Skocz do zawartości

Brethil

Forumowicze
  • Zawartość

    1511
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez Brethil

  1. przygodówek(no może tu się jeszcze nie zmienia).

    No też jużnie bardzo. Takiego Dreamfall mnożna przejść całego praktycznie bez użycia myszy, sterowanie typowo konsolowe (co jest na początku gry na maxa wkurzające).

    Także przygodówki też na konsole wchodzą. I chyba nawet sensowniej w nie będzie grać niż w strategie, które sąnaprawdę dziwne w grze (np. Władca Pierścieni, śmiesznie się gra bardzo).

  2. Wymiera??

    Chyba nie w Polsce...

    Skoro sprzedano u nas w kraju w 2007 orku 58 tys. egzemplarzy HoMM V, a takie np. World of Warcraft: Burning Crusade jest na tyle trudne do dostania, że ludzie wręcz stają po nie w kolejkiach, tworząc listy społeczne, to trudno mówić o wymieraniu. Zresztą, co do tego WoW-a, to muszę powiedzieć, że jestem nadal w szoku, że jest to aż tak popularna w Polsce gra i tyle ludzi chce jeszcze płacić za nią abonament (u mnie w pracy dostaliśmy tylko 200 sztuk dodatku, z czego 150 sprzedało się już pierwszego dnia! :shock: )

    Poza tym, trudno nazwać wymieraniem to, że w zeszłym roku mieliśmy naprawdę sporo tytułów, i to największych hitów. Zeszły rok na pewno dobvrtze siępod tym względem prezentował. Dopiero teraz, w 2007 roku, jak wejdą/weszły 3 nowe konsole, może być zamieszanie na rynku.

  3. Jak wiadomo, jedną z lepszych broni, jakie możemy zdobyć bardzo szybko jest miecz z kanałów, zdobyty po rozwiązaniu zagadek. "laska maga itp.". Ten mówiący. Krasimir, czy coś, jego imię było.

    Litości...

    Po pierwsze: ten miecz to Lilarcor.

    Po drugie: żaden "Karsimir", tylko Karsomir, znajdujący się zupełnie gdzie indziej.

    Cóż, bywa. Grałem w BG jakoś ze 2 lata temu, albo i więcej, więc się nie dziw, żem trochę pozapominał :roll: .

    Co do żonglerki CD-kami, to można zainstalować na full i wtedy wystarczy tylko jedna płytka przy uruchamianiu, a gra leci z twardego cały czas 8) .

  4. Huh... To właśnie jest jedna z bardziej doskwierających wad Baldur's Gate: poziom gry postacią i złym i dobrym charakterze nie jest odpowiednio zrównoważony. Zadania z reguły stworzone są tak, by dobre postacie czerpały z tego profity, złe zaś zostały zmarginalizowane i nierzadko przy niskiej reputacji dostajemy gorsze nagrody za wykonywane zadania, niż w analogicznej sytuacji, gdy prowadzimy prawą drużynę.

    Zgadza się, to przeszkadza bardzo. Zwłąszcza to że źli dostają mniej XP-a. W Tormencie już co innego było, jednak większy realizm. Po części wynika to zapewne z tego, że BG jest typowym heroic fantasy, ale ogólnie to duże niedopatrzenie. Komuś przecież może sie znudzić cukierkowa heroicznosć, ale dlaczego go za to karać?

    Ja opowiem za to o pewnym skwasie, jakiego dokonałem jak pierwszy raz grałem w BG2.

    Jak wiadomo, jedną z lepszych broni, jakie możemy zdobyć bardzo szybko jest miecz z kanałów, zdobyty po rozwiązaniu zagadek. "laska maga itp.". Ten mówiący. Krasimir, czy coś, jego imię było. No to niestety ja to zwaliłem i miecza nie zdobyłem. Dlaczego? Widzę 2 mozliwości - albo utłukłem te szczury (czy jak im tam było), których szaman posiadał ową laskę i nie zauważyłem jej (lub gdzieś mi ten trup szamana wsiąkł). Jest to możliwe, bo ogólnie można było nawet nie zauwazyć, że kogoś się zabija, taxy to słąbi byli :wink: .

    Druga możliwość - owszem, lachę zebrałem, ale sprzedałem, oczywiscie nie wiadomo komu, pewnie komuś na rynku, ale któż to wie:roll: . Może zresztą wyrzuciłem, bo przecież jako broń to badziewie.:D

    Grunt, że ostatecznie miecza nie zdobyłem i Minsc ze swoim mieczem tradycyjnym dłużej latał niż powinien :evil: .

