Skocz do zawartości

Yaper

Forumowicze
  • Zawartość

    1945
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Wpisy blogu napisane przez Yaper

  1. Yaper
    Co-Relacja QuickShot #3: Xbox One



    Konferencja oficjalnie zapowiadająca sprzęt definiujący kolejną generację konsolowego grania to niezaprzeczalnie jedno z najważniejszych wydarzeń w branżowym kalendarzu. Zgodnie z obietnicą 21 maja 2013 roku Microsoft odsłonił pierwsze karty i pokazał światu Xboxa One - urządzenie wielofunkcyjne, które ma przede wszystkim służyć do grania. Że co? No właśnie, to zaledwie jedna z wielu kontrowersyjnych idei, jakie zrodziły się w tęgich głowach żołnierzy giganta z Redmond. Ekipa Co-Relacji nie omieszkała zabrać swój głos w ogólnej internetowej dyskusji, czego owocem jest trzeci QuickShot. Zapraszamy, tym razem w pełnym składzie!





  2. Yaper
    Słowo stało się ciałem. Było o tym głośno już na wiele miesięcy przed premierą. Tomb Raider to swoisty reboot skostniałej marki-legendy, reboot zrobiony wedle panujących obecnie standardów. Wyznacznikiem idealnej przygodowej gry akcji jest od lat seria Uncharted i nie trzeba być Sherlockiem, aby zauważyć, jaką ścieżkę obrało Crystal Dynamics.
    Gram w Tomba od wczoraj (SIC!). Gram to może mało powiedziane, bo młócę intensywnie, jak tylko znajdę wolny czas. Mój obłęd doprowadził do tego, że mam już połowę gry na liczniku... i ponad 10 przegranych godzin. Czego to zasługa? Idealnego wyważenia pomiędzy sanboxowymi lokacjami, a skryptowanymi sekwencjami, które pchają historię do przodu i otwierają nam kolejne rejony wyspy. Jakie 'mykensy' tam odchodzą to głowa mała! Jest równie intensywnie i widowiskowo jak w przygodach Drake'a, o Call of Duty nie wspominając Tak, to trafne porównanie, co gra to fajerwerk.
    Nowy Tomb Raider to solidny kawałek kodu, gra o sporej dawce grywalności, na którą przekłada się intensywna akcja w fabularnym rdzeniu i raj dla zbieraczy oraz osób hołdujących rozwojowi postaci. Czyszczenie kolejnych kawałków wyspy to zajęcie i przyjemne i wymagające szperania. To kolejna już gra w której pojawia się łuk i aktywności związanie z polowaniem... Fajne, ale trochę ubogo zaprojektowane są grobowce, które od czasu do czasu przyjdzie nam splądrować. To nie poziom Assassin's Creed i słynnych już grobowców Templariuszy, z których miód lał się nieprzerwaną stróżką słodyczy.
    Niestety, nie ma róży bez kolców. Na etapie gry, w którym się znajduję trup ściele się gęsto, a gra momentami przypomina Gears of War zmiksowane z Serious Samem - to duży dysonans w porównaniu do zrównoważonego pod tym względem początku przygody. Obawiam się o finał, nie tyle pod względem fabularnym, co właśnie gameplayowym...
    Aha, bym zapomniał. Grę zakupiłem w edycji kolekcjonerskiej i content tam zawarty w pełni mnie satysfakcjonuje, jak za 201 zł, które wyłożyłem na wersję PS3 ^^. Niestety, gram na konsoli i momentami boleśnie daje to w kość, ale już wiem, że w pewnym momencie roku wypróbuję edycję PC, bo gra jest tego warta.
    Aha, numer dwa. Liznąłem lekko multi i jest dużo gorsze od tego z Uncharted, a mechanika jest niemal taka sama...
  3. Yaper
    O ludzie! Myślałem, że przyzwyczajenie to piękna rzecz, która determinuje nasze nudne życia i pozwala nam łatwo i przyjemnie odklepywać kolejne godziny. Z marketingiem, zwłaszcza tym podprogowym jest podobnie, co uskutecznia od dawna CDA.
    Wiadomo, CDA to dla 99% gazeta dodatek do pełniaków: bo mama nie daje kasy, bo życie jest złe i nie chce mi się zarobić - nevermind, ludzkość to pijawki, które żerują na okazjach i kropka. Dlatego owe przecieki cieszą się tak dużą popularnością i napędzają wyświetlenia na serwerach Interii - a kaska leci do kieszeni możnych, no c'mon! Tym razem dostaliśmy inny rodzaj sensacji: kontrolowany wyciek okładki zdradzającej pełniaki.

