Skocz do zawartości

Pokój 211

  • wpisy
    3
  • komentarz
    1
  • wyświetleń
    9231

Szpitalne opowieści.... Part One.


Qiub

208 wyświetleń

W zeszłym tygodniu wróciłem po tygodniowym pobycie w szpitalu. Spowodowane było to chęcią załatwienia w końcu zabiegu zwanego septoplastyką. Dla nie wtajemniczonych jest to zabieg mający na celu skorygowanie przegrody nosowej. Czyli prosty zabieg...

Ale od początku. Aby zostać przyjęty do szpitala musiałem wstać o 6 rano, potem pojechać samochodem 40 kilometrów, aby o o rano zostać "sprawdzony" przez lekarza, który ma stwierdzić że mogę zostać przyjęty na oddział ortolaryngologiczny... Niestety tak różowo nie było....

Punkt 8.00- Przychodzi pani pielęgniarka i otwiera gabinet. Myślę sobie "No. zaraz lekarz i na oddział". Niestety. Lekarz miłosiernie zjawił się o godzinie 9.37... Gdy wreszcie zostałem poproszony na sprawdzenie czy się nadaje na zabieg, choć było to wiadome już od czasu wystawienia skierowania do szpitala.

Punkt 10.00- Zostaje ładnie poproszony o udanie się do rejestracji w celu założenia karty pacjenta itd.. Nic nie przygotowało mnie na szok jaki przeżyłem. W pomieszczeniu gdzie odbywała się rejestracja stało, tak z grubsza ponad 40 osób... Okienko było otwarte jedno... Choć równie dobrze mogło być ich 5... Cóż... 3 godziny później zasiadłem przy okienku... Same wklepywanie danych przez "miłą" panią z okienka zajęło góra minutę... Reszta to było czekanie na zatwierdzenie danych.

Punkt 13.30- Po udanej rejestracji udaję się do przebieralni. W niej dostałem ekskluzywną pidżamę która była z każdej strony na mnie za mała, ale pani która kierowała tym całym cyrkiem stwierdziła że większej nie ma. To była najkrótsza część z całego procesu przyjęcia do szpitala.

Potem musiałem pójść tylko na oddział, dostać łóżko i już byłem przyjęty.

Ale k$%^&* czemu to musi tak długo trwać? Czemu każdy w tym państwowych szpitalach, i ogólnie w państwowych instytucjach, musi się tak długo czekać, myśleć, pisać? Przecież powinno im zależeć na jak największej liczbie przyjętych! Od każdego wyleczonego, obsłużonego klienta mają przecież kasę! Czy to również należy do naszej narodowej mentalności? Rozumiem że jaka płaca taka praca... Nie mówię że wszyscy są tacy powolni i stwarzający problemy, ale większość niestety jest. Choć z drugiej strony jest to wina systemu i człowiek w żaden sposób nie może go przeskoczyć. Choć teoretycznie może, ale wtedy nazwą taką osobę buntownikiem i wrogiem społeczeństwa... Cóż. Myślę że dożyje takich czasów gdy wszystko będzie załatwiane bezproblemowo i szybko... Tylko kiedy to będzie?! Nvm...

I tu człowiek dochodzi do dygresji którą można przedstawić następującymi słowami... Jeżeli chcesz chorować, to musisz mieć na to zdrowie...

Przeżycia z zabiegu i opis rekonwalescencji po nim w następnych partach;p

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia.

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...