Skocz do zawartości
  • wpisy
    192
  • komentarzy
    3216
  • wyświetleń
    226966

Miażdżące klimatem momenty w grach - część II


Lord Nargogh

1347 wyświetleń

Bez zbędnego owijania w bawełnę, mojego prywatnego rankingu ciąg dalszy. Ponownie ostrzegam przed wszechobecnymi spoilerami.

Morrowind: Bloodmoon - Likantropia

Youtube Video -> Oryginalne wideo

Niesamowita sprawa. W trakcie realizowania głównego wątku fabularnego dodatku Bloodmoon, w końcu zostajemy zarażeni pewną tajemniczą chorobą. Oczywiście podobnie jak w przypadku wampiryzmu, mamy kilka dni czasu na wyleczenie się i uniknięcie konsekwencji postępowania zarazy. Ale nie oszukujmy się, przecież właśnie o to głównie w tym dodatku chodzi, żeby pobawić się w wilkołaka, nie?

No więc za pierwszym razem zdecydowałem się odczekać aż choroba 'rozwinie skrzydła' i ujawni wszystkie związane ze sobą objawy.

Po kilku dniach w trakcie odpoczynku ujrzałem powyższy klimatyczny filmik... a potem normalny świat Morrowinda, tym razem jednak widziany oczami bestii. Różnica jest zauważalna - nasz wilczek potrafi doskonale widzieć w ciemnościach, poza tym jest diabelnie szybki i niesamowicie wysoko skacze. Po posileniu się humanoidalnym mięsem jego rany regenerują się aż do poranka.

Właśnie - posilanie się. Likantropia nakłada na nas obowiązek zabijania przynajmniej jednego humanoida dziennie, celem pożywienia się jego ciałem i krwią. W przeciwnym razie będziemy słabnąć. Polowanie jednak nie przynosi nam najmniejszego trudu, bowiem doskonale rozwinięte zmysły wilkołaka są w stanie wyczuć zapach wszelkich humanoidów na dystansie kilkuset stóp - w związku z tym widzimy potencjalne ofiary na mapie.

Musimy tylko pilnować tego, żeby nie ulec przemianie przy jakimkolwiek człowieku, bo jeśli do tego dojdzie to wszyscy zaczną na nas polować nawet w ludzkiej formie i nie będziemy w stanie w ogóle współpracować z jakimikolwiek NPCami.

Likantropia została przedstawiona w Bloodmoonie w sposób tak niesamowity, że warto zagrać w całą grę chociażby po to, żeby jej doznać.

Planescape: Torment - Forteca Żalu

Youtube Video -> Oryginalne wideo

Tutaj wszystko będzie miało swój koniec. Być albo nie być dla głównego bohatera - albo zakończy swoje zmagania sukcesem i zdoła odzyskać swoją śmiertelność, albo spełnią się jego najgorsze obawy i zostanie nieśmiertelnym, pozbawionym świadomości warzywem.

Poznamy tutaj odpowiedzi na wiele spośród swoich pytań, a także ujrzymy upadek każdego z towarzyszy. Będziemy musieli stawić czoło setkom upiorów, którzy powstali z dusz ludzi którzy utracili swoje życia by podtrzymać naszą egystencję. Każda nasza śmierć, każda kolejna karnacja oznaczała śmierć kogoś innego w sferach - równowaga musiała zostać zachowana. Życie jednego kosztem życia drugiego.

W tej fortecy odnalazło schronienie także to, czego szukaliśmy od początku rozgrywki - nasza śmiertelność, która utworzyła samodzielny, świadomy byt który nie chce zrezygnować ze swojego istnienia, by nas ocalić.

Skąd Forteca Żalu wzięła swoją nazwę? Tego nie możemy być pewni. Być może stąd, że cała przygoda z nieśmiertelnością naszego bohatera została zapoczątkowana jego chęcią odpokutowania za liczne grzechy. Późniejsza nieśmiertelność doprowadziła do powstania tej fortecy.

Pokuta --> Żal. Forteca Żalu.

Być może jednak ta nazwa nie ma z tym faktem nic wspólnego, ale nie zmienia to faktu że to jedno z najlepiej opracowanych i najbardziej klimatycznych miejsc, jakie mieliśmy szansę odwiedzić podczas trwania naszej przygody z grami komputerowymi.

Oblivion - pierwsze przekroczenie bram Otchłani

Youtube Video -> Oryginalne wideo

Podchodzimy do podejrzanie wyglądających wrót, które zdają się płonąć. Widząc zrujnowane miasto, znajdujące się nieopodal zdajemy sobie sprawę, jakie niebezpieczeństwo może się za nimi kryć. Jak to bohaterzy, decydujemy się powstrzymać to niebezpieczeństwo i odważnie przekraczamy wrota.