    No i co o tym myśleć? Celowo? Na pewno celowo. A jakie jest Wasze zdanie?! Idziecie pikietować na Sukiennice, bo obdarli Was z zagadek logicznych? A może Ghost po prostu się starzeje i mu się nie chce? Teoria spiskowa stała się faktem, a ofiarą padło większość dwunastolatków. Życie jest piękne i fałszywe, no karwa, jakby to powiedział gnomik Jaffar, gwiazda tegorocznych growych Oskarów w kategorii najlepszy aktor męski
    ----
    Abstrahując od tej markjetingowej pożywki, pełniaki udane.
    STOKER: Czyste Niebo - jedna z moich growych zaległości, które muszę nadrobić.
    Tropico 3? Jeden z najlepszych modern ekonomów - fani gatunku, którzy narzekali na brak tego typu gier na coverach będą podjarani.
    A najlepsza w tym wszystkim jest grafika okładkowa, chociaż wolałbym Leah z maślanymi oczyma wtopionymi w czytelnika. Diabelski okres ten wtorek...
  4. Yaper
    Jestem wielkim fanem gier Piranha Bytes, toteż chyba nikogo nie dziwi moje gorączkowe oczekiwanie na piątek. Dzień ten jest to premiera 'Risena 2', a atmosferę hype'u potęguje świetnie zapowiadająca się edycja kolekcjonerska utrzymana w pirackich klimatach. Zanim ten wiekopomny moment nastanie postanowiłem zaprezentować Wam ostatnią kolekcjonerkę towarzyszącą premierze gry Niemców. I nie, nie jest to wypaśna edycja pierwszego 'Risena', bo takowej w Polsce nigdy nie było. Przed Wami 'Gothic 3', czyli klimatyczna przygoda po rozległej Myrtanie i dalsze losy kultowego Beziego.
    Na wstępie nadmienię, że poniższa kolekcjonerka jest niekompletna, tzn. brakuje w niej wisiora, dlatego osoby, których to razi proszone są o zmianę kanału na inny. Pozostałych witam chlebem i krwią ze świeżo ściętego orka sanofdebicza .
    Oki doki, dosyć tej formalnej paplaniny. Rzucamy się od razu na zdjęcia, bo na razie tyle mogę Wam jedynie zaproponować. Niemal całość edycji skrywa schludne kartonowe pudełko z grafiką przedstawiającą skład kolekcjonerki.

    Otwieramy wieko i wyciągamy jeden z najważniejszych elementów wydania, jakim jest stylowe pudełko na grę imitujące skórzaną księgę. Zdjęcia powinny to w miarę dobrze zobrazować, ale pokreślę, że prezentuje się to świetnie. Złote tłoczenia napisów, solidne wykonanie, skóropodobny, miły w dotyku materiał i magnesowane zamknięcie! Gadżet przez duże G i coś konkretnego do postawienia na półce. Księga zawiera dodatkowo swój unikalny numer podkreślający limitowany charakter całego wydania.

    KLIK KLIK2 <<<----- więcej zdjęć tutaj
    W środku znajdujemy przemowę bossa CDP, Michała Kicińskiego, będącą jednocześnie certyfikatem autentyczności i wyrazami podziękowania dla szczęśliwych nabywców.

