ze za obie rzeczy trzeba bylo zaplacic? Juz tlumacze o co mi chodzi dla ludzi, ktorzy jeszcze tego nie zauwazyli. Gry sa (zwlaszcza w dzisiejszych czasah) przezyciem jednorazowym. Oczywiscie mozna sie bawic w kilkakrotne przechodzenie gry, ale wiekszosc ludzi sie tym nie przejmuje. Tutaj raczej chodzi o fakt, ze juz po jednorazowym przejsciu gry zapoznalismy sie z jej glownym contentem. Nic juz nas nie obchodzi, wiec mozna sprzedac. To tak jak (prawie) darmowa wypozyczalnia gier, bo po tym jak juz zagramy i zapoznalismy sie z zawartoscia mozemy sobie oddac, bo juz na nie sluzy w zaden sposob. I tutaj jest podstawowa roznica miedzy gra, a samochodem. Samochod po zakupie sluzy nam w ten czy inny sposob. To wartosc materialna i jesli ja sprzedamy to pozbedziemy sie jej w calosci. Jesli zas sprzedamy gre to nie tracimy doznan, ktore juz przezylismy. Poznalismy historie z gry, nic juz ona nas nie obchodzi w przeciwienstwie do samochodu - kiedy jego sie pozbedziemy, to go nie ma, a emocje i przezycia z gry (za ktora wlasnie placimy) pozostaja w naszej pamieci. Granie w gry porownywalne jest raczej do pojscia na film do kina. Sprzedaz gier uzywanych to tak, jakby pojsc do kina, zobaczyc film, a wychodzac zarzadac zwrotu 70% ceny, bo juz go nie ogladasz. Dlaczego tak nie zrobicie? Poslugujac sie wasza (nie mowie tutaj do wszystkich oczywiscie) chora logika powinno to byc calkowicie dozwolone.
    Przypominam rowniez, ze kupujac pudelko z gra nie kupujecie gry, jak to sie zwyklo uwazac. Kupujecie prawo do (wielokrotnego) zapoznania sie z zawartoscia pudelka, ale gry nie posiadacie. Ja jestem calkowicie za redukcja sprzedazy uzywanych gier poniewaz jest to bardzo niesprawiedliwe wzgledem tworcow i producentow. Zreszta w wiekszosci na to narzekaja (najbardziej tym dotknieci)gracze konsolowi. Jest to calkowicie zrozumiale - pod warunkiem, ze nie porownuja tego do tych durnych samochodow... - ale jako gracz PC do konca tego nie rozumiem. Na PC sprzedaz uzywek jest od kilku lat mocno ograniczona. Dlaczego konsolowcy nie maja byc w identycznej sytuacji? Rozumiem, ze konsolowki sa drozsze, ale to nie ma nic do rzeczy - z tym sie trzeba po prostu liczyc wybierajac platforme do grania.
    Mam nadzieje, ze zrozumieliscie przekaz. Dzieki za uwage i pozdrawiam.
    EDIT: Zapomnialem wspomniec o kupowanie gier za $10. Naprawde jestescie tacy naiwni, zeby myslec, ze EA zrobiloby taki blad? Sa jednymi ze swiatowych rekordzistow w wyciaganiu pieniedzy od klientow i myslicie, ze oddaliby swoje produkty za 1/5 ceny? Nie wiem jak zamierzaja to rozwiazac, ale tak dobrze nie bedzie.
  13. Professor00179
    Dzisiaj postanowilem napisac troche o podkladkach dla graczy. Wielu graczy napotyka problem kiedy musza owa wybrac ze wzgledu na bardzo rozne parametry danych produktow. W tym porownaniu opisze trzy podkladki, ktore mialem okazje (i wciaz mam, bo je posiadam) wyprobowac na przestrzeni roku. Wszystkie sa podkladkami szmacianymi i nadaja sie glownie do myszek optycznych, a nie - obecnie najpopularniejszych - laserowek. O tym dlaczego bedziecie mogli przeczytac dalej.
    Jeszcze na chwile zanim zaczne porownanie - z gory prosze pewna grupe ludzi o opuszczenie tego wpisu i niekomentowanie go. Chodzi mi o ludzi, ktorzy twierdza, ze przy dzisiejszych, bardzo precyzyjnych myszkach nie trzeba uzywac podkladek i sa one zbedne. Oczywiscie, ze to nie mus jak to bylo w przypadku wiekszosci kuleczek, ale tutaj nie chodzi o to. Poza tym nie zamierzam klocic sie w komentarzach z kims to jest na tyle tepy (nazywajmy rzeczy po imieniu) zeby nie zauwazyc roznicy w komforcie grania na blacie biurka i na np. idealnie gladkiej i cichej powieszchni Razera Goliathus Speed. Oczywiscie, nie znaczy to, ze podkladki to mus poniewaz sam gralem przez wiele lat bez nich, ale dosc mam klotni z ludzmi, ktorzy twierdza, ze podkladki dla graczy to tylko marketingowy mit i na blacie biurka rowniez jest z*****. A takich klotni widzialem sporo na innych forach i bralem w nich udzial, usilnie tlumaczac, ze tutaj nie chodzi o super ego ("jestem hardkorem") i efekt placebo ("mam podkladke razera wiec jestem pr0").
    A teraz czas na glownych bohaterow wpisu. Sa to kolejno Steelseries QCK, Razer Goliathus Control i Razer Goliathus Speed. Bardziej zorientowani w temacie na pewno zauwazyli, ze sa to modele bardziej budzetowe. Poza tym laczy je takze szmaciany material. Powodem dla ktorego wybralem tanie podkladki sa oczywiscie wzgledy finansowe, ale mowiac szczerze, watpie zeby ktokolwiek potrzebowal czegos drozszego jak np. aluminiowe Destructory czy szklane Icematy. Szmaciane zas sa dlatego, ze lubie miekka i ciepla (w porownaniu do aluminium lub szkla) tkanine, na ktorej moge sobie swobodnie oprzec reke.
    SS QCK
    Podkladke kupilem w rozmiarze medium. W przeciwienstwie do wiekszosci podkladek Razera i Qpada, SS QCK ma bardziej kwadratowy ksztalt. Nie jest to co prawda calkowity kwadrat, ale w porownaniu do bardzo szerokich i raczej niezbyt glebokich Goliathusow roznica jest bardzo widoczna. Wydaje mi sie to troszke slabym rozwiazaniem poniewaz grajac w FPSy ruszamy podkladka glownie w poziomie, wiec przydaloby sie wiecej miejsca na te ruchy. Nie jest to jednak zbyt duzy problem i podkladka rozni sie dlugoscia od Goliathusa w rozmiarze medium ~3 centymetrami jesli dobrze pamietam. Nie jest to duza roznica, acz grajac na niskiej czulosci dosc zauwazalna. Podkladka jest sredniej jakosci wykonania. Wystepuja popularne w tanszych szmaciankach strepionce sie brzegi, ale nie mialem z nimi szczegolnych problemow. Nie dotykalem ich, ani nie 'rwalem' wiec podkladka wciaz trzyma sie jak nalezy. Uzywalem jej przez 4 miesiace i nie zauwazylem zadnych sladow zuzycia. Podkladka jest rowniez calkiem przyjazna dla slizgaczy myszki i nie scieraja sie one za bardzo. W mojej SS Ikari Laser slizgacze wciaz sie trzymaja po 3 miesiecznym uzytkowaniu. Biorac pod uwage to ile gram - po kilka godzin gry w CS dziennie na low sensie - jest to bardzo dobry wynik. Co prawda z zadnymi z trzech szmacianek nie mialem takich problemow, wiec nie przemawia to na korzysc QCK wzgledem Razerow, ale na pewno jest to wynik znacznie lepszy niz w przypadku podkladek plastikowych, aluminiowych, szklanych czy innych wynalazkow. Co do wygody uzytkowania to wrazenia sa bardzo pozytywne. Podkladka oferuje bardzo ograniczony slizg i trzeba wlozyc sporo wysilku aby szybko przesunac gryzonia. Dla jednych bedzie to wada dla innych zas zaleta poniewaz zwieksza sie kontrola nad gryzoniem. Smiem twierdzic, ze na tej podkladce kontrola nad SS IKari Laser byla najwieksza. Z drugiej strony nalezy przyznac, ze nie byla to roznica kolosalna, a pod wzgledem panowania nad myszka wszystkie podkladki prezentowaly co najmniej zadowalajacy (mnie) poziom. Cos co warto odnotowac to dosc cienki material. W przeciwienstwie do bardzo wysokich Razerow, QCK jest niska i niemal nie czulem jej na biurku (po przesiadce z Controla). Inna zaleta jest latwosc czyszczenia. Wystarczylo strzepnac podkladke dwa lub trzy razy i byla jak nowa. To wazne poniewaz podkladke trzeba czyscici dosc czesto. Co prawda nie przyciaga kurzu i wszelkiego brudu jak Control, ale nadmiar kurzu bardzo negatywnie dziala na wlasciwosci podkladki. Teraz ma ja moj brat i jakruszalem po niej jego myszke (ktora ma znacznie lepszy slizg niz Ikari) to czulem sie jakbym ruszal myszka w kisielu. Dodatkowo pamietajcie o dobieraniu dobrej myszki do tej podkladki ze wzgledu na ten oporny slizg. Ikari Laser mimo bardzo duzych slizgaczy slizgala sie na niej (jak i na innych szmaciankach) duzo gorzej niz G5.
