Skocz do zawartości

tomek_forumowicz

Forumowicze
  • Zawartość

    540
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Posty napisane przez tomek_forumowicz

  1. Technika idzie do przodu, animacja komputerowa to nie monopol Hollywood.

    Dokładnie. Dziś nie trzeba być grafikiem pracującym dla Blizzardu, a przy okazji dorabiającym na tworzeniu "skromnych" efektów specjalnych z "Gwiezdnych Wojen".

    Prawda jest taka, że istnieje cała masa nawet lepiej "wgranych" w filmy statków/sond kosmicznych. Ciekawi mnie też statek, na którym skupił się kamerzysta:

    Najpierw wygląda na obiekt stworzony z jakiegoś metalu(coś jak mini Millenium Falcon). Potem następuje rozmycie obrazu, a już po powrocie do odpowiedniej ostrości obiekt wygląda jak by był zrobiony z nieruchomej "chmury" albo z jakichś krzaków ;p.

    Zwykle, jeżeli nie można sprawdzić autentyczności nagrania w oparciu o sam pojazd, to trzeba to zrobić właśnie w oparciu o reakcję ludzi.

    Np. Wielki obiekt mknie nad kamienicami(wygląda na autentyczny)...ale ludzie mają to w nosie.

    Najlepsze, że w ciągu paru minut udało mi się znaleźć "Another Haiti UFO":

    http://www.liveleak.com/view?i=1c5_1186798461

    No patrzcie to, nie mają co narzekać na nudę tam :wink: .

    EDIT:

    Już nawet pomijając te niewielkie podróbki Niszczycieli z SW:

    Kołyszący się statek(pewnie wrócił z całodobowej imprezki) jest niemal identyczny do tego z pierwszego filmiku. Najzwyczajniej ktoś był tak wspaniałomyślny, aby pokazać, że znowu jesteśmy nabijani w butelkę.

    Podobnie było ze sprawą "Drone" nie tak dawno temu(może ktoś kojarzy). Gdyby nie minimalne błędy na zdjęciach oraz całe zastępy naśladowców, to nadal by uważano, że to prawda(a autor pierwowzoru pewnie nadal by się zwijał ze śmiechu i był dumny, że tylu ludzi udało mu się nabrać).

  2. "Oni nie stworzyli nas jako niewolników. Po prostu jakiś obcy hoduje sobie ludzi tak jak my hodujemy sobie rybki w akwarium.

    Mnie ciekawi pewna kwestia:

    Annunaki, ci nasi twórcy potrzebowali kogoś do roboty w kopalniach. Dobra, wiem, że nie powinno się patrzeć z perspektywy ludzkiej, ale - skoro mieli odpowiedni sprzęt aby tu dolecieć i przyspieszyć ewolucję, to czy nie mogli zwyczajnie stworzyć do roboty maszyn? Po co sobie tak komplikować sprawę?

  3. To jedna z najbardziej popularnych bzdur głoszona głównie przez tych, co rzeczywiście używają tylko 10% swojego mózgu. Kompletna bzdura.

    Dokładnie...choć przyznam, że jako podlotek wierzyłem w to :) .

    Nasz mózg jedzie pełną parą, ponieważ poza myśleniem musi obsłużyć nasze ciało, narządy.

    Sitchin, Daeniken...nie pamiętam jak ten pierwszy, ale drugi chyba nawet siedział w pace za naginanie faktów i oczernianie różnych ludzi ze świata archeologów i naukowców(jak się mylę to poprawcie). Chodzi mi konkretnie o jedno:

    Nie możecie dać sobie zrobić wody z (wyżej wspomnianego) mózgu - zarówno Sitchin jak i Daeniken oraz paru innych autorów wyszło z pewnymi ciekawymi teoriami, niestety mają oni pewną skłonność do koloryzowania różnych ciekawych historii, do wybierania jednych fragmentów i usuwania innych - więc jeżeli coś wam niezbyt gra w podawanych przez nich dowodach na istnienie tego i owego - sprawdźcie to dla świętego spokoju i by później nie gadać głupot :).

    Natomiast co do teorii Sitchina o pochodzeniu człowieka...ta historia jest dosyć długa, na pewnym forum widziałem nawet linie czasu i imiona "szefów" tej całej bandy Annunaki...kto chętny to poszuka, tutaj zwyczajnie nie ma sensu tego zamieszczać: mogło już być...a jak nie - to postaram się edytować post i wrzucić link do odpowiedniego zagadnienia, jak ktoś będzie chętny się zapoznać z tym.

  4. A ja znowu mam fajne rewelacje.

    Niezłe znalezisko Hans_Olo, jakimś cudem informacja ta mi umknęła.

