Skocz do zawartości

Qiub

Forumowicze
  • Zawartość

    9
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wpisy blogu napisane przez Qiub

  1. Qiub
    Więc tak... Na początku Najlepszego w nowym roku;p
    Następnie... Tak teraz siedzę przed telewizorem (no i aktualnie przed komputerem), wbrew temu że zarzekałem się że tak nie spędzę tej wyjątkowej nocy. I nie tylko ja tak się zarzekałem, wielu z moich znajomych tak mówiło. Mówiłem sobie również że nie włączę żadnego komunikatora dzisiejszej nocy... Cóż... Widać że składanie obietnic nie leży w mojej naturze;D Ale powracając do tematu mojego wywodu. Włączyłem swoje gg i co widzę? Wielu ludzi z listy ma w opisach (jeśli można wziąć to za wiarygodne źródło) że siedzi w domy, ogląda telewizje lub jakieś inne jeszcze bzdety... Mimo tego że zapowiadało jakie to szampańskie zabawy będą przeżywać... Morał? Nie ma żadnego... No może oprócz tego że ludzie lubią sobie pofantazjować i się pochwalić...
    Ale to nie ważne! Bawmy się! Gdziekolwiek i z kimkolwiek jesteśmy!
    Cheers!!!
  2. Qiub
    W zeszłym tygodniu wróciłem po tygodniowym pobycie w szpitalu. Spowodowane było to chęcią załatwienia w końcu zabiegu zwanego septoplastyką. Dla nie wtajemniczonych jest to zabieg mający na celu skorygowanie przegrody nosowej. Czyli prosty zabieg...
    Ale od początku. Aby zostać przyjęty do szpitala musiałem wstać o 6 rano, potem pojechać samochodem 40 kilometrów, aby o o rano zostać "sprawdzony" przez lekarza, który ma stwierdzić że mogę zostać przyjęty na oddział ortolaryngologiczny... Niestety tak różowo nie było....
    Punkt 8.00- Przychodzi pani pielęgniarka i otwiera gabinet. Myślę sobie "No. zaraz lekarz i na oddział". Niestety. Lekarz miłosiernie zjawił się o godzinie 9.37... Gdy wreszcie zostałem poproszony na sprawdzenie czy się nadaje na zabieg, choć było to wiadome już od czasu wystawienia skierowania do szpitala.
    Punkt 10.00- Zostaje ładnie poproszony o udanie się do rejestracji w celu założenia karty pacjenta itd.. Nic nie przygotowało mnie na szok jaki przeżyłem. W pomieszczeniu gdzie odbywała się rejestracja stało, tak z grubsza ponad 40 osób... Okienko było otwarte jedno... Choć równie dobrze mogło być ich 5... Cóż... 3 godziny później zasiadłem przy okienku... Same wklepywanie danych przez "miłą" panią z okienka zajęło góra minutę... Reszta to było czekanie na zatwierdzenie danych.
    Punkt 13.30- Po udanej rejestracji udaję się do przebieralni. W niej dostałem ekskluzywną pidżamę która była z każdej strony na mnie za mała, ale pani która kierowała tym całym cyrkiem stwierdziła że większej nie ma. To była najkrótsza część z całego procesu przyjęcia do szpitala.
    Potem musiałem pójść tylko na oddział, dostać łóżko i już byłem przyjęty.
    Ale k$%^&* czemu to musi tak długo trwać? Czemu każdy w tym państwowych szpitalach, i ogólnie w państwowych instytucjach, musi się tak długo czekać, myśleć, pisać? Przecież powinno im zależeć na jak największej liczbie przyjętych! Od każdego wyleczonego, obsłużonego klienta mają przecież kasę! Czy to również należy do naszej narodowej mentalności? Rozumiem że jaka płaca taka praca... Nie mówię że wszyscy są tacy powolni i stwarzający problemy, ale większość niestety jest. Choć z drugiej strony jest to wina systemu i człowiek w żaden sposób nie może go przeskoczyć. Choć teoretycznie może, ale wtedy nazwą taką osobę buntownikiem i wrogiem społeczeństwa... Cóż. Myślę że dożyje takich czasów gdy wszystko będzie załatwiane bezproblemowo i szybko... Tylko kiedy to będzie?! Nvm...
    I tu człowiek dochodzi do dygresji którą można przedstawić następującymi słowami... Jeżeli chcesz chorować, to musisz mieć na to zdrowie...
    Przeżycia z zabiegu i opis rekonwalescencji po nim w następnych partach;p
  3. Qiub
    Tak więc zaczynam...
    Pierwszy wpis. Powinien być czymś mocnym, a jednocześnie ciekawym aby przyciągnąć ludzi którzy będą czytać regularnie blog. Jednak często blogi które mają mocny, fajny start szybko się "sypią" i po niedługim czasie pozostaje z nich tylko cień, wspomnienie. Wpisy nie są już takie mocne, autorowi kończą się pomysły na tematy itp... Ogólnie blog zaczyna schodzić na psy. Mam nadzieje że z moim tak nie będzie i trochę pomysłów strzeli mi do głowy na różne tematy.
    Hm... Planowałem napisać ten pierwszy wpis trochę inaczej... Chciałem porównać pierwszy wpis do przysłowia "Jaki nowy rok, taki cały rok". Mam nadzieje (znów, kiedyś się przejadę na tej nadziei) że to się nie spełni... Ponieważ jeżeli będę pisał wpisy w ten sposób, tzn. planował sobie wpis a potem zmieniał go o 180 stopni, to myślę że powstanie tu pewien rodzaju śmietnik który będzie odwzorowaniem sposobu mojego myślenia... A nie chciałbym tego, gdyż sam czasami gubię się w swoich myślach... Ale pomińmy to.
    Chce życzyć wszystkim miłych chwil spędzonych na tym blogu. Będę się starał uzupełniać wpisy dość regularnie, a jeżeli się wypalę to poinformuję. Do zobaczenia w następnym wpisie... Czyli jutro, ponieważ już mam na niego pomysł ;p
×
×
  • Utwórz nowe...