    Razoer Goliathus Control
    Ta podkladke posiadam juz od ponad roku. Gralem na niej przez ponad 8 miesiecy i bylem calkiem zadowolony. W przeciwientswie do SS QCK Goliathus ma prostokatna powieszchnie. Mi to bardziej pasuje. Niestety, ta podkladka jest znacznie wyzsza. W polaczeniu z klujacymi brzegami (nie strzepia sie za bardzo) uzytkowanie tej podkladki nie bylo najwygodniejsze przez pierwsze poltorej miesiaca zanim brzegi sie 'wyrobily'. Tutaj jednak pojawia sie kolejna wada. Ze wzgledu na swoja wysokoscpodkladka ma tendencje do zataczania sie na krawedzi w miare uzytkowania. Duzo zalezy tez od tego jak kladziecie reke na biurku i profilu tegoz mebla, ale jesli opieracie lape o krawedz podkladki to zacznie sie ona zataczac po pewnym czasie. Slizg na tej podkladce jest duzo lepszy niz w przypadku QCK. Z drugiej strony kontrola wydaje sie byc troche ograniczona ze wzgledu na ten slizg. Wciaz jest jednak bardzo dobrze i nie mam tutaj na co narzekac. Akurat to, czy wolicie slizg, czy moze bardziej sie wam podoba kontola nad myszka, zalezy tylko od osobistych preferencji i nie bede sie czepial. Przyczepic sie natomiast moge tego jak upierdliwe jest czyszczenie tej podkladki. Posiada ona dosc duze 'dziury', w ktorych latwo gromadzi sie brud. W ogole podkladka strasznie przyciaga wszelkie zarazki, brudy itp. A czyszczenie to istne pieklo. Moze na poczatku otrzepywanie wystarcza, ale po roku uzytkowania podkladka wygladala naprawde paskudnie. Postanowilem wiec ja umyc. Zrobilem to tak jak polecano na forach podobno to swietnie dzialalo na ta pdokladke. Umylem ja plynem do naczyn. To nie byl nalepszy pomysl.:E Po jednej stronie podkladka wygladala jak nowa. Bylopo prostu super. Ale po drugiej zaczelo sie dziac cos bardzo dziwnego. Otwoz wspomniane wczesniej 'dziurki' mocno sie skurczyly. Rezultatem bolo zas powstanie istnej tarki na podkladce, ktora wygladala jakby to rdza osiadla na materiale i podobnie sie na tym jezdzilo myszka. To zas zmusilo mnie do zakupu Speeda. Dodam tylko, ze po roku uzytkowania nie dostrzeglem zadnych oznak zuzycia (nie liczac brudu). Wydaje mi sie tez, ze jakby przemyc podkladke sama woda to wciaz moglaby mi sluzyc.
    Razer Goliathus Speed
    Ta podkladke posiadam od 3 tygodni. Ma dokladnie ten sam format co Goliuathis Control i rozni sie jedynie gorna powieszchnia. Jak nazwa wskazuje podkladka ma oferowac swietny slizg i tak jest w istocie. Na poczatku slizg byl wrecz za duzy (nawet na Ikari) i zabralo to troche czasu zanim sie przyzwyczailem. Tak gladka powieszchnia z pewnoscia negatywnie wplynela na kontrole nad myszka. Nie jest zle i po przyzwyczajeniu sie nie odczuwam juz zadnych dyskomfortow, ale na QCK zdecydowanie trudniej bylo cos 'przeskoczyc' za szybkich ruchem myszki. W przeciwientswie do Control tutaj nie ma problemu z ostrymi brzegami, ktore doskwieralyby podczas uzytkowania. Zamiat tego pojawily sie nieszczesne strzepiace sie krawedzie Nie jest to jednak dla mnie zbyt duzy problem. Podkladka jest duzo latwiejsza w utrzymaniu czystosci od wersji Control. Porownalbym ja do QCK - wystarczy ja otrzepac i jest jak nowa. No prawie jak nowa. Zostaja drobne slady... paluchow. Podkladka jest tak gladka, ze az sie blyszczy i pod sloncem widac pot i tluszcz, ktory sie osadza na niej poczas grania. Nie jest to jednak cos bardzo uciazliwego i nie rzuca sie to za bardzo w oczy. Jest jednak bardzo duza wada tej podkladki wzgledem pozostalych rywali - mocno sie zuzywa. Taka jest juz natura sliskich podkladek, ze sie zuzywaja duzo szybciej. W internecie jest wiele niepochlepbnym opinii na temat Speed i jego krotkotrwalosci. Po 3 tygodniach uzytkowania widze, ze powieszchnia nie jest tak idealnie gladka na srodku jak jest na brzegach, ktore myszka odwiedza bardzo rzadko. Z drugiej strony standardowy slizg jest tak duzy, ze nawetjak podkladka sie mocno zetrze to slizg powinien byc przyzwoity i raczej wiekszy niz w przypadku QCK. Problemem moze byc nierownomierne zuzycie na roznych czesciach podkladki, ale grajac przez kilka tygodni/miesiecy niewatpie, ze sie jakos do tego przyzwyczaje.
    Zeby podsumowac to jakos numerycznie i bardziej obiektywnie postanowilem podac (w procentach) jak oceniam slizg i kontrole gryzonia na w/w podkladkach:
    Podkladka: Slizg/Kontrola
    QCK: 70/100
    Control: 85/95
    Speed: 100/85
    Ocene 100% przyznawalem podkladce, ktora byla najlepsza w danej dziedzinie zas te nizsze moga posluzyc jako wyznacznij tego, jak bardzo gorzej oceniam dana ceche wsrod innych podkladek. Jeszcze drobna informacja. Wielu ludzi uwaza, ze Control jest dla High Sensow, a Speed dla Low Sensow ze wzgledu na swoje powieszchnie. Zgadzam sie, ze dla Low Sensa Speed moze byc lepszym wyborem ze wzgledu na gladsza powieszchnie, ale slizg na Control rowniez jest bardz dobry, a jednoczesnie oferuje wieksza kontrole. Dodatkowo moje wlasne doswiadczenia pozwalaja mi twierdzic, ze Low Sens playerzy beda zadowoleni z Control tak samo jak ze Speed. Ponownie wiec wszystko sprowadza sie do przywyczajenia i preferencji osobistych gracza.