    Dalej trafiamy na grę, która została wydana na bogato, nawet jeśli patrzeć na premierowe, gołe wydanie sklepowe. Mamy standardowe mini pudełko kartonowe z graficzną rozkładówką okładki zamykaną na rzep. Oprócz płyty z grą znajdujemy tutaj kolejne kompakty z soundtrackiem i materiałami dodatkowymi, a także drukowane instrukcje i poradnik.

    1 2 3 <<<----- więcej zdjęć tutaj
    Nie lada gratką dla fanów serii jest sporych rozmiarów mapa Myrtany wydrukowana na przyjemnym w dotyku papierze imitującym pergamin.

    Na deser pozostawiłem kolejny imponujący element kolekcjonerki, jakim jest album będący artbookiem i making-ofem w jednym, co przedstawiają pokrótce wybrane strony. Rozmiar książki jest ogromny, a dodatkowym plusem jest twarda oprawa i świetnej jakości śliski papier.


    1 2 3 4 <<<----- więcej zdjęć tutaj
    Serce boli, że brakuje medalionu / wisiora, ale nie można mieć wszystkiego, tym bardziej, że grę kupiłem z drugiej ręki, ale za to w świetnym stanie i za atrakcyjną cenę. Pomijając to bolesne niedociągnięcie reszta zestawu nie pozostawia niedosytu i stanowi pozycję obowiązkową dla fanatyków serii, gier Piranii oraz samych RPG'ów.
    Ocena: 8.5/10
    Plusy:
    - bogactwo elementów, które nie sprawiają wrażenia wepchanych na siłę
    - pudełko na grę w formie księgi
    - imponujący album, kompedium wiedzy o grze
    Minusy:
    - brak czegoś ponadczasowego, ale to już jest czepialstwo
    -----*****-----
    PS: Zapraszam na piątek, kiedy możecie się spodziewać równie treściwej prezentacji kolekcjonerki rzeczonego na samym początku 'Risena 2'
  5. Yaper
    Gdzie nie spojrzysz okiem, wszędzie kolor, ciepło i tęcza! W powietrzu unosi się zapach magii i nieuniknionej przygody. Przygody niesamowitej, bo będącej duchowym spadkobiercą protoplasty serii Heroes of Might & Magic. Przed Wami King's Bounty we własnej osobie.
    Dzisiejszy wpis poświęcam prezentacji zawartości edycji kolekcjonerskiej gry 'King's Bounty: Legenda'. O samej produkcji można by mówić wiele, ale to nie czas i miejsce na tego typu wywody. Nadmienię jedynie, że w swoim czasie (2008 rok) była to jedna z największych pozytywnych niespodzianek w branży i do dziś stanowi wyznacznik jakości w swoim gatunku. Eksploracja mapy świata w czasie rzeczywistym połączona została z turowym systemem walki, który tak doskonale znamy z nieśmiertelnych Herosów. Dzisiaj do zdobycia za grosze, w końcu została umieszona na coverze CD-Action. Świadczy to o jej niedocenieniu, a także słabych plecach w postaci wydawcy. Są o wiele gorsze strategie, ale obwarowane marką chociażby EA, przez co ich cena długo utrzymuje się na wysokim pułapie jednocześnie nie reprezentując adekwatnej jakości. Mniejsza z tym, przejdźmy do tego, na co wszyscy czekają, a mianowicie zdjęć okraszonych krótkim komentarzem.
    Całokształt wydania skrywa gustownie wykonana drewniania skrzynia, mająca swój unikalny numer, co świadczy o limitowanych charakterze tego wydania. Amatorzy tego typu opakowań zbiorczych są z pewnością w siódmym niebie. Zapewniam, że prezentuje się to nieporównywalnie lepiej, aniżeli kartonowe, często oszpecone niepotrzebnym tekstem pudła.



    Otwieramy i natrafiamy na estetyczną gąbkę chroniącą zawartość właściwą.



    Natomiast tak prezentuje się wszystko zebrane w jednym miejscu.



