Skocz do zawartości

Pzkw VIb

Moderatorzy
  • Zawartość

    7619
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    11

Posty napisane przez Pzkw VIb

  1. Podręcznika niestety nie mam, to wersja z Extra klasyki z dodatkiem OzWM a na płycie instrukcja owszem jest ale taka sama co drukowana.
    Niestety, to jest feler „tanich serii”. O ile przy FPS-ie, czy ścigałce można to jeszcze przeboleć, to przy RPG-u jest ciężko. W takim razie proponuję znaleźć gdzieś zasady AD&D w wersji odpowiedniej dla BG1 i poczytać. Tam powinny być tabelki ze wszystkimi modyfikatorami (np. wpływ reputacji na zachowanie NPC, ilości HP dodawanych każdej klasie po awansie itp.). Sam nie gram w „normalne” RPG-i, ale jest tu parę osób, które powinny polecić Ci jakiegoś linka.
    często po szybkim zapisie gry, na polu bitwy zostaję zaatakowany przez bandę potworów - wiem, że często odpoczynek jest przerywany atakami ale czy to, iż odpoczywam z 8 godzin, powoduje, że nawet na terenie już odkrytym od nowa pojawiają się potwory?
    Po samym quicksave’ie? Z tym się nie spotkałem. Nie powinno tak być. Bo to, że po odpoczynku, to normalne.
    Często też jestem atakowany przez dziesiątki potworów - po (?!) 20 jednostek na raz (szkielety, dzikie psy, Ogry i wilki - wszystkie razem), nie wiem czy to normalne, zwykle brakuje mi i amunicji i zdrowia (i miejsca w plecakach! :D), więc jak widzę co się święci wczytuję grę na nowo i za którymś razem takiej wielkich chmary nie ma.
    Ja za takie coś znienawidziłem koboldy. Podczas wędrówkę przez kopalnię Nashkell musiałem często odpoczywać, a te bydlaki mnożyły się jak króliki. Od tej pory, gdy planuję dłuższą wycieczkę za miasto, każdy z moich „snajperów” ma co najmniej 6 kompletów amunicji w plecaku. W przypadku kopalni ze strzałami nie było kłopotów bo były zdobyczne od koboldów, ale magicy mieli proce. Jak im brakło kulek i czarów (a tych mag na niskim poziomie ma mało), to pozostawał tylko kijek. Przy mizernej ilości HP i braku zbroi efekt mógł być tylko jeden. Ogólnie jest tak, że na początku gry większość walk wygrywa się zbrojnymi. Za to później dobry mag jest bezcenny, potrafi wykosić przeciwników, a oni nawet o tym nie wiedzą. Puszczasz przodem złodzieja, który chroniąc się w cieniu rozpoznaje cele, a magik z odległości rzuca odpowiednie czary w stylu kuli ognia. A zbrojni wchodzą tylko aby posprzątać niedobitków.
  2. A i dziwna sprawa z awansami - na razie miały je 3 postaci ale nic nie mogłem przydzielić punktów, jedynie co klikam na akceptuj. Dopiero przy jednym z bohaterów był jeden punkt do wykorzystania. Czy to normalne?

    Owszem. Zauważ, że przy każdym awansie na wyższy poziom postać zawsze coś zyskuje. Zawsze punkty życia (ilość zależna od klasy), magicy dodatkowe miejsca na czary, paladyni i kapłani nowe zdolności itp. Natomiast biegłości nie są rozdzielane po każdym awansie. Całość oparta jest na zasadach AD&D i jest dość skomplikowana. Nie wiem jaką masz edycję gry, ale ja mam pierwszą. Do niej był dołączony podręcznik (150 stron), w którym były opisane wszystkie te zasady. Samych tabelek było kilka stron, a opisów czarów (z zasięgiem, ilością zadawanych obrażeń itp.) ze 30. Bez przeczytania takiego podręcznika ani rusz, to wbrew pozorom nie jest H&S. Jeśli masz wersję bez papierowego podręcznika sprawdź, czy nie został zamieszczony na płycie w formacie pdf. Sam do tej pory korzystam z tabelek, żeby ustalić pewne rzeczy i podczas grania w BG książeczka zawsze leży obok klawiatury.