    Mam nadzieje, ze porownanie pomoze ludziom w zakupie podkladek w przyszlosci.
    AHHHH ALE URRR... ups to nie to... zapomnialbym. Mialem wspomniec dlaczego szmacianki nie bardzo nadaja sie do laserowek. Po prostu laserowki, ktore i tak cechuja sie zazwyczaj spora akceleracja wsteczna, sa zbyt wymagajace wzgledem podkladek w przeciwienstwie do myszek optycznych. Slyszalem teorie, ze lasery sa zbyt dokladne i (szczegolnie na wyzszym DPI) wykrywaja niektore nierownosci na podkladkach materialowych (a jako, ze jest to material, to moga sie one pojawic) jako powieszchnie i stad tez okazyjne skoki kursora i inne dziwne zachowania. Takim szczegolnym przykladem szmacianki nie nadajacej sie dla laserow moze byc Roccat Sense, ktory w ogole nie chce z nimi poprawnie wspolpracowac (tzn. myszki dzialaja, ale pojawiaja sie rozne dziwne zachowania).
    Chcialbym tez aby ludzie wiedzieli, ze nie uwazam, iz warto wydawac kaase na drozsze podkladki. To oczywiscie osobitsta opinia, ale mam na to kilka powodow. Po pierwsze drozsze prozycje (chodzi mi tutaj szczegolnie o plastiki, metale itp) bardziej zuzywaja slizgacze w myszkach. Jesli nie chcecie ich regularnie zmieniac to ich nie kupujcie. Po drugie twarde podkladki sa zazwyczaj glosniejsze co jest dosc logiczne biorac pod uwage, ze teflonowe slizgacze ocieraja sie o np. aluminium, ktore jakis dzwiek wydawac musi. I koronny powod - zuzycie samych podkladek. Podkladki metalowe i plastikowe zuzywaja sie znacznie szybciej niz szmacianki, wiec bedziecie musieli je kupowac z duzo wieksza czestotliwoscia. Rozumiem jednak, ze niektorzy sa w stanie zaplacic naprawde sporo za cos co ich interesuje i to szanuje (o ile to nie jest czysty debilizm). Ja jednak nie potrzebuje slizgu z Destructora do pelni szczescia, wiec wole zostac przy czyms tanszym, co jest jednak trwalsze i nie wymaga wiekszej ilosci gotowki w utrzymaniu.
    Pozdro. (i standardowo: sorki za bledy ortograficzne/stylistyczne/gramatyczne/merytoryczne, od ktorych pewnie prownanie sie roi, ale nie chce mi sie go sprawdzac)
    PS: Wiecie, ze dzisiaj jednak nie bylo tego egzaminu z matematyki? Okazalo sie, ze mial byc w srode?:E
  14. Professor00179
    Witam po urlopie. Dostalem bana i musialem miesiac posiedziec bez kontaktu ze strona CDA. Ban byl najprawdopodobniej za to, ze przyznalem sie do spiracenia Quake 4 w jednym z newsow. Co prawda potem kupilem oryginal, ale kto by sie tym przejmowal? Mozna sie w prawdzie klocic, ze nie moge udowodnic, iz kupilem ta gre, ale... rownie dobrze moge klamac, ze ja spiracilem. Zreszta moderatora, ktory wlepil mi bana zapraszam na jakis serwer Q4 i zobaczymy, czy to pirat.
    W kazdym razie ciesze sie, ze jestem spowrotem. Teraz nie bede juz niczego zaczynal, wiec krotko napisze o tym, co zamierzam zamiescic na blogu w przyszlosci. Plany sie troszke zmienily. Blog nie bedzie sie ograniczal do tekstow o muzyce i recenzji sprzetu roznego rodzaju. Dodatkowo napisze cos o piractwie. Myli sie jednak ten, ktory uwaza, ze bede piractwa bronil lub krytykowal, jak to robia inni ludzie na blogach. Miast tego sprobuje wytlumaczyc niekumatym ludziom dlaczego czesto przywolywany przyklad kradziezy auta w kontekscie porownania do piractwa jest glupi i nieadekwatny. Bedzie tez troche o uzywkach gier poniewaz widzialem komentarz pod jednym z newsow jakoby zabranianie kupna gier uzywanych (tzn. chodzi o to co robi EA Games) byloby dokladnie tym samym co zabranianie odsprzedazy uzywanych samochodow. NIE to nie jest to samo. Chcecie szczegolow? Napisze o tym juz w krotce.
    Musze tez napisac cos odnosnie artykulow, ktore juz zaplanowalem wczesniej. Pisalem, ze zrobie recenzje Razer Krait. Niestety, Razer wprowdzajac na rynek swoje nowe zwalone myszki (Mamba, DA 3.5G, Abyssus, Imperator... duzo tego) postaral sie aby usunac te, ktore dzialaja bardzo dobrze i posiadaja swietny sensor. Tak wiec Kraita, Salmose i DA 3G mozna teraz dostac tylko z drugiej reki (oczywiscie w UK). Do takiej transakcji jakos nie mam zapalu, wiec postanowilem zrezygnowac z kupna myszki. Po prostu podwyzszylem DPI na mojej Ikari Laser do 800 i na rozdizalce 680-480 jest git. Nowej myszki wiec nie bede recenzowal. Ale, ale! Jest cos co moze zrekompensowac ta strate. Ostatnio wpladlem na pomysl kupna nowych sluchawek. Tym razem zastanawialem sie nad czyms bardziej audiofilskim (mozna tak powiedziec?) i interesowaly mnie naprawde powazne kontrukcje takie jak HD595, Beyerdynamic DT 990 PRO i Grado SR125. Do tego jednak bede musial zmienic zrodlo co zaowocuje kolejnym wydatkiem. Za calosc zaplace sporo powyzej 1000zl, wiec kwestia tego co kupie wciaz jest otwarta. Ostatnio postanowilem, ze zaczne za kilka dni szukac pracy (jutro mam ostatni egzamin z matmy). Jesli cos znajde to po wakacjach zdecyduje czy cos kupie. Nie jestem jednak przekonany, czy to zrobie. Zalezy to od tego ile zarobie i co powie moj ojciec. Otoz jesli zarobie naprawde sporo to zastanowie sie nad dozbieraniem do wymarzonego autka (to bol w d*pie podrozowac ponad godzine do szkoly komunikacja miejska w UK) i sluchawek nie bedzie. Dlaczego zalezy to rowniez od mojego ojca? Licze, ze w razie czego dorzucilby sie na nauke jazdy, ktora tez swoje bedzie kosztowac.
    No wiec dziekuje za uwage i npisze cos niedlugo. A teraz - tak z brku lepszego zajecia... - odizoluje sie od reszty swiata w celu lekkiego przypomnienia do jutrzejszej matury.
    Pozdro
  15. Professor00179
    Myszke Steelseries Ikari Laser kupilem do nowego kompa. Juz dobry rok temu interesowal mnie ten gryzon, ale nie mialem powodu wydawac nan kasy. W marcu (a moze w koncowce lutego?) kupilem nowego kompa to i trzeba bylo zainwestowac w nowa myszke zeby jakos operowac w windzie. W ogole chcialem cos tanszego poniewaz ta myszka kosztuje ~?50-60 w sklepach internetowych, wiec raczej mnie zniechecala ze wzgledow finansowych. Podobnie jednak jak to bylo w przypadku wczesniej recenzowanych sluchafonow, udalo mi sie trafic na przecene i myszke kupilem za polowe ceny, ktora musialbym zaplacic w innych sklepach. Wciaz nie bylo to tak tanio jakbym sobie zyczyl i wczesniej szukalem raczej takich myszek jak I.E 3.0, ale jak juz pisalem, ten gryzon bardzo mnie intrygowal.