    Poza samym zeznaniem ważna jest inna rzecz - to drugie, ważniejsze miejsce katastrofy. Daje to nieco do myślenia:

    Skoro podchwycono temat z kosmitami, którzy rozbili się tam, gdzie oficjalnie został zniszczony balon to czemu nie zostawić tego jak leci? Niech ludzie bawią się szperaniem w tym miejscu, a my te X kilometrów dalej zrobimy co trzeba. Może podobnie jest ze strefą 51? Każdy entuzjasta UFO pcha się tam jak głupi, tymczasem ważniejsze rzeczy dzieją się w kompletnie innym miejscu?

    William Haut nie jest jedyną postacią "na stanowisku"(że się tak wyrażę), która opowiada tego typu rewelacje, a nieco później umiera bądź ciężko choruje nie życząc sobie jakiegokolwiek kontaktu z zainteresowanymi - nie sugeruję kolejnej teorii spiskowej, równie dobrze może to znaczyć tyle, że skoro umrze to może nieco namieszać w głowom entuzjastom UFO i puścić w obieg zmyśloną historię...niemniej tutaj link do angielskiego tekstu na ten sam temat, ale nieco bardziej rozbudowany:

    http://www.news.com.au/story/0,23599,21994224-2,00.html

    Oraz nieco więcej relacji Williama Haut'a(też inglisz):

    http://roswellproof.homestead.com/Haut.html

  5. Smutny Wędrowiec - Yowie dostał(IMO słuszną, bo mnie wiersz też nie przypadł do gustu) krytykę, co było źle - też wypunktowane, więc nie mam damn it pojęcia co za "dyskusja" się wytworzyła. Teraz poczekajmy na jego kolejny wiersz(chyba że się chłopak speszył i już żadnego nie zamieści) i zobaczymy kto miał rację - czy faktycznie talent się ma i można go szlifować(czyli że następny wiersz będzie lepszy) czy znowu dostaniemy takiego średniaka(czyt. jak ktoś próbuje być dobry we wszystkim to jest dobry w niczym i w sumie nie ma po co zamieszczać swojej radosnej twórczości). Ja jestem ciekaw co z tego wyniknie.

    Co by tu dalej...a tak:

    Wszelkie zamieszczone póki co obrazki(komputerowe - Photoshop or something) są fajne, ale bardzo mało jest czegoś odkrywczego. Ludzie, wierzę, że stać was na coś więcej niż sygnaturki i avki.

    fu_cker - Jedna bitwa dopiero rozegrana, a już się poddajesz?

    W swoim czasie też tu zostałem zjechany za moją "twórczość" (konkretnie to był eksperyment, zabawa w GIMP'ie) ale się nie napuszam. Nie bawię się też w doskonalenie warsztatu bo wiem, że w rysowaniu czegokolwiek na kompie konkretnie ssę - nie ma to jak kartka, ołówek i długopis.

    Poza tym - po to jest ten temat też aby komentować daną twórczość - może być i 5 stron wierszy i drugie tyle komentarzy do nich.

  6. Sluchajcie, jak sie nazywaly te latajace rzeczy (byly tu linki do filmikow) pojawiajace sie na roznych nagraniach, przelatujace z ogrmona predkoscia, takie smugi... Moze ktos podac link do filmiku albo ich nazwe?

    Chodzi pewnie o tzw. Rods.

    To takie małe, bardzo szybkie i wyglądem przypomina zmutowaną ważkę albo coś(coś jak nitka z jakby skrzydłami po bokach, tzn. mająca wiele owych skrzydeł)...ale pewnie o to chodzi.

    Jak już przy nazwach, to są jeszcze Orbs, ale to bardziej związane z duchami(to pierwsze podpada pod UFO, lub nowy "między wymiarowy" gatunek zwierzęcia) i zwykle wyglądają jak odbicie światła we fleszu...i zwykle też nim są :wink: . Natomiast wyjaśnienie pochodzenia Rods'ów już takie proste nie jest.

  7. może już to widzieliście a jak nie to zajrzyjcie na http://ssnopko.sblog.cz/2006/02/o10

    Najpierw by wypadało zajrzeć na datę tej informacji - 12.02.2006.

    Sam screenshot to i pewnie z projektu Van Buren(strzelam, nie umiem czeskiego na tyle dobrze aby wszystko tam tłumaczyć) wzięty jest.

    Fakt - gdyby Fallout był taki jak na tym obrazku, ale z jeszcze lepsza grafiką i możliwością obracania kamery(reszta po staremu), to by było świetnie...ale nie ma co się sugerować tym zdjęciem.