    Co do wilka-wampira, takie stwory wymagają co najmniej broni +1, aby je ugryźć. W dwójeczce są nawet takie cholerstwa, że działa na nie tylko broń +4. Poza tym jak napisała niziołka, wiele innych potworów też ma różne odporności. Dlatego należy mieć zróżnicowane uzbrojenie w drużynie. Jeśli jakiś potwór jest odporny na obrażenia sieczne (miecz), to inny członek drużyny może mu zajechać młotem (obrażenia obuchowe). A uzbrojenie wszystkich postaci w jeden rodzaj broni, prędzej czy później doprowadzi do porażki.

  3. Gram obecnie: człowiekiem (paladyn, dobry), wojownikiem (dobry), złodziejem (dobry), druidem (dobry), miałem też nekromantę ale mnie wkurzał wiec go zabili, zabrałem co miał i powołałem jakiegoś wojownika (z chomikiem :lol: )
    Czyli pewnie: Ty, Khalid, Imoen, Jaheira i Minsc (z chomikiem). Standardowy skład. Jak napisała niziołka idź do twierdzy gnolii, tam jest do uwolnienia Dynaheir – mag, której służy Minsc. BTW nie ma dobrych druidów, oni zawsze są neutralni.
    Ja osobiście nie nawidzę używania czarów, czy da się wiec skończyć grę bez ich używania lub chociaż ograniczenia ich do minimum?
    Pewnie się da, ale lepiej mieć zróżnicowaną drużynę. Na początku magicy mają słaby repertuar, jakieś tam nędzne magiczne pociski itp., ale im dalej tym lepiej. W jedynce furorę robi ognista kula. Dobrze władowana przez drzwi do sąsiedniego pomieszczenia znacznie ułatwia walkę. A w dwójce bez czarów będzie cholernie trudno. Np. w podziemiach Ilithidów najlepszą metodą jest otwarcie drzwi, wrzucenie do pomieszczenia ze dwóch niewidzialnych myśliwych, zamknięcie drzwi i poczekanie aż odgłosy walki umilkną. Wtedy, dla pewności można jeszcze poprawić jakąś chmurą kwasu albo kulą ognia i dopiero włazić do środka. Wtedy, nawet gdy któryś z pożeraczy umysłów się ostał, to i tak się go utłucze. Natomiast frontalny atak prowadzi do tego, że ¾ drużyny zostanie opętana przez przeciwnika i jesteś bez szans.
    Ja(gdy gram wojowniczką) - dwuręczny miecz, refleksyjny

    Khalid- miecz i tarcza, proca

    Minsc - dwurak, ciężka kusza/ łuk refl.

    Jaheira - kijek/włócznia, proca

    Imoen - krótki miecz/krótki łuk

    Xan - księżycowe ostrze,proca

    Prawie jak u mnie:

    Ja – wojownik na topory (ewentualnie czasami paladyn)

    Khalid – miecze

    Minsc – korbacze, morgenszterny i inne takie

    Imoen – krótki łuk/krótki miecz

    Jaheira – kijek i proca

    Dynaheir – kijek i proca

    BTW, jak Ci się udało zachować Minsca przy wyrzucaniu Dynaheir z drużyny? Bo mnie zawsze odchodzą w parze, tak jak Khalid i Jaheira. Jedyne co mi przychodzi do głowy to wystawienie jej „na strzał” aby wrogowie ją zabili.

    W dwójeczce natomiast grałem taką drużyną:

    Ja – postać importowana z jedynki

    Minsc

    Anomen

    Jaheira

    Imoen

    Aerie

    Brak w niej może wysokopoziomowego złodzieja (zdrajca Yoshimo), ale Imoen ma trochę zdolności złodziejskich, co w zasadzie wystarcza. Natomiast siła magików jest imponująca. Przy grze paladynem, tylko Minsc nie posiada żadnych czarów.