    Po rozpakowaniu sie nie zawiodlem. Myszka jest wykonana z wysokiej jakosci plastiku, ktory ma lekko gumowy feeling. Nie jest to twardy material tak jak w moim poprzednim Logitechu G5 i osobiscie bardzo mi sie to spodobalo. Osoby, ktore przegladaly zdjecia w sieci mogly zauwazyc, ze myszka sklada sie z dwoch czesci. Gora jest nieco mniej gumowa niz czarny spod, ale roznica jest raczej nie wielka. Na obu powieszchniach powstaja drobne rysy, ale z czasem przestaja one byc widoczne ze wzgledu na ten miekki material. Nie wiem jak to dokladnie opisac, ale jest to prawdopodobnie cos posredniego miedzy twardymi logitechami, a bardzo miekkimi i specyficznymi Razerami. Dla osob, ktore mialy kontakt z nowymi myszkami M$ (Sidewinder, SW x5, SW x8) moge powiedziec, ze material jest ten sam w dolnej czesci gryzonia. Roznica jest taka, ze gora w SS Ikari zostala wykonana rowniez z podobnego tworzywa. W porownaniu do G5 reka sie tak nie poci na tym gryzoniu, ale oczywiste jest, ze podczas grania ludzka reka emituje wilgoc i powstrzymac sie tego nie da. Z drugiej strony spocona lapa nie jest tak dotkliwa poniewaz ten specyficzny material sprawia, ze myszka dobrze sie trzyma paluchow nawet przy bardzo spoconej dloni, co jednak do najwygodniejszych nie nalezy i taka reke najlepiej umyc. W tej kwestii dodam, ze trudniej tutaj o zarysowania i uszkodzenia obudowy myszki niz w G5.
    Myszka nie swieci tak jak niektore nowe pozycje np. Roccat, Sidewinder, Sidewinder x8 czy Razery. Ma taki dosc efektowny (na swoj sposob) wyglad myszki bez bajerow. Tak jakby wszystko bylo stworzone po to zeby bylo uzyteczne i sa rzeczy tylko niezbedne. Ma jednak diode (mala, ale bardzo jasna, choc nie widac jej kiedy polozymy palce na myszce) czulosci wskazujaca HIGH DPI i LOW DPI. Pod spodem myszki znajduje sie tez maly ekranik pozwalajacy na zapisanie profili (dwa czy trzy przechowywane w pamieci myszki) i ich nazwanie, a takze regulacje DPI. Warto zaznaczyc, ze DPi mozna zmieniac co do jednej jednostki, wiec jesli ktos ma ochote moze grac na PDI 1, lub 3, lub 451 to droga wolna. Na poczatku wydawalo mi sie to bezuzyteczne, ale jak zaczalem z tego korzystac to okazalo sie to bardzo wygodne, chociaz zabiera to czasu i zrobicie to tylko kiedy jestescie na przyklad martwi i czekacie na kolejna runde. Trzeba tez przyznac, ze choc uzyteczne to jest to cos, z czego bedziemy korzystac sporadycznie i bez czego mozna sie obejsc bez wiekszych problemow.
    Przyciski chodza bardzo dobrze, ale na poczatku irytowaly mnie troszke dwa glowne. Po przesiadce z G5 nie chodzily tak szybko i mialy wiekszy skok. Dla wielu to pewnie bedzie odpowiadac, ale kiedy strzelam z pistoletu w strzelankach, to jednak trzeba sie naklikac i przydalyby sie wtedy przyciski o nizszym skoku i lzejszym kliku. Z czasem ten problem znikl, ale nie wiem, czy przyciski sie wyrobily, czy to ja sie przyzwyczailem. Boczne przyciski chodza bardzo sprawnie i pewnie i nie uswiadczylem z nimi zadnych problemow. Jedynym co w aspekcie dzialania przyciskow moze irytowac i nie wynika z przyzwyczajenia i preferencji jest scroll. Kiedy ruszam nim w swoja strone wszystko jest OK, ale kiedy go 'pcham' to wydaje bardzo glosny odglos. Cos jakby plastik nie byl dopasowany. Dziwna sprawa poniewaz nie wyczuwam, zeby trudniej chodzil do przodu niz do tylu, a skoro nie ma zadnego oporu to niby co tam zgrzyta? Poza tym wszystkie wady sa minimalne i w gruncie rzeczy sprowadzaja sie do preferencji, wiec ciezko jednoznacznie uznac, czy wam sie to spodoba, czy tez nie.
    Ksztalt to miejsce, ktore zasluguje na szczegolna uwage. O ile nie gramy nalogowo i zawodowo to ksztalt jest tym na co zwracamy najwieksza uwage, tym samym mozna uznac, ze wiekszosc ludzi wlasnie tym sie kieruje wybierajac myszona. Nie bede zbyt oryginalny wspominajac to, o czym mowi wiekszosc recenzentow kiedy zaczynaja opisywac ksztalt tej myszki - jest on bardzo oryginalny i na poczatku przypomina myszke wyprofilowana dla osob leworecznych. Jesli zestawimy ta myszke z popularnym G5 (tzn. popularnym ksztaltem tej myszki) to zludzenie to staje sie jeszcze wieksze. Sam z ciekawosci, gdy trafila do mnie myszka, sprobowalem polozyc na niej lewa dlon. Bylo to dosc wygodne, ale watpie aby ludzie grajacy lewa reka kladli srodkowy palec na PPM i serdeczny na LPM.xD Na prawej rece zas myszka pasuje jak ulal. Nie przesadze jesli powiem, ze od pierwszego razu, gdy polozylem na nia swoja dlon to praktycznie sie z nia zlala. Wyprofilowanie miejsca na maly i serdeczny palec bylo swietnym pomyslem i sprawdza sie to znakomicie. Wlasnie tego brakowalo m w G5 i tam moj palec serdeczny domagal sie amputacji podczas dynamicznych rozgrywek. Zeby pokazac jak udany jest to ksztalt moge wspomniec, ze ostatnio pojawil sie on w takich gryzoniach jak Mionix Naos 5000, Qpad 5K, Ozone, Cyber Snipa Silencer i Raptor Gaming M3 (a to tylko niektore z nich).
    Rzecza, na ktora w pierwszej kolejnosci spojrza bardziej zaawansowani uzytkownicy jest sensor. Niewiele mowiaca nazwa Cypress Ovations+ CYONS1001x sugeruje, ze granie na nim jest raczej srednio dobrym pomyslem. Nie jest tak zle, ale to niewatpliwie najwieksza wada myszki. Wystepuje tutaj dosc silna akceleracja wsteczna. Nie jest ona tak dotkliwa jak w G5 (sensor Avago ADSN-6010), ale ludzie grajacy na niskich czulosciach (ponizej 1000DPI) na pewno ja zauwaza podczas bardzo szybkich ruchow tzn. te ruchy beda bardzo szybkie jak na 800DPI, ale przy 400DPI (ktorych uzywam) te ruchy staja sie czyms dosc powszechnym i nie sa za szybkie). Na poczatku nie czulem zadnej akceleracji z tego wzgledu, ze gralem na DPI okolo 1000. Postanowilem regularnie zmniejszac ta wartosc tak aby moc wykonywac precyzyjniejsze ruchy. O ile na poczatku bylo bardzo dobrze i akceleracji nie dostrzegalem, to przy 400DPi jest ona bardzo dotkliwa i pojawia sie w niemal kazdej rundzie w CSS. Szybko nabylem nawyk nie wykonywania zbyt szybkich ruchow i wiem juz mniej wiecej (na wyczucie), gdzie lezy granica akceleracji. Dzieki temu jestem w stanie grac bez wiekszych problemow.Te pojawiaja ie tylko, gdy musze sie obrocic, czyli wykonac bardzo szybki i dlugi ruch myszka. Podczas celowania we wroga, ktorego mam juz na ekranie, nie odczuwam zadnych problemow zwiazanych z sensorem, wiec wciaz da sie grac. Niech jednak dobrym wskaznikiem tego jak dobra jest ta myszka na 400DPI bedzie fakt, ze kilka dni temu zamowilem Razera Kraita. (Ktory jeszcze nie przyszedl:F). Ogolnie z laserowych sensorow obecnie moze mu podskoczyc chyba tylko Avago - 9500. Nie wiem jedna jak dobry jest Avago - 6090, ktory podobno ograniczyl problemy wystepujace w sensorze zastosowanym w G5.