    Przyszedł czas na prezentację poszczególnych elementów zestawu. Na pierwszy ogień idzie bogato wydana gra w edycji premierowej. Na bocznym zdjęciu doskonale widać, że tekturowa, świetnie wyglądająca nakładka zawiera nie tylko DVD box, ale też mini artbook oraz poradnik dla opornych i żądnych każdej lektury, by jeszcze bardziej wchłonąć w klimat gry. Jaka szkoda, że w dzisiejszych czasach coraz trudniej o tego typu podstawowe wydania za przecież ciągle wysoką cenę premierową.






    Dalej mamy kolejny, tym razem pełnowymiarowy artbook, którego kardynalną wadą jest miękka okładka. Wielce sympatycznie prezentują się za to karty do gry utrzymane w klimacie świata gry.






    Ostatnie dwa elementy mogą śmiało zostać okrzyknięte spektakularnymi, bo wyróżniają one kolekcjonerkę z tłumu i świadczą o jej unikatowości. Bukłak na wodę może Wam spokojnie służyć jako transporter trunków wszelakich, o ile nie jesteście ortodoksyjnymi kolekcjonerami i korzystacie praktycznie z gadżetów. Z kolei sztylet może pełnić jedynie rolę straszaka na ulicznego kozaka. Jego ostrze nie jest ostre, zatem nikomu krzywda nie powinna się stać, chyba że naprawdę chcemy wybebeszyć komuś brzuch, co czego oczywiście nie zachęcam.






    Krótki rekonesans po kolekcjonerce 'King's Bounty: Legenda' powinien Wam wystarczyć do wystawienia osobistej oceny całości. Moja jest niezwykle wysoka, bo otrzymujemy wiele klimatycznego rupiecia, którego nie dostaniemy nigdzie indziej. Co więcej, samo wydanie gry zawiera wiele interesujących materiałów. Całość może pełnić walory estetyczne i udanie pełnić ozdobę pokoju, koniecznie na froncie osobliwej kolekcji gracza. Polecam! Niestety, wydanie to jest już praktycznie nie do zdobycia. Jedyna nadzieja w wyprzedażach resztek magazynowych lub aukcjach internetowych, ale do tego również potrzeba szczęścia.
    Ocena: 8/10
    PLUSY:
    + gustowna skrzynia jako opakowanie zbiorcze
    + bogato wydana edycja premierowa gry będąca elementem zestawu
    + klimatyczne, unikatowe gadżety
    MINUSY:
    - główny artbook tylko w miękkiej oprawie oraz z małą ilością stron
    PS: Wszystkie zdjęcia są oczywiście do wglądu w moim forumowym profilu.
  6. Yaper
    Stało się! CDA wkracza w kolejny przełomowy okres swojej bytności, jakim jest magiczna dwusetka na karku. Dwieście lat do dwukrotność setki, czyli liczby symbolicznej dla każdego starzejącego się człowieka - liczby lat, do której się dąży i którą się życzy. Czyżby nasze ukochane czasopismo przerosło samo siebie i stało się ikoną długowieczności, nieśmiertleności w obliczu innej prasy traktującej o grach?

    Jestem z CDA od 1999 roku. Wtedy jako mały, 11 letni szczyl zauważyłem w salonie prasowym pewną 'gazetę', do której dołączone były dwie płyty CD, uwaga!, wypełnione po brzegi grami. Chyba nie trzeba tutaj przytaczać, jaki to wywołało zamęt w moim umyśle i rodzicielka nie miała lekko, musiała to coś kupić. W drodze do domu macanka trwała bez końca. Powiem szczerze, samo pismo mało mnie wtedy obchodziło (oglądałem oczywiście obrazki i ekscytowałem się wypasioną grafiką mówiąc sobie: muszę to mieć!).