  5. Osobiście nie jestem zwolennikiem, że tak to nazwę, płynnego transferu członków dryżyny, czyli wymiany członków w grupie. Raczej już lepiej ieć stały skład drużyny, bo strasznie dużo ex-pa się marnuje na postaciach wymienianych, a komp nie ustawia poziomu nowych towarzyszy na średnią grupy. :)

    No ale spójrz na to z innej strony - stosując rotację masz szanse w drugim rozdziale zdobyć dużo więcej XP, niż grając cały czas tą samą szóstką. Tak to masz tylko XP za 5 questów związanych z postaciami, a jesłi zmieniasz ludzi to dużo więcej. Robiąc to mądrze (tak żeby mieli podobne poziomy wszyscy), przechodzisz do 3 rozdziału mocniejszą druzyną, niż ze stałym składem. No i dobrze poznajesz wszystkie postacie, możesz wybrać, które z nich pasują najbardziej do twojego stylu gry. No a główna postać, jako ze cały czas zbiera XP-ki, może się ładnie nachapać.

  6. E, a nie jest przypakiem tak, że Hendaka po pewnym czasie MOŻEMY przyłączyć? (jak już załatwimy sprawy z niewolnikami). Bo na 90% jestem pewien, że miałem go przez dosłownie sekundę w drużynie (żeby sprawdzić co to za jeden), ale wywaliłem, bo słaby był.

    Opis walki - heh, spoko. Ja miałem tak w tym balonie (Kula, czy jakoś tak), przy walce z tymi magami. 3 ludzi mi zginęły, 2 osoby były nieaktywne, 1 przeciw mnie walczyła, mojemu łowcy zostało kilkanaścei HP, ogólnie tragedia. Wlczyli tylko przyzwańvy, ale już same najgorsze niedobitki. W tym momencie ostatniemu magowi skończyły się ochronne czary, i nagle walnął goza 8 punktów zwykły szkielet (2 zostało wtedy) i dead :D . Mój łowca wrócił do mnie, komuś tam skończyło się opętanie i udało się 8) .

  7. Co mi doradzicie? Kogo wywalić, kogo wstawić? Od razu mówię że nie przyłączam Jaheiry, oraz postaci zbyt dobiegających od nurtu neutralnego.

    Na twoim miejscu sam stworzyłbym brakującego maga bądź czarownika o neutralnym charakterze, zaś rolę barda powierzyłbym Haer'dalisowi. Nie jestem pewien, ale mam dziwne wrażenie, że do umieszczenia w jednej drużynie Anomena i Viconii musiałbyś zainstalować jeden z komponentów EaseOfUse, wykluczający konflikty charakterów (wątpię, czy bogobojność rycerza zaakceptuje dziecię Podmroku w drużynie...).

    Ja bym wywalil Anomena bo to postac, ktorej najbardziej nie lubie w BG2. Za niego mozesz wziasc Cernda(jezeli troche pograsz z nim zobaczysz, ze to potezna postac).

    Według wprawionych w bojach graczy, Anomen to najlepszy wojownik w grze, więc nie skreślałbym go tylko ze względu na jego infantylny charakter.

    Nalia podobno jest calkiem calkiem polaczeniem maga i zlodzieja ale mialem ja przez, krotki okres czasu wiec sie na niej nie poznalem.

    To właściwie kopia Imoen. Z tą przewagą, że Imoen po odbiciu jej z Czarowięzów ma zdecydowanie niższy poziom, niż obecna w drużynie Nalia. Charakter: dobry (co absolutnie wyklucza ją z przyłączenia do mojej drużyny...).

    Radziłbym żebyś stworzył siebie, jako neutralnego maga, a jeszcze lepiej czarownika.

    Anomen - owszem, jest dość pedalski, nie przepadałem za nim, ale za to jako kapłan jest świetny i całkiem niezły z niego wojak. Jeśli nie chcesz Jaheiry (ja ją mam zwykle do momentu, aż fabuła mi jej nie "zabiera", wkurza mnie tymi swoimi gadkami), ani Aerie to koniecznie musisz go mieć.

    Nalia - nie polecam. Jako mag średnia, jako złodziej wręcz tragiczna. Jako złodziej Jan dużo lepszy, a jak będziesz czarownikiem, to będzie ci zbędna. Do momentu uzyskania twierdzy można ją mieć, później wymienić na Jana.

  8. JSwoją drogą dla ludzi którzy chcieliby zacząć gre w RPGi od Baldura 2 to mąga sie w tym wszystkim pogubić i cała zabawa straci na smaczku, i zniechę cić ich do tego typu gier. :twisted: 666

    Dlatego też należy grać w kolejności chronologicznej, czyli Baldur's Gate 'jedynka', dodatek - OzWM, ''dwójkę"'i na koniec Tron Bhaala. Jest wtedy nie dość, że łatwiej (w Candelkeep uczą cię wszystkiego, co jest ważne na początku), to jeszcze wszystkie aluzje i nawiązania w 'dwójce' staną się jasne i bedziemy wiedzieć, o co dokładnie z tymi dziećmi Bhaala chodzi. No i jeszcze, a może przede wszystkim - fabuła Baldura (całości) jest świetna i wciągająca, więc wskazanym jest, aby grać we wszystko od początku choćby dla jej poznania. Bo naprawdę warto!