    Podsumowujac; myszka jest bardzo dobrym wyborem dla graczy, ktorzy nie wiaza zbyt duzych nadzieji z graniem i wynikami, ewentualnie graja na DPI powyzej 800. Dla wszystkich low sensowcow mam zla wiadomosc: myszka was raczej rozczaruje. A szkoda, bo jej lekka waga i ksztalt (ktory sprawia, ze trzymanie myszki cala lapa jest bardzo wygodne) sa swietnie przystosowane dla graczy low sens. Dodatkowo myszka jest szeroka i ma dobrze dobrany punkt nacisku, wiec nie wystepuje tutaj (w G5 mialem ten problem) szorowanie myszki o podkladke. Z drugiej strony jej slizg jest gorszy niz w przypadku G5 mimo zastosowania znacznie wiekszych slizgaczy. Nawiasem mowiac slizgacze za grube nie sa poniewaz sensor wylapuje tylko ruchy na powieszchni blizszej niz 1.6 milimetrow. Nie zaobserwowalem jednak zbytniego zuzycia owych slizgaczy w ciagu 3 miesiecy uzytkowania myszki.
    Plusy:
    - wysoka jakosc wykonania
    - calkiem dobry sensor (jak na laserowke)
    - pewnie dzialajace przyciski
    - mozliwosc regulacji DPI co do jednej jednostki (w zakresie od jeden do 3200 z tego co pamietam)
    - bardzo wygodny ksztalt
    - oryginalny wyglad bez zbytniego szpanowania (co dla mnie ma swoj specyficzny urok)
    Minusy:
    - sensor raczej nie podskoczy starym optykom jak te z I.E 3.0, Deathadder (stara wersja), MX518
    - cena jest dosc wygorowana, ale w Polsce jest podobno lepiej pod tym wzgledem
    Myszke polecilbym ludziom, ktorzy graja na wyzszych czulosciach i maja dosc niskie wymagania wzgledem sensora. Myszka jest bardzo fajnie wykonana i, wiec i ludzie oczekujacy jakosci powinni sie ucieszyc.
    A wlasnie sobie o czyms przypomnialem. Myszka jest bardzo awaryjna. Czesto pojawiaja sie problemy z kablem, ktory jest dosc sztywny i po mocnym i dlugotrwalymzgieciu sensor zaczyna wariowac (na stale). W mojm przypadku problemy z akceleracja sie poglebily po tym jak kabel sie zepsul i myszke bede wymianial (a potem oddam dla brata). Od siebie zas dodam, ze sa to chyba rzadsze problemy niz popularny podwojny klik w DA. Poza tym gdyby nie sensor, ktory nie spelnia moich wymagan to chetnie wymianialbym ja i z 10 razy na kolejna myszke, bo lepszej pozycji na rynku (dla mnie) by nie bylo.
    Ludzie moga sie zastanawiac czemu nie zrobilem dodatkowych tesotw jakimis specjalnymi programami. Przede wszystkim jestem dosc leniwym czlowiekiem. Dodatkowo dokladnie opisalem w tekscie na jakim DPI bedziecie w stanie doswiadczyc problemow z DPI. No moze dodam, ze w CS.16. na najnizszym sensitivity w grze myszka rusza sie wolniej niz w przypadku najnizszego sens w CSS. To zas oznacza, ze w CS1.6 problemy z akceleracja pojawia sie przy rozdzielczosciach wyzszych niz 800 i 1000DPI.
  16. Professor00179
    Musz przyznac, ze moj pomysl na forum raczej sie nie spodobal. Nie wiem, czy to dlatego, ze moderatorzy nie widza w nim potencjalu, czy moze jest to spowodowane zlym opisem pomyslu (jeden z moderatorow na 100% nie zrozumial idei [za to byl stanowczo przeciw]). Jak juz pisalem, w takim przypadku opublikuje swoje recenzje na blogu. Dzisiaj nie chce mi sie juz niczego pisac (duzo pracy w szkole, a teraz jeszcze musze zalatwiac ubezpieczenie dla matki:(), wiec po prostu wkleje recenzje, ktora stworzylem kilka dni temu. Tak jak w tytule wpisu: chodzi o Sennheiser HD448. Tekst wczesniej ukazal sie na forum.pclab.pl i niech wybacza mi ci, ktorzy mieli juz okazje go zobaczyc. Zebyscie wiedzieli czego sie spodziewac, juz teraz napisze, ze w przyszlosci planuje opublikowanie recenzji produktow takich jak: SS Ikari Laser, SS QCK, Razer Krait, Razer Goliathus Control Standard, Logitech G5 i Audio-technica ATH-SJ-5. W komentarzach mozecie zasugerowac kolejnosc w jakiej chcielibyscie aby kolejne artykoly pojawialy sie na blogu. A teraz czas na Sennki HD448...
    Ostatnio szukalem sobie jakichs dobrych sluchawek, ktore nadawlyby sie do sluchania muzyki i grania (glownie CSS). Wczesniej uzywalem Audio-Technica ATH-SJ5, ktore mialy bardzo dobra jakosc dzwieku, ale kiedy musialem je trzymac na glowie kilka godzin (a glosnikow nie mam:P) uszy domagaly sie natychmiastowej amputacji ze wzgledu na nauszna konstrukcje sluchawek.
    Na poczatku szukalem czegos mozliwie najtanszego i z dobra jakoscia dzwieku. Najbardziej przemawial do mnie Phillips HP2700 (czy jakos tak), ktorego moglem kupic za jedynie ?10. Potem jednak pomyslalem, ze warto zainwestowac kase w cos drozszego i... wtedy zobaczylem HD448 w promocji za jedynie ?40. Najtansza cena w internecie byla ?70 wiec nie musialem sie dwa razy zastanawiac. Pomyslalem, ze jesli mi sie nie spodoba dzwiek to po prostu je sprzedam i to z ewentualnym zyskiem. Co oczywiscie nie znaczy, ze nie pytalem o rady bardziej zorientowanych ludzi na forum o pomoc w wyborze. Z natury dosc oszczedny ze mnie czlowiek wiec musialem to sobie dokladnie przemyslec.