A za nimi widzimy coś... niesamowitego. Nie byłbym w stanie lepiej sobie wyobrazić Otchłani - czerwone niebo, pełno płomieni, dziwna, kolczasta architektura, diaboliczne stworzenia, morza lawy i rośliny, których nigdy wcześniej nie widzieliśmy. Zwiedzanie wież i fortec wybudowanych w Otchłani również dostarcza nam niezwykłych wrażeń - na przykład gdy znajdujemy człowieka uwięzionego w klatce, który niewątpliwie był torturowany. Walające się wszędzie ciała, niebezpieczne i przerażające Dremory (poprawcie mnie, jeśli przekręciłem nazwę). Po prostu piekło - a my mamy wbiec z okrzykiem w sam jego środek. I to więcej niż jeden raz.

Neverwinter Nights 2: Maska Zdrajcy - Krypta Boga Śmierci

Youtube Video -> Oryginalne wideo

W przypadku tego dodatku naprawdę ciężko było mi wybrać jeden najbardziej klimatyczny moment, bowiem Maska Zdrajcy OCIEKA wręcz klimatem. Od początku do końca. Każde miejsce jest magiczne, każda rozmowa - niezwykła. Temu dodatkowi poświęcę kiedyś oddzielny wpis, ale przejdźmy do rzeczy.

Krypta Boga Śmierci. Martwego Boga Śmierci - niezła ironia, nieprawdaż? Umieszczona została w Sferze Cienia, stąd w ogóle nie została ruszona przez ząb czasu. W środku możemy spotkać pracujące wciąż uwięzione dusze skrybów, a po wejściu do Skryptorium słyszymy nawet szelest piór piszących po niezliczonych woluminach.

To miejsce jest niesamowite - od wejścia, aż po piwnice, w których możemy zresztą znaleźć wrota prowadzące przed Miasto Umarłych. To tam zaczęła się Pierwsza Krucjata i tam odbędzie się kolejna pod naszym dowodzeniem.

Dzięki 'zaletom' klątwy Zjadacza Dusz jesteśmy w stanie wyczuć jak gęsto wypełnione duchami są pomieszczenia tej świątyni, a w szczególności w pomieszczeniu z wielkim piecem w którym umieszczano ciała tych, którzy doczekali swojego końca w więzieniach tej krypty. Ogień w piecu nadal płonął, pomimo iż upłynęły setki lat odkąd jakakolwiek żywa istota dorzuciła do niego cokolwiek, by go podtrzymać. Ogień wciąż płonął z powodu tysięcy dusz, znajdujących się w tym piecu. Niektóre z nich życzą sobie, by z nami porozmawiać.

Kryptę wypełniają sadzawki pełne krwi, a na ścianach znajdują się liczne obrazy przedstawiające również bohatera Pierwszej Krucjaty, Akachiego. Na niższym poziomie możemy znaleźć księgę opowiadającą ze szczegółami historię jego życia.

Zanim dane nam jest zejść wrotami prowadzącymi na drugi poziom, widzimy jego zawartość w jednym z wielu, klimatycznych snów, które niejednokrotnie zawierają wspomnienia poprzednich Zjadaczy.

To miejsce jest naprawdę niesamowite.

Trzecia, póki co ostatnia część mojego prywatnego spisu ukaże się niebawem. Znowu trochę za dużo wyszło wink_prosty.gif

EDIT: Po ponownym namyśle, stwierdziłem że zamknę ten ranking w dwóch częściach. Ostatnia, trzecia część okazała się być najmniej klimatyczna (IMO) ze wszystkich, toteż zdecydowałem się rzucić ją w zapomnienie. Wolę wrócić do codziennego marudzenia na świat i rzeczywistość :]

26 komentarzy


Rekomendowane komentarze



To ja może jednak podaruję sobie zapoznawanie się z nowymi seriami. Póki co mam kilkadziesiąt (!) nie ruszonych wcale tytułów które mam zamiar ukończyć (a już kupiłem), a zamiast się nimi zająć to męczę po raz n!-ty gierki które ukończyłem już wiele razy - ot chociazby teraz NWN2.

Link do komentarza

Gość
Dodaj komentarz...

×   Wklejony jako tekst z formatowaniem.   Wklej jako zwykły tekst

  Maksymalna ilość emotikon wynosi 75.

×   Twój link będzie automatycznie osadzony.   Wyświetlać jako link

×   Twoja poprzednia zawartość została przywrócona.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz wkleić zdjęć bezpośrednio. Prześlij lub wstaw obrazy z adresu URL.

×
×
  • Utwórz nowe...