    NIe zgadzam się z tym. Moim zdaniem BG2 jest na tyle przystępną grą, że można grać w nią jako noob RPG-owy. Tymczasem jedynka, nie dość że już totalnie archaiczna graficznie, to jest nieco za trudno i bardziej "siekana". Poza tym wkurza tam to, że w momencie wejścia do ekwipunku gra toczy się dalej i można niepostrzeżenie zginąć :? .

    Owszem, nie bardzo się kojarzy fabułę, jest mało ciekawy początek (jak często w RPG w tamtym czasie - patrz np. Fallout 2 i Świątynia PróB), ale za to ma sie postać nie z kilkoma HP, tylko kilkudziesięcioma, co ułatwia rozgrywkę i daje czas na nauczenie się gry.

    Właściwie to opłacałoby się wcześniej przejść raczej Tormenta. Będzie się wtedy wiedzieć, co to miecz Daakona i skąd przybył ten bard (nia pamiętam imienia, ale ten z Sigil, półdiabeł) :wink: .

    POza tym w dwójce mamy ładnie uporządkowany dziennik, a w jedynce totalny chaos, co sprawaia, że łątwiej się w zadaniach pogubić własnie w jedynce.

    PS. Ja gram zwykle czarownikiem :lol: . Dokładam do tego jeszcze Aerie i/lub Anomena (i w przodzie i z tyłu on może być), Minsca(obowiązkowo!) i najczęściej Keldorna (ale Korgan lepszy, tylko zły jest), jako złodzieja z początku ta babka od twierdzy, nie pamiętam imienia, a później Jan.

    6 postać to różnie. Za pierwszym razem grałem łowcą, to z przodu byli Minsc, Keldorn i Anomen, ale jak czarownikiem to różnie.

    Ogólnie preferuje taktykę z dystansu i dużo czarowania :D. A do tego czarownik nadaje się najbardziej. tylko trzeba wiedzieć, jakie czary wybierać, a do tego potrzebne pewne doświadczenie, czyli na 1 raz to tak niepolecam. Ale później jest morderczo fajnie :). A w dodatku jak kolorowo od czarów jest na ekranie! ;)

    A jaki jest wasz ulubiony czar? Bo najczęściej stosowałem "Taktykę Chmur" :lol: . Czyli - jeden mag zapuszcza trującą, a drugi zabójczą, wycofuje się na upatrzone pozycje, patrzę na ekran wiadomości, jak wrogowie przestaną tracić życie, to znowu :wink: . A ci co do mnie dojdą, to z mieczem na nich :D .

    W Icewind Dale II z kolei stosowałem masę przywołańców. Zwykle 6 naraz, a jak ginęli to następnych :wink: . Aż gęsto było na ekranie od potworów. DObre to jest zwłaszcza jak ma się tylko 2 ludzi w przodzie (w ID2 tak grałem, w razie konieczności do przodu szedł jeszcze łowca, a tak to barbarzyńca i wojownik siekali).

  9. hehe, ja gałem orkiem - rycerzem :lol: :wink: . I było bardzo fajnie. Nie tylko dobrze się bił, ale jeszcze sam się leczył :wink: .

    Co do skakania, wcale nie uważam, że rośnie wolno. U mnie była to jedna z szybciej rosnących rzeczy ( z tych niebojowych). Po prostu jak gdzieś szedłem, czy biegłem, to co jakiś czas wykonywałem sobie radosny podskok :wink: i już. Wcale to nie spowalniało marszu (z górki czy po schodach nawet przyśpieszało), a za to nigdy nie musiałem się uczyć u nikogo tej umiejętności.

  10. Gra jest naprawdę niesamowita, a wolność wyboru co chcę się robić w połączeniu z ogromem świata i piękną oprawą graficzno-muzyczną pozwalają cieszyć się nią bardzo długo i ni dają się nią znudzić. No i ten klimat! Do dziś pamiętam, jak pierwszy raz wszedłem do grobowca. Tak się wystraszyłem, że uciekłem, i postanowiłem tam wrócić dopiero jak będzie dzień (za oknem oczywiście, czyli w realu).

    W zasadzie znalazłem tylko jeden POWAŻNY minus (drobniejsze też by się znalazło, ale nie czepiajmy się geniuszu): DZIENNIK. Jest po prostu straszny. Nie wiem, goście ni grali np. w BG2? (bo przecież tego typu jak w Morrowindzie był w BG1, a było to jednak jakiś czas temu). Przy takim rozbudowaniu gry i takiej ilości questów powinien być jakiś lepszy sposób ich archiwizacji niż tylko chronologicznie (wiem, że jest jeszcze słownik, ale to jednak za mało). W połączeniu z okropnymi nazwami własnymi (gorszymi nawet niż u Sapkowskiego w sadze wiedźmińskiej), które bardzo ciężko zapamiętać, to nieraz treba pszeszukiwać w dzienniku imienia gościa, którego właśnie się szuka w danym (ogromnm przecież nieraz!) mieście, czy też jakiejś innej informacji. No nie wiem, mogliby chociaż jakoś odznaczać, które questy są skończone, czy coś.

    Czy w dodatkach zrobiono coś z tym problemem?

×
×
  • Utwórz nowe...