    W pudelku mozemy znalesc dwa dodatki. Przedluzacz, ktory przydaje sie kiedy mam podlaczone sluchawki do kompa i maly woreczek na przenoszenie sluchafonow. Mile dodatki chociaz z woreczka raczej nie skorzystam. Przedluzacz to zuplenie inna sprawa. Sluchawki sa duze i nie specjalnie izoluja od otoczenia, wiec najsensowniejsza opcja wydaje sie uzywanie ich w domu. Wtedy taka przedluzka sie przydaje jesli chcielibysmy sie wygodnie rozwalic na lozku (w moim przypadku jest tez potrzebna nawet kiedy siedzie przed kompem). Kabel jest wykonany z wysokiej jakosci gumy, ktora zdaje sie byc wytrzymala, a jednoczesnie jest bardzo elastyczna. Sluchawki maja identyczny kabel. Kolejna zaleta jest fakt, ze nie paruje za mocno dzwieku. Sprawdzalem jak sluchawki zachowuja sie, gdy sa podlaczone prsto do dziwekowki (Xonar DS) i nie bylo praktycznie zadnej roznicy. Dalo sie wyczuc w pewnym sensie zmiane tonacji dzwieku, ale to byla po prostu subtelna zmiana i nie bylo tak, ze bass stal sie plytki lub gora znikla. Po prostu brzmialo to troszke inaczej. Jest tez mozliwosc, ze wydawalo mi sie tak przez komputer tuz obok mojej glowy, ktory do cichych nie nalezy.smilies/bigsmile.gif
    Najwazniejsza sprawa, czyli dzwiek. Pod tym wzgledem sluchawki spisuja sie wiecej niz dobrze. Jeszcze zanim sie wygrzaly mialy glebsze brzmienie niz stare Audio-technica. Po wygrzaniu sie zas brzmia... czysta poezja.smilies/bigsmile.gif Co prawda nie mam porownania ze sluchawkami typu HD555 i lepszymi niz HD448, ale zdecydowanie byly warte swojej ceny. Sluchawki maja bardzo basowe brzmienie i zamknieta kontrukcje. Mimo to gora i srodek brzmia swietnie bez zadnych znieksztalcen. W sieci spotkalem sie z opiniami, ze mimo, iz basy i srodek sa tak bardzo wyeksponowane to sluchajac utworow klasycznych gora i tak jest pierwsza klasa (jak na klase sluchawek). Sam tego zweryfikowac za bardzo nie moge poniewaz jak juz mowilem nie mam porownania do jeszcze lepszych modeli i nie wiem jak takie dzwieki moglyby brzmiec. Faktem jest jednak, ze kiedy slucham kompozycji Hansa Zimmera to wszystko jest bardzo szczegolowe i nie wydaje mi sie zeby gora, srodek lub dol wplywaly na inne pasma w negatywny sposob. Lubie muzyke klasyczna i niczego mi nie brakowalo przy tych sluchawkach. Innym gatunkiem jaki przetestowalem na tych sluchafonach byl rap i rock. Rocku za czesto nie slucham, ale na HD448 zdecydowanie kazda nuta brzmiala wyjatkowo. Dzwieki sie nie zlewaja i wszystko jest jak najbardziej w porzadku. W rapie zas.. po raz pierwszy glos Ja Rule'a wydal mi sie jasny i klarowny.smilies/bigsmile.gif Jesli ktos przeslucha jego kawalkow to zobaczy, ze w niektorych momentach to nie latwe zadanie. Nie mogly mu sprostac moje stare SJ5, ale HD448 nie maja najmniejszych problemow. Dodatkowo mocne basy siwetnie pasuja do tego gatunku muzycznego. Tutaj dobrym przykladem moze byc "You know How We Do it" Ice Cube'a, ktore ma bardzo mocny i gleboki bas. Niestety, jesli chodzi o kawalki bardzo oldshoolowym i specyficznym beatem z Compton i LA to bywa roznie. Dla Mnie Nuthin But G Thung (Snoop i DRE) i It's On (Eazy E) brzmialy OK, ale dla wielu taka muzyka w sluchawkach, ktore maja mocny bas, sie nie spodoba.
    Jesli chodzi o granie to bylo bardzo dobrze. W CSS jestem nawet w stanie okreslic odleglosc w jakiej znajduje sie ode mnie przeciwnik, nie wspominajac juz o pozycjonowaniu. Na tym skoncze, bo to wszystko co sie w CS liczy.
    Wielu ludzi moze ciekawic jak bardzo zawezona jest przeztrzen w tych sluchawkach skoro maja zamknieta konstrukcje. OD SJ5 na pewno sa lepsze, ale tak jak pisalem nie moge ich porownac z otwartymi modelami. Sugerujac sie po opinii jednego z raczej obeznanych uzytkownikow zagranicznych forow (nie pamietam jakiego i nie chce mi sie szukac...smilies/tongue.gif) jest pod tym wzgledem bardzo dobrze. Nikt nie mowi, ze przebija HD555 i inne otwarte konstrukcje, ale jesli mowa o zamknietych sluchawkach to jest tutaj lepiej niz dobrze.
    Kilka slow o samej konstrukcji. Jak juz pisalem sa to sluchawki zamkniete. Wygladem przypominaja HD555 i HD595, wiec pewnie i feeling jest ten sam, gdy je nosimy. Do pewnego stopnia oczywiscie. Jest pewna duza wada. Ceratowe pady to chyba cos co nie jest odpowiednie dla sluchawek tej klasy, prawda?! Po takiej cenie mozna sie spodziewac czegos wiecej niz ear padow, ktorym najblizej do HD201... Wady tego rozwiazania wykraczaja poza kiepski wyglad. Przede wszystkim kiedy tylko ruszam glowe (chocby o 5cm!) to slysze strasznie denerwujace szuranie. Zanim kupilem sluchawki to wydawalo mi sie, ze to mala wada, ale to jest wiecej niz slyszalne podczas delektowania sie muzyka. Cale szczescie, ze jak czlowiek przywyknie to ma to szczerze w d*****. Dodatkowo takie ear pady sprawiaja, ze uszy sie latwo poca. Kiedy jest cieplej to mocza sie bardzo szybko co bedzie mialo raczej negatywny wplyw na ich trwalosc. Poceniu sie sprzyja dodatkowo zamknieta konstrukcja sluchawek.
    Z dodatkowych informacji moge wspomniec o dosc wysokim oporze jak na sluchawki, ktore sa reklamowane na perfekcyjne do odtwarzaczy MP3/4 i iPodow. Juz na karcie dzwiekowej widac obnizenie glosnosci (SJ5 graja glosniej na tym samym sprzecie). Przydalby sie jakis maly wzmacniacz, szczegolnie jesli ktos chcialby uzywac tego z popularnym iPodem Nano 1gen. Tutaj warto jednak odnotowac, ze na slabym zrodle nie ma znieksztalcen dzwieku, a jedynie obniza sie glosnosc. Jesli wiec sluchamy na nizszych glosnosciach poniewaz w przeciwienstwie do wiekszosci spoleczenstwa, nie chcemy byc glusi majac 40 na karku, to jest OK i wzmacniacza nie trzeba.
    Plusy:
    - bardzo dobra jakosc dzwieku jak na klase sluchawek
    - calkiem niezla wygoda uzytkowania
    - jest niezla przestrzen mimo zamknietej konstrukcji
    - rozne pasme nie przyslaniaja reszty
    - pasuje do wielu roznych gatunkow muzycznych
    - niezle basy (jesli je lubimy)
    - generalnie uzytecne dodatki w pudelku
    - bardzo dobre pozycjonowanie w grach (CS i CSS szczegolnie)
    - uszy znajduja sie w sporej odleglosci od przetwornikow
    - bardzo dobry kabel
    Minusy:
    - przestrzen ograniczona wzgledem otwartych typow sluchawek
    - duze basy (jesli ich nie lubimy)
    - g**** jakosc ear padow
    - uszy lubia sie w nich pocic
    - sa dosc duze i na miasto raczej bym w nich nie wyszedl
    Pozdrawiam i zapraszam do komentowania mojej pierwszej recenzji na tym forum.
    PS: Po zdjecia odpalcie sobie gogla, chyba, ze chcecie sie meczeczyc rozwiklaniem zgadki typu "co przedstawia zdjecie zrobione jego komorka". I przepraszam za bledy stylistyczne i ortograficzne.
  17. Professor00179
    Ostatnio wpadl mi do glowy pomysl stworzenia dzialu recenzji na forum CDA. W dziale sprzetowym chcialbym zoganizowac drobne subforum z recenzjami sprzetu. Mam nadzieje, ze pomoze to ludziom wybrac sprzet (sam bede recenzowal myszki, podkladki i sluchawki), ktory bedzie im odpowiadal. Jeden z moderatorow powiedzial, ze pomysl przejdzie jesli bedzie sensowna ilosc ludzi zainteresowana pisaniem tych artykolow. Dokladny opis tego jak to sobie wyobrazam i co moze sprawic problemy znajduje siew dziale na temat forum CDA, a dokladnie w propozycjach zmian na forum. Serdecznie zapraszam wszystkich, ktorzy by cos chcieli napisac do wpisania sie. Potrzebna jest piatka ludzi.