  4. jeśli o samo czerpanie radości z łażenia po świecie, nic się równać nie może z tymi zielonymi, żywymi lasami, łąkami, grzęzawiskami poprzecinanymi mniejszymi lub większymi osadami.
    Świerszcze. Najlepsze w jedynce były świerszcze. Ten odgłos cykających prostoskrzydłych stworów powalał. Nawet moja rodzina, która po pewnym czasie przyzwyczaiła się do bojowych okrzyków mojej drużyny nie mogła być obojętna wobec świerszczy. O ile mogli spać przy dźwiękach walki, to cykanie budziło ich od razu. Czuli się jak w lecie na Mazurach, a nie jak w grudniu w mieście (i po przebudzeniu to ich denerwowało).

    Co do budowania drużyny: zwykle trzech młotkowych i trzy snajperki. Przy takim rozkładzie jest chyba największa szansa, aby każda z postaci miała jak najlepszą broń. Miecz, topór, korbacz dla „fizycznych” i łuk, proca dla „dystansowych” (plus kije w razie czego). Wtedy nie ma problemu z rozdziałem znalezionych przedmiotów. Szkoda tylko, że dużo ciężej jest grać złą drużyną. Trudniej znaleźć członków drużyny i nie można iść na całość. Jednak walka z każdym napotkanym gwardzistą na samym początku gry jest dość uciążliwa.

  5. Pzkw VIb: Ale na upartego postać na 90 lvl można nabić w tydzień*. Najpierw guesty->tristruny->tombruny->cowruny->Ancients->baalruny i w ten sposób w parę godzin miałem postać na 60 lvl. Proste jak chce się grać

    *-jak się mało gra :wink:

    Oczywiście, tylko skoro już wszystko zrobiłem i wszedł nowy quest, to próbowałem go zrobić. Ale bieganie w kółko mnie jakoś mało rajcowało. Przy innych bossach człowiek nastawia się na wypadanie dobrych itemów, tutaj liczy na klucz. A jak pisałem byłem ze 200 razy i nie wypadł. Albo miałem pecha, albo ta szansa jest trochę inna niż 1:34. Poza tym nie wszyscy mają tyle czasy, żeby „mało grać”. Inni mogą grać jeszcze mniej. Jakbym tak cały czas siedział przy DII, to żona by mi takiego „runa” zrobiła, że i „święta tarcza” by nie pomogła.
  6. Ostatnią postacią jaką grałem był pal na 89 levelu z „zemstą” jako głównym atakiem, do tego jak zwykle „fanatyzm” i „święta tarcza” włączana przed walką. Ogólnie większych problemów z nim nie było. Nawet przy słabszym stuffie na PvM radził sobie nieźle. Z gry zrezygnowałem, gdyż wpieniły mnie nowe questy dodane przez patcha 1.11. Wymiękłem przy szukaniu kluczy. Teoretycznie szansa wypadnięcia klucza jest 1:34. Chodziłem na Hrabinę chyba ze 200 razy i nie wypadł żaden. Jak pomyślałem sobie, ile razy będę musiał łazić do tych postaci, aby skompletować je wszystkie, a potem jeszcze zdobyć wszystkie 3 relikwie, to dałem sobie spokój.

  7. Pomijając już fakt, że Cardi zgubił gdzieś mój adres mailowy (teraz wiem dlaczego nie pisze, nie dzwoni), mnie raczej też nie będzie. Po prostu nawet najstarsi górale nie wiedzą jak będę pracować w sierpniu. Jeśli uda mi się wyrwać, to góra na dwa dni. I to głównie nie na zjazd, ale na oprowadzenie młodych Pezetów (wersje I i II) po Wrocławiu. Szansa mała, bo w zeszłym roku miałem takie same plany i nic z tego nie wyszło. Jednak, jeśli już wyjdzie mi podróż do Wrocka, to Was znajdę.