  8. .;Warbandit;. - Obraz widziałem już dawno temu, całą sprawę też znam..."Hand resist Him" ma w sobie coś, ale nie jest to klątwa. Główną rolę odgrywa autosugestia właśnie, natomiast historia wokół tego obrazu narastała z czasem. Mamy tu połączenie różnych historii "ktoś gdzieś słyszał, że komuś gdzieś się stało coś, bo miał ten obraz" etc. oraz łączenie ich z przypadkowymi wydarzeniami. Ogólnie jednak nie ma co się zastanawiać, poza tym malowidło nie wywiera takiego wrażenia, jeżeli nie znamy całej jego historii.

    Chcę jeszcze wrócić do przypadków UFO. Większość ludzi zajmujących się takimi sprawami MUSIAŁA natknąć się na stronę Nautilusa i chcąc nie chcąc na jasnowidza z naszego podwórka, Krzysztofa Jackowskiego(przyjaciela Roberta Bernartowicza, "szefa" FN)...oto i jego chyba najbardziej aktualna wizja:

    http://video.google.com/videoplay?docid=-8...68104&hl=pl

    Bardzo polecam obejrzenie do końca...by nie było ostrzegam, że Jackowski ma raczej gwałtowny temperament(jeżeli mogę to tak nazwać), ale proszę się tym nie zrażać do jego osoby podczas oglądania tej wizji.

    Aktualnie na pierwszym miejscu jest znalezienie owego miejsca(klasztoru głównie) oraz zbadanie wspomnianych przez pana Krzysztofa dziur...mnie ciekawi także rzecz z końca owego filmiku - mianowicie kim/czym są te "Miliony"?

  9. Nibiru bądź planeta X...było nie było teoria dużo starsza niż wyżej wspomniana gra :wink: . Jednakże teraz nie o owej planecie(bo nie ma co mieszać teraz), a o UFO.

    Właśnie - szczerze mówiąc, w kilku książkach czytałem o spotkaniach z niezidentyfikowanymi obiektami latającymi w czasach 18xx, czyli zdecydowanie wcześniejszych niż to z Roswell - są przypadki kiedy to farmerzy mają kontakt z załogą takiego obiektu, np. w środku nocy obudzeni i poproszeni przez załogę o...wodę(najczęściej). Sami załoganci byli zwykle przedstawiani jako ludzie(uroda typowo śródziemnomorska, a zdecydowana większość zapisanych spotkań miała miejsce na terenie USA), którzy jednak prawie nigdy nie posługiwali się językiem angielskim.

    Wszystko by było dobrze, bo sam nawet dopuszczałem(i dla części nadal dopuszczam) możliwość, że to był jakiś balon/sterowiec...ale tu jest inna sprawa. Do pojazdu taki farmer zwykle nie był dopuszczany, bądź nie był w stanie dokładnie mu się przyjrzeć(ale zwykle kształt pojazdy miał być owalny, elipsoidalny etc.). Jednakże sam pojazd był opisywany jako bezgłośny, czasem od wewnątrz oświetlony i bardzo szybki - wzlot pionowy do góry i zniknięcie, przelot w mgnieniu oka.

    To taka moja mała analiza, po przeczytaniu z różnych źródeł o spotkaniach z UFO w epoce przed Roswellowskiej...zdecydowanie wcześniejszej :wink: .

    Sam nie mogłem jednak usłyszeć tego od naocznych świadków(chyba że ich duchów ;p) czy wyczytać te sprawy z jakichś notatek osobistych etc. - więc nawet nie będę się bawił w podważanie prawdziwości tych zdarzeń, po prostu chce, aby ludzie wiedzieli, że obserwacje UFO zaczęły się(tzn. mogły, jeżeli te spotkania i daty jakie widziałem mają coś wspólnego z prawdą) wcześniej niż przy balonie meteorologicznym z Roswell ;p.

    Trochę nieskładnie, ale mam nadzieję że idzie zrozumieć.

  10. Devil Sin

    Podziwiam twoją wiarę w dociekliwość nauki, szkoda że nie zawsze jest tak jak piszesz.

    Choć mnie bardziej chodzi z tą dociekliwością o archeologię. Drażni mnie ignorowanie tzw. "niewygodnych artefaktów" czy choćby olewanie takich rzeczy jak datowanie różnych rzeczy, ich podobieństwo w odmiennych pod względem położenia i czasu kulturach...tutaj by się przydała ta wspomniana przez Ciebie nauka - czyli poznanie danych przedmiotów do najmniejszego elementu. Dobra, ale to odejście od tematu UFO i kosmitów(choć możliwe, że nie tak do końca odejście ;p)...jeszcze jedna sprawa:

    Chodzi mi o to rozbieranie na części statku/ów jak i pilota/ów UFO - jeżeli bez tego nikt nie uwierzy w istnienie tychże, to chyba nigdy się nie dowiemy.

