Skocz do zawartości

MyLoginIsFaint

Forumowicze
  • Zawartość

    141
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wpisy blogu napisane przez MyLoginIsFaint

  1. MyLoginIsFaint
    Otóż w końcu dostałam piękny, pachnący nowością, owinięty w cudowną folię bąbelkową tablet. Tablet jest szary, cienki, i mały, bo A6. No i ma przeuroczą grę polegającą na strąceniu klatki, w której siedzi zamknięta papuga. W ramach konieczności outsiderowania się w czterech ścianach, odkryłam już, jaki to ze mnie tableci antytalent. Pomimo tego jednak, używa się tego urządzonka naprawdę dobrze. Dziwnie, ale satysfakcjonująco. Z początku dosyć trudno było z narysowaniem prostej kreski, ale po próbach udało mi się (ha!) stworzyć (uwaga) oko. Do publikowania własnych wypocin nigdy dobrze nie podchodziłam, tłumacząc sobie, żem za kiepska, ale skoro prace swoje pokazywać każdy może, to ja właściwie też. A że najlepiej zaczyna się od początku, to idealny moment.
    Pierwsza masakra tabletem dokonana
    Poza tym, nic nowego. Z ciekawszych rzeczy wpadłam na pomysł przefarbowania mojej naturalnej rudości nienaturalną czarnokruczą farbą-bez-amoniaku, ale nie wiem, jak komponowałoby się to z piegami. Myślałam też o przemalowaniu ścian w pokoju, i zagłębienia się w świat origami modułowego. I przeczytaniu jakiejś ciekawej książki tematów psycholożkowych. Normalka.
  2. MyLoginIsFaint
    Jeśli dwie myszy spotkają się, a jedna z nich niedawno napełniła swój żołądek, okazuje się, że ta druga mysz, głodna, wybierze to samo jedzonko, które zjadła uprzednio ta pierwsza. Dzieje się tak, ponieważ gryzoń potrafi wyczuć w futerku drugiego zapach tego, co jadł. Zjawisko nazywa się przekazem preferencji żywieniowych. Pomaga to zmniejszyć niebezpieczeństwo spożycia zatrutego, szkodliwego jedzenia, poprzez opieranie swoich upodobań na wcześniejszych przeżyciach innych ze swego gatunku. Stwierdza się taki proces u większości ssaków naczelnych, także ludzi. Jednak jeśli chodzi o nas, twierdzi się też, iż nasze odczucia węchowe zostały wyparte poprzez komunikację głosową, wzrokową, zmysł dotyku. Jest to po cześci prawda, uważam jednak, że węch nadal pełni ważną rolę w życiu człowieka - zapach potrafi u nas wywołać wyjątkowe skojarzenia emocjonalne.
    Zapach pieczących się ciastek to bardzo jasny przykład. System pamięci i doznań trzewnych od razu łączy to z naszym zmysłem smaku w taki sposób, że potrafimy dokładnie go wyczuć. Nie dotyczy to tylko jedzenia - każdy człowiek również pachnie inaczej, budzi w nas inne emocje. Inaczej pachnie w domu, inaczej na dworze - zapach bardzo pomaga nam w identyfikacji otoczenia i odbieraniu rzeczywistości.
    Co do odbierania rzeczywistości - panuje w moim otoczeniu ostatnio moda na chwalenie się wynikami IQ. Nikt chyba nie zdaje sobie sprawy, jak niedokładny jest test ilorazu inteligencji. Zależy on przede wszystkim od motywacji danego osobnika. Na przykład, kiedy w grę wchodzi nagroda pieniężna, wynik testu moze być aż o 15 punktów wyższy niż normalnie, a traktowany jako zabawa - polecieć o wiele punktów w dół. Wynik może być także wyższy lub niższy w zależności od poziomu stresu, oraz stanów depresyjnych badanego. Duży wpływ ma także limit czasu - IQ może być o wiele wyższe, gdy badany nic o nim nie wie.
    Tak oto mnie wzięło na psychologiczne wywody.
    A zmieniając temat, chcę sobie sprawić tablet graficzny. Zdjęcie z autografem dla pomocnej miłej duszy! A na serio, tak z pytań, to na co mam zwracać uwagę przy kupnie? Jaki byłby najbardziej odpowiedni dla początkujacej? Zakupy internetowe w tym przypadku wchodzą w grę? I jaka cena byłaby dla tabletu na tyle optymalna, by mimo dobrej jakości nie wydać na niego małej fortuny?