  8. TO NIE BYŁO TŁUMACZENIE TEJ PIOSENKI W SPOSÓB DOSŁOWNY To był żart i na tym poprzestanę, a co ludzie sobie pomyślą to ich sprawa.
    No i o to chodzi. Wytłumacz najpierw w jakiej konwencji to jest zrobione, bo niektórzy mogą tego nie załapać.
    Pytanie tylko, czy tutaj również można zamieszczać muzykę (w zasadzie, to twórczość jest:))...?
    Oczywiście, że tak. Jak napisał Cardi mogą być nawet hołupcoki. Byleby z zachowaniem prawa.

  9. Ło matko! Kompleksy masz jakieś, czy cuś? Miałeś pełne prawo zamieścić tutaj swoje tłumaczenie. Inni userzy mają pełne prawo je oceniać. Jedni ocenią je tak, inni inaczej. To, że ktoś Cię objechał, nie znaczy, iż kto inny nie pochwali. Poza tym nie takie krytyki twórczości tu już były. Jedni się obrażali i przestawali pisać w tym topiku, inni wzięli sobie na ambit i starali się poprawić, ale nigdy mi się jeszcze nie zdarzyło, żeby sam autor raportował posta z prośbą o usunięcie, gdyż jego twórczość jest na kiepskim poziomie. Wyluzuj. To tylko zabawa. Jak sam uważasz, że spieprzyłeś sprawę, to popracuj nad tekstem i przedstaw nową wersję. Wiesz, jakby jakiś da Vinci obejrzał cały ten topik, to pewnie padłby ze śmiechu, ale temat nosi nazwę "Twórczość własna", nie "Twórczość profesjonalna".
  10. @Toshi650

    A niby dlaczego miałbym usuwać tego posta? Jak się wstydzisz swojej twórczości, to nie należało go zamieszczać. A jak inni nie rozumieją Twojego przesłania, to im tłumacz "co poeta miał na myśli". Łapkami moderatorów chcesz to załatwić?

    @wormer

    tłumaczenie jest własną twórczością w rozumieniu ustawy o prawach autorskich, więc post Toshiego jest tu jak najbardziej na miejscu.

  11. Ponieważ temat się trochę rozrósł czas go trochę odświeżyć. Zasady obowiązują te same, dlatego też pozwoliłem sobie wkleić tu posta Cardiego z poprzedniej odsłony:

    No i stało się. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Tutaj możecie dzielić się swoimi dokonaniami w dziedzinach wszelakich - rysunki, teksty, muzyka, grafika, artworki, hołupcoki - co tylko jest waszym dziełem.

    Krótki przewodnik po rzeczach spornych:

    1. Teksty - nie wklejamy całych tekstów! Dajemy linka + ew. komentarz odautorski i max. 1kb tekstu 'na smaka'

    2. Grafiki, zdjęcia, skany - także linki, można wklejać thumbnaile do 10kb.

    3. Nie popełniamy plagiatów, a komentarze na temat cudzych prac muszą być rozwinięte.

    Póki co tyle, czy coś jeszcze jest potrzebne pokaże czas. Have fun! :)

    I to by było na tyle (oto Szadoki).