    Powiedzmy, że taki kosmita i jego pojazd są o kilka tysiącleci technologicznie jak i moralnie/duchowo wyżej od nas. Wtedy taka nasza dociekliwość może się nie podobać i prędzej dostaniemy jakieś księgi(czy czego będą używać) o nich samych niż ich samych właśnie ;p.

    Do reszty Twojej wypowiedzi się nie odnoszę, bo tutaj by wyszła nic nie wnosząca wymiana zdań ;p.

    Co do samych technologii - polecam stronę DARPA(po angielsku), całkiem ciekawe rzeczy tam są...możliwe, że całe to zjawisko UFO nie ma żadnego związku z kosmitami czy naturą - a tylko z badaniami rządowymi.

  11. Otóż potrafi. Bo czy pamiętasz każdy dzień swojego życia? Weźmy takie rok temu o tej samej porze. Czy pamiętasz co wtedy robiłeś? Raczej nie.

    Pewnie, że nie. Przy czym nie świadczy to o tym, że zostałem porwany, ale...

    I teraz weźmy się do hipnotyzera czy jak się tam nazywa ten zawód i niech on cię wprowadzi w stan hipnozy i już może ci wcisnąć każdy kit a ty po przebudzeniu będziesz wierzył że właśnie to wtedy robiłeś.

    ...jak wspomniał Hans_Olo, to jest przestępstwo. Więc w ramach wymiany, my możemy wcisnąć takiego hipnotyzera do paki.

    Jeszcze łatwiej jest w przypadku kiedy ktoś już jest nastawiony na jakieś zjawisko np. wierzy w Ufo i sądzi iż fakt niepamiętania tamtego dnia rok temu jest bezpośrednio związany z kosmitami. W tym momencie wystarczy ze hipnotyzer zapyta cię co się wtedy działo a twoja fantazja nakręcona przez twoją wiarę sama dośpiewa ładny opis uprowadzenia i eksperymentów wyjaśniając cały zapomniany dzień.

    Przy okazji nawiązując do tego programu "Krytycznym Okiem" - był tam przedstawiony przypadek człowieka, który upierał się, że w dzieciństwie był ofiarą satanistycznych obrzędów(co nie było prawdą). Tutaj działała właśnie fantazja i to przekonanie.

    Oczywiście to nie jest reguła, wszystko zależy od człowieka.

    Dokładnie. W przypadku zeznań podczas terapii hipnotycznej są jednak przypadki ludzi sceptycznych, którzy np. zniknęli i nie pamiętają co się działo przez kilka godzin, a podczas terapii mogą sobie różne rzeczy przypomnieć.

    Polecam program „Sceptycznym okiem” (czy jakoś tak) który leci czasami na Discovery.

    Raz na jakiś czas oglądam. Całkiem ciekawe pokazanie danej sprawy z dwóch przeciwnych stron.

    Zostawmy jednak całą tą hipnozę w spokoju. Poza tym widzę, że całość zeszła na przekrzykiwanie się kto ma rację, a nie o to mi chodziło.

    Ponieważ sam temat zobowiązuje do przedstawiania różnych niestworzonych(dla jednych ludzi) rzeczy, to i powrócę do pierwotnego pytania:

    Ja bym natomiast chciał poznać wasze zdanie na temat Viman, Vailxi czyli ogólnie pojętych starożytnych pojazdów latających.

    Temat z kategorii historii bardziej alternatywnej, jednak bardzo ciekawy - mile widziane opinie ludzi, którzy choćby "liznęli" tą tematykę, natomiast jeżeli ktoś ma zamiar tylko negować i dowartościować się pisząc, że jest to napisane przez oszołomów dla oszołomów(lub coś w ten deseń) - z góry sugeruję nie wypowiadanie się na temat Viman i Vailxi :P .

  12. A to dobre. :D Terapie hipnotyczne.

    Nie wiem czy to my się nie zrozumieliśmy czy to ja czegoś nie pokapowałem.

    Nie chodzi mi o wmawianie czegoś ludziom podczas hipnozy, a o zadawanie im pytań podczas owej(np. co się działo wczoraj wieczorem etc.).

    Chyba, że człowiek w stanie hipnozy potrafi wymyślić bardziej niestworzone historie niż "na trzeźwo"(samemu, bez żadnej sugestii co do wydarzeń ze strony lekarza). Jeżeli tak to mea culpa za moje niedoinformowanie - ale to i tak nie zmienia mojego stanowiska w całej sprawie.