    moje pierwsze CDA, yay!
    Liczyły się przede wszystkim te rozliczne gry, których mogłem skosztować. Co z tego, że oprócz Dark Colony były to dema, skoro nie wiedziałem, co to demo... do czasu. Bo CDA z roku na rok stało się dla mnie mentorem, przewodnikiem po zawiłym rynku i branży gier na PC, encyklopedią i doradcą w kwestii kolejnych tytułów, które kupowałem. A z kasą było wtedy ciężko i ledwo namawiałem mamę na zakup jednej dobrej gry co parę miesięcy. Tak minęło już prawie 13 lat i niewyobrażam sobie dnia bez CDA, choć teraz większosć aktywności przeniosła się na internetową odnogę czasopisma. Znak czasów, ale sentymentowi do drukowanego pisma nigdy nie powiem dość i życzę całej redakcji CDA (a skład zmienia się co jakiś czas: choć Smuggler, MacAbra i gem to chyba stałe ogniwa tej maszynerii) powodzenia na przyszłość i kolejnych, coraz lepszych numerów.
    Ostatnie dni to wielki hype spowodowany oczekiwaniem na pełniaka nr1, który zostanie dołączony do jubileuszowego numeru. Oczekiwania są wielkie i każdy ma nadzieję, że CDA zawstydzi growy światek mediów papierowych i dowali pozycją wysokiego kalibru... po raz kolejny, bo po takim 'Mass Effect', czy 'Gothic 3' wszystko jest możliwe.

    Jaka jest Wasza historia i wspominki dotyczące CDA? Czy i Was ten cały hype trzyma przy życiu w ostatnich dniach? U mnie szampański nastrój trwa już bez reszty i nie mogę się już doczekać wtorku i lektury jubileuszowych tekstów.

  7. Yaper
    Hej!
    Specjalnie na życzenie szanownych użytkowników tego zacnego forum, matrixa312 i bleuba, zrobiłem ten oto szybki fotoprzegląd edycji kolekcjonerskiej jednej z najbardziej wyczekiwanych gier RPG tego roku, The Elder Scrolls V: Skyrim. Szum, jaki został wywołany przy okazji ogłoszenia zawartości i ceny tejże edycji, musiał dostrzec niemal każdy regularny fan gier. Na szczęście im bliżej premiery tym kwestie sporne co do ceny zostały rozwiązane na korzyść nas graczy i tym samym zakup stał się automatycznie możliwy przez co mam teraz przyjemność podzielenia się z Wami tym oto krótkim przeglądem zawartości.
    Pudło zbiorcze prezentuje się epicko, a jego wymiary (mniej więcej 40cm na 40 cm) budzą niemały szacunek, przynajmniej u mnie. Nawet konsole pakowane są w mniejsze boxy, ale mamy tutaj uzasadnienie: troska o bezpieczeństwo niezwykle kruchej figurki, o czym w dalszej części opisu. Na plus śliczne grafiki zdobiące oprawę pudła - przywiązuję wielką wagę do takich detali.

    Otwieramy pudło i już nie możemy się doczekać, co będzie dalej!

    Zdejmujemy po kolei warstwę po warstwie i dokopujemy się do kolejnych elementów pakietu, najpierw boski artbook!

    ... następnie to, co dla kolekcjonerów chyba najmniej ważne , gra!

    Samo dno to oczywiście osobny box skrywający spektakularną figurinę smoka, najpierw wieko.

    ... następnie ochronny styropian i instrukcja montażu...

    ... i ostatecznie jeszcze opakowany smoku!

    Po męczącym montażu figury i w efekcie skaleczonym 'faku' dochodzimy do czegoś takiego. Kilka słów o figurce. Strasznie brudzi ręce zastosowaną farbą, jest lżejsza niż myślałem, przez co mało stabilna i wybitnie podatna na złamania - podczas montażu należy z tym się obchodzić jak z jajkiem. Na szczęscie efekt końcowy jest zadowalający, aczkolwiek mały niedosyt pozostaje. Plastik jak u zabawek z McDonalda xD

    Poniżej kilka dokładniejszych ujęć na rzeczonego smoczka.