  12. czy tak kompletnej sadze jak Baldur's Gate potrzebna jest kontynuacja...?
    Absolutnie nie. Dla mnie to i tak istnieje tylko jedna część – pierwsza. Dwójka pod pewnymi względami jest dużo gorsza (proszę nie bić). Fakt, że była bardziej rozbudowana pod względem fabularnym, ale miała parę rzeczy, które psuły mi smak rozgrywki. Pierwsza rzecz to teren, zbyt dużo podziemi i łażenia po miastach. Labirynty to są dobre przy pojedynczym bohaterze, nie drużynie. Nie dość, że z możliwych szyków bojowych wykorzystuje się w zasadzie tylko dwa, „gęsiego” i „kolumna dwójkowa”, to jeszcze często któraś z postaci potrafi się zablokować gdzieś między skrzynkami, albo poleźć nie tym korytarzem co trzeba. W jedynce było dużo przestrzeni i w pełni można było wykorzystywać ustawienie drużyny. Druga sprawa to poziom postaci, w pewnym momencie zaczyna być zbyt wysoki. Dotyczy to „czarusiów”, którzy zaczynają mieć zbyt wiele zabawek. Przy czterech magikach w drużynie robi się niezły chaos. W jedynce ognistą kulę (jeśli się już dostało) trzymało się na specjalne okazje. W dwójce można nimi siać jak z CKM-u. Że nie wspomnę o innych czarach obszarowych, czyli różnego rodzaje chmury i deszcze. Po takiej salwie z kilku rur trzeba było sporo odczekać zanim znikną te wszystkie fraktale. Podobnie z czarami przywołań, z początkowych pojedynczych stworów doszło do całych stad pod koniec. Nie wyobrażam sobie kontynuacji i uzyskania wyższych poziomów. Jakie czary byłyby wtedy? „Uderzenie Księżyca” i „Legion smoków”? Poza tym pewnie gra oparta byłaby juz na nowych AD&D, których nie lubię i w 3D, które mnie wpienia, zawsze wolałem widok izometryczny. No i fakt, że tamta historia jednak jest już zakończona, lepiej tego nie ruszać. Nie wiem co tam można by jeszcze wymyślić, a kombinowanie na siłę może tylko zepsuć wszystko.
  13. O taa :) diablo... pan pikselowej krwii... :D jak bylem maly to sie przy tej grze balem jak teraz przy Enemy zero...

    I to jest argument, aby zbyt młodym osobnikom nie udostępniać pewnych gier. Bo potem mają zwichrowaną psychikę i piszą takie idiotyczne posty. Ja też dostałem Diablo w zbyt młodym wieku i teraz nie mogę się z nim rozstać jak Ty ze swoim misiem. Mało tego, muszę bronić swojego "diabołka" przed własnymi dziećmi, które chcą mi go podprowadzić i zainstalować na swoim komputerze.

  14. Kupiłem sobie ostatnio Morrowinda ZE. Skłoniły mnie do tego opinie na forum oraz oceny, które gra swego czasu dostała (w CDA było chyba nawet 10/10). Wydałem 19.90 i żałuję, gra jest nudna jak żadna inna. Ten cały wielki świat, który miał być zaletą, jest wadą. Nie dość, że trudno trafić w konkretne miejsce, to jeszcze o drodze nic się nie dzieje. Rozumiem, że nie jest to hack’n’slash, ale bez przesady. Przez godzinę szukałem jakiejś zafajdanej kopalni, po drodze natknąłem się aż na dwa robaki, które zadeptałem. W samej kopalni było 15 sekund walki, potem wyjście i półgodzinny powrót do miasta. Nawet Droga do Księżycowej Twierdzy, która jest o rzut beretem od Balmory zajmuje dobre 5 minut. A po drodze nic się nie dzieje. O ile wykonałem misje w mieście, to po trzech misjach „w terenie” podziękowałem za grę. Jak będę chciał się udać na wycieczkę, to zrobię to w realu, tam mam świeże powietrze, ptaszki itp. Natomiast łażenie po wirtualnym świecie i podziwianie tylko i wyłącznie twórczości programistów mnie nie bawi.

  15. chciałbym się dowiedzieć czy nadal Diablo 2 ma sporą grywalność czy tez to jueest antyk do którego nie warto wracać.
    Grywalność nie zależy od wieku gry, tylko od tego ile przyjemności się czerpie z grania. Ja sam do dzisiaj grywam jeszcze w DI i nie narzekam. O grywalności DII może świadczyć choćby liczba osób grających na BattleNecie. Oczywiście, jeśli dla Ciebie "grywalność" oznacza super grafikę, i efekty obsługiwane tylko przez najnowsze karty, to odpuść sobie.
×
×
  • Utwórz nowe...