  13. Uzgodnijmy definicje. Tak na początek, żeby wszystko sobie wyjaśnić. Czym dla ciebie jest UFO?

    Dla mnie UFO (przy założeniu że to obiekt mechaniczny) może być zarówno tajnym pojazdem rządowym jak i obiektem pozaziemskiego pochodzenia/nie stworzonym przez człowieka. Może to być także jakieś zwierzę, które nie zostało odkryte(jedna z teorii mających wyjaśnić pochodzenie ROD'sów).

    Nie oznacza to jednak, że wykluczam z góry istnienie obcej cywilizacji. Owszem, może ona istnieć, ale pozostaje pytanie jak jest od nas odległa pod względem miejsca, jakie zajmuje we wszechświecie, i poziomu rozwoju społecznego oraz technologicznego. Na to już nie mamy odpowiedzi, pozostają spekulacje.

    Owszem, są to przypuszczenia. Odpowiedzi na ta skąd są etc. dowiedzieć się możemy jedynie od nich samych, a i tak jestem pewien, że GDYBY takie coś miało miejsce(tzn. kontakt i wyjawienie tych informacji), to nadal pewna część ludzi by miała wątpliwości co do wiarygodności przybyszów.

    Przy okazji warto zaznaczyć, że na półkę "fantastyka" można wrzucić wszelkie tzw. channelingi, które wyjawiają takie informacje(wyżej wspomniana wiarygodność tych informacji).

    Jak jednak napisał wyżej Devil Sin - nie można kosmitów postrzegać przez pryzmat ludzkości(zarówno jeżeli chodzi o społeczeństwo jak i o "duchowość" czy technologię) - coś co dla nas jest zabójcze bądź niemożliwe dla nich może być normalne(vide podróżowanie z prędkością większą od światła etc.).

    Jak napiszę, że widziałem UFO, to już jestem świadkiem?

    Nie. Nawet paranauka nie "łyka" wszystkiego jak pelikan.

    Wyjaśnij, co rozumiesz przez termin "świadek", bo to też człowiek i jako taki może mówić różne rzeczy. Niekoniecznie zgodne z rzeczywistością. Czasem wystarczą *zielone*, żeby zaczął mówić to, co chcesz żeby powiedział.

    Wymyślono wykrywacze kłamstw(fakt, da się oszukać i je) oraz terapie hipnotyczne. Mam świadomość tego, że duża część obserwacji I Stopnia(czyli "widziałem UFO") wynikają z błędnego rozpoznania widzianego pojazdu. Porwania podczas snu w dużej mierze też wynikają z paraliżu sennego. Są jednak obserwacje od I do III stopnia łącznie z porwaniami, których wiarygodność jest już większa - poza opisem całego zdarzenia świadkowi takiego zdarzenia mogą pozostać także pamiątki w postaci choćby napromieniowania i choroby. Przytaczać różnych co ciekawszych obserwacji nie będę - jak ktoś chce to sam znajdzie, a ocena ich prawdziwości też może być subiektywna - dla jednego kosmici, którzy wylądowali na trawniku Białego Domu, przywitali się z ludźmi i zostawili im na pamiątkę kosmiczne blastery i silnik o super mocy będzie zdarzeniem, które nie potwierdzi ich istnienia, a dla innego będzie w sam raz, prawda ;p?

    Poza tym dla mnie bezsensowne jest od razu negowanie różnych zeznań, bo w końcu ktoś sypnął kasą. Może Tobie też ktoś zapłacił żebyś pisał to co piszesz? To praktycznie takie podejście.

    Było tu nawet pokazane zdjęcie "zielonego ludka" z dolepioną nalepką "Area 51" i znakiem radioaktywności. Oczywiście było sfabrykowane.

    Pozostawię bez komentarza takie śmieszne podróbki jakich wiele - jak pisałem, paranauka nie łyka wszystkiego bez uprzedniego sprawdzenia.

    Może kręgi w zbożu też są potwierdzeniem na istnienie UFO? O świadkach, którzy składają zeznania powiedziałem już wcześniej.

    Gdzieś czytałem, że jakieś 80% kręgów w zbożu to wytwór ludzki(wprawdzie bardziej zaawansowane niż deska na sznurku, ale nadal możliwe do stworzenia). Nadal jest jednak trochę kręgów, których pochodzenie nie jest znane - przy czym nie mówię, że to od razu dowód na istnienie kosmitów. Równie dobrze może to być po prostu działanie jakichś niewiarygodnych, ale istniejących w naturze sił.

    Nie są fałszerstwem? Na jakiej podstawie stwierdzono ich autentyczność? Naprawdę mnie to ciekawi.

