Skocz do zawartości

c0r

Forumowicze
  • Zawartość

    3476
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    1

Posty napisane przez c0r

  1. W singlu to chyba najgorszy CoD w historii. A poza tym wskazane jest znać fabułę z pierwszej części, w którą pewnie nie grałeś.

    Naprawdę w singlu jest aż tak źle? Wszyscy recenzenci chwalą ten tryb; w dodatku twórcy dołożyli odrobinę nieliniowości, misje są zróżnicowane, a fabuła ciekawa. Multiplayer jest świetny, ale mało różni się od poprzednich części. Moim zdaniem single player to najjaśniejszy punkt tej części, bo wreszcie postarano się o jakąś odskocznię od oskryptowanych, cztero godzinnych trybów dla jednego gracza.

  2. Skoro temat zszedł na psy, to i ja coś skrobnę.

    Nigdy nie miałem z nimi większych problemów, chociaż parę nieprzyjemnych sytuacji faktycznie miało miejsce. Pewnego razu szedłem spokojnie chodnikiem do kolegi. Idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, idę, aż w końcu usłyszałem za sobą jakiś hałas. Gdy odwróciłem głowę zobaczyłem dwa wielkie psy lecące w moją stronę. Oczywiście zachowałem zimną krew i powoli maszerowałem dalej - na szczęście okazało się, że jeden z tych psów gonił drugiego i przebiegły obok mnie. Najadłem się wtedy strachu, oj, najadłem.

    Druga sytuacja była bardziej "drastyczna". Byłem wtedy młody (ok. 9 lat) i gdzieś szedłem z kolegą. Zaczął gonić nas jeden z psów - typowy mały, szczekliwy kundel. Spanikowaliśmy i zaczęliśmy uciekać. Pies ten mieszkał tuż obok domu trzeciego kolegi i musieliśmy wbiec bez pytania do jego domu. Tam jego mama uspokoiła tego psa, no i wszystko okej. Idziemy znów i znowu zaczął nas gonić. Z dziesięć minut nas gonił, aż w końcu jakoś go zgubiliśmy.

  3. Wreszcie fajna pogoda. Mimo tego, że nie mam nic przeciwko zimie, to puczułem ulgę, gdy mogłem zdjąć kurtkę i przechadzać się w krótkim rękawie. Jedyna wada to wszelakie robactwo budzące się "ze snu zimowego" - i latające, i łażące po ziemi. Wyciągam rower, jadę trochę szybciej i oczywiście usta muszą być zamknięte, bo wiadomo co się stanie. A nosem przy takim wysiłku się nie wygodnie operuje. :D Może przesadzam, ale dam sobie rękę uciąć, że nie tylko mnie to denerwuje.

  4. Sporo tego w ostatnim czasie się zebrało.

    Hilltop Hoods ft. Sia - I love it

    Hilltop Hoods uwielbiam, i pomimo, że nie słucham tylko jednego ich kawałka, to na liście umieszczam właśnie ten. Najbardziej wpadł mi w ucho, również głos żeński daje radę. Ogólnie cały skład ma dobry flow i umie robić to co robi - szkoda, że jest tak mało znany.

    Gorillaz - Feel Good Inc.

    Jak dla mnie ten utwór jest mistrzowski - niesamowicie wpada w ucho. Podoba mi się wokal frontmena, również De La Soul, który wykonuje wspólnie z Gorillaz ten kawałek wniósł do piosenki solidną garść hip-hopu. Kto lubi połączenie rocku i rapu (choć rocku w tym kawałku nie ma) - polecam zapoznanie się z zespołem.

    Oprócz tego słucham sobie muzyki różnej - obu ww. zespołów, pojedyńczych kawałków (głównie utwory z soundtracku FIFY - miło powspominać stare czasy, gdy zarywało się noce przy którejś ze starszych edycji).

×
×
  • Utwórz nowe...