  3. MyLoginIsFaint
    Ostatnio miałam dziwny zbieg okoliczności znaleźć się na meczu piłki nożnej. Jako, że nigdy na takowym nie byłam, odczułam to dość.. specyficznie. Wejść udało mi się dopiero na drugą połowę, co jest zrozumiałe - trzeba było stać w trzech kolejkach, wypełniać papiery, formularze, kupić bilet, a policjanci musieli obmacać, czy nie schowałam pod podkoszulkiem bomby atomowej. Zachowanie, kultura i język panowały dosyć.. prymitywne, zapewne taki klimat. Miałam przyjemność siedzieć koło bardzo uroczego pana, który przez cały mecz wrzeszczał do bramkarza drużyny przeciwnej, opisując barwnymi epitetami matkę, rodzinę i samego bramkarza. Chyba nie muszę mówić, że wyjątkowo szybko stracił głos.
    Wszyscy byli owinięci czerwonym kolorem od stóp do głów. Moje glany są trochę czerwone. Liczy się?
    Cóż, chyba nie docenię piłki nożnej.
    Przeszperanie allegro w poszukiwaniu sztalug skończyło się niepowodzeniem. Normalne mam, plenerowych mi brakuje. Owe plenerowe dzielą się na dwa typy. Pierwszy z nich to trzy chude patyki, złączone ze sobą, ważące około kilograma w cenie stu złotych. W praktyce kiwają się i fruwają we wszystkie strony, a jak dołączysz płótno, lądują bum na ziemi.
    Następny typ jest całkiem przyzwoity, problemy ma jednak dwa. Pierwszy to cena - od 200 do 300 zł. Drugi to waga tego cudeńka - w najlepszym wypadku waży ono 5 kilo, czyli dokładnie jedną ósmą mojego ciężaru. Co oznacza, że musiałabym wynająć miłego jegomościa w roli tragarza, bo udźwignąć udźwignę, ale za daleko sie z nimi nie przemieszczę, co burzy ich koncepcję.
    W telewizji coraz intensywniej reklamują środki wspomagające odchudzanie. Herbatki, tabletki, płyniki, balsamy, wsio. To całkiem normalne. W końcu niedługo czerwiec, czyli niedługo lato, czyli trzeba odsłonić swe szkaradne oblicze. Nie ma to jak bogacenie się na czyimś nieszczęściu. Można w końcu uprawiać sport, przecież jest taki zdrowy. Można biegać, wypluwając płuca gdzieś na chodniku, można jeździć na rowerze, obdzierając sobie kolana, można grać w koszykówkę, i być stratowanym przez stado pędzących na ciebie bawołów, gdy przez przypadek udało ci się złapać piłkę... możliwości jest mnóstwo. I zazdroszczę dziewczynom, które się mogą odchudzać.
    Koniec świata miał być. A nie było. Kolejny stary wariat zrobił sobie z wszystkich jaja. Trzeba przyznać, że poszło mu całkiem łatwo.
  4. MyLoginIsFaint
    Twierdzi się, iż Polacy uważają siebie za naród tolerancyjny. Jest to już nie tyle śmieszne, co wręcz przerażające. Zastanawiam się, czy wynika to ze zwykłej próżności naszego społeczeństwa, czy też nieznajomości definicji tolerancji. Zgorszenie wywołać może, że przeciętny nastolatek ma na ten temat do powiedzenia: "Nie mam nic do czarnych", chociaż to też rzadko spotykana postawa. Najczęściej obcokrajowców się po prostu gnębi, bo tak jest zabawnie, bo oni wyglądają inaczej, mówią inaczej i są kompletnie inni.
    Nie mówię tu tylko oczywiście o tolerancji na tle rasowym. Jako taki człowiek, nie chcąc stać się ofiarą nietolerancji, powinien nie być gruby, ale i nie za chudy, nie być brzydki, ale nie być też ładny, być ateistą przy ateistach i katolikiem przy katolikach, ubierać się dokładnie tak, jak ubierają się wszyscy, słuchać dokładnie takiej samej muzyki, jakiej słuchają inni, mówić jak inni, śmiać się jak inni i przynajmniej udawać, że usiłuje się myśleć jak inni. Podsumowywując, żeby nie być nietolerowanym, trzeba stać się cząstką Szarej Masy - nietolerancyjnym, głupkowatym sobowtórem z przeżartym mediami mózgiem.