    Nawet świetny fotomontaż czy model/animację da się wykryć. Jednakże ja takim "mythbusterstwem" się nie zajmuję, są odpowiednie strony w internecie, które podają jakiej analizie poddano różne zdjęcia(zarówno z zakresu ufologii jak i parapsychologii). Jest też trochę zdjęć, które zostały zaklasyfikowane jako niesfałszowane - przy czym jak wcześniej, wszystko jest możliwe i taki niezidentyfikowany obiekt może być prawdziwy, i owszem - ale niekoniecznie może być tym, za co go uważamy.

    Taka złota myśl na koniec; jak chcemy zrozumieć obcych i porozumieć się z nimi, jeśli nie potrafimy tego zrobić między sobą?

    Akurat pod tym się podpisuję - ale jak ta myśl ma się do rzeczywistości wyjdzie "w praniu" jak przyjdzie co do czegoś.

  14. w UFO mozna też uwierzyć ale przecież nie da to odpowiediz na najwazniejsze pytania w nauce ;/

    Czy ktokolwiek mówił, że UFO ma dać odpowiedzi na "najważniejsze pytania w nauce"? Najlepiej żeby w takim pojeździe znaleźć lek na wszystkie choroby, maszynę co tworzy jedzenie z niczego(co by ludzie nie głodowali) i coś, co by zażegnało wszelkie konflikty na świecie, tja...

    Poza tym(ale to już czepialstwo z mojej strony ;p) UFO to nie to samo co kosmici i statki pozaziemskie. Taki pojazd może być np. tajnym projektem rządowym i z kosmitami mieć niewiele wspólnego.

    Tak czy siak - pierwsze słyszę(a raczej czytam), aby UFO(czym by nie było) miało być "świętym Graalem" nauki i odpowiedzią na wszelkie pytania.

    pozatym niestety nauka jest tak zbudowana, że wymaga potwierdzenia danego badania, obserwacji - niestety z tym w przypadku ufo jest niezwykle ciężko.

    Wielu rzeczy nie widzimy gołym okiem, a jednak istnieją. Może po prostu źle patrzymy, nie używamy odpowiednich przyrządów?

    Pamiętajmy jednak, że zdjęć UFO jest całkiem sporo(i to takich, które nie są fałszerstwem), tak samo jak wiele jest zeznań świadków - przy czym same obserwacje "latających talerzy" i innych niezidentyfikowanych obiektów nie zaczęły się po boomie w Roswell, a co najmniej 60~70 lat wcześniej.

    Inna sprawa - o co chodzi z potwierdzeniem obserwacji? Zdjęcia, filmy i zeznania są. Jednakże UFO nie da się wytworzyć w laboratorium czy cyknąć byle fotkę i mieć potwierdzenie istnienia - to tak samo dziwne, jak będąc na Antarktydzie zaprzeczać istnieniu małp - bo w końcu tam ich się nie widziało. Jak ktoś chce znaleźć, to musi zacząć szukać, samo nie przyjdzie.

    Jezlei w nauce ufano w każda najwieksza nawet bzdurę (np w medycynie) to ja nie wiem czy lepsza byłaby modlitwa ... !

    Gdyby w historii ludzkości nikt nie podejmował się badań, obserwacji i ufał w różne bzdury(bzdury w danym czasie, jak np. możliwość latania) to nadal byśmy tkwili średniowieczu. Takim innowatorom i śmiałkom chętnie bym pogratulował odwagi zajęcia się czymś, co dla większości było kompletną bzdurą.

    Niestety kojeną sprawą jest wiazanie obcych cywilizacji z ludzkim tokiem myślenia i logiką, filmami i opowiadaniami tak samo jak tworzenie cywilizacji w miejscach gdzie nie ma prawa nic powstać przynajmniej w oparciu o węgiel. Czyli otrzumujemy papkę opowiadań wizji rodem z roku 2012 już z dopasowanymi interpretacjami zagały i śmierci

    Tutaj muszę się po części zgodzić - wiązanie obcych cywilizacji z naszym tokiem myślenia, czy nawet twierdzenie, że obcy przylecą by oświecić biednych Ziemian i będą im bezinteresownie pomagać jest typowo New Age'owskie. Wprawdzie wszystko w tej kwestii jest możliwe, ale jeżeli obcy mają trochę rozsądku, to póki my nie zmądrzejemy to będą nas najwyżej obserwować(inter galaktyczne ZOO ;p).

    Jeszcze jedno:

    przynajmniej w oparciu o węgiel

    And that's the point. Życie na innych planetach może być kompletnie inne od tego na Ziemi, może nawet na tyle inne, że prędko go nie dostrzeżemy (czyli - jak wcześniej - będziemy źle patrzeć).