    Na deser IMO najlepszy element zestawu, kapitalnie oprawiony, gruby, ponad 200 stronicowy artbook, którego ilustracje są wydrukowane na dobrym, śliskim papierze. Na początek widok ogólny: skóropodobny materiał jako obwoluta jest przyjemny w dotyku.



    Oto kilka przykładowych stron artbooka. Grafiki robią wrażenie i przyjemnie się je ogląda. Bogate kompedium wiedzy dla fana TES!




    Zdjęć samej gry nie robiłem z braku czasu, ale dużo nie straciliście. W pudełku z grą oprócz soudtracku i materiałów making of znajdziemy jeszcze mapę prowincji Skyrim. Zdjęcia postaram się dodać w późniejszym czasie. Jeszcze raz przepraszam za ich brak.
    EK jako całość robi niesamowite wrażenie i jest póki co najbardziej okazałą pozycją w mojej kolekcji. Elementów może tutaj mało, ale jakościowo są one bez zarzutu i idealnie oddają klimat gry oraz uniwersum TES. Za 400 złotych chciałoby się nieco więcej, ale i tak jestem zadowolony, bo już myślałem, że takowej edycji sobie nie sprawię, gdy ogłoszono cenę 600 zł. Tymczasem wracam do gry i mam nadzieję, że spodobał Wam się ten krótki przegląd zestawu.
  8. Yaper
    Kto mnie zna ten wie, że oprócz gier komputerowych mam wiele innych zainteresowań, którym oddaję całego siebie. Jednym z nich są sporty motorowe, a zwłaszcza Formuła 1. W poniedziałek rano dotarła do mnie jakże smutna wiadomość, która do dziś nie daje mi normalnie funkcjonować i czyni inne sprawy błahymi, nie przynoszącymi radości. W niedzielę około godziny 15, po ciężkiej chorobie odszedł od nas Marek Roczniak, znany lepiej jako Maraz, założyciel i redaktor naczelny najlepszego serwisu o F1 w Polsce - Wyprzedź Mnie. Był to dla mnie człowiek-orkiestra, osoba, którą podziwiałem za pieczołowitość w prowadzeniu strony. Stworzył serwis, wokół którego wytworzyło się grono wiernych użytkowników, których traktuję już niemal jak rodzinę. Codzienne jestem gościem i aktywnym użytkownikiem F1WM od początku mojej przygody z Internetem, co pozwala mi się mocno identyfikować z jego społecznością. Nie wiedziałem o jego chorobie, zresztą sam Maraz nie upubliczniał swojej ułomności tylko pracował i realizował w pocie czoła swoją pasję.
    Hołd możecie mu oddać w tym miejscu, a także poczytać więcej o nim samym. Nie chcę mi się powielać tego samego, skoro w serwisie wszystko jest napisane lepiej. Nie trzeba być fanem F1, aby docenić jego pasję i pracę dla innych, pracę bezinteresowną. Przy okazji tej smutnej sprawy dowiedziałem się, że Maraz miał również brata cierpiącego na tą samą chorobę. Odszedł od nas 2 lata temu i również był założycielem serwisu traktującego o swojej pasji - anime.
  9. Yaper
    Nadeszła wiekopomna chwila. Zdobyłem mojego BLACK OPSA dziś w Saturnie za jedyne 99 złotych - za takie grosze to ja rozumiem! Pozostało tylko dziko wrzasnąć: FOCK YEEEEEA i rozpocząć testy. Pierwsza godzinka z grą całkiem przyjemna - ta gra daje radę i nie można mówić o failu, a co dopiero epic failu! Póki co poznaje mapy, bronie, perki i inne striki.
    Zapraszam chętnych do wspólnego testowania! Nick ze Steama: yaper87. Jak ktoś lika xfire to: yaper.
    Pokażcie się 'blakopsowcy' - dzisiejsza noc należy do tej słitaśnej gry!