    U mnie sprawa nietolerancji jest całkiem spotykana, wręcz już normalna. Powód pierwszy, mam rude włosy. Piegi dołączone w pakiecie. Powód drugi, moja jasna karnacja kompletnie nie reaguje na promienie słoneczne, co sprawia, że jestem blada cały rok. Reakcje ludzi latem są niesamowite. Powód trzeci, jestem dumną posiadaczką uroczych glanów, a moje ubrania są jedynie... czarne. Zbierając to wszystko do kupy, otrzymujemy bardzo nieciekawego dziwoląga, przyciągającego aż nadmiar uwagi szarego obywatela. Lepiej jednak się wyróżniać i śmiać się z ograniczeń i skłonności do fundamentalizmu, niż samemu takim się stać. Niejeden jednak nie postrzega tego w ten sposób, a wątpię, by nagle wszyscy dogłębnie zrozumieli frazę "Każdy jest inny", wbijaną do głów gumowym młotkiem, bez skutku z resztą.
    Na nietolerancję niestety nie ma lekarstwa, ale nie miałabym nic przeciwko temu, by jakiś miły amerykański naukowiec opracował to w tabletkach.
    A aktualnie mamy wspaniałą, zieloną, w cholerę upalną wiosnę. Zjawiskowe, oczarowujące gidyje pokazują swoje dłuuuugie nogi, i kto wie, może to dlatego "wszystko budzi się do życia". Ze swojej strony nie mam na co narzekać - mnóstwo krajobrazów do pejzaży. Chociaż, jak bym się uparła - moje badziewne sztalugi przewracają się na wietrze, jeśli nie wbiję ich bardzo porządnie w ziemię. Co oznacza tylko, że czas zrobić sobie radochę, i sprawić sobie nowe.
  5. MyLoginIsFaint
    Pierwszy wpis na blogu powinien być miły, lekki i przyjemny. Cóż, ten chyba nie będzie. Nie moje klimaty, o nastroju już nie wspominając. Zdecydowanie lepiej jest poużalać się nad sobą i ponarzekać na świat, ku zgryzocie wszystkich dookoła, na co blogi nadają się najlepiej.
    Porozwodzę się tutaj trochę o grach. Przepis na dobrą grą z roku na rok staje się znacznie łatwiejszy i budzący coraz większą zgrozę. Po pierwsze tworzymy, według realiów współczesnej grafiki, postać. Postać ma mieć dwa metry szerokości w barach, umieć posługiwać się bronią wszelaką, posiadać conajmniej parę blizn i najważniejsze: ociekać współczesnym pojęciem zaj*istości, zachowywać się jak sukinsyn, oraz odczuwać niesamowity popęd seksualny. Koło naszego bohatera tworzymy dziesięć innych indywiduów, tym razem płci przeciwnej. Obowiązkowo chodzić muszą na szczudłach, znanych inaczej jako długie nogi do sufitu, mieć w talii niecałe szesnaście centymetrów i dwa wielkie krowie wymiona pośrodku klatki piersiowej. Dodajemy do tego trochę tła, potworków, żeby broń bezużyteczna nie była, i oto jesteśmy. Drodzy panowie, witamy w raju!
    Przeciętnemu facetowi seks wpychają teraz wszędzie, nie tylko w grach. Także w telewizji, gazetach, książkach, czasopismach, na billboardach, w owsiance. Zastanawiające jest, że to dla takowego właściwie żaden problem, wręcz przeciwnie - czysta przyjemność. Taki pan napatrzy się na piękne, komputerowe kociaki i kłopot pojawi się, gdy nie będzie mógł przenieść tego na świat realny. Wszystkie dziewczyny są niewystarczające, brzydkie i obleśne.
    Cóż, rozwiązaniem byłoby rozpalić wielkie ognisko, i spalić wszystkie kobiety nie spełniające dzisiejszych wymogów na stosie. Bezbłędny raj na ziemii, jednak koszty takiego przedsięwzięcia byłyby dosyć wysokie. Poza tym, wtedy na jedną kobietę przypadałoby kilkunastu/kilkudziesięciu mężczyzn, a pożądana byłaby sytuacja odwrotna, czyż nie?
    Tak więc, po obejrzeniu uroczego filmiku z wyginającymi się paniami z Duke Nukem Forever, mogę życzyć tylko panom, by pamiętali myć rączki po odejściu od komputera i wszędzie zabierali ze sobą wiele torebek na wymioty, na wypadek jakby spotkali gdzieś brzydkie, niczym nie przypominające komputerowych kociaków kobiety.
×
×
  • Utwórz nowe...