  15. Niestety problem ze sceptykami jest taki, że nawet gdyby statek kosmiczny wylądował na trawniku przed Białym Domem, a jego piloci ucięli sobie pogawędkę z prezydentem, a później cały rząd zrobił sobie grupowe zdjęcie z kosmitami, to nadal znajdą się ludzie którzy uznają to za ściemę.

    Sam na szczęście nie mam problemu z niedowierzającymi znajomymi(przynajmniej częściowo).

    Ludźmi, którzy uważają UFO, obce cywilizacji i całą tą tematykę za nierealną bajkę nie ma co się przejmować - i tak mają na tyle zamknięte umysły i "ciasny" światopogląd, że nie przekona się ich do swojej racji.

    Ja bym natomiast chciał poznać wasze zdanie na temat Viman, Vailxi czyli ogólnie pojętych starożytnych pojazdów latających.

    Zagadnienie jest całkiem szerokie i właściwie jeżeli o historię tych maszyn, to można powiedzieć, że trwa nieustannie od co najmniej 15 000 lat. Jako że wierzę w bystrość userów, to żadnych linków nie będę podawał. Jak ktoś jest zainteresowany to sam znajdzie, jeżeli temat "chwyci" to możemy dyskutować dalej i wszystko bardziej rozwinąć ;p.

  16. Ta muzyczka na stronie to dla mnie tragedia, zero klimatu Falloutowego.

    Niestety muszę się zgodzić. Muzyka na stronce niezbyt mi pasuje do świata Fallouta...kurcze, nie wiem jak to powiedzieć, ale dużo bardziej by pasowały kawałki nie takie udające coś wielkiego, a raczej wpasowujące się w tło - jak takie z F2, które można było usłyszeć w części "miasteczek"(ci co grali wiedzą o co mi chodzi, mam nadzieję ;p). Grafika na stronce ładna, ale te burzowe chmury i skalisty teren mało mi się podoba...chętnie bym zobaczył jakiś mocno pustynny teren, ponieważ...tereny z serii zwykły mi się kojarzyć z bezkresną pustynią, dużym upałem, a całość przyozdobiona gdzieniegdzie pozostałościami dawnej cywilizacji(stare, opuszczone stacje benzynowe, domy etc.) :) . Mam nadzieję, że trochę z tego zostanie - jakoś nie wyobrażam sobie Fallouta przepełnionego czym się da, do tego stopnia, że poza miastami jest ciasno i tłoczno od budowli czy innego badziewia...rozumiecie o co chodzi ;p?

  17. GTA VC Stories na PC ... Hm....

    Zdziwiła mnie ta informacja .

    Wątpie w to że dwie części pojawią się na PC .Lepiej żeby VC Stories zostało na konsolach .

    Parę rzeczy nie trzyma się przy tej informacji kupy.

    Pierwsza i najważniejsza - Strona główna Rockstar milczy na temat informacji o GTA VCS na PC(a to zbyt duże info aby je przemilczeć).

    Engine GTA IV - eee...wątpię.

    Ogólnie całkiem ciekawy żart primaaprilisowy CD-Action :wink: .

  18. Kupiłem. Pograłem. Usunąłem. Dla mnie Spellforce to niestety zawód.

    Wprawdzie nie chodzi o kanciastą grafę i drętwe animacje postaci czy nudne i bez polotu dialogi. Tego typu rzeczy można wybaczyć, jeżeli gra wciąga...niestety w moim wypadku tak nie jest.

    Spellforce znudził mi się gdzieś przy trzeciej czy czwartej mapce kampanii "Zakonu Świtu". Trudno mi jest wyjaśnić czemu:

    System RPG jest nawet znośny, tak samo RTS, możliwości rozwoju postaci też są duże - jednakże gra po prostu mnie nudziła, nie było tego odczucia z cRPG "jeszcze jeden level" czy z RTS "jeszcze jedna mapa". Jako hybryda gra jest udana, ale nie miała w moim odczuciu tego "czegoś". Mógłbym powiedzieć, że ta gra ma magiczny świat który gdzieś zgubił magię i fabułę która gdzieś zapodziała napięcie.

    Wydaje mi się jednak, że wina po części leży też w moim kompie(R9550 128 MB, Sempron 2200+, 1024 MB RAM) który najwyraźniej jest za słaby na tą grę. Przed wakacjami powinienem mieć nowy PC, wtedy dam Spellforce'owi jeszcze jedną szansę :P .

