[Harry Potter i Insygnia Śmierci, część I ? recenzja filmu]

I to są właśnie zalety życia w kapitalistycznym i komercyjnym świecie (sarkazm) że chcielibyśmy zobaczyć coś epickiego (co wszak czuło się książki ) a dostajemy coś po czym czujemy się jakby przez cały film pod ekranem widniał napis "thank you for you money, suckers!!! and come to second part". Strach pomyśleć co dzisiaj zrobiliby z władcą pierścieni

Z drugiej strony dla kogoś nieobeznanego z książką (ale kojarzącego HP) film może być więcej niż fajny (co jest dość ironiczne aby film na podstawie książki adresować do tych którzy jej za dobrze nie znają)

[Wiadomość do pokemonów:]

ARGHHHH!! MY EYESSSSS GOD I'M BLIND NOOOOOOOOOOO.....

A tak całkiem poważnie to faktycznie oczy zaczęły mnie boleć jak na to spojrzałem