    Jesli wystarczajaca liczba chetnych sie nie znajdzie to bede pisal owe recenzje na swoim blogu. Na poczatek mam co najmniej 5 rzeczy (myszki, podkladki i sluchawki) do zrecenzowania, wiec bedzie co czytac. Choc licze, ze sami tez sie wykazecie.
  18. Professor00179
    Zainspirowany jednym z wpisow na blogu (jakis czas temu jeden z forumowiczow bronil GaGi) postanowilem rowniez cos naskrobac o tej pozal sie Boze artystce. Zalozenia bloga byly takie zeby pisac o oldschoolowym rapie i ewentualnie o tym jak ten nowy rap do piet staremu nie dorasta. Czas pokazal, ze jednak jestem leniwym pajacem i nie chcialo mi sie pisac. Potem jak juz mialem 'natchnienie' to chodzilo o cos zupelnie innego i niezwiazanego z rapem. Teraz jest temat okolo muzyczny wiec znacznie blizej rapu i klimatow hiphopowych poniewaz kultura ta jest teraz bardzo zalezna od muzyki popularnej i tego co jest 'trendy'.
    Jak mozna wywnioskowac z poczatku wpisu, nie palam uwielbieniem do tej pani. Wrecz przeciwnie. Kiedy pierwszy raz uslyszalem jej pseudo (chodzi o czlon GaGa...) to skojarzylo mi sie z kupa. Nie wiem moze to jakies wspomnienia z dziecinstwa lub fakt, ze dzieci, ktore dotykaja kupy (a takie widzialem:P) mowia rozne rzeczy. To co mi sie w niej nie podoba to jej styl muzyczny i ogolny niski (moim zdaniem) poziom... hmmm jakby to nazwac - niski poziom rozumu? W kazdym razie uwazam, iz Lady GaGa swoim stylem probuje maskowac swoje niklej jakosci 'talenty' wokalne. Tekstow pisoenek czepiac sie nie bede. Wiadomo, ze muzyka popowa jest o wszystkim i o niczym jednoczesnie. Wlasnie dlatego tak sie nazywa - jest dla kazdego. A zeby trafila do najwiekszego grona odbiorcow nie moze traktowac o super powaznych sprawach lub sklaniac do zastanowien nad sensem zycia. Zamiast tego wazne jest zeby wpadala w ucho i dala sie sluchac. O ile do ucha wpada nader dobrze (az zle:P) to mam watpliwosci, czy tego da sie sluchac. Moze wynika to z faktu, ze lubie dobry rock (a i popowe kawalki slucham jesli sa DOBRE) i mam wysokie wymagania wiec GaGa nie trafia w moje gusta, ale poziom jej piosenek jest skandalicznie niski. Poker Face jest po prostu zalosny. Tekst na uwage nie zasluguje w wiekszosci takich utworow, ale fakt, ze piosenkarka 'mutuje' sobie glos jest juz zlym znakiem. Po prostu irytuje mnie takie podejscie do sprawy - 'nie mam glosu wiec sobie go zmienie za pomaca elektroniki'.
    Jakims starym koniem nie jestem - mam 17 wiosenek na karku - ale taka muzyka nie tylko mi nie pasuje, ale mnie irytuje. Tym bardziej, ze caly ten muzyczny hype nakazuje ludziom wierzyc, iz GaGa jest super. Niby co w niej takiego super? To, ze nie umie spewac? Czy moze to, ze ubiera sie jak pokemon? Jej osoba irytuje mnie tym bardziej, ze stala sie ona pewnym symbolem tego jak spada poziom muzyczny na swiecie. Jeszcze kilka lat temu jakby pokazala swoj 'talent' to ludzie by ja zjechali, a teraz sie zachwycaja.
    Bardzo mnie to martwi poniewaz jest to sytuacja podobna do tej znanej z TV i sceny interaktywnej rozrywki. Poziom stale spada, a ludzie ciesza sie coraz bardziej. Wiem, ze jak sie upije (co wsrod ludzi w moim wieku jest czestym zjawiskiem) to ch**** mnie obchodzi co slucham, ale bez przesady. Znam tez jedna fanke GaGi i bardzo sie jej dziwie. Zawsze gdy tylko ktos powie, ze GaGa jest do kitu to ona jej broni tlumaczac, ze na jednym ze swoich wystepow pokazala super talent i klase. ....NA JEDNYM Z WYSTEPOW? ICH PRZECIEZ BYLO DzIESIATKI! Skoro ma 'na koncie' niezliczone wystepy i utwory to dlaczego tylko niektore z nich trzymaja poziom? Skoro jest taka swietna to czy ten bilans nie powinien byc odwrotny. Mi sie zawsze wydawalo, ze dobrym artystom zdarzaly sie fuszerki, ale generalnie ich utwory byly podziwiane.
    Moje uczucia calkiem niezle prezentuje ten obrazek:
    http://www.golivewire.com/forums/img.cgi?i=53224
    Zas ten oddaje moje nastawienie:
    http://roflrazzi.files.wordpress.com/2009/...-give-shiny.jpg
    Zeby jednak dac cos fanom kultury hiphopowej i troszke zaspokoic moje sumienie (domagajace sie blogu zgodnego ze wstepnymi zalozeniami) dam linka do filmiku na youtube. Filmik jest krotki. Przedstawia grupke ludzi z Lodzi crip walkujacych do muzyki 2Paca. Wydaje mi sie, ze ludzie, ktorzy poswiecili duzo swojego czasu i wysilku na stworzenie zegos takiego chcieliby zeby fani tej kultury chociaz obejzeli ich dokonania. Uwazam, ze naprawde warto.
    O to filmik:
    http://www.youtube.com/watch?v=m-zxj0LkGIk...feature=related
    Mam tez filmik dla kogos chcacego posluchac bardzo fajnego kawalka. Jak to mowia Polak potrafi. Jak widac po jakosci remixu potrafi calkiem niezle. Sam zazwyczaj remixow nie lubie, ale to jeden z rzadkich przypadkow, w ktorych remix przebija oryginal.
    Enjoy:

    PS: Sory za liczne bledy - pozno juz. Poza tym ludzie, ktorzy mnie znaja niczego inteligetniejszego sie pewnie nie spodziewali, a jak mawiaja brak rozczarowac to tez zaleta.
  19. Professor00179
    Mialem o grach na blogu nie pisac. Potem nie chcialo mi sie pisac w ogole. Teraz zas zmienilem zdanie (bo przez nowego BC2 nie mam co robic) i napisze cos o nowej grze. Jak mozna sie domyslic po tytule wpisu chodzi o BC2.
    Gra przyszla do mnie w wczoraj gdy wrocilem do domu o godz. 16.00. Zainstalowalem gre i uruchomilem. Po chwili wlaczylo sie sciaganie patcha. To bardzo dobrze bo szukanie g****** latek do serii CoD meczylo mnie jak nie wiem co. Jestem zbyt rozpieszczony przez Steama, ktory robi takie rzeczy sam. Steam ma jednak takze wielka przewage nad systemem zastosowanym w nowej grze DICE. Jest duuzo szybszy. Patch do nowego BC2 sciagal mi sie pol godziny. Ten kto jednak mysli, ze na tym koniec srodze sie zawiedzie. Po tym czasie zaczal sie sciagac ok. 5 ray wolniej, a jakby tego bylo malo, gdy pasek postepu przekroczyl 2/3, gra przestala sie updatowac w ogole. No nic bylem wsciekly, ale wlaczylem wszystko od nowa. Oczywiscie nie dalo sie zaczac od momentu, gdy skonczylem wczesniej. Kolejne pol godziny czekania by potem sciaganie znowu spowolnilo do blizej nie okreslonej predkosci slimaka. I znowu, gdy pasek byl juz prawie przy samym koncu (po 3 godzinach od zainstalowania gry!) cos sie z******. Program stracil polaczenie. Musialem oczywiscie wszystko zaczac od poczatku. Po 1.5-2 godziny uruchamiam gre.