  19. A ja myślę że sprzedaż w krajach słowiańskich będzie co najmniej taka sama jak w Anglii. Dlaczego? Bo nasza ciekawość o nas samych jest dużo większa niż angoli :) No i w końcu gra się rozgrywa w swojskich klimatach :), a to przecież to co nas interesuje w dużym stopniu :wink:

    Szczerze mówiąc...no nie wiem jakie tu ma znaczenie to, że gra się rozgrywa na wschodzie, a nie gdzie indziej. Równie dobrze akcja mogła by się dziać w w Iranie czy Chinach(wtedy oczywiście katastrofa etc. to by było coś zmyślonego). Chodzi tu raczej o to, że w grę zaopatrzą się chyba osoby gustujące w klimatach post-apo(vide Fallout), a takich na zachodzie IMO pewnie też jest sporo. Poza tym logicznie rzecz ujmując - czy nie lepiej jest grę wydać tak, aby wszystko szło na korzyść zachodnich krajów(USA, UK), gdzie odpowiednia sprzedaż może być pewnikiem, czy jednak skupić się na rynku wschodniej Europy, gdzie "a nuż" ktoś to kupi, bo reszta to i tak stwierdzi, że "swojskie klimaty" to oni sobie mogą z torrentów zassać.

    Inna sprawa to BETA, w sumie też się zawiodłem, że tylko dla UK...a tak bym chciał zagrać :P . Właśnie, co do wymagań gry, to jak one się mają?

    Według CDP(gram.pl) to wystarczy Procek 2 Ghz, 1 Gb RAM i karta grafiki 128 MB z obsługą DX 9.0...no i tu mam problem:

    Czy tak "na oko" opłaca się kupić tą grę na mój sprzęt(AMD Sempron 2200+, 1024 MB RAM i R9550 128 MB)?

  20. Kolejne info i szkriny z Shivering Isles...muszę przyznać, że po raczej średniawych mini-addonach i takim sobie Knights of the Nine(według opinii, sam nie grałem :P ) szykuje się bardzo dobry dodatek. Mam nadzieję, że nowy teren gry będzie dosyć duży, a wszystkie te fantastyczne zbroje i bronie będą dostępne także dla gracza(vide dwa screeny które podał Ivo)...ogólnie jestem pewien, że ten dodatek będzie co najmniej dobry, ale wszystko okaże się dopiero za jakiś czas, gdy już Cenega weźmie się za wydanie owego(nie pamiętam, ale czy w jednym wydaniu mają być także poprzednie dodatki?).

    tUc - Właśnie, co jest w nich do bani? Może za mało akcji, zbyt rozbudowany świat? Dobra, idź sobie pograć w Diablo i Carbona.

  21. Hehe czyli, dobrze, że nie miałem ochoty na obliviona. Gdyby porównać morrowinda do innej gry to jaka to by była?? Do gothica? (oby nie, nie lubię zbytnio gothica) Czy do czegoś innego?

    Zdecydowanie nie ma żadnych podobieństw do Gothica. Jeżeli by jednak porównywać, to...nie wiem do czego porównać :P .

    Gra ma duży otwarty świat, ale mimo, że jest sporo broni i pancerzy(oraz klas postaci i umiejętności i innego stuffu) to ma (zresztą cała seria) nie tylko świetna fabułę, ale i dopracowaną historię świata - właśnie gromadzenie informacji na temat świata gry, wszelakie "kombinowanie" i eksploracja to atuty Morrowinda.

  22. Czy w TES: Morrowind jest widok ttp? Jeśli tak to bym sobie go kupił, ponieważ ze względu na config kompa nie poszedłby mi oblivion.

    Jest, ale zupełnie jak w Oblivionie - raczej dla picu, ponieważ grać przy takim widoku za bardzo się nie da. Inna sprawa - kupuj Morrowinda śmiało, jak się wciągniesz, to nawet jak twój komp na maksymalnych udźwignie Obka, to długo przy nim nie posiedzisz, bo się okaże że jest po prostu biedniejszy od TESIII.

  23. BTW: Czy znalazł ktoś w Oblivionie włócznię albo kuszę?

    Nie, ponieważ owych po prostu nie ma. Jak nie wierzysz to się zapytaj M'aiq'a

    Łgarza :)

    Poza tym jeżeli o sprzęt chodzi, to "czysty" Oblivion jest dużo biedniejszy od Morrowinda...ale patrząc na nadchodzące Shivering Isles, można mieć nadzieję, że dodane zostaną jakieś naprawdę ciekawe i oryginalne pancerze/bronie.

  24. Skro jesteśmy przy temacie battleneta - ile osób gra przez internet w Diablo II? Otóż - tylko nie bic - ostatnio gralem w DII jakieś 5 lat temu i udał mi się dojśc do połowy pierwszego aktu, taki newb byłem...Więc teraz mam zamiar nadrobic tą zaległośc...można przejśc całą grę w COOPIE przez bn'a?

×
×
  • Utwórz nowe...