[Real-life Cheating]

Wyszło na to, że częściowej odpowiedzi już na to pytanie udzieliłam.

[Matura 2102 - arkusz pisemny z biologii na poziomie rozszerzonym]

Ad. 7,8,9,10 Skoro zaliczenie jest od 26pktów a ja jestem leniwa, to...

PasztetZRaveli

Zdałam?;]

[Real-life Cheating]

Udawanie jest przydatne. Poza tym na coś trzeba pieniądze wydawać, nie samymi grami się żyje. ;P

Nikt raczej się nie zoperuje po to aby mieć np. nienaturalny nos. Choć widziałam kiedyś gdzieś zdjęcia kobiety, która chciała się do kota upodobnić. Niektórzy ludzie nie powinny mieć za dużo pieniędzy.

I wcale nie podejrzewam Cię o oglądanie się za spalonymi blondynkami, jednak na własne oczy widziałam jak naturę naprawdę można oszukać i takiemu cheatowaniu przeciwna nie jestem. Choć z 2-giej strony bardzo nie podoba mi się np. farbowanie włosów, zwłaszcza, że wg mnie to nigdy nie wygląda naturalnie. Ingerencja niby mniejsza (nie potrzeba narkozy, lekarza, dobrego zdrowia itp.), jednak bardzo mało znam osób, które wygładają dobrze w sztucznym kolorze.

[Real-life Cheating]

Bez Metabolicznych hacków i Quest editorów niektóre zadania są nie do przejścia.

A co do manipulowanie avatarem - nie wierzę, że nigdy się za ładną dziewczyną na ulicy nie obejrzałeś, hipokryto. ;P

Nie zgadzam się co do tego: po 1-wsze, tapeta zawsze bije po oczach, więc efektu zaskoczenia być nie powinno. Po 2-gie, na przykładzie "z życia wziętego" widzę, że jedna (dobrze czy też źle przeprowadzona ;] ) operacja plastyczna potrafi zmienić naprawdę wiele. Styl Cher czy Jacksona to spora przesada, jednak moja koleżanka/znajoma, która po "zaledwie" jednej operacji plastycznej zaczęła być zauważalna przez facetów (w sensie pozytywnym), twierdzę, że to Wy prowokujecie takie zmiany. Część z nas, dziewczyn, własny rozum ma, jednak nawet Bóg (w końcu też facet) musiał być wzrokowcem. Dlatego ja nie jestem za tym, aby się skazywać do końca życia na nieudanego "bożego" awatara, zwłaszcza z takimi możliwościami, jakie mamy obecnie.