    Jakie są wasze pierwsze wrażenia do zetknięciu z grą? Kto ma zamiar również dziś zarwać resztę dnia i noc, a może więcej? No, c'mon!
  10. Yaper
    Jak w temacie, kto ma? No kto???
    Dzisiejszy dzień uważam za very frustrujący. Objechałem Kraków wzdłuż i wszerz z nadzieją na dorwanie w dniu premiery kochanego 'blak opsia' i już dzisiaj oranie, a raczej bycie n00bem na mapkach świata i salonach masońskich 12 latków pr0sów. Niestety plan wziął w łeb, bo gierczy nie było ani w Tesco, ani w Empiku... i nawet Saturnie, gdzie Bad Company 2 wyhaczyłem na 2 dni przed premierą. To jest szok, nawet żadnego plakatu reklamującego grę
    Jutro ostatnie podejście przed świętem, ale liczę, że już będzie i zacznę młócić w to cudo nomm ommm mommm... hehehehe Wtedy powstanie kolejny wpisik na blogu wzywający koleżeńskich forumowiczów do wspólnej gry i pozapraszanie się do znajomych na Steamie. A reszta niekoleżeńskich niech spada na drzewo, samoluby okrutne bleeeee.
    Niech kurza wytrzymałość będzie z Wami.
    PS: Najlepsze jest to, że zamiast grać w BOOOPSIA piszę ten post na blogu. hehehe Nie ma to jak ukoronowanie męczącego dnia składającego się z zajęć na uczelni i objechaniu całego miasta :////
    EDIT1: Szczęśliwcy niech podzielą się kwestiami technicznymi: ile gra zajmuje na dysku (trzeba będzie coś pousuwać niestety), jak integracja ze Steamem (dociąga już jakieś pierdoły? oby nie). Kolega Chemik pisze o niedogodnościach z serwerami Steama, co jest niby logiczne, bo taki hicior to cały świat dziś przykampił sklepy i swoje kompy. Przynajmniej nie muszę dziś bluzgać na technikalia tylko się wyśpie na zajęcia Powalczymy jutro, oby godnie... bo Wager czeka
  11. Yaper
    TRANCE to gatunek muzyki elektronicznej, który jest często źle klasyfikowany w naszym pięknym kraju. Będąc jednym z najbardziej aktywnych członków polskiej społeczności dziennikarskiej traktującej o tej właśnie muzyce postanowiłem szerzyć edukację na jej temat także i tutaj.
    Spodziewajcie się zatem regularnych linków youtube, gdzie będę Wam podsuwał moim zdaniem najciekawsze produkcje: świeżynki, ale także zajadę i klasykami.
    Na dobry początek nowe cacuszko z wydanej ostatnio kompilacji legendy 'Anjunabeats Vol. 8': Mark Eteson & Aruna - Let Go. Ten track za mną chodzi, oj chodzi, a jego jakość sami oceńcie. Swoją drogą moja recenzja powyższej kompilacji wkrótce. Kompilkę nabędziecie w sklepach pokroju MediaMarkt, Saturn, Empik, ale także na Allegro i wielu sklepach sieciowych.
    Aruna & Mark Eteson - Let Go

    Youtube Video -> Oryginalne wideo 30-minutowy preview kompilacji 'Anjunabeats Volume 8'

    Youtube Video -> Oryginalne wideo Pytanie do dyskusji: zetknęliście się już z prawdziwą muzyką trance? Co o niej myślicie? Jacy są Wasi faworyci sceny? Gorąco zapraszam!
  12. Yaper
    Idąc za ogólnonarodowym trendem postanowiłem założyć swojego śłitaśnego blogga$ka. Mam nadzieję, że będzie często odwiedzany i komentowany, bo po to powstał, powstał po to on, właśnie on! I kropka.
    Tyle na początek, blog jak widać w budowie, ale wpisy będą sukcesywnie dodawane.
    Ogłoszenie parafialne: poszukiwana osoba chętna zrobić nagłówek w Photoshopie, bo ja nie mam do tego nerwów.
    Ahoy!

×
×
  • Utwórz nowe...