    Pierwsze co mnie szokuje to ekran, ktory w menu jest ustawiony na widescreen. Nie ma w tym nic zlego (choc gdyby sie tego pozbyc to moznaby zrobic wieksze przyciski i czcionke), ale bardzo sie przestraszylem. Otoz mam monitor w formacie 5:4 (i za nic nie przesiade sie na jakies glupie widescreeny) i coraz czesciej gry nie obsluguja mojej rozdzialki. Tak bylo z FEAR2 i AC. Naszczescie w tej grze nie jest zle i tylo menu jest niewygodne. Chociaz takie 'wycentrowanie' nadaje mu jakiegos uroku.
    Znacznie gorzej bylo potem. Wszedlem prosto na multi. A wlasciwie nie wszedlem, ale pokolei. Jako, ze jest to gra od EA juz na starcie spotykaja nas dwie umowy licencyjne do zaakceptowania. Jakbym sie wystarczajaco nie naklikal podczas instlacji gry. Gdy juz sie przez to przebilem (nie)ukazal mi sie ekran z lista serwerow. Serwera zadnego tam nie bylo. Zamiast tego wyskoczylo okienko z informacja, ze nie moge sie podlaczyc do EA Online... I tak mam do teraz. Bardzo zle sie czuje kiedy kupuje jakas niedorobiona gre, a najwyrazniej w tym przypadku tworcy postanowili dokonczyc prace juz po premierze.
    Postanowilem sprobowac kampanii single player. Tutaj wrazenia sa mieszane. Zaczne od pozytywow. Przede wszystkim gra jest znacznie lepsza niz CoD4, WaW i MW2. Kampania dla jednego gracza jest WIARYGODNA (w porownaniu do konkurencji). W CDA pisal ktos (nie pamietam kto), ze w MW2 czolg wyjechalby prosto na gracza, a tutaj wyjezdza on 25m przed nami. Tam bylo to opisane jako wada, ale ja uwazam to za najwieksza przewage tej gry nad MW2. Tam bylo tak, ze tylko stales i sie glupio gapiles jak cos sie dzieje tuz przed twoim nosem. Tutaj, dzieki temu, ze jest to 'dalej' masz wrazenie, ze taka sytuacja rzeczywiscie mogla zaistniec w realnym swiecie. Milo jest tez pograc z kompanami, ktorzy nie gina co runde tylko po to by gracz mogl sie posmiac z 'fajnej bo filmowej' animacji. Podobaja mi sie tez wstawki filmowe. Kamera chodzi spokojnie za calym skladem zamiast trzymac sie oczu bohatera. To dla mnie super rozwiazanie, bo nadaje grze filmowy klimat, ktory nie jest na sile wciskany podczas grania. Dzieki temu czuje sie jakbym bral udzial w filmie, a nie go ogladal. Niemal wszystkie elementy majace dodac grze filmowego charakteru sa ograniczone do osobnych wstawek filmowych. Podobac sie moze takze destrukcja otoczenia wplywajaca na rozgrywke. Gdy chowasz sie do domku to stanowi on oslone tylko na pewien czas. Mozna takze probowac stosowac jakies taktyki. Nie jest to strategia lub chocby Full Spectrum Warrior, ale czesto oplaca sie okrazyc jakis budynek zamiast isc po prostej.
    Mniej sie zas podobaja bolaczki techniczne. Chodzi glownie o przeciwnikow. Maja perfidne WH. Kiedy wbiegam do domku to zawsze wiedza dokladnie gdzie strzelac (i za ktora sciana sie chowam). Gdy probuje sie wychylic przez okno to oni pierwsi do mnie strzelaja jakbym wcale nie zmienil pozycji. Zdarza im sie tez pogubic. Czesto staja w szczerym polu i sie glupio gapia czekajac az dostana kulke w leb. Nie myslcie jednak, ze skoro tacy glupi to nie maja specialnych zdolnosci. Co to to nie! Dawno nie gralem w gre (tej klasy), w ktorej przeciwnicy moga uzywac teleportow. Najwyzej w strategiach. W strzelankach, gdy widzimy wroga respawnujacego sie na naszych oczach to jest cos nie tak. W tym przypadku z gra, nie ze mna. Z drugiej strony nie respia sie nagminnie za toba co bylo dosc czeste w niektorych misjach CoD4.
    Ze mna jest jednak rowniez niedobrze - jestem za dobry. Zadnym hardkorem nie jestem i super wymiataczem tez. Jednak gra jest skierowana do ludzi znacznie gorszych ode mnie. Od poczatku wlaczalem najtrudniejszy poziom trudnosci bo obecnie gry staja sie coraz latwiejsze. A konkretniej - ich poziom nie pozostaje zmieniony wzgledem gier konsolowych. A kiedys to bylo niemal standardem. Teraz zas na najtrudniejszym poziomie zginalem duzo razy, ale tylko w pierwszych 5 minutach gry. Nie liczac prologu, ktory jest samouczkiem. Po tych 5 minutach, gdy pojalem reguly rzadzace sie swiatem BC2, nie ginalem w ogole. Szkoda, ale w multi bedzie ciekawiej.
    I tutaj dochodzimy do najwiekszej wady gry. Obecnie w multi tylko 'bedzie' ciekawie, a nie 'jest'. Sa gracze, ktorzy juz teraz moga grac, ale znaczaca wiekszosc zostala tej przyjemnosci pozbawiona. Caly piatek mialem wolny i nie robilem nic bo multi nie dzialalo. Na razie gra bardzo mnie zawiodla. Single jest 2 razy lepszy niz w przypadku CoD4 (o WaW i MW2 juz nie wspomiajac), ale nie dla niego kupowalem ta gre! Jak czekalem na gre, tak czekam nadal.
  20. Professor00179
    nic nie bede pisac oprocz tego, ze od poczatku zakladalem ze wygra
    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
  21. Professor00179
    Na poczatek musze uprzedzic wszystkich tych, ktorych zeby bola od czytania bledow ortograficznych. W miare mozliwosci postaram sie z interpunkcja, zeby to sie dalo jakos czytac, ale nie chce mi sie pisac a z ogonkiem i innych [beeep] ( o z kreska btw).
    BTW zeby zachecic hejterow itp: PISZE NIEPOPRAWNIE PO POLSKU
    Blogi to dla mnie zupelna nowosc, a chociaz myslalem o zalozeniu wlasnego odkad zauwazylem ich popularnosc na CDA, to zbyt sie lenilem zeby cokolwiek zaczac. Teraz jednak, i tak nie mam nic do roboty wiec moge sie tym zajac. Prosze tylko o obiektywne ocenianie i komentarze.
    No dobra dosyc formalnosci. Was bedzie bardziej obchodzic sama tresc tego bloga. Blog bedzie tak jak w opisie. StreetBall a do tego amerykanski rap (ten oldschool a nie crap ktory robi Lil wayne, Soulja Boy czy inny Flo Rida (to ze ktos sie wywodzi z biedy nie oznacza ze jest raperem, niestety klasycy tej kultury nie wyznaczyli zadnych granic wiec w Ameryce maja Lil wayna a my Libera). Raczej nie liczylbym na to, ze pojawi sie cos z polskiego rapu albo NBA, chociaz to moze sie zmienic. Na poczatek skupie sie na bardziej 'ulicznych' klimatach. Od czasu do czasu moge tez zamieszczac teksty o tym co mnie wnerwia i swoje opinie na rozne tematy. Nie musza to byc tematy aktualne, ale takze tematy ponadczasowe (czytaj gry sa zle, konsole sa lepciejsze).
    Dobra to narazie tyle bo jestem zmeczony. Wiecej napisze niedlugo (jesli kogos to obchodzi).
    Mam tez nadzieje na sugestie o wygladzie mojego bloga, ewentualnie jak to zmienic bo sam mam z tym lekkie problemy
    PEACE!
×
×
  • Utwórz nowe...